Emisar D4 mini recenzja.
Emisar D4 mini recenzja.
Świetna mała latareczka która ma MOC. Jestem bardzo zadowolonym użytkownikiem.
Moja wersja to 219 nichia Black.
Dobre wykonanie, nie odbiega od standardów porządnych firm.
Wszystkie szczegółowe informacje znajdują się TU
A to kilka fotek i porównań z innymi mini latarkami.
Porównywałem na zewnątrz X7 i D4 i parametry na papierze nie są przesadzone. Natomiast trzeba pamiętać o czasie. Po kilkunastu sekundach zadziała zabezpieczenie termiczne.
Jak widać latarka ma też wady np. brak jakiegoś miejsca na smyczkę. Jest mała i nie koniecznie może pasować do wielkich dłoni, a z tubą na 18350 to już prawdziwe maleństwo.
Bardzo fajne UI. Wskaźnik naładowania ogniwa, temperatury latarki i dostęp do TURBO to nie zawsze standardy niestety, a tu jest. W D4 jest bardzo dobrze rozwiązana sprawa sterowania jasnością, nie za wolno jak w Imalencie DN11. UI v2 jest spoko i da się opanować.
Postanowiłem edytować i dopisać DRUKOWANYMI, aby nie wprowadzać w euforię lumenów.
LATARKA TO ZABAWKA
Po kilkunastu sekundach mamy zjazd jasności związany z działaniem zabezpieczenia termicznego. Wykres w postach poniżej. Jednak gdy latarka wyląduje w wodzie [zimnej] sterownik podkręca powoli jasność. Jak ktoś chcę w tych wymiarach "prawdziwą" latarkę a nie zabawkę o zbyt wielu lumenach to np. Zebralight robi takie.
Mimo wszystkim uwagom i minusom polecam z czystym sumieniem Emisar D4.
Latarka świeci bez problemu ciągiem ~400lm.
Moja wersja to 219 nichia Black.
Dobre wykonanie, nie odbiega od standardów porządnych firm.
Wszystkie szczegółowe informacje znajdują się TU
A to kilka fotek i porównań z innymi mini latarkami.
Porównywałem na zewnątrz X7 i D4 i parametry na papierze nie są przesadzone. Natomiast trzeba pamiętać o czasie. Po kilkunastu sekundach zadziała zabezpieczenie termiczne.
Jak widać latarka ma też wady np. brak jakiegoś miejsca na smyczkę. Jest mała i nie koniecznie może pasować do wielkich dłoni, a z tubą na 18350 to już prawdziwe maleństwo.
Bardzo fajne UI. Wskaźnik naładowania ogniwa, temperatury latarki i dostęp do TURBO to nie zawsze standardy niestety, a tu jest. W D4 jest bardzo dobrze rozwiązana sprawa sterowania jasnością, nie za wolno jak w Imalencie DN11. UI v2 jest spoko i da się opanować.
Postanowiłem edytować i dopisać DRUKOWANYMI, aby nie wprowadzać w euforię lumenów.
LATARKA TO ZABAWKA
Po kilkunastu sekundach mamy zjazd jasności związany z działaniem zabezpieczenia termicznego. Wykres w postach poniżej. Jednak gdy latarka wyląduje w wodzie [zimnej] sterownik podkręca powoli jasność. Jak ktoś chcę w tych wymiarach "prawdziwą" latarkę a nie zabawkę o zbyt wielu lumenach to np. Zebralight robi takie.
Mimo wszystkim uwagom i minusom polecam z czystym sumieniem Emisar D4.
Latarka świeci bez problemu ciągiem ~400lm.
Ostatnio zmieniony niedziela 03 wrz 2017, 22:31 przez salomon, łącznie zmieniany 2 razy.
http://intl-outdoor.com/noctigon-4xp-mc ... ffa7f6bcac [19,80]
http://intl-outdoor.com/noctigon-4xp-mc ... ffa7f6bcac [10,82]
http://intl-outdoor.com/noctigon-4xp-mc ... ffa7f6bcac [12,82]
Tak mi się zdaje po prostu że o te ceny chodzi. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem w poprzednim poście.
http://intl-outdoor.com/noctigon-4xp-mc ... ffa7f6bcac [10,82]
http://intl-outdoor.com/noctigon-4xp-mc ... ffa7f6bcac [12,82]
Tak mi się zdaje po prostu że o te ceny chodzi. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem w poprzednim poście.
Re: Emisar D4 mini recenzja.
Chyba miałeś na myśli 18350.salomon pisze:...a z tubą na 18650 to już prawdziwe maleństwo.
