Jeśli lutownice transformatorowe, to tylko polskie i tylko dwie marki wchodzą w grę - Lutola i ZDZ Łódź. Ze wskazaniem na tą drugą (nowe lutole ponoć nie są najlepszej jakości). Produkty od lat niezmienne, niezawodne i wykonane z najwyższą klasą. W przypadku produktów ZDZ Łódź polecam zakupić lutownicę w wersji profesjonalnej. Nie chodzi to o chromowanie płaskownika miedzianego uzwojenia wtórnego, ale o rodzaj obejm, które go trzymają. Plastikowe się topią i deformują.
Choć te TEX'y też mają nienajgorszą opinię i też są robione w kraju. Choć nie wiem, czy to nie jest po prostu kopia starego produktu.
Sam ma trzy ZDZ'ty, choć w tej chwili sprawny jest aż jeden, a wszystkie wymagają remontu w postaci wymiany obudów. Jedną przejechałem autem, druga spadła z dachu z pierwszego piętra, trzecia spadła wprawdzie tylko ze stołu, ale na beton i przy temperaturze poniżej zera. Ale, co ciekawe, to do lutownic można kupić obudowy i wymienić samemu, choć nie jest to proste lub odesłać zwłoki do producenta, a ten je naprawi za niewielkie pieniądze.
PS. Proces zniszczenia zajął mi dobre kilkanaście lat. Nie zniszczyłem ich w ciągu miesiąca