Zabawa w małego metalurga - odlewanie aluminium
Zabawa w małego metalurga - odlewanie aluminium
Czy ktoś? Coś? Próbował w tej dziedzinie? Jest na forum parę osób co toczą własne latarki z aluminiowych walców, już pomijam kwestię opłacalności, bo pewnie bardziej opłaca się kupić taki walec niż walczyć i odlewać samemu, no ale można. Zainspirowały mnie filmiki na YT jakich teraz pełno na każdy temat.
Koncepcja najprostszego piecyka, wymaga poprawy:
Odlewanie aluminiowego walca:
No i oczywiście dziesiątki innych podobnych filmów. Różne piecyki, różne palniki, różne paliwa, różne rodzaje form do odlewania i multum sposobów. Można z tego zrobić ciekawe rzeczy, w sensie aluminiową kopię dowolnego przedmiotu. Nie wiem, np skopiować jakąś konkretną latarę, choć to raczej dla zaawansowanych
Na razie mam zrobiony piecyk z 5L stalowej puszki, wlazło 7kg zaprawy szamotowej (gips modelarski z filmików to kiepski materiał bo szybko pęka), tygiel to 2" 15cm rura z 2" zaślepką na dole, wg tego co liczyłem powinno wejść do 900g alu lub 3kg miedzi. 2 palniki z 1/2" rurki, koncepcja bardzo podobna do tej z filmu, tyle że 100% DIY wraz z dyszami itd. Tygiel 19zł, zaprawa szamotowa 30zł - dotychczasowe koszta jakie poniosłem więc śmieszne.
Jestem na etapie pierwszego rozpalania, na razie testuję na metanie, dzisiaj nagrzałem tygiel do temperatury 695°C i raczej nie spodziewałbym się więcej po tym gazie, no może troszkę więcej po kolejnych poprawkach. Docelowo ma to działać na butanie który jest kilkukrotnie bardziej kaloryczny od metanu, ale muszę zrobić mniejsze dysze. Na metanie dysza 1mm sprawdza się dobrze, ale dla butanu to za dużo, gaz ma za małą prędkość i nie "ciągnie" wystarczająco dużo powietrza z otoczenia. Spróbuję 0.6mm bo takie mam najmniejsze wiertło.
Temperatura topnienia alu to 660°C, ale trzeba mieć jakieś 100° więcej żeby sprawnie móc to potem odlać. Oczywiście przy stalowym tyglu aluminium będzie zanieczyszczone stalą z tygla, ale jeśli topimy różne elementy to i tak będzie to niezła mieszanka różnych metali, a nikt chyba samolotu z tego nie będzie budował więc kruchość/plastyczność ma tu drugorzędne znaczenie.
No i oczywiście jest jeszcze kwestia bezpieczeństwa, to nie jest zabawa i można zrobić sobie albo komuś krzywdę. Od poważnego poparzenia, poprzez o zgrozo spowodowanie wybuchu, po głupie zatrucie tlenkiem cynku czy tlenkiem węgla.
Jak będzie zainteresowanie to pokuszę się o jakieś zdjęcia, niestety nie robiłem ich podczas budowy bo miał to być tylko taki eksperyment, ale okazało się że jak na razie wszystko działa lepiej niż zakładałem
Koncepcja najprostszego piecyka, wymaga poprawy:
Odlewanie aluminiowego walca:
No i oczywiście dziesiątki innych podobnych filmów. Różne piecyki, różne palniki, różne paliwa, różne rodzaje form do odlewania i multum sposobów. Można z tego zrobić ciekawe rzeczy, w sensie aluminiową kopię dowolnego przedmiotu. Nie wiem, np skopiować jakąś konkretną latarę, choć to raczej dla zaawansowanych
Na razie mam zrobiony piecyk z 5L stalowej puszki, wlazło 7kg zaprawy szamotowej (gips modelarski z filmików to kiepski materiał bo szybko pęka), tygiel to 2" 15cm rura z 2" zaślepką na dole, wg tego co liczyłem powinno wejść do 900g alu lub 3kg miedzi. 2 palniki z 1/2" rurki, koncepcja bardzo podobna do tej z filmu, tyle że 100% DIY wraz z dyszami itd. Tygiel 19zł, zaprawa szamotowa 30zł - dotychczasowe koszta jakie poniosłem więc śmieszne.
