Witam wszystkich
Mam taki sam problem z SA2 Elumna. W najjaśniejszym trybie potrafi sobie migotać, zmienia samoczynnie jasność swiecenia (przygasa delikatnie, następnie świeci pełną mocą, niereguralne przygasa i wraca do pełnej mocy). Zasilana jest aku Eneloop x 2. Aku były zmieniane, gwinty były czyszczone, sprężyna dociskająca aku delikatnie rozciągnięta, styki oczyszczone, wymieniałem też włącznik oraz czyściłem i nakładałem nieznaczną ilość pasty przewodzącej. Niestety zabiegi te nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. W innych trybach latarka wydaje się funkcjonować prawidłowo. Stawiam na sterownik, ale nie nie próbowałem się do niego jeszcze dostać i pytanie, czy jest to problem z jakością połączeń, czy też z wadą/uszkodzenia elektroniki, a stało się to już po gwarancji . . . .
[ Dodano: 2 Styczeń 2012, 11:55 ]
Problem dojrzał do rozwiązania, pomimo, że otrzymałem propozycję od firmy "JET-POL" wysłania sprzętu w ramach naprawy pogwarancyjnej to jednak zdecydowałem się "zaoszczędzić" 40zł i spróbować samemu rozwiązać problem przygasania SA2 Eluma.
Najpierw rozkręcanie imadełko i porządny klucz nastawny:
poszło łatwiej niż myślałem, gwint na nim trochę kleju i uszczelka oring, uchwyt wyszedł elegancko:
widoczne opakowanie sterownika z pozłacaną sprężynką, zadaniem której jest bezstratne przekazanie napięcia z "czoła" tuby na aku do sterownika, z którym jest zlutowana ( u mnie w tym tkwił problem"
do sprężynki są dolutowane dwie cieniutkie blaszki miedziane, które są połączone ze ścieżkami w sterowniku, ja wyrwałem bydlactwo niechcący ....:
czas odlutować przewody łączące diodę ze sterownikiem:
i przygotować sobie "narzędzie" do wyjęcia obudowy sterownika, szpikulec od super glue był pod ręką:
i teraz panie "ciągną druta" znaczy obudowę:
wylazło...:
teraz odginamy trochę blaszkę od "+" i odłączamy przewody od mikrowłącznika zmiany trybów:
sterownik na wierzchu:
druga strona:
u mnie problemem był kiepskie połączenie pomiędzy sterownikiem a sprężynką, co trzeba było poprawić:
wyprofilowałem dwie posrebrzane blaszki, aby pasowały do dwóch boków płytki sterownika, tak by mogły połączyć obie strony płytki:
tak wygląda z nałożoną blaszką, ot taki "ceownik":
złożenie i zlutowanie nastąpiło już po włożeniu sterownika do plastikowej obudowy, gdyż tak są wycięte rowki grubości płytki i mógł on się nie wejść bez oporu. Potem już tylko zlutowanie ceowników i sprężyny do niego precyzyjną lutownicą i złożenie, oczywiście wszystkie styki oczyszczone. Latarka wróciła do życia i działa bezproblemowo.