Lutowanie aluminiowej piguły
Lutowanie aluminiowej piguły
Drobiazg, ale pomyślałem sobie, że warto podzielić się tym.
Zapewne wielu już słyszało, a może nawet używało, ale pewnie nie wszyscy wiedzą, że ALUMWELD można lutować zwykłą "cyną" (LC60). Postanowiłem wykorzystać ten fakt do przylutowania masy drivera w pigule RC-G2. Zajęło to mnóstwo czasu (i pewnie nieprędko dam się namówić na taką dłubaninę!), niezbyt estetycznie wyszło, ale powinno być skuteczne. Pierwszy etap, to pobielenie ALUMWELDem zewnętrznej ścianki piguły (palnik!), potem spiłowanie jak najwięcej, aby mieściła się w body, potem nałożenie warstwy cyny (trudno to lutować, z powodu problemów z nagrzaniem całej piguły), wsadzenie drivera, polutowanie wszystkiego i znów spiłowanie nadmiaru. Ufff!
Teraz czekam na nową diodę i Paskuda będzie miała jeszcze lepszą latareczkę!
Zapewne wielu już słyszało, a może nawet używało, ale pewnie nie wszyscy wiedzą, że ALUMWELD można lutować zwykłą "cyną" (LC60). Postanowiłem wykorzystać ten fakt do przylutowania masy drivera w pigule RC-G2. Zajęło to mnóstwo czasu (i pewnie nieprędko dam się namówić na taką dłubaninę!), niezbyt estetycznie wyszło, ale powinno być skuteczne. Pierwszy etap, to pobielenie ALUMWELDem zewnętrznej ścianki piguły (palnik!), potem spiłowanie jak najwięcej, aby mieściła się w body, potem nałożenie warstwy cyny (trudno to lutować, z powodu problemów z nagrzaniem całej piguły), wsadzenie drivera, polutowanie wszystkiego i znów spiłowanie nadmiaru. Ufff!
Teraz czekam na nową diodę i Paskuda będzie miała jeszcze lepszą latareczkę!
Dubito ergo sum!
- Calineczka
- Posty: 7578
- Rejestracja: niedziela 11 lis 2007, 20:19
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
Aluminium jak najbardziej daje się cyną lutować.
Problem polega na bardzo szybkim pokrywaniu się powierzchni tlenkami, szczególnie szybko powstającymi w wysokiej temperaturze oraz w przypadku radiatorów na dużej pojemności cieplnej (trudno rozgrzać).
Jest jednak patent, który kilka razy osobiście stosowałem i zawsze działał: dokładnie oczyszczasz miejsce lutowania (np. nożem lub drobnym pilnikiem), zanurzasz miejsce lutowania w oleju (może być jadalny) i tak w zanurzeniu lutujesz. Chodzi o to by zrobić to w atmosferze ochronnej, nie dopuszczając do styku z powietrzem. Oczywiście do lutowania radiatorów przydaje się lutownica o odpowiednio dużej mocy.
Znam osoby, którym się to też udawało w b.dużej ilości kalafonii, ale IMHO w oleju jest i łatwiej i pewniej.
Oczywiście tak jest najłatwiej tylko pobielić brzeg zostawiając tam nieco nadmiarowej cyny, do której następnie już po oczyszczeniu z oleju lutuje się resztę.
Inny sposób to próby pokrywania alu innymi (bardziej przyjaznymi w lutowaniu) metalami np. galwaniczne miedziowanie lub srebrzenie, ale tego nie próbowałem.
Może niewiele kto pamięta, ale kiedyś instalacje elektryczne nie robiło się jak teraz z miedzi, ale kładło się kable aluminiowe - kruche to dziadostwo było, choć czasem jak było dobrze poskręcane (czasy, gdy nie używało się kostek elektrycznych) potrafiło wiele dekad przetrwać.
Problem polega na bardzo szybkim pokrywaniu się powierzchni tlenkami, szczególnie szybko powstającymi w wysokiej temperaturze oraz w przypadku radiatorów na dużej pojemności cieplnej (trudno rozgrzać).
Jest jednak patent, który kilka razy osobiście stosowałem i zawsze działał: dokładnie oczyszczasz miejsce lutowania (np. nożem lub drobnym pilnikiem), zanurzasz miejsce lutowania w oleju (może być jadalny) i tak w zanurzeniu lutujesz. Chodzi o to by zrobić to w atmosferze ochronnej, nie dopuszczając do styku z powietrzem. Oczywiście do lutowania radiatorów przydaje się lutownica o odpowiednio dużej mocy.
Znam osoby, którym się to też udawało w b.dużej ilości kalafonii, ale IMHO w oleju jest i łatwiej i pewniej.
Oczywiście tak jest najłatwiej tylko pobielić brzeg zostawiając tam nieco nadmiarowej cyny, do której następnie już po oczyszczeniu z oleju lutuje się resztę.
Inny sposób to próby pokrywania alu innymi (bardziej przyjaznymi w lutowaniu) metalami np. galwaniczne miedziowanie lub srebrzenie, ale tego nie próbowałem.
Może niewiele kto pamięta, ale kiedyś instalacje elektryczne nie robiło się jak teraz z miedzi, ale kładło się kable aluminiowe - kruche to dziadostwo było, choć czasem jak było dobrze poskręcane (czasy, gdy nie używało się kostek elektrycznych) potrafiło wiele dekad przetrwać.