Jestem na etapie pierwszego rozpalania, na razie testuję na metanie, dzisiaj nagrzałem tygiel do temperatury 695°C i raczej nie spodziewałbym się więcej po tym gazie, no może troszkę więcej po kolejnych poprawkach. Docelowo ma to działać na butanie który jest kilkukrotnie bardziej kaloryczny od metanu, ale muszę zrobić mniejsze dysze. Na metanie dysza 1mm sprawdza się dobrze, ale dla butanu to za dużo, gaz ma za małą prędkość i nie "ciągnie" wystarczająco dużo powietrza z otoczenia. Spróbuję 0.6mm bo takie mam najmniejsze wiertło.
Temperatura topnienia alu to 660°C, ale trzeba mieć jakieś 100° więcej żeby sprawnie móc to potem odlać. Oczywiście przy stalowym tyglu aluminium będzie zanieczyszczone stalą z tygla, ale jeśli topimy różne elementy to i tak będzie to niezła mieszanka różnych metali, a nikt chyba samolotu z tego nie będzie budował więc kruchość/plastyczność ma tu drugorzędne znaczenie.
No i oczywiście jest jeszcze kwestia bezpieczeństwa, to nie jest zabawa i można zrobić sobie albo komuś krzywdę. Od poważnego poparzenia, poprzez o zgrozo spowodowanie wybuchu, po głupie zatrucie tlenkiem cynku czy tlenkiem węgla.
Jak będzie zainteresowanie to pokuszę się o jakieś zdjęcia, niestety nie robiłem ich podczas budowy bo miał to być tylko taki eksperyment, ale okazało się że jak na razie wszystko działa lepiej niż zakładałem
Fajna sprawa, kiedyś się bawiłem w takie rzeczy. Musisz tylko pamiętać, że po odlaniu walca np w formie z rury po zastygnięciu aluminium pozostaje dosyć głęboki lej.
Zauważyłem także, że moje odlewy miały wady w postaci mikropęcherzyków, przez co struktura metalu nie była jednorodna. Widać było to po spolerowaniu obrobionego elementu.
Jako wsad stosowałem raczej to co wpadło w "łapy" choć starałem się unikać podejrzanych stopów
Pzdr i miłej zabawy
Zauważyłem także, że moje odlewy miały wady w postaci mikropęcherzyków, przez co struktura metalu nie była jednorodna. Widać było to po spolerowaniu obrobionego elementu.
Jako wsad stosowałem raczej to co wpadło w "łapy" choć starałem się unikać podejrzanych stopów
Pzdr i miłej zabawy
Przy takim grzaniu wytapiają się pierwiastki stopowe, zwłaszcza magnez. Dlatego lepiej przetapić gąski odlewnicze, niż wierzyć w recykling w domowych warunkach. Powstaje też sporo zgaru.
Aby uniknąć zagazowania, konieczna jest rafinacja - to już utrudnia proces (napęd wirnika, komora, gaz o czystosci medycznej). Można się ratować solami, ale na tym się nie znam, nigdy nie osiągnęliśmy zadowalających wyników.
Po amatorsku można przekuć odlew, by uzyskać lepsze parametry mechaniczne.
Element tak banalnie prosty, jak korpus latarki, zawsze będzie duzo tańszy, gdy wykonamy go obróbką skrawaniem.
Aby uniknąć zagazowania, konieczna jest rafinacja - to już utrudnia proces (napęd wirnika, komora, gaz o czystosci medycznej). Można się ratować solami, ale na tym się nie znam, nigdy nie osiągnęliśmy zadowalających wyników.
Po amatorsku można przekuć odlew, by uzyskać lepsze parametry mechaniczne.
Element tak banalnie prosty, jak korpus latarki, zawsze będzie duzo tańszy, gdy wykonamy go obróbką skrawaniem.
