Romisen Rc-g2 na Xp-g
Romisen Rc-g2 na Xp-g
Witam
Opiszę tutaj modyfikację latarki wykonaną przeze mnie dla kolegi tomeksz68.
Na początek parę zdjęć jak się prezentuje na gotowo.
W skrócie co zostało zrobione:
- ponieważ Xp-g w takiej małej latarce może mieć dosyć ciepło, na dodatek driver ma średnicę 17 mm zdecydowaliśmy się całkowicie przerobić pigułę, stara została wybebeszona, lekko roztoczona, skrócona itd. do nowej trafił wytoczony odpowiednio walec z miedzi, wypełniający całą przestrzeń. Dioda siedzi tutaj bezpośrednio na miedzi.
I z drugiej strony, widoczne już przylutowane 3 druty 0,4mm do podłączenia drivera
I już zainstalowany driver od Grega z trybami 2-10-35-100 %
Piguła przekazuje ciepło w oryginale tylko poprzez gwint, natomiast całej średnicy trochę brakuje, żeby stykała się z obudową - zostało to poprawione poprzez kawałek folii miedzianej i pastę termo, która również znalazła się na gwincie.
Na pokład trafiła Xp-g R5 2A z Maritexu (na podłożu 14mm z pomarańczową soldermaską)
Ostatnią sprawą było odpowiednie dopasowanie reflektora, tak aby Xp-g dysponował odpowiednim rozkładem światła. Zostało to zrealizowane poprzez odpowiednie podtoczenie reflektora, a także lekkie wypuszczenie do przodu padu na którym siedzi dioda. Starałem się uzyskać rozkład światła przydatny w latareczce edc - wyszło coś bardzo podobnego jak Grega Solarforce z reflektorem teksturowanym.
Teraz zdjęcia z "terenu". Od razu przepraszam, ale teren to mój ogródek oświetlony lampami ulicznymi... Chciałem tylko umieścić latarkę gdzieś w szeregu i porównać do innych. Aparat był nieruchomy, natomiast latarki skierowane "mniej więcej" w tym samym kierunku - mogą być lekkie różnice, chodziło mi bardziej o pokazanie ogólne.
Zdjęcia f 4,5 t 3,2s ISO200 balans na 5800 K - przyciemnione programowo rawy o 1,5 EV żeby ładniej było widać różnicę.
Referencyjnie:
Mój romisen rc-g2 na xr-e q5 + 7880 0,7A w diodę
Grega Solarforce L2P Xm-l ciepła tryb max
Omawiany tutaj Romisen tryb max
Teraz parę słów komentarza ode mnie jak na razie z jednodniowego testowania
Latarka jest... jasna jak na takie małe coś to jest wręcz niewiarygodnie jasna
Rozkład światła jest fajny - zasięg jest daleki, natomiast boki są także ładnie doświetlone, a przejście jest płynne - osobiście bardzo lubię taki rozkład światła. Latarka pasuje mi również jako np. zapas na rower.
Latarka ze względu na znaczną ilość miedzi na pokładzie robi się wolno ciepła, a jak się rozgrzeje to jest ciepła przez dłuższą chwilę po wyłączeniu Oczywiście nie można zostawić jej w bezruchu na max bo się ugotuje, przy normalnym używaniu i ruchu powietrza można śmiało używać na max, nie obawiając się przegrzania diody.
Czasy działania: pomierzone prądy w trybie max to 1,37 A w diodę i 0,5 A w trybie 35%.
Do dyspozycji miałem ogniste Trustfire 14500. W trybie max do ostrzeżenia (ustawionego w tym przypadku na 3,0V) mijają ok. 32 minuty co potwierdza, że są to dosyć fajne ogniwa. W zupełnie jasnym i użytecznym trybie 35% mamy ok. półtorej godziny świecenia co jak na takie maleństwo jest super.
Koledze oddaję w pełni przerobioną latareczkę i mam nadzieję, że jak dotrze do niego napisze swoje wrażenia. (właściwie to dwie bo powstały dwie takie).
