NAO Petzl
Od troszkę ponad miesiąca posiadam nowy produkt PETZLA i niestety wczoraj ZONK przy próbie wymiany aku na AAA (sytuacja zmusiła) złamała mi się plastikowa zapadka zamykająca pokrywkę zasobnika baterii ,wcześniej była otwierana dwa razy. Jako że nie mogłem znaleść głównego Petzl'mena na Polskę napisałem do sprzedawcy i zobaczymy co z tego wyniknie. Dla mnie trochę kiszka żeby tak delikatne to było, możliwe że podczas ostatniego buszowania po lesie, haszczach strasznych, jakaś gałąź w to stuknęła bo kilka razy w głowę zabrałem , no ale to powinien być sprzęt gotowy na takie wyzwania.
Tak jak pisałem dam znać co z tego wynikło.
Ps. DuoBelt który mi służych chyba z 17 lat był niezniszczalny.
Tak jak pisałem dam znać co z tego wynikło.
Ps. DuoBelt który mi służych chyba z 17 lat był niezniszczalny.
Lepsza mała pomoc , niż wielkie współczucie.
Faktycznie teraz coś ich strona petzl.pl nie działa. ale FB tak: https://www.facebook.com/AMCspjszakalaka pisze:Jako że nie mogłem znaleść głównego Petzl'mena na Polskę
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
- Calineczka
- Posty: 7578
- Rejestracja: niedziela 11 lis 2007, 20:19
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
- Calineczka
- Posty: 7578
- Rejestracja: niedziela 11 lis 2007, 20:19
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
Pozwolę sobie "odrobinę" odkopać temat, aby podzielić się po krótce swoimi doświadczeniami z tą czołówką.
Praktycznie od momentu pojawienia się w Polsce czołówki Petzl NAO w nowej wersji ( 575lm ) jestem jej posiadaczem. Z czołówki korzystałem podczas wycieczek pieszych ( Tatry, lasy na Mazowszu ) kilkunastokrotnie i w różnych warunkach: w dużej mgle, w deszczu, w bezchmurnej księżycowej nocy. Praktycznie wszelkie możliwe w Polsce warunki oprócz śniegu, gradobicia, tornada, etc Czołówka była wykorzystywana również do prac domowych, rozpalania ogniska w terenie, poszukiwań zagubionych kluczy w trawie, czytania map w nocy pod chmurką. Jeździłem z nią również na rowerze.
Czołówka nigdy mnie nie zawiodła, nie miałem z nią najmniejszych problemów. Korzystałem głównie z trybów reactive, dostosowanych do moich potrzeb. Ilość światłą była w znacznej większości przypadków całkowicie zadowalająca, a zmiana mocy dość szybka.
Ogólnie, jestem z niej bardzo zadowolony.
Korzystałem z Petzl NAO również na rowerze, lecz tutaj tryby reactive częściej potrafiły zawieść i dać mniej światła niż potrzebuję, na przykład przez gałąź kilka metrów przed moją głową.
Brakowało mi również możliwości szybkiego przełączenia trybów rozproszonego i skupionego ( rozwiązanie z Myo RXP było moim zdaniem genialne pod tym względem ).
Największym plusem tej latarki jest dla mnie oszczędzanie baterii w trybach
reactive. W kontekście pieszych wycieczek górskich, czy też wspinaczki, gdzie każdy dodatkowy gram ekwipunku może mieć znaczenie jest to niewątpliwie plusem.
Zasilanie latarki z ogniwa ładowanego przez USB było przez niektórych uważane jako kontrowersyjne. Moim zdaniem, jest to dobra decyzja, ze względów praktycznych. Coraz więcej urządzeń które zabieramy ze sobą na wycieczki posiada ładowanie prądem zgodnie ze specyfikacją USB. GPS, Latarki, telefony komórkowe, często aparaty. Pozwala to zminimalizować ilość potrzebnych ładowarek, co zmniejsza wagę bagażu.
Jednocześnie biorąc pod uwagę, że jestem właścicielem pewnej ilości ogniw 18650, czasem chciałbym aby była możliwość wykorzystania własnych ogniw. Tutaj konieczna będzie przeróbka.
