Lot samolotem, a ogniwa 18650
-
- Posty: 52
- Rejestracja: środa 06 lip 2016, 13:08
- Lokalizacja: żywiec
Lot samolotem, a ogniwa 18650
Witam,
wybieram się na upragniony urlop i mam zamiar zabrać ze sobą convoy s2+ wraz z dwoma ogniwami i tu moje pytanie:
- czy przy kontroli bagażu nie wyrzucą mi ogniw? - czy jedno może być w latarce a drugie luzem w woreczku?- bagaż podręczny czy rejestrowany?
wybieram się na upragniony urlop i mam zamiar zabrać ze sobą convoy s2+ wraz z dwoma ogniwami i tu moje pytanie:
- czy przy kontroli bagażu nie wyrzucą mi ogniw? - czy jedno może być w latarce a drugie luzem w woreczku?- bagaż podręczny czy rejestrowany?
Warto przejrzeć regulamin linii lotniczej - żeby wiedzieć na ile jest się legalnym.
Na praktykę i zdrowy rozsądek:
- Ogniwo w urządzeniu (latarce) nie będzie stanowić problemu (zabezpieczyć przed przypadkowym włączeniem!).
- Ogniwo luzem może być niezgodne z regulaminem. Powerbank na wymienne ogniwo - i już nie będzie luzem. Jeśli nie, to chyba lepsze pudełeczko niż sam woreczek.
Na praktykę i zdrowy rozsądek:
- Ogniwo w urządzeniu (latarce) nie będzie stanowić problemu (zabezpieczyć przed przypadkowym włączeniem!).
- Ogniwo luzem może być niezgodne z regulaminem. Powerbank na wymienne ogniwo - i już nie będzie luzem. Jeśli nie, to chyba lepsze pudełeczko niż sam woreczek.
Latałem z latarkami i ogniwami wiele razy, również w tym roku ze 3x.
Ogniwo cylindryczne zabezpieczone przed zwarciem w bagażu podręcznym nigdy nie stanowiło problemu (pojedyncze, w torebce strunowej okręconej recepturką także).
Ogniwo w "małej" latarce, w bagażu podręcznym nigdy nie stanowiło problemu.
Problemy mogą powodować latarki taktyczne i ja osobiście ładuję je do bagażu głównego - puste, bez ogniw. Podobnie noże, scyzoryki, multitoole - bez problemu przewozimy w bagażu głównym. Tylko musimy mieć porządną zamykaną walizkę, bo np. z plecaka może coś "wyparować".
Ogniw w bagażu głównym nie wożę, wolę unikać otwierania bagażu w wypadku prześwietlenia i jakiś zastrzeżeń. Prześwietlenie ostatnio w Grecji mnie spotkało.
Jak służba potraktuje S2+. nie wiem. Ja bym schował do walizki, bo ktoś nadgorliwy może się trafić, a od S2+ do M1X nie taka długa droga. A M1X ewidentnie już do walizki się kwalifikuje.
Ogniwo cylindryczne zabezpieczone przed zwarciem w bagażu podręcznym nigdy nie stanowiło problemu (pojedyncze, w torebce strunowej okręconej recepturką także).
Ogniwo w "małej" latarce, w bagażu podręcznym nigdy nie stanowiło problemu.
Problemy mogą powodować latarki taktyczne i ja osobiście ładuję je do bagażu głównego - puste, bez ogniw. Podobnie noże, scyzoryki, multitoole - bez problemu przewozimy w bagażu głównym. Tylko musimy mieć porządną zamykaną walizkę, bo np. z plecaka może coś "wyparować".
Ogniw w bagażu głównym nie wożę, wolę unikać otwierania bagażu w wypadku prześwietlenia i jakiś zastrzeżeń. Prześwietlenie ostatnio w Grecji mnie spotkało.
Jak służba potraktuje S2+. nie wiem. Ja bym schował do walizki, bo ktoś nadgorliwy może się trafić, a od S2+ do M1X nie taka długa droga. A M1X ewidentnie już do walizki się kwalifikuje.
Również latałem wiele razy z latarkami, ogniwami i powerbankami. Ale tylko powerbank (Xiaomi 10000) miałem w podręcznym, reszta zawsze w bagażu rejestrowanym.
Niedawno na jednym z lotów zdarzyła mi się naklejeczka TSA, że bagaż był otwierany (było tam właśnie kilka latarek oraz ze 4 ogniwa luzem, ale zabezpieczone).
Najlepiej chyba mieć wówczas zamek z szyfrem zgodny z TSA.
Kiedyś pytałem o to linie i oficjalnie opowiedzieli, że można - to było chyba British Airways.
Ogólnie to w sumie za 1-szym razem to się zmartwiłem, że można to wszytko wozić w bagażu podręcznym, przecież można tym spowodować pożar, choć zostałby szybko ugaszony. Ale mix baterii od laptopa, tableta, telefonu + jakiś powerbank na 4 ogniwa, strach pomyśleć...
Niedawno na jednym z lotów zdarzyła mi się naklejeczka TSA, że bagaż był otwierany (było tam właśnie kilka latarek oraz ze 4 ogniwa luzem, ale zabezpieczone).
