Co tam jest innego? Inna metoda obliczeń, czy współpraca z innym elementem?Pyra pisze:T12, maja zupełnie inną logikę pomiaru temperatury, więc za bardzo nie podejdą...
ProLight materiał, do którego podałeś link, jest trochę bzdurny. W kolbach, jako element pomiarowy temperatury, występuje nie termistor, a termopara*. Najczęściej typu K. Termopara nie działa zmieniając swoją oporność, a wytwarzając niewielki potencjał zależny od temperatury. Nosi on nazwę siły termoelektrycznej. Następnie to nikłe napięcie jest wzmacniane przez odpowiedni blok oparty na wzmacniaczu operacyjnym i nadaje się do dalszej obróbki, czy to analogowej (na zasadzie komparatora), czy cyfrowej, w tej chwili najczęściej za pomocą regulatora proporcjonalno-całkująco-różniczkującego* (a angielskiego określanego mianem PID*). Każdy typ termopary (a jest ich trochę) charakteryzuje się liniowością i czułością wyrażoną w uV/'C. W kolbach stosuje się z reguły typ K*, bo ma niemal liniową charakterystykę. No i jest najtańszy ze względu na użyte materiały - NiCr-NiAl. Dlatego możliwe jest zamienianie między stacjami kolb wyposażonych w ten sam element pomiarowy. Powinny działać bez problemów. W całym tym artykule jest jedna warta wspomnienia myśl - o jakości lutownicy świadczy grot. Reszta to już tylko dodatek. Stacja lutownicza ma za zadanie utrzymać zadaną temperaturę, a jak to czyni, to w zasadzie nieistotne, byle skutecznie. Reszta, to dodatki, lukier i wodotryski.
* - po więcej informacji odsyłam choćby do wikipedii