Od razu mam pytanie do Kolegów, mam ochotę zrobić parę takich latareczek, znaleźliby się może jacyś chętni na taką przeróbkę?
pozdrawiam i zachęcam do komentarzy
Opiszę tutaj modyfikację latarki wykonaną przeze mnie dla kolegi tomeksz68.
Na początek parę zdjęć jak się prezentuje na gotowo.
W skrócie co zostało zrobione:
- ponieważ Xp-g w takiej małej latarce może mieć dosyć ciepło, na dodatek driver ma średnicę 17 mm zdecydowaliśmy się całkowicie przerobić pigułę, stara została wybebeszona, lekko roztoczona, skrócona itd. do nowej trafił wytoczony odpowiednio walec z miedzi, wypełniający całą przestrzeń. Dioda siedzi tutaj bezpośrednio na miedzi.
I z drugiej strony, widoczne już przylutowane 3 druty 0,4mm do podłączenia drivera
I już zainstalowany driver od Grega z trybami 2-10-35-100 %
Piguła przekazuje ciepło w oryginale tylko poprzez gwint, natomiast całej średnicy trochę brakuje, żeby stykała się z obudową - zostało to poprawione poprzez kawałek folii miedzianej i pastę termo, która również znalazła się na gwincie.
Na pokład trafiła Xp-g R5 2A z Maritexu (na podłożu 14mm z pomarańczową soldermaską)
Ostatnią sprawą było odpowiednie dopasowanie reflektora, tak aby Xp-g dysponował odpowiednim rozkładem światła. Zostało to zrealizowane poprzez odpowiednie podtoczenie reflektora, a także lekkie wypuszczenie do przodu padu na którym siedzi dioda. Starałem się uzyskać rozkład światła przydatny w latareczce edc - wyszło coś bardzo podobnego jak Grega Solarforce z reflektorem teksturowanym.
Teraz zdjęcia z "terenu". Od razu przepraszam, ale teren to mój ogródek oświetlony lampami ulicznymi... Chciałem tylko umieścić latarkę gdzieś w szeregu i porównać do innych. Aparat był nieruchomy, natomiast latarki skierowane "mniej więcej" w tym samym kierunku - mogą być lekkie różnice, chodziło mi bardziej o pokazanie ogólne.
Zdjęcia f 4,5 t 3,2s ISO200 balans na 5800 K - przyciemnione programowo rawy o 1,5 EV żeby ładniej było widać różnicę.
Referencyjnie:
Mój romisen rc-g2 na xr-e q5 + 7880 0,7A w diodę
Grega Solarforce L2P Xm-l ciepła tryb max
Omawiany tutaj Romisen tryb max
Teraz parę słów komentarza ode mnie jak na razie z jednodniowego testowania
Latarka jest... jasna jak na takie małe coś to jest wręcz niewiarygodnie jasna
Rozkład światła jest fajny - zasięg jest daleki, natomiast boki są także ładnie doświetlone, a przejście jest płynne - osobiście bardzo lubię taki rozkład światła. Latarka pasuje mi również jako np. zapas na rower.
Latarka ze względu na znaczną ilość miedzi na pokładzie robi się wolno ciepła, a jak się rozgrzeje to jest ciepła przez dłuższą chwilę po wyłączeniu Oczywiście nie można zostawić jej w bezruchu na max bo się ugotuje, przy normalnym używaniu i ruchu powietrza można śmiało używać na max, nie obawiając się przegrzania diody.
Czasy działania: pomierzone prądy w trybie max to 1,37 A w diodę i 0,5 A w trybie 35%.
Do dyspozycji miałem ogniste Trustfire 14500. W trybie max do ostrzeżenia (ustawionego w tym przypadku na 3,0V) mijają ok. 32 minuty co potwierdza, że są to dosyć fajne ogniwa. W zupełnie jasnym i użytecznym trybie 35% mamy ok. półtorej godziny świecenia co jak na takie maleństwo jest super.
Koledze oddaję w pełni przerobioną latareczkę i mam nadzieję, że jak dotrze do niego napisze swoje wrażenia. (właściwie to dwie bo powstały dwie takie).