Najlepiej chyba mieć wówczas zamek z szyfrem zgodny z TSA.
Kiedyś pytałem o to linie i oficjalnie opowiedzieli, że można - to było chyba British Airways.
Ogólnie to w sumie za 1-szym razem to się zmartwiłem, że można to wszytko wozić w bagażu podręcznym, przecież można tym spowodować pożar, choć zostałby szybko ugaszony. Ale mix baterii od laptopa, tableta, telefonu + jakiś powerbank na 4 ogniwa, strach pomyśleć...
Ostatnio zmieniony poniedziałek 21 lis 2016, 22:36 przez tiuro, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 52
- Rejestracja: środa 06 lip 2016, 13:08
- Lokalizacja: żywiec
I ja dodam od siebie.. Otóż przez kontrole bezpieczeństwa przejdziesz bez problemu, w końcu ludzie wożą ze sobą drony, a baterie tam stosowane są większe.
Ogniwa tylko w bagażu podręcznym.
Druga sprawa to regulamin linii lotniczej. Wracałem ostatnio ze Stanów i stojąc w kolejce do samolotu na ekranie zobaczyłem czego nie można zabierać na pokład. Nie można zabierać zapasowych baterii litowych. Oczywiście w tym przypadku nie było kontroli przed wejściem do samolotu i spokojnie poleciałem, ale gdyby coś się wydarzyło to bym się nie wypłacił, w końcu łamałem regulamin linii.
Z ciekawostek, w Singapurze każdorazowo przed wejściem do samolotu jest kontrola bezpieczeństwa.
Ogólnie w kontroli pracują ludzie niezwiązani z linią lotniczą, więc im specjalnie nie zależy na utrudnieniach, mają swoje wytyczne i tego się trzymają. Każą im zabierać niebezpieczne rzeczy i płyny i tak robią..
Ogniwa tylko w bagażu podręcznym.
Druga sprawa to regulamin linii lotniczej. Wracałem ostatnio ze Stanów i stojąc w kolejce do samolotu na ekranie zobaczyłem czego nie można zabierać na pokład. Nie można zabierać zapasowych baterii litowych. Oczywiście w tym przypadku nie było kontroli przed wejściem do samolotu i spokojnie poleciałem, ale gdyby coś się wydarzyło to bym się nie wypłacił, w końcu łamałem regulamin linii.
Z ciekawostek, w Singapurze każdorazowo przed wejściem do samolotu jest kontrola bezpieczeństwa.
Ogólnie w kontroli pracują ludzie niezwiązani z linią lotniczą, więc im specjalnie nie zależy na utrudnieniach, mają swoje wytyczne i tego się trzymają. Każą im zabierać niebezpieczne rzeczy i płyny i tak robią..
Dorzucę swoje trzy grosze...
Od wielu lat dużo podróżuję po świecie. Odwiedziłem obie Ameryki kilkanaście razy, Afrykę, kraje azjatyckie i mnóstwo lotów po Europie. Zawsze mam ze sobą latarki. Parę razy nawet tak wielkie jak Acebeam K40M na trzy ogniwa 18650 plus do tego zapas kilku ogniw. Duże latarki i zapas ogniw wrzucam do bagażu rejestrowanego (nadawanego), natomiast jedną małą mam zawsze przy sobie w bagażu podręcznym.
Sporą ilość latarek i ogniw miałem lecąc do Kanady i tutaj także zero problemów.
Nigdy nie zdarzyło mi się, żebym miał jakieś większe problemy z bagażem. Może ze dwa razy musiałem wyciągnąć latarkę z bagażu podręcznego i pokazać że faktycznie świeci. W tym momencie bez problemu przechodziłem kontrolę.
Ważne jest, żeby luźne ogniwa były dobrze zabezpieczone przed zwarciem. Ja zawsze staram się pakować w pojemnik na baterie albo chociaż woreczek strunowy i dobrze zabezpieczam.
Od wielu lat dużo podróżuję po świecie. Odwiedziłem obie Ameryki kilkanaście razy, Afrykę, kraje azjatyckie i mnóstwo lotów po Europie. Zawsze mam ze sobą latarki. Parę razy nawet tak wielkie jak Acebeam K40M na trzy ogniwa 18650 plus do tego zapas kilku ogniw. Duże latarki i zapas ogniw wrzucam do bagażu rejestrowanego (nadawanego), natomiast jedną małą mam zawsze przy sobie w bagażu podręcznym.
Sporą ilość latarek i ogniw miałem lecąc do Kanady i tutaj także zero problemów.
Nigdy nie zdarzyło mi się, żebym miał jakieś większe problemy z bagażem. Może ze dwa razy musiałem wyciągnąć latarkę z bagażu podręcznego i pokazać że faktycznie świeci. W tym momencie bez problemu przechodziłem kontrolę.
Ważne jest, żeby luźne ogniwa były dobrze zabezpieczone przed zwarciem. Ja zawsze staram się pakować w pojemnik na baterie albo chociaż woreczek strunowy i dobrze zabezpieczam.
Thrower to nie wszystko - czasem trzeba światła blisko