Ładowarka do zaawansowanej zabawy akumulatorami i pakietami
Ponieważ ładowarki modelarskie zwykle rozładowują ogniwo stałym prądem az do momentu pojawienia się na zaciskach wybranego napięcia (oczywiście można włączyć aby rozładowywała do końca zmniejszając prąd po osiągnięciu minimalnego napięcia) poza tym im wyższy prąd, tym większe straty, a co za tym idzie niższą zmierzona pojemność.
Ta ładowarka modelarska iSDT SC-608 z pierwszego wątku jest bardzo fajna, nie rozumiem hejtów na nią . Na grupie race copter używa ją sporo ludzi i wszyscy zadowoleni . Ma pomiar rezystancji, ma regulację napięcia końcowego na ogniwach - tzn obsługuje ogniwa 4.35v no i kosztuje stosunkowo nie dużo (37 USD na banggod).
Do tego takie bajery jak ustawienie minimalnego napięcia zasilania, maksymalnej mocy zasilania (co by zasilacza nie upalić albo aku nie rozładować nadmiernie)
Sam jej nie mam ale mam zamiar kupić ze względu na kompaktowe rozmiary i łatwość obsługi pokrętłem.
Do tego takie bajery jak ustawienie minimalnego napięcia zasilania, maksymalnej mocy zasilania (co by zasilacza nie upalić albo aku nie rozładować nadmiernie)
Sam jej nie mam ale mam zamiar kupić ze względu na kompaktowe rozmiary i łatwość obsługi pokrętłem.
Może dlatego, że nie wszystkie jej parametry są takie, jakie by wszyscy chcieli a za podobną cenę można już kupić odpowiedniejsze sprzęty (ja np kupiłem za ok 450zł Reaktora 1000W i teraz mogę sensownie szybko ładować pakiet 1,1kWh do roweru oraz testować wysokoprądowe ogniwa).igi pisze:Ta ładowarka modelarska z pierwszego wątku jest bardzo fajna, nie rozumiem hejtów na nią
Jeśli ona kosztuje bliżej 150zł, to zmienia to postać rzeczy. Jednak osobiście uważam, że do poważniejszego testowania ogniw Reaktor 300W to takie minimum a kosztuje może tylko a może aż 50% więcej, jednak daje dużo więcej, bo można "normalnymi" prądami testować ogniwa i pakiety. Nie ma też ryzyka, że uszkodzimy ekran i ładowarka przestanie przez to działać.