Od razu mam pytanie do Kolegów, mam ochotę zrobić parę takich latareczek, znaleźliby się może jacyś chętni na taką przeróbkę?
pozdrawiam i zachęcam do komentarzy
Witam
To ja jako pierwszy...O kurka wodna jestem w ciężkim szoku, przecież to ma wykop jak dużo większe i mocniejsze latarki...
Tomek
[ Dodano: 11 Kwiecień 2012, 21:17 ]
Dodam jeszcze, że jestem pełen podziwu dla kolegi michau-32 za inwencję twórczą i upór w realizacji projektu. Bardzo dziękuję za wszystko co dla mnie zrobił w tym temacie
[ Dodano: 11 Kwiecień 2012, 21:34 ]
To jeszcze nie koniec mojej poszarpanej wypowiedzi. Oczywiście jak dotrą to zrobię porównanie z Fenix PD32, UltraFire WF-501B i Sky Ray oraz małym Tank 007 TK 566. Postaram się w miarę moich możliwości opisać wrażenia z testów.
To ja jako pierwszy...O kurka wodna jestem w ciężkim szoku, przecież to ma wykop jak dużo większe i mocniejsze latarki...
Tomek
[ Dodano: 11 Kwiecień 2012, 21:17 ]
Dodam jeszcze, że jestem pełen podziwu dla kolegi michau-32 za inwencję twórczą i upór w realizacji projektu. Bardzo dziękuję za wszystko co dla mnie zrobił w tym temacie
[ Dodano: 11 Kwiecień 2012, 21:34 ]
To jeszcze nie koniec mojej poszarpanej wypowiedzi. Oczywiście jak dotrą to zrobię porównanie z Fenix PD32, UltraFire WF-501B i Sky Ray oraz małym Tank 007 TK 566. Postaram się w miarę moich możliwości opisać wrażenia z testów.
Jakby mi Kolega wytłumaczył dlaczego sądzi, że są niewiarygodne to będę wdzięczny.
Przecież napisałem warunki naświetlania każdego zdjęcia.
Exify chyba zjada serwer światełek to nie moja wina... Może poprzez dodaj załącznik będzie ok. Poza tym większość zamieszczanych zdjęć na tym forum nie ma exifów i nikt nie poddaje w wątpliwość ich wiarygodności.
Proszę oto oryginały wywołane prosto z rawów - bez zmiany WB, bez niczego, bez obniżania o 1,5 EV ekspozycji - mam nadzieję, że teraz nie będzie wątpliwości - mogę wysłać nawet gołe rawy zainteresowanym jeżeli to tylko uchroni mnie od niewiarygodności
4644 - Solarforce
4645 - Romisen XR-e
4646 - prezentowany Romisen Xp-g
[ Dodano: 12 Kwiecień 2012, 14:51 ]
Co do wyłącznika, wyłącznik posiada zmierzoną oporność ok. 0,24 oma, przy max prądzie wydziela się na nim:
1,4x1,4x0,25 = 0,49 W
Akumulator zakładam posiada 800 mAh, co przy prądzie 1400 mA (prąd w momencie Vf + 0,15 zaczyna spadać ale pomińmy to) daje ok. 34 minuty świecenia, zakładając, że cały prąd idzie w diodę bez strat na wyłączniku itd. (moc 5W)
Daje nam to 5 x 0,34 = 1,7 Wh.
Ta sama wartość z doliczeniem strat na wyłączniku, czyli całkowitemu poborowi 5,5 W (zakładam liniową stabilizację) aby osiągnąć 1,7 Wh będzie świecić przez 1,7/5,5 = prawie 31 minut
Sprawa nie warta uwagi moim zdaniem biorąc pod uwagę fakt, że po pierwsze nie świecimy tym ciągle na max, a przy prądzie 0,5 A (tryb 35%) straty wynoszą już tylko 0,0625 W ! Puryści mogliby się doczepić, że przy większym oporze prąd diody zacznie spadać od wyższego napięcia akumulatora niż z "idealnym" wyłącznikiem - jest to prawda ale jakie to są różnice... moim zdaniem kosmetyczne. A poza tym driver posiada układy liniowe, na których są większe straty i nikt się tym nie przejmuje.
