Oświelenie na rower szosowy (kolarzówkę)
A dlaczego nie?max4max pisze:Nie do klasycznej szosówki
Jak ktoś się ściga to tak. Jak rower jest rzeczą użytkową służącą jako środek transportu to przestaje mieć to znaczenie. Błotniki, bagażnik, prądnica. Wszystko można zamontować i korzystać z zalet tych akcesoriów nie zważając na jakiś tam stereotyp.Mociumpel pisze:W kolarzówce prądnica?? - toż to profanacja idei maksymalizacji prędkości przy minimum oporów
ptja pisze:a dlaczego nie? Serio pytam: mocowanie piasty się różni?
Nie. Standardowa szerokość piasty to 100mm. Prądnica do szosówki pasuje.max4max pisze:Zależnie od konstrukcji kół mocowanie też się trochę może różnić a generalnie inna szerokość piasty niż w górskich, trekingach i krosach
Nie ma problemu z kupnem podzespołów i ze złożeniem lub zleceniem zaplecenia.max4max pisze:Poza tym raczej nie ma gotowych kół z prądnicą pod szosę, da się zrobić na zamówienie ale szosa to jest szosa.
Bardzo rozsądne rozwiązanie.Mociumpel pisze:2. znam kogoś kto ma dwa kółka na przód do kolarki właśnie - zmienia na jazdę nocną - śmiejemy się czasem że niby nocą aby nikt profanacji nie widział;)
Znam również taka osobę. Szosówka służy jako środek transportu. "Brzydkie" błotniki, "brzydki" bagażnik", drugie koło na noc. I się cieszy bo jeździ szosówką na co dzień.
Wykonał lampkę podobną do mojej. Link w sygnaturze.
Masa roweru ma znaczenie na tysięczne. W porównaniu do masy ciała jest znikoma. Dodatkowy 1kg to ok. 1% większy wydatek energetyczny. Przy rotującej masie dodatkowy 1%. Nie da się tego odczuć. Mam bidon 1 litrowy4. waga samego rowera po płaskim jednostajnie nieważna - pod górkę lub na przyśpiecha ma sens - można i kobyłą o wadze 20 kilo długo jechać ponad 35+ bez zmęczenia - kwestia nogi ...
Prądnica to ok. 300-500g więcej zależnie od modelu. Odjąć należy zysk na krótszych szprychach. Do pominięcia.
Pamiętajcie, że ogniwa to ok. 50g jedno
Opory przy wyłączonym oświetleniu to kolejne 1-2% więcej energii. Im wyższa prędkość tym mniejsze znaczenie gdyż opory rosną liniowo, zapotrzebowanie na utrzymanie prędkości w kwadracie.
Przy włączonym zależy od mocy oświetlenia. Sensownie będzie to do 10% energii więcej.
Prądnica ma swoje zalety jak i wady. Warto się zastanowić odstawiając na bok stereotypy.
Spokojnie przy 22km/h uzyskamy 700-800lm. Chcemy mocniej to przy 40 może być z 1400-1500lm. Jak dla mnie przy 45km/h 700-800 wystarcza.
Przy masie mojego roweru nawet "bidon zwany butelką 1,5l x 2" nie jest problemem - latarki i tak są wygodniejsze do przejażdżek do 2-3h przy 1,4A w drajwer, bo ogniw 4 szt. w zapasie nie jest problemem - zazwyczaj i tak nie jedzie się szybciej niż 30 więc na drodze/DDR jest na styk.
Gorzej jak kto nocne jazdy traktuje jako eskapadę na 5-8h - wtedy prądnica ma sens bo zawsze z koła jakiś prąd leci
Gorzej jak kto nocne jazdy traktuje jako eskapadę na 5-8h - wtedy prądnica ma sens bo zawsze z koła jakiś prąd leci
Ostatecznie zakupiłem latarkę od Grega modowaną na diodach Nichia 1800 LM i do tego 2 acu 18500.
Latarka rewelacyjna ! Oświetlenie jak samochód .
W trybie 10-11 1000-1200 LM jeżdżę około 3 godzin po zmroku i o to mi chodziło .
Czasem jak wiem, że zdążę wrócić z jazdy to szaleję w trybie 12 (1800 LM) (organicznie 2x50 minut) ale wtedy to i samochody mrugają - że ich oślepia
Nawet zjazdy w nocy np. z przełęczy Tąpadła koło Sobótki z prędkością 40-50 km/h są możliwe i w miarę bezpieczne z takim sprzętem.
Latarka tez świetnie spisuje się w turystyce - w górach po zmroku zwłaszcza teraz w zimie gdy dni są krótkie.
