robot odkurzacz
My mieliśmy Klarstein Cleanhero białego. Jak coś pionowego dotknął pionowego, to też się odbijał i odjeżdżał, a w zasadzie do ścian, czy mebli, to nawet nie dojeżdżał, wcześniej zawracał. Ale kaloryfer był taki, że na syk pod niego kilka cm wjeżdżał, ale do ściany było jeszcze na tyle daleko, że nie dawał za wybraną i siłował się dalej
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
-
- Posty: 62
- Rejestracja: niedziela 19 lip 2015, 13:31
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Użyliśmy tego raz. Podłogi nie umyje, zbiornik jest za mały do tego, raczej zmoczy tylko i ewentualnie zbierze mikrokurz._Shadow pisze:warto dopłacać do tego mopującego ilife v5 bo w sumie jestem zdecydowany na v5 pro. ale zastanawiam się czy to w ogóle faktycznie myje czy tylko jako gadżet
Bajer, chyba, że chcesz pobawić się w "aromaterapię" dodając do wody jakiś olejek zapachowy. Tylko wcześniej przetestuj odkurzacz pod nadzorem, czy gdzieś Ci się nie zablokuje - woda kapie ze zbiornika non stop i jej nadmiar w jednym miejscu może być groźny np. dla paneli. To samo tyczy się stacji dokującej, niewykorzystana woda utworzy kałużę.
Mariusz - dołączyłem do klubu ale w bardziej jakby to ująć "nowoczesnym wymiarze".
Właśnie dziś.
Skubaniec wlazł mi na karton, gdzie spokojnie ociekiwała sobie pianka montażowa...
A jeździł dupek przez godzinę po 40m2.
Wyszedłem dosłownie na 2minuty
i co ?
Zobaczyłem skubańca, jak upieprzony w piance, próbuje schować się pod szafkami kuchennymi.
W ostatniej chwili złapałem go za przysłowiową żopę.
Narozrabiał (to po mojemu) - po ChR to pewnie się "pobawił" - i chciał dać dyla.
A piszemy, że toto logiki nie ma
\No - trzeba było jechać do sklepu po płyn do usuwania pianki, ale się udało - wszystko wyczyszczone -
godzina zmarnowana. Nawet szczotki uratowałem.
I weź tu Panie się odwróć.
Właśnie dziś.
Skubaniec wlazł mi na karton, gdzie spokojnie ociekiwała sobie pianka montażowa...
A jeździł dupek przez godzinę po 40m2.
Wyszedłem dosłownie na 2minuty
i co ?
Zobaczyłem skubańca, jak upieprzony w piance, próbuje schować się pod szafkami kuchennymi.
W ostatniej chwili złapałem go za przysłowiową żopę.
Narozrabiał (to po mojemu) - po ChR to pewnie się "pobawił" - i chciał dać dyla.
A piszemy, że toto logiki nie ma
\No - trzeba było jechać do sklepu po płyn do usuwania pianki, ale się udało - wszystko wyczyszczone -
godzina zmarnowana. Nawet szczotki uratowałem.
I weź tu Panie się odwróć.
Najpierw długo radzą mędrce - potem kleci się naprędce.