Ni-Cd ładowanie dylematy.

dane techniczne, wykazy, dokumentacje, zestawienia, linki do pomocnych stron...
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Ni-Cd ładowanie dylematy.

Post autor: Defcio »

Witam.

Mam takie pytanie raczej dla ekspertów, otóż zawsze ładuje swoje ukochane zamkniete ni-cd prądami jakie niegdyś inżynieria nakazała czyli 0,1C. Od jakiegoś czasu mam problem z paroma ogniwami które nie chcą się ładować w taki sposób, Moja latarka żarówkowa z kryptonem 0,75A 3,6V po ładowaniu prądem 120mA (ogniwa SC 1500mAh) świeci 10 sekund po 24 godzinnym ładowaniu.

Akumulatory mają 4 lata, ładowane raz na dwa/trzy tygodnie, najczęściej z powodu samowyładowania bo nie "wyświecałem" zgromadzonego ładunku.

Dla testu niedawno podłączyłem ładowanie 1,5A(sądząc że akumulator to już 100% trup). Już po jednym ładowaniu ogniwo oddało 1Ah
Pojemność po kilku cyklach wzrosła do około 1200mAh i po dwóch/trzech tygodniach jest w nich nadal prąd jak kiedyś gdy miały rok czy dwa.

Dlaczego tak jest że ładuje tymi 0,1C albo delikatnie mniej swoje stare ni-cd i długo i zdrowo żyją a gdy ładuje je szybko 1C to bardzo szybko się zużywają a te wspomniane ogniwa reaguje tylko na ładowanie dużym prądem, ogniwa nie mają samowyładowania na poziomie jednej doby co by ładowarka 0,1C nie dostarczała więcej niż ogniwo samo traci.

Mam też ogniwa panasonica wysoko-prądowe i też wolą 120mA niż szybkie ładowanie, oddaje więcej amperogodzin, w zasadzie nie spotkałem się z taką reakcją od 18 lat jak ładuje akumulatory.

Arek.
Awatar użytkownika
skaktus
Posty: 6166
Rejestracja: środa 04 cze 2008, 18:41
Lokalizacja: OP

Post autor: skaktus »

Ja raz na jakiś czas swoje ogniwa "rozkręcam" ale prądem max 700 mA. Dotychczasowo ładuję je prądem albo 250 albo 500 mA. Wiele zależy od ładowarki a ogniwa tak czysiak się zużywają.

Jakiej ładowarki używasz, w jakich warunkach pracują ogniwa - to też jest ważne.

Ja tam bym tą żarówkę wymienił na diodę :)
ILPT
krzysiek33
Posty: 215
Rejestracja: środa 19 sty 2011, 22:30
Lokalizacja: łódź

Post autor: krzysiek33 »

Wtrącę swoje 0,03pln. Jest ktoś z okolic łodzi, kto "rozrusza" moje ni-cd od wkrętarki? Mają ok 5 lat, były bardzo mało używane i to je ubiło-po naładowaniu wkrętarka robi 3 obroty głowicy bez obciążenia i stoi !!
Teraz potrzebuję jej i tyłek mokry.
SP5WCX
Posty: 15
Rejestracja: sobota 05 lis 2011, 14:17
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post autor: SP5WCX »

Załatwiłeś może je tzw. "efektem pamięciowym". Akumulatory Ni-Cd bardzo "lubią" systematyczne rozładowania i ładowania w postaci pełnych cykli, nie znoszą natomiast "podładowywania". To nie akumulator kwasowy albo Li-Ion!
Wpisz w Gooogle "efekt pamięciowy".
Jam mam 22-letnie akumulatory NiCd R20 produkcji Centry z Poznania i służą mi do tej pory.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_pami%C4%99ci
krzysiek33
Posty: 215
Rejestracja: środa 19 sty 2011, 22:30
Lokalizacja: łódź

Post autor: krzysiek33 »

Wiem co to jest efekt pamięciowy i że są długowieczne, ale te akumulatory są podatne na ratowanie ich nowoczesnymi ładowarkami.
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Post autor: Defcio »

Krzysiek, dziś akumulatory ni-cd są robione w 10 razy gorszym standardzie jakości niż kiedyś. Nawet cadnica nie dorównuje produktom z CLAiO. Niestety firma nie chce już robić akumulatorów , jakość się dziś nie opłaca.
Ni-Cd Man.
Lampek
Posty: 375
Rejestracja: piątek 15 sty 2010, 23:38
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Lampek »

Defcio pisze: Nawet cadnica nie dorównuje produktom z CLAiO.
SR44 z CLAiO to było coś, Varty i Maxwelle do pięt im nie sięgały.
SP5WCX
Posty: 15
Rejestracja: sobota 05 lis 2011, 14:17
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post autor: SP5WCX »

W załączeniu fotki krótkiej instrukcji jaka kiedyś była dołączana do akumulatorów Ni-Cd Centry.

Obrazek

Obrazek
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Post autor: Defcio »

Jestem sentymentalny, mieliśmy najlepsze ogniwa na świecie a teraz nawet najgorszych nie mamy.
Ni-Cd Man.
SP5WCX
Posty: 15
Rejestracja: sobota 05 lis 2011, 14:17
Lokalizacja: Mińsk Maz.

