Recenzja ładowarek Liitokala Lii-100 oraz Lii-202
Recenzja ładowarek Liitokala Lii-100 oraz Lii-202
Ostatnio zakupiłem te dwie ładowarki na Gearbest więc postanowiłem podzielić się spostrzeżeniami na ich temat załączając trochę zdjęć.
Specyfikację producenta sobie doczytacie .
Linki do ładowarek: Lii-202, Lii-100
Na pierwszy rzut oka można by stwierdzić że lii-202 to praktycznie taka sama ładowarka co lii-100 tylko ze zdublowaną elektroniką.
W rzeczywistości tak nie jest. Elektronika wewnątrz sporo się różni i inaczej się zachowuje.
W jednej jak i w drugiej główny układ sterujący jest oczywiście bez oznaczeń.
Szybko można stwierdzić że nie są one identyczne.
Dodatkowo w Lii-202 jest osobny scalak (74HC164D - cyfrowy 8bitowy rejestr przesuwny:) ) który zapala wszystkie niebieskie LEDy - wskaźniki naładowania.
W Lii-100 wszystkim zarządza jeden układ o nieznanym oznaczeniu.
Co do sposobów ładowania ogniw to zgadzają się one ze specyfikacją (testowałem jak do tej pory tylko li-ion).
Zasadnicza różnica jest w sposobie przełączania się z 0.5A na 1A i odwrotnie.
Lii-100 przełącza się w zasadzie od razu na wybrany prąd.
Lii-202 przełącza się bardzo płynnie, powoli zwiększając natężenie.
Dodatkowo Lii-202 jest bardzo wybredna co do zasilania 5V.
Jeśli zasilimy ją z kiepskiego źródła gdzie napięcie przysiada już przy 200mA do 4.8V i mniej,
lii-202 nie będzie nam ładować ogniwa prądem większym niż 300mA i to niezależnie od wybranego trybu.
W Lii-100 tego problemu nie ma. Ładuje prawie pełnym prądem nawet przy zasilaniu 4.5V.
W moim przypadku było to 490mA dla 0.5A oraz 800mA dla 1A.
Teraz kolej na funkcję power banku.
W Lii-100 przetwornicą step up jest AL627.
W Lii-202 to AL633.
Nie mogę znaleźć żadnej informacji o tych układach.
Jeden jak i drugi układ daje radę utrzymać napięcie 4.9 - 5V przy obciążeniu 1A.
Niestety strasznie się grzeją i nie wiem jak długo podziałają obciążane takim prądem. Myślę że bardzo szybko zakończą swój żywot.
Co do pomiarów prądu na wyjściu to z lii-100 nie ma żadnego problemu.
W przypadku Lii-202 jest już ciekawie. Za pierwszym razem gdy chciałem zmierzyć prąd miernikiem KEWEISI ładowarka zaczęła zachowywać się dziwnie.
Ze 100% naładowania na wskaźniku zrobiło się nagle 50%. 5V na wyjściu utrzymywało się przez kilka sekund a następnie ładowarka wyłączyła się.
Napięcie na wyjściu 5V dalej było obecne ale dużo niższe bo tylko 3.6V (napięcie ogniwa pomniejszone o spadek napięcia na diodzie D9 Schottky SS34).
Po rozkręceniu okazało się że Lii-100 nie ma fizycznego połączenia obudowy portu USB z minusem ogniwa ani z pinem minus w USB.
W Lii-202 obudowa portu jest połączona przez tranzystor Q6 z biegunem ujemnym ogniwa. Ten tranzystor jest cały czas zamknięty gdy ogniwo jest w ładowarce.
W tym przypadku wystarczy że w mierniku do sprawdzania USB będziemy mieli zwartą obudowę portu USB z pinem minusowym a zamkniemy obwód masy podając ją zupełnie tam gdzie w danej chwili nie powinna być,
czyli na DREN tranzystora Q7 oraz na BAZĘ tranzystora Q8 przez R29.
W efekcie układ scalony może widzieć błąd i wyłącza przetwornicę 5V ale dalej na porcie USB zostaje napięcie ogniwa pomniejszone o 0.3V.
Na szczęście nic się nie uszkadza . Mimo wszystko uważajcie na to bo zniszczycie sobie ogniwo.
Pozdrawiam zainteresowanych.
Specyfikację producenta sobie doczytacie .
Linki do ładowarek: Lii-202, Lii-100
Na pierwszy rzut oka można by stwierdzić że lii-202 to praktycznie taka sama ładowarka co lii-100 tylko ze zdublowaną elektroniką.
W rzeczywistości tak nie jest. Elektronika wewnątrz sporo się różni i inaczej się zachowuje.
W jednej jak i w drugiej główny układ sterujący jest oczywiście bez oznaczeń.
Szybko można stwierdzić że nie są one identyczne.
Dodatkowo w Lii-202 jest osobny scalak (74HC164D - cyfrowy 8bitowy rejestr przesuwny:) ) który zapala wszystkie niebieskie LEDy - wskaźniki naładowania.
