Na wstępie witam tubylców, to mój pierwszy post tutaj Oczywiście użyłem szukajki i za dużo konkretów nie znalazłem...
Lampka to konkretnie Bocia 3.0.
Od paru miesięcy (odkąd zaczęło się robić zimno) obserwuje spadek czasu świecenia mojej lampki rowerowej. Przy obecnych temperaturach ogniwo naładowane do 4.18-4.20V starcza na jakieś 15-20 minut świecenia na 100%. Po tym czasie lampka przestaje ostrzegawczo przygasać i przechodzi w "moon mode". Dzisiaj zmierzyłem jedno z ogniw po powrocie do domu (coś mnie tknęło dopiero po jakimś czasie i w między czasie nabrało temperatury pokojowej) i takie "rozładowane" miało 4.05V. Następnie rozładowałem w domu "na ciepło" inne i czas pracy był chyba poprawny (na pewno kilkukrotnie dłuższy ale nie mierzyłem) i ogniwo rozładowało się elegancko do 3.34V a drugie do 3.29V zanim lampka przeszła na moon mode.
Czy aż tak ogromna różnica jest normalna? Od jakiegoś czasu się zastanawiam czy z samym urządzeniem nie mam jakiegoś problemu.
Używam tych ogniw Sony Fukushima, które Bocian sprzedawał w komplecie. Poza dwoma z zestawu kupiłem jeszcze 15szt tego samego modelu, i też dostałem całe pakiety z baterii laptopowych, na allegro (zamierzałem wymienić w baterii laptopa, ale sobie darowałem i wszystkie na tą chwilę zostały do latarki).
Latarka XP-G 18650 a niskie temperatury
dobre aku tracą 50% pojemnosci przy -10st. Celsjusza poza tym nabierają Rw stąd szybciej dodatkowo zadziała ogranicznik rozładowywania i w efekcie Twoj czas pracy skrócił się nawet 3krotnie.Nic nie normalnego.Latarka uwielbia takie lepsze chłodzenie;)
PS. Podziwiam samozaparcie w jeżdzeniu na rowerze w takich temp. !
PS. Podziwiam samozaparcie w jeżdzeniu na rowerze w takich temp. !
Bardziej 5-krotnie chyba. Jeśli to nadal jest normalne to dzięki za uspokojenie Już się zaczynałem obawiać, że będę musiał odesłać do naprawy lampkę i przez jakiś czas jeździć tramwajem do pracy, bo jak wracam to nadal jest jeszcze kompletnie ciemno o tej porze roku.
Co do samozaparcia to ja po prostu nie lubię marznąć czekając na autobusy i tramwaje, a na rowerze lubię i umiem (było istotne póki był lód i śnieg na ulicach) jeździć. Na rowerze można utrzymać odpowiednią temperaturę lżej się ubierając i do tego nie stojąc na przystankach ani w korkach za bardzo
Co do samozaparcia to ja po prostu nie lubię marznąć czekając na autobusy i tramwaje, a na rowerze lubię i umiem (było istotne póki był lód i śnieg na ulicach) jeździć. Na rowerze można utrzymać odpowiednią temperaturę lżej się ubierając i do tego nie stojąc na przystankach ani w korkach za bardzo
Trzymam w kurtce zawsze 2-3 naładowane, ale w drodze z pracy nigdy nie zmieniam. Mam tylko kilka km po centrum do przejechania. Więc dojeżdżam zawsze na ostrzegawczo przygasającym lub już moon mode. Muszę sprawdzić co będzie jak się gdzieś dalej przejadę i włożę ogniwo już zmarznięte. Kiepsko z czasem, ale w piątek będzie masa krytyczna to wtedy sprawdzę.
[ Dodano: 27 Luty 2011, 15:05 ]
Włożenie całkiem zmarzniętego aku do zmarzniętej latarki wiele nie zmieniło. Natomiast w trybie 50% latarka świeciła naprawdę długo i różnica już nie była kilkukrotna. Więc ten niekorzystny efekt w ogromnym stopniu zależy od pobieranego prądu.
[ Dodano: 27 Luty 2011, 15:05 ]
Włożenie całkiem zmarzniętego aku do zmarzniętej latarki wiele nie zmieniło. Natomiast w trybie 50% latarka świeciła naprawdę długo i różnica już nie była kilkukrotna. Więc ten niekorzystny efekt w ogromnym stopniu zależy od pobieranego prądu.