Ogólnie dziękuję za informacje <- polecam sprzęt od Grega - I-wsza klasa !
Latarka rewelacyjna ! Oświetlenie jak samochód .
W trybie 10-11 1000-1200 LM jeżdżę około 3 godzin po zmroku i o to mi chodziło .
Czasem jak wiem, że zdążę wrócić z jazdy to szaleję w trybie 12 (1800 LM) (organicznie 2x50 minut) ale wtedy to i samochody mrugają - że ich oślepia
Nawet zjazdy w nocy np. z przełęczy Tąpadła koło Sobótki z prędkością 40-50 km/h są możliwe i w miarę bezpieczne z takim sprzętem.
Latarka tez świetnie spisuje się w turystyce - w górach po zmroku zwłaszcza teraz w zimie gdy dni są krótkie.
Ogólnie dziękuję za informacje <- polecam sprzęt od Grega - I-wsza klasa !
-
- Posty: 5
- Rejestracja: wtorek 23 lut 2016, 20:13
- Lokalizacja: Lublin
Czołem wszystkim (to mój pierwszy post )
Nie chcę powielać tematów, więc pozwoliłam sobie podpiąć się pod już istniejący, bo sama szukam jakiejś dobrej lampki.
Najpierw kilka słów o mnie: absolutnie nie znam się na oznaczeniach używanych przez Was w tych tematach. Próbowałam parę z nich przeczytać, ale nie rozjaśniło mi to zbyt wiele i czuję, że ktoś musi mi pokazać palcem co wybrać.
W 2012 roku za namową znajomych kupiłam od jednego z użytkowników tego forum lampkę rowerową (nie chcę pisać od kogo dokładnie, to chyba nieistotne). Na początku była fajna, dobrze świeciła itp., ale mimo, że nie była zbyt często używana (nie lubię jeździć po zmroku) to tak jakoś wyszło, że po około roku- półtora jej światełko zaczęło słabnąć i w tej chwili na maksie świecie nie lepiej niż np. cateye ze sklepu rowerowego (słowem: prócz bieżnika przedniego koła nie oświetla wiele więcej). Dodatkowo na nierównościach przełączały jej się tryby, więc czułam się jak na dyskotece- raz widać, raz nie widać (używałam do jazdy rekreacyjnej w niezbyt trudnym terenie, ale to samo działo się również na dziurawym asfalcie).
W związku z tym podjęłam decyzję o wymianie światełka. Szukam czegoś uniwersalnego- co będę mogła założyć na rower szosowy i na górala. Czytam i czytam tematy i gdzieś polecacie, żeby mieć dwie- jedną dającą światło krótkie, ale z szerokim kątem, drugie- długie. Nie jestem przekonana, czy dwie lampki zmieszczę na kierownicy cieniarki (dopiero będę ją odbierać ze sklepu ), ale jestem otwarta na propozycje.
Na czym mi zależy? Na dobrym świetle (chyba ciepła barwa) i dobrej żywotności akumulatora (w planach mam kilka wyjazdów całonocnych). Wiem, że żaden aku tyle nie wytrzyma, więc dobrze by było, jakby w lampce można było łatwo wymienić ogniwo (bo raczej szukam czegoś z ogniwem, niż z dużym akumulatorem do założenia na ramę, chociaż to kwestia otwarta). Mam teraz jakąś zastępczą latarkę Proxa z rowerowego, w środku ma taki "bajer" jak adapter, że na wypadek jakby ogniwka 18650 padły, to można zapakować zwykłego paluszka w taki koszyk i się jakoś dojedzie- takie rozwiązanie też wchodzi w grę, bo przecież paluszki można dokupić na każdej stacji benzynowej
Granice cenowe- tak 150-200 zł, ale nie obrażę się, jak zaproponujecie coś dobrego taniej. Ładowarkę do ogniw 18650 mam, pozostałaby kwestia ewentualnego uchwytu, jakby stary nie pasował.
To by była kwestia oświetlenia przodu. Potrzebuję również czegoś na tył i tutaj moim jedynym wymaganiem jest w sumie to, żeby lampka była pancerna Jak dotąd byłam bardzo zadowolona z lampki sigma tail blazer, dawała bardzo dobre światło, długo świeciła na jednym komplecie baterii, ale po urwaniu trzeciej uznałam, że nie mogę mieć lampek mocowanych na taki jakby plastikowy klips, bo zawsze jakoś niefortunnie złapię i urwę. W grę w tym przypadku wchodziłyby lampki mocowane na czymś w rodzaju silikonowej lub gumowej opaski. Jest mnóstwo lampeczek mocowanych na gumkę, mój brat ma jedną, ale tego prawie nie widać, szukam czegoś, co by jednak było widoczne.
