niktmnieniezna pisze:...dzik jest uczulony na ołów ...
Hehe na ten typ ołowiu to chyba wszystkie zwierzęta i każdy człowiek jest uczulony
Co do straszenia zwierząt w lesie to raczej my je straszymy, a nie one nas.
Jednak dzika nigdy nie spotkałem.
Sarny, króliki wiadomo uciekają jak najszybciej, zanim je zdążymy zobaczyć.
Złe podejście do sprawy. Spotkania z dzikiem trzeba się bać, ale w... dzień. DZiki są raczej zwierzętami o nocnej aktywności. Mają doskonały węch i słuch. Wzrok mizerny i reagują raczej na ruch. Ale dla czego w dzień? W nocy u dzika wszystkie zmysły są wyczulone i jeśli dopuszcza do spotkania z człowiekiem robi to świadomie. Oczywiście wyjątki są. Jeśli będziemy stali bez ruchu i pogwizdywania, to spotkanie z dzikiem w miejscu jego wysytępowania jest wysoce prawdopodobne. Jednak chodząc po lesie takie spotkanie jest mało prawdopodobne lub nie groźne. W dzień możemy trafić na śpiące dziki i wtedy zaczyna się problem. Jest coś co nazywamy "granicą ucieczki". Jeśli nie zostanie ona przekroczona, dzik na pewno ucieknie. Jednak jeśli ją przekroczymy a zwierz dojdzie do wniosku, że za późno na ucieczkę, to zaatakuję. Granica ta jest niestety indywidualna i trudna do ustalenia. Lochy z młodymi mają dosyć szeroki zakres tej strefy.
Nie ma takiego człowieka, który ucieknie na prostej przed dzikiem. Można uskoczyć lub wskoczyć na drzewo. Brać go na sprint odradzam. Przegra się. Dziki to bardzo mądre zwierzęta. Ich zachowanie świadczy o bardzo wysokiej inteligencji.
Witam, z moich spotkań z dzikami i innymi mieszkańcami lasów wynika, że Powinieneś szczególnie uważać kiedy zachowanie dzika czy innej zwierzyny odbiega od naturalnego tzn. każdy dzik i inne zwierzę spotykając Cię w lesie powinno się szybko lub bardzo szybko oddalić. Jeśli do tego nie dojdzie i jesteś pewien, że zwierzę cię widzi sam staraj się jak najszybciej z tego miejsca oddalić. Pamiętaj również, że dziki oprócz dużych odyńców nie chodzą pojedynczo i jak się oddalasz to się raczej do nich nie obracaj plecami. Jeśli chodzi o lochy z młodymi to akurat jest ten okres kiedy są najbardziej agresywne i bardziej groźne są te które mają młode po raz pierwszy, one atakują wszystko a te które są już doświadczonymi matkami będą się starały odwieść młode od zagrożenia i zaatakują jeśli coś się młodemu pasiakowi stanie. Uwierzcie mi na słowo miałem przypadki z całymi watachami liczącymi po ok.30 sztuk w różnym wieku jak i z pojedynczymi odyńcami. Raz w nocy i dwa razy w dzień wlazłem na lochę z młodymi i tylko dzięki temu, że lochy były tak samo zdziwione jak ja to nic złego się nie wydarzyło. Dzik jak napisali koledzy, kiedy dasz mu okazję na odejście to odejdzie. Pozdrawiam
niktmnieniezna pisze:dzik chyba przez instynkt boi się światła, bo wie, że jak zaświeci światło to zaraz padnie strzał. a dzik jest uczulony na ołów jest to bardzo częsta praktyka kłusowników i "myśliwych". jest to zabronione w Polsce. a teraz quasi- myśliwi zaczęli stosować noktowizory na broń i zwierzaki nie mają absolutnie żadnych szans.
..tak w kwestii wyjaśnienia - broń na której zamontowany jest celownik noktowizyjny, jest bronią specjalną na posiadanie której żadna osoba prywatna nie otrzyma pozwolenia. Poza sankcjami wewnętrznymi grożą za posiadanie surowe karne - tak jak by się nielegalnie posiadało broń. Polowanie przy użyciu zew. źródeł światła również skutkuje najczęściej wydaleniem ze związku. Nazywanie kłusowników myśliwymi, nawet z dopiskiem "quasi" uwłacza tym pierwszym i rujnuje budowany przez lata wizerunek. Wiadomo, że w najlepszej rodzinie może się trafić jakaś czarna owca, nie uprawnia to natomiast do stawiania pod kreską wszystkich polujących.
..co do samych dzików to moim zdaniem nie należy ich demonizować. Akurat w świecie zwierząt mechanizmy postępowania są znacznie lepiej poukładane niż u nas, "reguły gry" są zachowywane, nie ma tam sytuacji, "że policjant Cię okradnie, czy ksiądz...zdeprawuje".
@niktmieniezna
Proszę Cię nie mów o dawanie szansy zwierzynie na polowaniu, idziesz strzelić i strzelasz - czysto (nie jesteś pewien odpuszczasz). Polowanie z latarką to dla mnie kłusownictwo.
Odnośnie - noktowizorów, tłumików i wskaźników laserowych - jest to broń szczególnie niebezpieczna, idzie się za to do krainy wielu zamków.
nie jestem myśliwym. ale mam wielu znajomych myśliwych i kilka osób w rodzinie jest myśliwymi. ale prawdziwych Myśliwych znam 4 może pięciu. takich, którzy jadą wyłożyć karmę do paśnika bez fuzji- bo a nuż coś przyjdzie. którzy kupują zimą paszę żeby nakarmić zwierzaki za własne pieniądze a nie z kasy koła. czy znacie myśliwych którzy próbowali podejść jelenia? nie czekać na niego na ambonie albo przypadkowo natknąć się na niego w lesie tylko podejść z aparatem żeby "strzelić" zdjęcie. jak wielu myśliwych poczeka całą noc żeby posłuchać tokującego głuszca? jak wielu jest takich którzy kiedykolwiek słyszeli lub widzieli głuszca? czy ktoś jeszcze pamięta o ostatnim kęsie zwierzaka dzika?
ps to nie są pytania do konkretnych osób tylko ot takie sobie dywagacje offtop pzdr