Witam!
Wczoraj dokonało żywota jedno z posiadanych przez mnie ogniw. I nie było by w tym nic dziwnego, bo to wiekowe z odzysku laptopowego. Zaskakuje mnie tylko nagły i niespodziewany zgon. Pacjent to Panasonic CGR 18650C, używany w S2+, na zmianę z innym, przez cirka rok. W tym czasie bez żadnych problemów. Do wczoraj. Wymieniłem ogniwo podczas jazdy rowerowej i wszystko ładnie pieknie, by po może 5min latarka zgasła. Żadnego mrygania, zmiany trybów, jasności świecenia etc. Nie działa i tyle. Założyłem kolejne i do domu. Felerne ogniwo do ładowarki, bo sądziłem że pokicikałem ogniwa naładowane z nienaładowanymi. A tu zoonk, bo się nie da. Miernik do rączki, pomiar napięcia i mały szok. 1V by zaraz spaść do wartości 0.cuś nic.
Płakać po nim nie będę, swoje zrobiło. Martwi mnie coś innego. Mam i korzystam jeszcze z paru takich ogniw. Zdaje sobie sprawę że ich kres zbliża się nieubłagalnie. Jednak bardzo bym nie chciał by kolejne padły mi w taki sposób, śmigając po lesie jakimś sigieltruckiem. Bo mogę sobie zrobić duże kuku.
Pytanie brzmi, czy wyeksploatowane ogniwa padają, tak nagle, czy to tylko mój jednostkowy przypadek?
pzdr
Zgon ogniwa
-
- Posty: 13
- Rejestracja: środa 29 paź 2014, 11:04
- Lokalizacja: WLP