Uznałem w takim razie, że nie warto rozbierać dobrej konstrukcji wyłącznika, bo trzeba mu przyznać jedno, jest bardzo niezawodny, styki same się czyszczą itd. Ja swojego używam od 3 lat dosyć intensywnie. Na pewno będzie on długo służył przy tym zasilaniu. W oryginalnym romisenie pracuje on przecież przy mniej więcej takich prądach (większe są ograniczone przez zbyt małe napięcie baterii)
Inaczej się ma sprawa dla zasilania 1,2 V wtedy ten wyłącznik jest po prostu do bani. Mój driver 7880 ciągnie 3,5 A co nam daje straty 3 W – a raczej straty takie nie wystąpią bo po prostu opór wyłącznika skutecznie ograniczy prąd przy tak małym napięciu. Tutaj i owszem jest o co walczyć. Dla swojego zasilanego AA zmodyfikowałem wyłącznik tak jak jest to opisane na tutejszym Forum. Dla zasilania li-ion moim zdaniem – nie warto.[/b]
Przecież napisałem warunki naświetlania każdego zdjęcia.
Exify chyba zjada serwer światełek to nie moja wina... Może poprzez dodaj załącznik będzie ok. Poza tym większość zamieszczanych zdjęć na tym forum nie ma exifów i nikt nie poddaje w wątpliwość ich wiarygodności.
Proszę oto oryginały wywołane prosto z rawów - bez zmiany WB, bez niczego, bez obniżania o 1,5 EV ekspozycji - mam nadzieję, że teraz nie będzie wątpliwości - mogę wysłać nawet gołe rawy zainteresowanym jeżeli to tylko uchroni mnie od niewiarygodności
4644 - Solarforce
4645 - Romisen XR-e
4646 - prezentowany Romisen Xp-g
[ Dodano: 12 Kwiecień 2012, 14:51 ]
Co do wyłącznika, wyłącznik posiada zmierzoną oporność ok. 0,24 oma, przy max prądzie wydziela się na nim:
1,4x1,4x0,25 = 0,49 W
Akumulator zakładam posiada 800 mAh, co przy prądzie 1400 mA (prąd w momencie Vf + 0,15 zaczyna spadać ale pomińmy to) daje ok. 34 minuty świecenia, zakładając, że cały prąd idzie w diodę bez strat na wyłączniku itd. (moc 5W)
Daje nam to 5 x 0,34 = 1,7 Wh.
Ta sama wartość z doliczeniem strat na wyłączniku, czyli całkowitemu poborowi 5,5 W (zakładam liniową stabilizację) aby osiągnąć 1,7 Wh będzie świecić przez 1,7/5,5 = prawie 31 minut
Sprawa nie warta uwagi moim zdaniem biorąc pod uwagę fakt, że po pierwsze nie świecimy tym ciągle na max, a przy prądzie 0,5 A (tryb 35%) straty wynoszą już tylko 0,0625 W ! Puryści mogliby się doczepić, że przy większym oporze prąd diody zacznie spadać od wyższego napięcia akumulatora niż z "idealnym" wyłącznikiem - jest to prawda ale jakie to są różnice... moim zdaniem kosmetyczne. A poza tym driver posiada układy liniowe, na których są większe straty i nikt się tym nie przejmuje.
Uznałem w takim razie, że nie warto rozbierać dobrej konstrukcji wyłącznika, bo trzeba mu przyznać jedno, jest bardzo niezawodny, styki same się czyszczą itd. Ja swojego używam od 3 lat dosyć intensywnie. Na pewno będzie on długo służył przy tym zasilaniu. W oryginalnym romisenie pracuje on przecież przy mniej więcej takich prądach (większe są ograniczone przez zbyt małe napięcie baterii)
Inaczej się ma sprawa dla zasilania 1,2 V wtedy ten wyłącznik jest po prostu do bani. Mój driver 7880 ciągnie 3,5 A co nam daje straty 3 W – a raczej straty takie nie wystąpią bo po prostu opór wyłącznika skutecznie ograniczy prąd przy tak małym napięciu. Tutaj i owszem jest o co walczyć. Dla swojego zasilanego AA zmodyfikowałem wyłącznik tak jak jest to opisane na tutejszym Forum. Dla zasilania li-ion moim zdaniem – nie warto.[/b]
- Załączniki
-
- Romisen Rc-g2 Xp-g R5 @ 1,4A
- IMG_4646.JPG (194.16 KiB) Przejrzano 1157 razy
-
- Romisen Rc-g2 Xr-e Q5 @ 0,7 A
- IMG_4645.JPG (164.35 KiB) Przejrzano 1157 razy
-
- Solarforce l2p na XM-L @ 2,8 A
- IMG_4644.JPG (201.91 KiB) Przejrzano 1157 razy
Ostatnio zmieniony piątek 13 kwie 2012, 20:19 przez michau-32, łącznie zmieniany 2 razy.