Nie koniecznie, korpusy zacisków hamulcowych do aut ze stopu AlSi odlewa się grawitacyjnie. Przykład.studzin pisze:Jednak aby struktura była jednorodna musi być odlew próżniowy.
Sterownik extended v3.5 HE <klik>
Instrukcje sterowników w PDF <klik>
kontakt: info(at)krypton(dot)pl
(podstawić @ i . w stosowne miejsca)
Instrukcje sterowników w PDF <klik>
kontakt: info(at)krypton(dot)pl
(podstawić @ i . w stosowne miejsca)
Dzięki za odzew
Oczywiście o tych wszystkich pułapkach typu wilgotna forma czy magnez we wsadzie już się naczytałem. Jeśli chodzi o pęcherzyki to trochę topnika (borax lub od biedy sól) plus odlewanie grawitacyjne powinny załatwić sprawę. Ale do właściwego odlewania jeszcze daleka droga, najpierw polecę na złom po kawałek jakiegoś ceownika, co by mieć w czym sztabki odlewać. Mam sporo alu z naprawdę różnych źródeł, muszę to posortować, wywalić cynk i magnez, przetopić, a odlewanie będzie dopiero następnym etapem.
Dzisiaj wykonałem dwie dysze 0.6mm full DIY (mosiężna śrubka 3mm z kostek elektrycznych). Ostrzył ktoś kiedyś wiertło 0.6mm? Człowiek codziennie uczy się nowych rzeczy I tak jak pisałem dla metanu dobre były 1mm, to dla butanu 0.6mm okazały się strzałem w dziesiątkę. Co prawda przy większym ciśnieniu gaz nie nadąża się spalać i palniki gasną, ale w piecyku takie coś nie występuje i jest porządny ogień. Przy metanie nie mogłem nawet przysłonić wieka bo płomienie gasły. Tutaj mogę zostawić maleńką szczelinę pomiędzy płytkami szamotowymi i nie ma żadnego problemu, ogień wali w górę jeszcze na drugie tyle co piecyk, więc powinno to zrobić ładną temperaturę. Niestety metan w ogóle nie chce się palić przy 0.6mm dyszach, ale nic nie szkodzi, jest tak słaby że nie ma sensu zawracać sobie nim głowy.
Na weekend postaram się zrobić jakieś zdjęcia całości i mam nadzieję że będą już pierwsze próby bojowe
Oczywiście o tych wszystkich pułapkach typu wilgotna forma czy magnez we wsadzie już się naczytałem. Jeśli chodzi o pęcherzyki to trochę topnika (borax lub od biedy sól) plus odlewanie grawitacyjne powinny załatwić sprawę. Ale do właściwego odlewania jeszcze daleka droga, najpierw polecę na złom po kawałek jakiegoś ceownika, co by mieć w czym sztabki odlewać. Mam sporo alu z naprawdę różnych źródeł, muszę to posortować, wywalić cynk i magnez, przetopić, a odlewanie będzie dopiero następnym etapem.
Dzisiaj wykonałem dwie dysze 0.6mm full DIY (mosiężna śrubka 3mm z kostek elektrycznych). Ostrzył ktoś kiedyś wiertło 0.6mm? Człowiek codziennie uczy się nowych rzeczy I tak jak pisałem dla metanu dobre były 1mm, to dla butanu 0.6mm okazały się strzałem w dziesiątkę. Co prawda przy większym ciśnieniu gaz nie nadąża się spalać i palniki gasną, ale w piecyku takie coś nie występuje i jest porządny ogień. Przy metanie nie mogłem nawet przysłonić wieka bo płomienie gasły. Tutaj mogę zostawić maleńką szczelinę pomiędzy płytkami szamotowymi i nie ma żadnego problemu, ogień wali w górę jeszcze na drugie tyle co piecyk, więc powinno to zrobić ładną temperaturę. Niestety metan w ogóle nie chce się palić przy 0.6mm dyszach, ale nic nie szkodzi, jest tak słaby że nie ma sensu zawracać sobie nim głowy.