Za ewentualną pomoc w doborze czegoś dziękuję. Proszę jedynie o trochę cierpliwości, bo kompletnie nie znam się na temacie i niektóre rzeczy trzeba tłumaczyć mi jak krowie na miedzy
Nie chcę powielać tematów, więc pozwoliłam sobie podpiąć się pod już istniejący, bo sama szukam jakiejś dobrej lampki.
Najpierw kilka słów o mnie: absolutnie nie znam się na oznaczeniach używanych przez Was w tych tematach. Próbowałam parę z nich przeczytać, ale nie rozjaśniło mi to zbyt wiele i czuję, że ktoś musi mi pokazać palcem co wybrać.
W 2012 roku za namową znajomych kupiłam od jednego z użytkowników tego forum lampkę rowerową (nie chcę pisać od kogo dokładnie, to chyba nieistotne). Na początku była fajna, dobrze świeciła itp., ale mimo, że nie była zbyt często używana (nie lubię jeździć po zmroku) to tak jakoś wyszło, że po około roku- półtora jej światełko zaczęło słabnąć i w tej chwili na maksie świecie nie lepiej niż np. cateye ze sklepu rowerowego (słowem: prócz bieżnika przedniego koła nie oświetla wiele więcej). Dodatkowo na nierównościach przełączały jej się tryby, więc czułam się jak na dyskotece- raz widać, raz nie widać (używałam do jazdy rekreacyjnej w niezbyt trudnym terenie, ale to samo działo się również na dziurawym asfalcie).
W związku z tym podjęłam decyzję o wymianie światełka. Szukam czegoś uniwersalnego- co będę mogła założyć na rower szosowy i na górala. Czytam i czytam tematy i gdzieś polecacie, żeby mieć dwie- jedną dającą światło krótkie, ale z szerokim kątem, drugie- długie. Nie jestem przekonana, czy dwie lampki zmieszczę na kierownicy cieniarki (dopiero będę ją odbierać ze sklepu ), ale jestem otwarta na propozycje.
Na czym mi zależy? Na dobrym świetle (chyba ciepła barwa) i dobrej żywotności akumulatora (w planach mam kilka wyjazdów całonocnych). Wiem, że żaden aku tyle nie wytrzyma, więc dobrze by było, jakby w lampce można było łatwo wymienić ogniwo (bo raczej szukam czegoś z ogniwem, niż z dużym akumulatorem do założenia na ramę, chociaż to kwestia otwarta). Mam teraz jakąś zastępczą latarkę Proxa z rowerowego, w środku ma taki "bajer" jak adapter, że na wypadek jakby ogniwka 18650 padły, to można zapakować zwykłego paluszka w taki koszyk i się jakoś dojedzie- takie rozwiązanie też wchodzi w grę, bo przecież paluszki można dokupić na każdej stacji benzynowej
Granice cenowe- tak 150-200 zł, ale nie obrażę się, jak zaproponujecie coś dobrego taniej. Ładowarkę do ogniw 18650 mam, pozostałaby kwestia ewentualnego uchwytu, jakby stary nie pasował.
To by była kwestia oświetlenia przodu. Potrzebuję również czegoś na tył i tutaj moim jedynym wymaganiem jest w sumie to, żeby lampka była pancerna Jak dotąd byłam bardzo zadowolona z lampki sigma tail blazer, dawała bardzo dobre światło, długo świeciła na jednym komplecie baterii, ale po urwaniu trzeciej uznałam, że nie mogę mieć lampek mocowanych na taki jakby plastikowy klips, bo zawsze jakoś niefortunnie złapię i urwę. W grę w tym przypadku wchodziłyby lampki mocowane na czymś w rodzaju silikonowej lub gumowej opaski. Jest mnóstwo lampeczek mocowanych na gumkę, mój brat ma jedną, ale tego prawie nie widać, szukam czegoś, co by jednak było widoczne.
Za ewentualną pomoc w doborze czegoś dziękuję. Proszę jedynie o trochę cierpliwości, bo kompletnie nie znam się na temacie i niektóre rzeczy trzeba tłumaczyć mi jak krowie na miedzy
Jeśli Twoja pierwsza lampka z tego forum Ci odpowiadała to myślę, że niewielkim kosztem dałoby się ją zreanimować. To, że osłabła, może być winą zużytego ogniwa, a przeskakujące tryby są spowodowane za słabym dociskiem sprężynki do ogniwa, prosta modyfikacja załatwi sprawę. Jaki to model latarki?