W takim wypadku jak latarka LED ze sterownikiem liniowym podaje się wartość spadku napięcia jako stratę na elementach obwodu, ale to kosmetyczna uwaga.michau-32 pisze:Co do wyłącznika, wyłącznik posiada zmierzoną oporność ok. 0,24 oma, przy max prądzie wydziela się na nim:
1,4x1,4x0,25 = 0,49 W
Z drugiej strony prawie 0,5W to sporo mocy, i niechłodzony element o małej powierzchni potrafi się nieźle nagrzać, co powoduje wzrost strat.
Tu kolego niestety trochę namieszałeś i wynik wyszedł skromny, bo:michau-32 pisze:Akumulator zakładam posiada 800 mAh, co przy prądzie 1400 mA (prąd w momencie Vf + 0,15 zaczyna spadać ale pomińmy to) daje ok. 34 minuty świecenia, zakładając, że cały prąd idzie w diodę bez strat na wyłączniku itd. (moc 5W)
Daje nam to 5 x 0,34 = 1,7 Wh.
0,8Ah x 3,7V = 2,96Wh
Wpływ wyłącznika na świecenie latarki daje o sobie znać właśnie w momencie kiedy:
Ub = Vf + Uamc + Uwył
Wbrew pozorom następuje to dość szybko, bo:
1,4A x 0,24Ω = 0,336V
Czyli jest to dwukrotnie większa strata niż na sterowniku, przypomnę 0,15V
Biorąc to pod uwagę mamy
Ub - 0,486V a to już są naprawdę spore straty
Jeśli teraz przyjmiemy, że przez większość czasu świecenia mamy do dyspozycji napięcie 3,7V to okazuje się, że zostaje nam na diodę 3,26V; pomijam pozostałe straty.
Tak więc Twoje szacunki są niestety zbyt optymistyczne.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Tak zgadza się, mój błąd, nie zamieniłem minut na ułamki godzin
Wychodzi 5 x 0,5 = 2,5 Wh.
Natomiast wracając do sedna - ok. spadek 0,15 V tylko pamiętajmy, że jak mamy ogniwo w pełni naładowane to ten spadek jest duuużo większy, te 0,15 V to jest parametr przy jakim sterownik zachowuje swój prąd nominalny - nie o jaki obniża napięcie podczas pracy. Gdyby tak było to przy ogniwie które już pod obciążeniem daje 3,9 V, na diodę przyłożone zostało by napięcie 3,75 V, które by ją zwyczajnie zagotowało. W tym układzie musi wystąpić większy spadek napięcia - spadek do vf diody.
Daje nam to wydzielaną moc - uczepiłem się tej mocy ale tylko moc mówi nam tak naprawdę o stratach energii w układzie.
Zakładam vf 3,3 V
3,9 - 3,3 = 0,6 V
0,6 V * 1,4 A = 0,84 W i taka jest wytracana moc na sterowniku przy świeżym ogniwie, maleje ona wraz ze spadkiem napięcia na ogniwie.
