Problem z kilkuletnią latarką GP

Coś Ci się zepsuło? Nie chce działać jak powinno? Opisz dokładnie swój problem a postaramy się pomóc...
SebaW
Posty: 10
Rejestracja: piątek 28 paź 2016, 08:51
Lokalizacja: Lublin

Problem z kilkuletnią latarką GP

Post autor: SebaW »

Witam wszystkich forumowiczów ;)
Wasze forum śledzę już jakiś czas i niedawno postanowiłem się zarejestrować. Widziałem tutaj już kilka cennych o trafionych uwag więc liczę na Wasz osąd/opinie/porady.

Jakieś 7 - 8 lat temu zakupiłem małą latarkę, która miała być lepsza niż jakaś targowa za 5zł. Nabyłem latarkę GP - niestety modelu nie znam - i spisywała się ona całkiem dobrze. Zasięg ok 35-40 metrów, trochę szeroki rozrzut światła, ale była jasno - widziałem co trzeba i mnie było widać. Zasilanie 3x AAA wystarczało mi na średnio 2 miesiące przy 20-30 minutach świecenia dziennie.Także wydatek 60 czy 70zł wydawał mi się udany.

Ostatnio, tj. jakieś 3-4 miesiące temu pojawiło się kilka małych problemów:
1) latarka strasznie szybko rozładowuje baterie - po miesiącu od wymiany nie ma 50% mocy,
2) czasami przygasa i się "rozłącza" - ruszenie korkiem z wyłącznikiem bądź potrząśnięcie pomaga.

Nie wiem jaki to model, ani jaka dioda się tam znajduje dlatego dołączam zdjęcia (niestety marnej jakości). Dioda ma 4 druciki, po 2 naprzeciwko siebie.

Podpowiedzcie proszę, czy da się coś z tym jeszcze zrobić aby przywrócić oryginalne osiągi?
Jeśli coś źle/ niezrozumiale opisałem to przepraszam i proszę o wyrozumiałość dla "nowego".

Zdjęcia:
włącznik1
włącznik2
karpus wnętrze
reflektor
dioda
Awatar użytkownika
ElSor
Site Admin
Posty: 5041
Rejestracja: niedziela 13 wrz 2009, 12:52
Lokalizacja: Ozimek

Post autor: ElSor »

Latarka ze zdjęć od tych z targu niewiele się różni. Żeby przywrócić jej osiągi trzeba zmienić diodę, najlepiej przy okazji poprawiając odprowadzanie ciepła z niej i dobrze też by było żeby wstawić jakiś sterownik. Pewnie też trasa prądu ma wiele newralgicznych miejsc i je też trzeba przeczyścić albo najlepiej przerobić ... ogólnie chyba lepiej kupić kolejną lampkę za kilka zł na może kilka lat albo lepiej coś firmowego, co rozświetli pół okolicy w porównaniu z obecną.
SebaW
Posty: 10
Rejestracja: piątek 28 paź 2016, 08:51
Lokalizacja: Lublin

Post autor: SebaW »

Kurczę, marne pocieszenie. Myśląc o tym, że musiałbym wymienić latareczkę - postanowiłem zaryzykować i rozebrać ją na elementy pierwsze. Okazało się, że moduł z diodą jest wkręcany i tam na gwincie było masę syfu, podobnie w wyłączniku. Zgarnąłem również nieco zaśniedziałą warstwę z płytki gdzie idzie + z koszyczka (tam jest tylko kropka z cyny. Po tym zabiegu odzyskałem sporo światła. Największy "bubel" to wyłącznik - myślę więc aby do płytki wyłącznika przylutować kabelek, który połączyłbym z płytką dolutowaną na końcu sprężynki. Myślę, że mogło by to poprawić przepływ prądu. Zastanawiam się również, nad dolutowaniem płytki od strony diody na tą kropkę cynową.
Co o tym myślicie?

Odnośnie diody i sterownika: czy jest możliwość dokupienia gotowego modułu, który mógł bym bez problemu wkręcić w miejsce obecnego?
Czy też lepiej kupić sterownik i diodę oddzielnie i zamontować to na obecny korpus z aluminium?
Jaka diodę warto by było w to włożyć aby zobaczyć efekt a nie zbankrutować ?
Przyznam, że z chęcią zobaczył bym jak świeci coś dobrego zanim wydął bym kasę na coś markowego i lepszego.

Edycja 11-11-16 :
Wczoraj zajechałem o domu rodzinnego i wziąłem się za modyfikacje.
Wyłącznik to jakaś porażka totalna. przylutowałem plecionkę z jakiejś zużytej szczotki do płytek. Płytka miedziana do kropki cynowej i maluteńka kropka cyny na dobrze wkręconą diodę.
Poskładałem - świeciło całkiem dobrze ale nadal przerywało (ciągle pomagał ruch korkiem). Przyjrzałem się koszyczkowi: miał starte pozłacanie w miejscu styku. Przylutowałem więc plecionkę bezpośrednio do koszyczka. Teraz nic nie przerywa i świeci jak nówka.
ODPOWIEDZ