Ostatnio zmieniony środa 24 lut 2016, 11:20 przez piciex, łącznie zmieniany 1 raz.
- smokuxx1987
- Posty: 2113
- Rejestracja: środa 16 maja 2012, 19:04
- Lokalizacja: Krosno
Mogę polecić L2P po modyfikacjach Grega, bo miałem identyczne doświadczenia z wcześniejszymi. Jak dotąd prawie 5 lat na szosie, ostrym, poziomie i przełaju, parę kraks - działa jak pierwszego dnia (mega mocne sprężyny - nic nie mruga, szybka zagłębiona - jak dotąd nie rozbiłem, tryby można dobrać). U mnie podarły sie koszulki ogniw i pogięły blaszki plusowe, a latarka żyje, gwinty OK, gumki całe. Anody - prawie brak:-)
-
- Posty: 5
- Rejestracja: wtorek 23 lut 2016, 20:13
- Lokalizacja: Lublin
Cóż, nie znam się dokładnie co to był za model, więc muszę chyba podać jej nazwę i od razu rozszyfrujecie od kogo.
Jest to bocialarka, z tego co pamiętam 720 lm. Kupowałam na allegro, nie przez forum.
Nie wydaje mi się, żeby słabsze światło było spowodowane zużytym ogniwem, bo niestety na nowych (kupionych jakoś w wakacje) było to samo
O tym, że przeskakujące tryby to wina słabego docisku ktoś mi wspominał i powiedziano mi, żeby wymienić sprężynę (bardzo zabawne nie mam pojęcia jak )
Myślicie, że da się ją przywrócić do życia? A ewentualnie "podrasować", żeby mocniej świeciła? Bo nie miałabym nic przeciwko, jakby jeszcze mocniej świeciła
Jest to bocialarka, z tego co pamiętam 720 lm. Kupowałam na allegro, nie przez forum.
Nie wydaje mi się, żeby słabsze światło było spowodowane zużytym ogniwem, bo niestety na nowych (kupionych jakoś w wakacje) było to samo
O tym, że przeskakujące tryby to wina słabego docisku ktoś mi wspominał i powiedziano mi, żeby wymienić sprężynę (bardzo zabawne nie mam pojęcia jak )
Myślicie, że da się ją przywrócić do życia? A ewentualnie "podrasować", żeby mocniej świeciła? Bo nie miałabym nic przeciwko, jakby jeszcze mocniej świeciła
4 lata minęły a w tym czasie dużo się wydarzyło w świecie LEDów. Bez problemu znajdzie się tu osoba mogąca dać lampce 2gie życie i to za dużo mniej niż 150zł.malaga1989 pisze:Myślicie, że da się ją przywrócić do życia? A ewentualnie "podrasować", żeby mocniej świeciła? Bo nie miałabym nic przeciwko, jakby jeszcze mocniej świeciła
malaga1989, miałem 2 bocialarki i obie poszły do kibla. Należy odkręcić wyłacznik i na siłe go wytłoczyć - zobaczysz, że na wąsach wyłacznika jest po prostu kropelka cyny, która na styk przewodzi prąd do aluminiowej zakrętki. Zakrętkę należy doczyścić z tlenków, położyc nową kroplę cyny, i ponownie wcisnąć. Wcześniej warto rozebrac i wyczyścić wyłacznik, bo jest naprawdę biedniutki.
Następnie ze starej dętki należy wyciąć 2-4 krążków gumy o średnicy zewnętrznej ok. 18 mm, a wewnętrznej takiej, jak średnica sprężynki. oświadczalnie należy włożyć tyle krążków, żeby bateria była przyciskana przez gumę, a nie sprężynkę. Następnie rozciąga sie sprężynkę.
Gotowe - twoja bocialarka będzie świecić z pierwotną jasnością jakieś ... 3 tygodnie.
Mnie w końcu krew zalała i kupiłem to L2P, o którym piszę wyżej. Bocialarka to ślepa droga rozwoju latarkowego i każda złotówka wydana na to jest stracona.
Następnie ze starej dętki należy wyciąć 2-4 krążków gumy o średnicy zewnętrznej ok. 18 mm, a wewnętrznej takiej, jak średnica sprężynki. oświadczalnie należy włożyć tyle krążków, żeby bateria była przyciskana przez gumę, a nie sprężynkę. Następnie rozciąga sie sprężynkę.
Gotowe - twoja bocialarka będzie świecić z pierwotną jasnością jakieś ... 3 tygodnie.
Mnie w końcu krew zalała i kupiłem to L2P, o którym piszę wyżej. Bocialarka to ślepa droga rozwoju latarkowego i każda złotówka wydana na to jest stracona.