Flagiusz
Tu nie ma co pamiętać, ja to cholerstwo w domu rodzinnym mam (na moje szczęście tam teraz nie mieszkam...) i jak mnie jeszcze trochę zdrzaźni to będę pruł ściany by powymieniać kable... Wystarczy kilka żarówek zmienić z 60-tek na 150-ki i juz ściana gorąca się robidf pisze:Może niewiele kto pamięta, ale kiedyś instalacje elektryczne nie robiło się jak teraz z miedzi, ale kładło się kable aluminiowe - kruche to dziadostwo było, choć czasem jak było dobrze poskręcane (czasy, gdy nie używało się kostek elektrycznych) potrafiło wiele dekad przetrwać.
Pozdr.
Pikom
Pikom
Słyszałem o "patencie" z olejem, ale ma to całe mnóstwo wad - taplanie się i lutownicy w oleju, problemy z chłodzącymi efektami cieczy, pewnie jeszcze coś znalazłoby się. Nie wiem, na czym polega "patent" ALUMWELDa, ale jest skuteczny. Oprócz lutowania elektroniki (itp.) liznąłem nieco lutowania "miękkiego" (rury, blachy miedziane, grzałki, etc.). Używanie ALUMWELDa jest zupełnie niepodobne do tego co znam (nie mam żadnych doświadczeń z lutowaniem twardym). Być może hot-air wystarczyłby. Jak próbowałem lutować(?) tym aluminiowe rurki średnicy ok. 28mm, to palniczek typu dremel był zbyt słaby. Już miałem chwycić za duży palnik na butlę z propan-butanem, a tu zupełnym zbiegiem okoliczności(!!!) szefostwo wyposażyło nas w nieduże palniczki na butan w puszkach wielkości małego dezodorantu (jak ktoś chce, to wieczorem mogę zamieścić fotkę). Tym, jak do tej pory rozmiękczałem ALUMWELDa.
Dubito ergo sum!
Jeśli instalacja jest "poniemiecka" to jest kładziona w rurkach pomiędzy puszkami. Trochę roboty z tym jest ale można powymieniać na kable miedziane bez rozkuwania ścian..Pikom pisze:Tu nie ma co pamiętać, ja to cholerstwo w domu rodzinnym mam (na moje szczęście tam teraz nie mieszkam...) i jak mnie jeszcze trochę zdrzaźni to będę pruł ściany by powymieniać kable... Wystarczy kilka żarówek zmienić z 60-tek na 150-ki i juz ściana gorąca się robidf pisze:Może niewiele kto pamięta, ale kiedyś instalacje elektryczne nie robiło się jak teraz z miedzi, ale kładło się kable aluminiowe - kruche to dziadostwo było, choć czasem jak było dobrze poskręcane (czasy, gdy nie używało się kostek elektrycznych) potrafiło wiele dekad przetrwać.
Jeśli "nie poniemiecka" to ..... kicha, trza kuć.
Panowie, a czy ktoś z Was może pamięta metodę elektroiskrową naprawy kondensatorów elektrolitycznych?
Kiedyś kondensatory były produkowane w takich fajnych aluminiowych kubkach, które były jednocześnie elektrodą ujemną. Na "dupce" miały zgrubienie do którego był zgrzany drucik miedziany. Kiedy takowy się ułamał, ładowało sie kondensator do napięcia znamionowego brało drucik dotykało nim do wyprowadzenia dodatniego i .... buch do obudowy. Bardzo ładnie to się zgrzewało, w każdym razie kontakt elektryczny bardzo dobry. Dobrze było oczywiście pokryć miejsce przygotowane do zgrzania jkimś olejem lub naftą.
A nam przecież wystarczy jeden drucik do masy, a można i kilka tak posklejać
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
teraz w podobny sposób zgrzewa się ogniwa ni-cd,ni-mh i li-ion, głównie w np. gotowych pakietach wykorzystywanych w modelarstwie itp. Napięcie rzędu kilku woltów a prąd kilkadziesiąt amperów. Na tej samej zasadzie co kondensatory, które także są w stanie oddawać tak wysokie prądy.Pyra pisze:Panowie, a czy ktoś z Was może pamięta metodę elektroiskrową naprawy kondensatorów elektrolitycznych?
Midi custom @ XM-L :: RC-G2 @ 15880 1/2/3 AA :: UF C3 @własny driver :: Tank007 E06 :: UF A10 :: UF C1 :: Solarforce Skyline 2 @ 4xAMC :: Skyline 1 :: XTAR A01
Przymiezam sie do kupna rosyjskiego specyfiku, ktory umozliwia lutowanie aluminium zwykla lutownica i cyna.
http://specjalistycznyspecjalista.blogspot.com/
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
@Fluxor, obstawiam na 99%, że tym "specyfikiem" jest kwas ortofosforowy
Sterownik extended v3.5 HE <klik>
Instrukcje sterowników w PDF <klik>
kontakt: info(at)krypton(dot)pl
(podstawić @ i . w stosowne miejsca)
Instrukcje sterowników w PDF <klik>
kontakt: info(at)krypton(dot)pl
(podstawić @ i . w stosowne miejsca)
greg, mozna to w jakims sklepie kupic, patrzylem w necie i tylko w stomatologicznych to sprzedaja w postaci zelu?
http://specjalistycznyspecjalista.blogspot.com/
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
-
- Posty: 602
- Rejestracja: wtorek 29 lip 2008, 02:49
- Lokalizacja: podlasie
Kwas ortofosforowy H3PO4 kupisz np w POCh lub w większości sklepów chemicznych.