Ciekawiła mnie niedawno ta latarka, nawet chciałem ją kupić przez chwilę, ale ostatecznie zdecydowałem się na Astroluxa S41. Wydawał się bardziej trafiać w moje potrzeby. Pomijając kwestię, że Emisar jakoś nie podoba mi się wizualnie to jednak szkoda, że nie jest odrobinę większy i nie ma odrobinę większej pojemności cieplnej. Wtedy bym kupił, a tak... a tak to się waham.
Pozdrawiam
Chwilę zastanawiałem się nad tą latarką i o tym czy coś napisać od siebie czy nie. To, co obserwuję ostatnio, jednak skłania mnie, że muszę gdzieś napisać swoje przemyślenia. Wg mnie droga, w jaką idą latarki to jak downsizing w motoryzacji (duże moce, małe silniczki no i niska żywotność a do tego oprzyrządowanie typu dwumas czy DPF).
4 diody w 1 małej soczewce zasilane tylko z 1 ogniwa 18650 (o zgrozo mniejsze w opcji). Do tego FET+ 1x350mA ... Na mój gust jest to mocne przegięcie a najgorsze jest to, że działa magia cyferek i ludzie to chętnie kupują. Jak dla mnie ta latarka musiałaby mieć zasilanie 26650 (i nie mniejsze), ciut większą soczewkę (tak z 30mm), AMCki w ilości najlepiej 7szt (z ich podziałem na 1, 2 i 4 szt) i wtedy FETa realizującego tylko najwyższy tryb. Dopiero taka kombinacja byłaby dla mnie użyteczna, bo to, co jest obiektem tego tematu jest zabawką do robienia WOW ale w prawdziwym użytkowaniu wyjdą na jaw jej największe bolączki.
Tak na marginesie to moją ulubioną latarką jest obecnie customowa KL-S26 (3xXP-G3 + optyka carclo + pół oryginalnego reflektora + sterownik 3,5A) a zasilam to z ogniwa 26650 o pojemności 5,2Ah. Mam mocy pod dostatkiem, więcej światła z większym zasięgiem niż to samo rozwiązanie ale w latarce pokroju S2+ i czas działania, w najczęściej używanym trybie, ponad 2 godziny ze stałą jasnością i bez obaw o przegrzanie. Na "maxa" też poświecę grubo ponad godzinę a owy max nie jest aż tak słaby w porównaniu do tego uzyskanego ze sterownikiem FET. Podczas składania chodziły myśli, żeby dać FETa bo stosunkowo duże body i wydajne zasilanie ale finalnie ani trochę nie żałuję decyzji dotyczącej zastosowanego sterownika. Żaden z elementów nie jest wysilony a świeci przy tym mocno i długo. Wymiary to kwestia indywidualna ale od zawsze 18650 było dla mnie trochę za cienkie więc tutaj dla mnie jest kolejna zaleta.
4 diody w 1 małej soczewce zasilane tylko z 1 ogniwa 18650 (o zgrozo mniejsze w opcji). Do tego FET+ 1x350mA ... Na mój gust jest to mocne przegięcie a najgorsze jest to, że działa magia cyferek i ludzie to chętnie kupują. Jak dla mnie ta latarka musiałaby mieć zasilanie 26650 (i nie mniejsze), ciut większą soczewkę (tak z 30mm), AMCki w ilości najlepiej 7szt (z ich podziałem na 1, 2 i 4 szt) i wtedy FETa realizującego tylko najwyższy tryb. Dopiero taka kombinacja byłaby dla mnie użyteczna, bo to, co jest obiektem tego tematu jest zabawką do robienia WOW ale w prawdziwym użytkowaniu wyjdą na jaw jej największe bolączki.
Tak na marginesie to moją ulubioną latarką jest obecnie customowa KL-S26 (3xXP-G3 + optyka carclo + pół oryginalnego reflektora + sterownik 3,5A) a zasilam to z ogniwa 26650 o pojemności 5,2Ah. Mam mocy pod dostatkiem, więcej światła z większym zasięgiem niż to samo rozwiązanie ale w latarce pokroju S2+ i czas działania, w najczęściej używanym trybie, ponad 2 godziny ze stałą jasnością i bez obaw o przegrzanie. Na "maxa" też poświecę grubo ponad godzinę a owy max nie jest aż tak słaby w porównaniu do tego uzyskanego ze sterownikiem FET. Podczas składania chodziły myśli, żeby dać FETa bo stosunkowo duże body i wydajne zasilanie ale finalnie ani trochę nie żałuję decyzji dotyczącej zastosowanego sterownika. Żaden z elementów nie jest wysilony a świeci przy tym mocno i długo. Wymiary to kwestia indywidualna ale od zawsze 18650 było dla mnie trochę za cienkie więc tutaj dla mnie jest kolejna zaleta.