PS
Nie polecam stawania z włączoną czołówką przed lustrem - przy odpowiednim kącie padania światła czołówka zacznie bardzo szybko zmieniać moc
Praktycznie od momentu pojawienia się w Polsce czołówki Petzl NAO w nowej wersji ( 575lm ) jestem jej posiadaczem. Z czołówki korzystałem podczas wycieczek pieszych ( Tatry, lasy na Mazowszu ) kilkunastokrotnie i w różnych warunkach: w dużej mgle, w deszczu, w bezchmurnej księżycowej nocy. Praktycznie wszelkie możliwe w Polsce warunki oprócz śniegu, gradobicia, tornada, etc Czołówka była wykorzystywana również do prac domowych, rozpalania ogniska w terenie, poszukiwań zagubionych kluczy w trawie, czytania map w nocy pod chmurką. Jeździłem z nią również na rowerze.
Czołówka nigdy mnie nie zawiodła, nie miałem z nią najmniejszych problemów. Korzystałem głównie z trybów reactive, dostosowanych do moich potrzeb. Ilość światłą była w znacznej większości przypadków całkowicie zadowalająca, a zmiana mocy dość szybka.
Ogólnie, jestem z niej bardzo zadowolony.
Korzystałem z Petzl NAO również na rowerze, lecz tutaj tryby reactive częściej potrafiły zawieść i dać mniej światła niż potrzebuję, na przykład przez gałąź kilka metrów przed moją głową.
Brakowało mi również możliwości szybkiego przełączenia trybów rozproszonego i skupionego ( rozwiązanie z Myo RXP było moim zdaniem genialne pod tym względem ).
Największym plusem tej latarki jest dla mnie oszczędzanie baterii w trybach
reactive. W kontekście pieszych wycieczek górskich, czy też wspinaczki, gdzie każdy dodatkowy gram ekwipunku może mieć znaczenie jest to niewątpliwie plusem.
Zasilanie latarki z ogniwa ładowanego przez USB było przez niektórych uważane jako kontrowersyjne. Moim zdaniem, jest to dobra decyzja, ze względów praktycznych. Coraz więcej urządzeń które zabieramy ze sobą na wycieczki posiada ładowanie prądem zgodnie ze specyfikacją USB. GPS, Latarki, telefony komórkowe, często aparaty. Pozwala to zminimalizować ilość potrzebnych ładowarek, co zmniejsza wagę bagażu.
Jednocześnie biorąc pod uwagę, że jestem właścicielem pewnej ilości ogniw 18650, czasem chciałbym aby była możliwość wykorzystania własnych ogniw. Tutaj konieczna będzie przeróbka.
PS
Nie polecam stawania z włączoną czołówką przed lustrem - przy odpowiednim kącie padania światła czołówka zacznie bardzo szybko zmieniać moc
Ponad dwa lata użytkuję pierwszą wersję. Używana codziennie ale nigdy nie trafiła pod wodę ani nie została upuszczona. Z właściwości użytkowych jestem bardzo zadowolony, chociaż zmartwiło mnie jak po upgrade oprogramowania w pamięci mam teraz tylko dwa profile a nie cztery jak to było na początku.Calineczka pisze:...i jak Panowie, zadowoleni z Nao? Znajomy się przymierza...
Zasilane jest wydajne i zapas energii w zasadzie wystarcza na jeden dzień zachowując ilość światła na rozsądnym i satysfakcjonującym poziomie. Akumulator jest dobry. Ponad dwa lata na jednym aku działa bardzo dobrze.
Niestety mój egzemplarz sypie się mechanicznie. Pękła obudowa w miejscu gdzie są te maleńkie śrubki łączące połówki obudowy. Moim zdaniem obudowa jest za delikatna. Naprężenia wstępne wywołane przez ściskaną uszczelkę w trakcie montażu w połączeniu z oddziaływaniem na obudowę w trakcie regulacji kąta pochylenia wiązki (mechanizm trzyma dość mocno i trzeba trochę siły przyłożyć aby zapadka przeskoczyła) zmęczył mechanicznie delikatną plastykową obudowę. Zrobione jest to moim zdaniem niestety dość mizernie. Obudowa zaczęła pękać po około 1,5 roku użytkowania. W tej chwili obudowa już się rozeszła i pojawia się pęknięcie w innym miejscu. Czołówka jest tak potrzebna, że nie mam jak jej zareklamować. Na szczęście dali 3 lata gwarancji bo użytkuję ją już ponad 2 lata. Poza tym incydentem sprzęt jest wspaniały. Poleciłem kumplom i każdy jest zadowolony. Tylko, żeby te obudowy były mocniejsze. Skręcili to z uszczelką na 4 śrubki z malutkim łebkiem. Jak to oglądam to nie dziwię się, że to wszystko pęka.