Z resztą tutaj jest to wyjaśnione http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=317
Można by zaryzykować tezę, że wyłącznik, który wprowadza straty, zmniejsza straty na stabilizatorze liniowym i wynika to z praw fizyki. A raczej po prostu rozkłada te straty pomiędzy stabilizator, a wyłącznik. A więc nie ma żadnego wpływu na zasilanie diody! (szczególnie tych z niskim Vf - do momentu spadku napięcia na ogniwie uniemożliwiającego osiągnięcie Vf diody)
Problem zaczyna się w momencie spadku napięcia na ogniwie, jednak jak już Kolega wspomniał przez większość czasu dysponujemy napięciem 3,7 V, które i tak musiałoby zostać wytracone przez stabilizator liniowy do napięcia Vf diody. Przytoczone obliczenia wskazują, że wtedy to napięcie obniża się do napięcia ok. 3,3 V czyli mogącego ładnie wysterować diodę.
Spójrzcie też na ten problem w ten sposób - bo czasami pewne wysiłki są po prostu bez sensu... Inaczej podszedłbym do sprawy, gdyby jako zasilanie służyła przetworniczka step-down o sprawności powyżej np. 80 % - wtedy straty na wyłączniku robią kolosalną wręcz różnicę.
Natomiast te 0,5 W rozkłada się jednak na wiele elementów tego wyłącznika - zaryzykowałbym stwierdzenie, że te 0,5 W mu nieszkodzi co z resztą potwierdza żywotność mojego.
pozdrawiam
Wychodzi 5 x 0,5 = 2,5 Wh.
Natomiast wracając do sedna - ok. spadek 0,15 V tylko pamiętajmy, że jak mamy ogniwo w pełni naładowane to ten spadek jest duuużo większy, te 0,15 V to jest parametr przy jakim sterownik zachowuje swój prąd nominalny - nie o jaki obniża napięcie podczas pracy. Gdyby tak było to przy ogniwie które już pod obciążeniem daje 3,9 V, na diodę przyłożone zostało by napięcie 3,75 V, które by ją zwyczajnie zagotowało. W tym układzie musi wystąpić większy spadek napięcia - spadek do vf diody.
Daje nam to wydzielaną moc - uczepiłem się tej mocy ale tylko moc mówi nam tak naprawdę o stratach energii w układzie.
Zakładam vf 3,3 V
3,9 - 3,3 = 0,6 V
0,6 V * 1,4 A = 0,84 W i taka jest wytracana moc na sterowniku przy świeżym ogniwie, maleje ona wraz ze spadkiem napięcia na ogniwie.
Z resztą tutaj jest to wyjaśnione http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=317
Można by zaryzykować tezę, że wyłącznik, który wprowadza straty, zmniejsza straty na stabilizatorze liniowym i wynika to z praw fizyki. A raczej po prostu rozkłada te straty pomiędzy stabilizator, a wyłącznik. A więc nie ma żadnego wpływu na zasilanie diody! (szczególnie tych z niskim Vf - do momentu spadku napięcia na ogniwie uniemożliwiającego osiągnięcie Vf diody)
Problem zaczyna się w momencie spadku napięcia na ogniwie, jednak jak już Kolega wspomniał przez większość czasu dysponujemy napięciem 3,7 V, które i tak musiałoby zostać wytracone przez stabilizator liniowy do napięcia Vf diody. Przytoczone obliczenia wskazują, że wtedy to napięcie obniża się do napięcia ok. 3,3 V czyli mogącego ładnie wysterować diodę.
Spójrzcie też na ten problem w ten sposób - bo czasami pewne wysiłki są po prostu bez sensu... Inaczej podszedłbym do sprawy, gdyby jako zasilanie służyła przetworniczka step-down o sprawności powyżej np. 80 % - wtedy straty na wyłączniku robią kolosalną wręcz różnicę.
Natomiast te 0,5 W rozkłada się jednak na wiele elementów tego wyłącznika - zaryzykowałbym stwierdzenie, że te 0,5 W mu nieszkodzi co z resztą potwierdza żywotność mojego.