Nie do końca się z Tobą zgodzę. Mówisz tak jakby rzeczywiście wszyscy producenci latarek podążali tą drogą zapominając o innych klientach, a przecież tak nie jest. Downsizing w motoryzacji jest wciskany klientowi mniej lub bardziej na siłę. Tymczasem latarki jak tytułowy Emisar D4 mają swoich odbiorców i nikt nikomu ich na siłę do ręki nie wkłada. Wciąż jest wybór i nie ma najmniejszego problemu ze zdobyciem "zwykłej" latarki w dowolnej konfiguracji. Nie uważam aby powstanie takich małych potworków miało jakiś niszczący wpływ na rynek latarek. To nie są latarki na każdą okazję ani dla każdego, ale przecież nie wyparły innych z rynku. Że to przegięcie? I co z tego? Ludzie lubią przeginać jeśli chodzi o różne konstrukcje. Amerykanie V8 nawet do kosiarek montują i jeszcze organizują zloty i zawody. Jedyna różnica jest taka, że tutaj mówimy o produkcji seryjnej, ale skoro jest popyt to jest i podaż.ElSor pisze:Wg mnie droga, w jaką idą latarki to jak downsizing w motoryzacji (duże moce, małe silniczki no i niska żywotność a do tego oprzyrządowanie typu dwumas czy DPF).
Oczywiście, że to jest zabawka do robienia WOW. Chyba nie spotkałem nikogo kto twierdził inaczej. "Prawdziwym użytkowaniem" latarek tego typu jest przecież robienie wrażenia przy świeżo naładowanym ogniwie i chyba każdy ma tego świadomość. Tylko tak właściwie co w tym złego? Jakie to niesie negatywne skutki dla użytkowników mniej ekstremalnych latarek? Według mnie to nieszkodliwe wariactwo.ElSor pisze:bo to, co jest obiektem tego tematu jest zabawką do robienia WOW ale w prawdziwym użytkowaniu wyjdą na jaw jej największe bolączki.
Pozdrawiam
Re: Emisar D4 mini recenzja.
Tomeqp
Tak oczywiście przepraszam za błąd.
Napisałem też że to zabawka. Warto dodać świetna zabawka! A jak ktoś chciał by poświecić tym jak prawdziwą latarką to da się ciągłym światłem z ~400lm max.
1984
Fotkę wrzucę dziś.
Tak oczywiście przepraszam za błąd.
Napisałem też że to zabawka. Warto dodać świetna zabawka! A jak ktoś chciał by poświecić tym jak prawdziwą latarką to da się ciągłym światłem z ~400lm max.
1984
Fotkę wrzucę dziś.
Tomeqp, nie chodziło mi do końca z downsizingiem o to, że jest wciskany na siłę i zastępuje dotychczasowe rozwiązania ale o to, że dużo latarek podobnego pokroju pojawia się na rynku a ich parametry mają dużo wspólnego z samochodami. Emisara D4 (i podobnych) nikt nikomu na siłę nie wkłada do ręki ale zachwalanie go bez podawania jednocześnie jego wad ma prawie podobny skutek w dłuższym okresie czasu. Dużo nieświadomych osób natrafi na informacje o takich latarkach i ich zaletach a, że nie będzie wypisanych wad to pomyśli, że jest to świetna latarka warta zakupu w porównaniu ze standardowymi modelami. Producenci zauważą większy popyt na wysilone latarki i zaczną ich robić coraz więcej i częściej, bo skoro ludzie wolą więcej lumenów innym kosztem albo kupują już modowane to lepiej od razu takie wyprodukować i sprzedawać. Nie zajdzie to tak daleko jak z autami, bo tam dodatkowo podkręca wszystko ekologia i normy emisji spalin.
I właśnie o tym trzeba głośno mówić, bo obawiam się, że większa część niewtajemniczonych osób nawet nie ma o tym pojęcia, tak samo jak o tym, że latarka Police 5000W (ile teraz mają topowe?) świeci podobnie jak dobry breloczek do kluczy.Tomeqp pisze:Oczywiście, że to jest zabawka do robienia WOW. Chyba nie spotkałem nikogo kto twierdził inaczej. "Prawdziwym użytkowaniem" latarek tego typu jest przecież robienie wrażenia przy świeżo naładowanym ogniwie i chyba każdy ma tego świadomość.
Aktualnie 10000W, jak widzisz jesteś w plecy z nowinkami technicznymi ze świata światełekElSor pisze:latarka Police 5000W (ile teraz mają topowe?) świeci podobnie jak dobry breloczek do kluczy.
Na temat mega mocy, w bezsensownej wielkości obudowie czy śmiesznym zasilaniu, już było viewtopic.php?t=21720 I tak mało kto wnioski wyciągnie, bo większość patrzy tylko na cyferki.