Na weekend postaram się zrobić jakieś zdjęcia całości i mam nadzieję że będą już pierwsze próby bojowe
No dobra kontynuacja
Bo zostawiłem to wszystko bez żadnych zdjęć
Palniki:
Piecyk:
Tygiel:
Forma:
Zasilanie:
Jak widać są to zwykłe rurki akwarystyczne a gaz biorę z palnika na butlę 227g, zdejmuję obudowę i nasadzam rurkę. Może i prowizorka, bo do eksperymentów nie mam zamiaru inwestować w porządne węże i złącza. Nie ma w tym praktycznie żadnego ciśnienia, wszystko jest szczelne i nic nie jest luźne.
No dobra ale dzisiaj teoria spotkała się z praktyką. Tygiel rozgrzany do czerwoności, 770°C. To za mało aby stopić aluminium. Robi się ono miękkie i kruche gdy dziabałem w to kawałkiem profilu, ale za nic w świecie nie chce się rozpłynąć. Tzn tylko niektóre kawałki "zniknęły", pewnie zależy to od mieszanki. No i sparzyłem się w palucha gdy chciałem przesunąć płytkę szamotową, akurat miałem zdjęte rękawice. Chyba trzeba będzie dokupić drugi taki pistolecik i zasilać go z drugiej butli. Albo popracować nad piecykiem, może zamiast zaprawy szamotowej lepsza byłaby wełna kominkowa z dużo lepszym współczynnikiem izolacyjności. Na razie nie chcę się pchać w pełnowymiarowe butle i te wszystkie złączki i węże.
Bo zostawiłem to wszystko bez żadnych zdjęć
Palniki:
Piecyk:
Tygiel:
Forma:
Zasilanie:
Jak widać są to zwykłe rurki akwarystyczne a gaz biorę z palnika na butlę 227g, zdejmuję obudowę i nasadzam rurkę. Może i prowizorka, bo do eksperymentów nie mam zamiaru inwestować w porządne węże i złącza. Nie ma w tym praktycznie żadnego ciśnienia, wszystko jest szczelne i nic nie jest luźne.
No dobra ale dzisiaj teoria spotkała się z praktyką. Tygiel rozgrzany do czerwoności, 770°C. To za mało aby stopić aluminium. Robi się ono miękkie i kruche gdy dziabałem w to kawałkiem profilu, ale za nic w świecie nie chce się rozpłynąć. Tzn tylko niektóre kawałki "zniknęły", pewnie zależy to od mieszanki. No i sparzyłem się w palucha gdy chciałem przesunąć płytkę szamotową, akurat miałem zdjęte rękawice. Chyba trzeba będzie dokupić drugi taki pistolecik i zasilać go z drugiej butli. Albo popracować nad piecykiem, może zamiast zaprawy szamotowej lepsza byłaby wełna kominkowa z dużo lepszym współczynnikiem izolacyjności. Na razie nie chcę się pchać w pełnowymiarowe butle i te wszystkie złączki i węże.
Tzn jak na lustro stopu? palniki są na dwóch wysokościach także 3/4 tygla włącznie z całą "dupką" świeci na czerwono, tam gdzie jest wsad. Aluminium nie ma kontaktu z płomieniami.
Być może jakieś wieko powinno być na tyglu, ale chyba niewiele to zmieni. Z tego co widzę to brakuje sporo temperatury. Bo nawet jak zwiększę ją tylko aby uzyskać topnienie, to każdy dodany profil alu znowu spowoduje zastygnięcie wsadu. Chyba że powstaje jakaś izolacyjna warstwa nalotu na tyglu, ale wątpię by izolowała tak dobrze.
Być może jakieś wieko powinno być na tyglu, ale chyba niewiele to zmieni. Z tego co widzę to brakuje sporo temperatury. Bo nawet jak zwiększę ją tylko aby uzyskać topnienie, to każdy dodany profil alu znowu spowoduje zastygnięcie wsadu. Chyba że powstaje jakaś izolacyjna warstwa nalotu na tyglu, ale wątpię by izolowała tak dobrze.