ptja - nie robiłem ślepych testów - bo uwierz lub nie ale jak człowiek "siedzi" w audio od lat młodzieńczych to zaczyna wybierać to co mu odpowiada i nie sugeruje się opiniami w gazetach z 5 stronami artykułów i 20 stronami reklam. Wiadomo jak te testy są robione. I kto za nie zapłacił.
A odpowiada każdemu z Nas inny typ brzmienia, coś innego, zupełnie jak ze smakiem.
Każdy zwraca uwagę na inny aspekt w tzw. całej złożoności "wierności reprodukcji" dźwięku.
Jedni lubią ustawić korektor w U inni V. - to tzw. miłośnicy skrajów pasma
Dla mnie liczy się "treść" i klarowność więc stawiam na czystość i jakość średnicy tonalnej. To ona niesie w muzyce najwięcej informacji i jej jakość przekłada się na przyjemność wyłapywania różnych dźwiękowych smaczków, których to nie słychać np: w aucie, na słuchawkach (napiszę wrednie - nieaudiofilskich). Oczywiście cała reszta też jest ważna.
Np: niedudniące basy, ich dynamika, długość trwania, sprężystość, spójność.
Wysokie tony - ich krystaliczność, brak zapiaszczenia, czy też metaliczności, długość trwania i energia.
Wszystko powinno spójne - koherentne.
Stąd - kolumny przerobiłem sam, w zasadzie to zrobiłem bo zostały tylko obudowy itd.itp.
Jakie zmiany w dźwięku miały miejsce: I mówię tu o konektorach które miały ok 25cmm długości!
jak konektory były grube i splatane z wielu żył - wybijały się wysokie tony aż do szeleszczenia, ale zachowywały bardzo dużą szczegółowość w niższych rejestrach, średnica klarowna z dużą ilością powietrza, bas i średni baz zmulony kocowy bez rozdzielczości. Scena rozbiegana, nieprecyzyjna, instrumenty wchodziły na siebie co tworzyło dziwne wrażenia - precyzyjnej góry i pomieszanej średnicy.
jak były cienkie monolityczne - drut - słabo grały na wysokich, całość przekazu była "zamglona" za to bas był zadowalający.
i tak dale i tak dalej. Oczywiście testowane na utworach dobrze mi znanych i ulubionych, niekoniecznie dobrze zrealizowanych w studio, lub z błędami producenckimi.
Odważę się podać tez, że austrofilstwo jest umiejętnością dobrania poszczególnych elementów zestawu tak, aby całość przekazu dźwięku dla odbiorcy, była w jak największym stopniu zgodna z zamysłem realizatora dźwięku, lub oryginałem.
A tak w ogóle to ostatnio słucham muzyki na słuchawkach i dac-u i odkrywam dobrodziejstwa formatów bezstratnych przy różnych bitrayach.
Jakby co to - pytajcie się - w miarę wiedzy i praktyki którą posiadłem mogę poodpowiadać.
Pyra- a jak wytłumaczyć "wygrzewanie się" kabli wzmacniacz-kolumny?
mam takie po 4mm2 plecione i akceptowalny przeze mnie dźwięk "pojawił się" po 2-3 dniach grania. Oczywiście mówimy o nowych przewodach - takich ze sklepu, od sprzedawcy z paragonem.
I żeby nie było - odpalałem sprzęt i wychodziłem do pracy.
więc nie było efektu przyzwyczajania ucha i sugestii. Po tym czasie tych paru dni)nie zauważałem już różnicy w dźwięku.
Wiem, że są teorie o mikrospiekaniu się kryształów metali - i ich polaryzowaniu się ale ile w tym właśnie VooDoo i prawdy na użytek muszących wszystko wiedzieć audioVooNiaków - nie jestem w stanie zweryfikować.
Najpierw długo radzą mędrce - potem kleci się naprędce.