W Lii-100 wszystkim zarządza jeden układ o nieznanym oznaczeniu.
Co do sposobów ładowania ogniw to zgadzają się one ze specyfikacją (testowałem jak do tej pory tylko li-ion).
Zasadnicza różnica jest w sposobie przełączania się z 0.5A na 1A i odwrotnie.
Lii-100 przełącza się w zasadzie od razu na wybrany prąd.
Lii-202 przełącza się bardzo płynnie, powoli zwiększając natężenie.
Dodatkowo Lii-202 jest bardzo wybredna co do zasilania 5V.
Jeśli zasilimy ją z kiepskiego źródła gdzie napięcie przysiada już przy 200mA do 4.8V i mniej,
lii-202 nie będzie nam ładować ogniwa prądem większym niż 300mA i to niezależnie od wybranego trybu.
W Lii-100 tego problemu nie ma. Ładuje prawie pełnym prądem nawet przy zasilaniu 4.5V.
W moim przypadku było to 490mA dla 0.5A oraz 800mA dla 1A.
Teraz kolej na funkcję power banku.
W Lii-100 przetwornicą step up jest AL627.
W Lii-202 to AL633.
Nie mogę znaleźć żadnej informacji o tych układach.
Jeden jak i drugi układ daje radę utrzymać napięcie 4.9 - 5V przy obciążeniu 1A.
Niestety strasznie się grzeją i nie wiem jak długo podziałają obciążane takim prądem. Myślę że bardzo szybko zakończą swój żywot.
Co do pomiarów prądu na wyjściu to z lii-100 nie ma żadnego problemu.
W przypadku Lii-202 jest już ciekawie. Za pierwszym razem gdy chciałem zmierzyć prąd miernikiem KEWEISI ładowarka zaczęła zachowywać się dziwnie.
Ze 100% naładowania na wskaźniku zrobiło się nagle 50%. 5V na wyjściu utrzymywało się przez kilka sekund a następnie ładowarka wyłączyła się.
Napięcie na wyjściu 5V dalej było obecne ale dużo niższe bo tylko 3.6V (napięcie ogniwa pomniejszone o spadek napięcia na diodzie D9 Schottky SS34).
Po rozkręceniu okazało się że Lii-100 nie ma fizycznego połączenia obudowy portu USB z minusem ogniwa ani z pinem minus w USB.
W Lii-202 obudowa portu jest połączona przez tranzystor Q6 z biegunem ujemnym ogniwa. Ten tranzystor jest cały czas zamknięty gdy ogniwo jest w ładowarce.
W tym przypadku wystarczy że w mierniku do sprawdzania USB będziemy mieli zwartą obudowę portu USB z pinem minusowym a zamkniemy obwód masy podając ją zupełnie tam gdzie w danej chwili nie powinna być,
czyli na DREN tranzystora Q7 oraz na BAZĘ tranzystora Q8 przez R29.
W efekcie układ scalony może widzieć błąd i wyłącza przetwornicę 5V ale dalej na porcie USB zostaje napięcie ogniwa pomniejszone o 0.3V.
Na szczęście nic się nie uszkadza . Mimo wszystko uważajcie na to bo zniszczycie sobie ogniwo.
Pozdrawiam zainteresowanych.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 30 sty 2017, 21:37 przez jarroq, łącznie zmieniany 1 raz.
- Calineczka
- Posty: 7578
- Rejestracja: niedziela 11 lis 2007, 20:19
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
Dzięki za recenzję. Akurat szukam dla siebie następcy spalonego (był wadliwy od początku) Miller ML 202. Wiedzę na temat elektroniki mam zerową. Jak rozumiem Lii 202 nie warto kupować? Zresztą 100 też odpada - obie grzeją się podczas oddawania prądu.
Polecisz jakiś inny model - lekki, na dwa x 18620?
Polecisz jakiś inny model - lekki, na dwa x 18620?
- Calineczka
- Posty: 7578
- Rejestracja: niedziela 11 lis 2007, 20:19
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
Planuję przejście Głównego Szlaku Beskidzkiego i waga plecaka będzie dla mnie kluczowa. Zabieram ze sobą Eneloopy (do czołówki i Garmina) i możliwość wykorzystania ich do powerbanku (w sytuacjach awaryjnych) byłaby dodatkowym atutem.
Czy ktoś może potwierdzić czy LII-100 będzie w stanie doładować telefon na Eneloopie AA (choćby kilka %). Dzięki za pomoc!
Czy ktoś może potwierdzić czy LII-100 będzie w stanie doładować telefon na Eneloopie AA (choćby kilka %). Dzięki za pomoc!
Niestety te ładowarki jak i wszelkie inne (mam Lii-100, Lii-202, Lii-500) o ile mnie pamiec nie myli, działają jako powerbanki wyłącznie na ogniwach litowo-jonowych. Z AA/AAA nic nie zasilisz.
Ostatnio zmieniony piątek 10 mar 2017, 14:31 przez dfq, łącznie zmieniany 1 raz.