pozdrawiam
O to mi właśnie chodziło, tyle że ten moment następuje dużo wcześniej niż się spodziewasz.michau-32 pisze: Problem zaczyna się w momencie spadku napięcia na ogniwie, jednak jak już Kolega wspomniał przez większość czasu dysponujemy napięciem 3,7 V, które i tak musiałoby zostać wytracone przez stabilizator liniowy do napięcia Vf diody. Przytoczone obliczenia wskazują, że wtedy to napięcie obniża się do napięcia ok. 3,3 V czyli mogącego ładnie wysterować diodę
Należy rozgraniczyć napięcie na nieobciążonym ogniwie, a na obciążonym prądem 1,4A, szczególnie, że ogniwa typu 14500 mają stosunkowo sporą Rwew (oczywiście w porównaniu z 18650)
Spójrz na charakterystyki rozładowania ogniw. Podejrzewam, że dla ogniwa 14500 będą one bliższe obciążeniu ogniwa 18650prądem 3A.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Ciężko powiedzieć bez odpowiednich wykresów, ogniwa stają się coraz lepsze a prąd to "tylko" albo "aż" 1,4 A. ten tf14500 w pełni naładowany przysiada do 3,77 V przy prądzie 2,7 A - zmierzone w tej chwili - więc nie jest tak źle. Ogniwa 18650 z wykresów siadają zaraz po obciążeniu 3 A gdzieś do 3,9 - 3,95 V - to by w miarę pasowało. Przy prądzie 1,4 A spadek po kilku chwilach szacuję, że będzie na poziomie ok. 3,8 V
Do czego zmierzam - diody Xp-g mają niskie Vf i taka sytuacja następuje jednak dosyć późno na tyle późno, że wizualnie (wzrokowo) jasność diody maleje przez ostatnie 6-7 minut czasu świecenia (sprawdzone) - prąd pewnie zaczyna maleć wcześniej, ale oko ze względu na swoją specyfikę nie jest tego w stanie zauważyć. Ogniwa ponadto zazwyczaj bardzo szybko tracą napięcie podczas ostatnich minut rozładowywania. Na tyle szybko, że również sam spadek napięcia na amc7135 przyczynia się do obniżenia jasności świecenia i jest to kwestia raczej pojedynczych minut kiedy wcześniej to nastąpi z wyłącznikiem ze stratami niż z idealnym wyłącznikiem.
Przygotuję także prosty pomiar na którym zmierzę, po jakim czasie odkładane napięcie na amc7135 spada do 0,15 V - z wyłącznikiem i ze zmostkowaniem przewodem 2mm Cu zamiast wyłącznika, sam jestem ciekaw wyników. Pozwoli to oszacować na ile wcześniej latarka traci na jasności.
W takiej latarce (latarce do użytku na codzień) jest to po prostu moim zdaniem sztuka dla sztuki i jest to niezauważalne. Tym bardziej, że większość czasu nie używa się trybu max.
Bardziej byłbym także wdzięczny Koledze za jakiś komentarz n/t latarki, ogólnych wrażeń, termiki, zdjęć z rozkładu światła. Bo nie będziemy chyba cały czas rozmawiać o wyłączniku - tym bardziej, że każdy ma poniekąd rację.
pozdrawiam
Do czego zmierzam - diody Xp-g mają niskie Vf i taka sytuacja następuje jednak dosyć późno na tyle późno, że wizualnie (wzrokowo) jasność diody maleje przez ostatnie 6-7 minut czasu świecenia (sprawdzone) - prąd pewnie zaczyna maleć wcześniej, ale oko ze względu na swoją specyfikę nie jest tego w stanie zauważyć. Ogniwa ponadto zazwyczaj bardzo szybko tracą napięcie podczas ostatnich minut rozładowywania. Na tyle szybko, że również sam spadek napięcia na amc7135 przyczynia się do obniżenia jasności świecenia i jest to kwestia raczej pojedynczych minut kiedy wcześniej to nastąpi z wyłącznikiem ze stratami niż z idealnym wyłącznikiem.
Przygotuję także prosty pomiar na którym zmierzę, po jakim czasie odkładane napięcie na amc7135 spada do 0,15 V - z wyłącznikiem i ze zmostkowaniem przewodem 2mm Cu zamiast wyłącznika, sam jestem ciekaw wyników. Pozwoli to oszacować na ile wcześniej latarka traci na jasności.
W takiej latarce (latarce do użytku na codzień) jest to po prostu moim zdaniem sztuka dla sztuki i jest to niezauważalne. Tym bardziej, że większość czasu nie używa się trybu max.