Post autor: SP5WCX »

Nie jest tak źle. CLAiO nadal produkuje, ale na skalę powiedzmy, chałupniczą. Dla wojska głównie i dla lotnictwa.
I na prawdę nie mają się czego powstydzić.

http://www.claio.poznan.pl/
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Post autor: Defcio »

No właśnie, firma mogła by zmiażdżyć sanyo jakością a jednak woli nie zarabiać. Ogniwa R6 czy litowe 18650 schodzą jak świeże bułki, sprzedają się na tony.
Ni-Cd Man.
Awatar użytkownika
greg
Posty: 3535
Rejestracja: środa 08 paź 2008, 00:16
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: greg »

Defcio pisze:No właśnie, firma mogła by zmiażdżyć sanyo jakością [...]
Nie bardzo w to wierzę. A jeśli tak, dlaczego jeszcze tego nie dokonała? :)
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Post autor: Defcio »

Tego nie wiem, ale skoro w praktyce ogniwa z CLAiO zawsze dłużej trwały od najlepszych "cadnic" to dla mnie to wystarczający powód. Miałem osobiście cadnicę(dawno umarła) ale opieram się głównie na pakietach do wojskowych radiostacji tuberoza gdzie ogniwa F(od CLAiO) trwały po 15-20 lat, a cadnica 5-7 co kraje europejskie poza Polską uważały widocznie za ekstra wyczyn. Szkoda że teraz nie można kupić tych ogniw co dawniej CLAiO produkowało, naprawdę 10 lat to mało na te akumulatory, japońskie ogniwa w latach 80-90 nie miały żadnych szans. Najstarsze ogniwo CLAiO jakie miałem w ręku to rocznik 80' i w 1999r miało pojemność trochę ponad 3000mAh z swoich 3500mAh (R20), ładowane były zawsze 350mA przez te 14 godzin, rozładowywanie to latarki wojskowe , czyli na początku standardowo żarówka 3,5V 0,3 A a później krypton 0,75A.
Oczywiście w tym czasie akumulatory ni-cd były dostępne wyłącznie dla milicji i wojska, jako nastolatek tylko o takim czymś czytałem a na oczy nie widziałem, trudno mi było uwierzyć w taką technologię że można coś naładować co wygląda jak jednorazowa bateria..
Ni-Cd Man.
Awatar użytkownika
greg
Posty: 3535
Rejestracja: środa 08 paź 2008, 00:16
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: greg »

Defcio pisze:japońskie ogniwa w latach 80-90 nie miały żadnych szans
Po czym wnioskujesz? Masz dostęp do jakichś porównań, badań? Nie wydaje mi się, żeby Japońskie akumulatory były wtedy, mówiąc kolokwialnie "20 lat za murzynami", nie obrażając nikogo.
Defcio
Posty: 308
Rejestracja: wtorek 25 maja 2010, 22:36
Lokalizacja: Piła/Nowy tomyśl

Post autor: Defcio »

Za dziecka miałem tylko Vartę 500mAh, made in japan, kolega miał CLAiO , używaliśmy tech samych ładowarek 50mA, oboje do latarek. Pamiętam że moje ogniwa siadły całkowicie po nie dłużej niż trzech latach a jego były jeszcze jego ojca, przeszły tyle cykli że plastikowa etykieta się rozpadała i ogniwa zawijał w taśmę izolacyjną., wyniesione zakładu TP. Mnie też to osobiście dziwiło, skoro wszystko japońskie było tak mega super hi-tech że masakrowało nasz zacofany o 20 lat rynek. Po latach mogę powiedzieć że nie akumulatory nasze akumulatory były bezkonkurencyjne i to nie o trochę tylko o setki procent patrząc na trwałość. Kolega tych akumulatorów jeszcze używał w walkmanie w latach 95'. Ja miałem wtedy już drugi komplet Philipsa.
W radiostacji nowoczesnej TRC9200 jest 12 akumulatorów sanyo R20 4000mAh, pakiety też słuchając opinii żołnierzy mają dość po 4-5 latach, to dobry wynik jak na niklowe akumulatory (ładowarka ładuje je 0,2C przez 7 godzin), akumulatory z tuberozy z CLAiO działały przez 15 lat mając nieco mniejszą pojemność niż znamionowa, pamiętam lutowałem nowe druciki wewnątrz pakietów bo po 15 latach były pożarte przez opary akumulatorów i pakiet tracił obieg prądu(nie zgrzewano ogniw blaszkami).
Wiadomo badań wtedy nikt nie robił, ale każdy kto korzystał z CLAiO i potem musiał przejść na ogniwa japońskie odczuł przeogromną różnicę trwałości, mogę polecić tylko odnajdywanie osób które pół życia korzystały z CLAiO.
Ówczesna milicja miała radiostacje nasobne R315 0,5W około 172Mhz , pakiety tam były z akku guzikowych 0,225Ah (wtedy to najniższy standard trwałości, można je było kupić będąc cywilem), działały po 10 lat. A dziś profesjonalne akumulatory na większych gabarytowo akumulatorach mają dość po 2-3 latach a są mniej obciążone w stosunku do wielkości celi.
Osobiście szacunek dla tej marki w skali 0-10 to 30, przynajmniej dla tego co robili w latach PRL.
Ni-Cd Man.
ODPOWIEDZ