Bardziej byłbym także wdzięczny Koledze za jakiś komentarz n/t latarki, ogólnych wrażeń, termiki, zdjęć z rozkładu światła. Bo nie będziemy chyba cały czas rozmawiać o wyłączniku - tym bardziej, że każdy ma poniekąd rację.
pozdrawiam
Chodziło mi o to, że wyłącznik jest bardzo często pomijany, a jego wpływ jest jednak spory...
Zastanawia mnie jedna rzecz, czy rdzeń miedziany został splanowany do powierzchni aluminium, czy wystaje, bo w takim wypadku, została mocno ograniczona powierzchnia oddawania ciepła.
Wpływ tego zjawiska wykazałem w tym temacie
Pozdrawiam
Bardzo podoba mi się pomysł z lutowaniem przewodów minusowych, gdyż w tej latarce było to niedopracowane.michau-32 pisze:Bardziej byłbym także wdzięczny Koledze za jakiś komentarz n/t latarki, ogólnych wrażeń, termiki, zdjęć z rozkładu światła. Bo nie będziemy chyba cały czas rozmawiać o wyłączniku - tym bardziej, że każdy ma poniekąd rację.
Zastanawia mnie jedna rzecz, czy rdzeń miedziany został splanowany do powierzchni aluminium, czy wystaje, bo w takim wypadku, została mocno ograniczona powierzchnia oddawania ciepła.
Wpływ tego zjawiska wykazałem w tym temacie
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
-
- Posty: 215
- Rejestracja: środa 19 sty 2011, 22:30
- Lokalizacja: łódź
Kolego, pliki graficzne bez danych EXIFF są same w sobie niewiarygodne a niezależnie od tego widząc zdjęcia obrabiane (w Photoshopie natychmiast widać że zdjęcie było ruszane...) należy być ostrożnym. Ale dla wyjaśnienia wątpliwości - czy teraz dałeś zdjęcia w tej samej kolejności jak poprzednio? Bo jak dla mnie wygląda to na lekko zamieszane a brak konkretnego opisu by się jakkolwiek zorientować.michau-32 pisze: Proszę oto oryginały wywołane prosto z rawów - bez zmiany WB, bez niczego, bez obniżania o 1,5 EV ekspozycji - mam nadzieję, że teraz nie będzie wątpliwości - mogę wysłać nawet gołe rawy zainteresowanym jeżeli to tylko uchroni mnie od niewiarygodności
Pozdr.
Pikom
Pikom
Witam
Koledzy dajcie już spokój z tymi docinkami, jeśli nawet włącznik ma znaczenie to o ile dłużej będzie świecić latarka z tym lepszym o 3 minuty a światło będzie jaśniejsze o 3 lumeny i kto to zauważy. Odbiorę te latarki od kolegi michau-32 i wtedy wystawię mu opinię ba może uda mi się zamieścić też zdjęcia to czy wtedy ktoś z was uwierzy, że takie małe coś może tak wiele czy też będziecie mieli nadal wątpliwości? Ale wtedy to już chyba z czystej przekory. Jak sami widzicie jestem na tym forum nowy i zielony jak sałata a już zdążyłem wiele zaobserwować
pozdrawiam Tomek
Koledzy dajcie już spokój z tymi docinkami, jeśli nawet włącznik ma znaczenie to o ile dłużej będzie świecić latarka z tym lepszym o 3 minuty a światło będzie jaśniejsze o 3 lumeny i kto to zauważy. Odbiorę te latarki od kolegi michau-32 i wtedy wystawię mu opinię ba może uda mi się zamieścić też zdjęcia to czy wtedy ktoś z was uwierzy, że takie małe coś może tak wiele czy też będziecie mieli nadal wątpliwości? Ale wtedy to już chyba z czystej przekory. Jak sami widzicie jestem na tym forum nowy i zielony jak sałata a już zdążyłem wiele zaobserwować
pozdrawiam Tomek
pozdrawiam Tomek
"Gdy jest bardzo smutno to kocha się zachody słońca."
Antoine de Saint-Exupery
"Gdy jest bardzo smutno to kocha się zachody słońca."
Antoine de Saint-Exupery