Motocykl na początek
Motocykl na początek
Czołem!
W ostatnim sezonie miałem okazję przejechać się kilka razy 125-tką brata i muszę powiedzieć, że mi się spodobało.
Chciałbym wybrać się na kurs prawa jazdy i kupić sobie coś o trochę większej pojemności.
Od razu napiszę, że nie jara mnie pędzenie "dwóch pak" leżąc na plastikowym pocisku z kołami, więc ścigacze odpadają.
Motorek, którym miałem okazję pojeździć (bardzo mało, bo zaledwie ~1kkm) to MZ RT125 i właśnie w coś podobnego wyglądem bym celował (naked, ewentualnie turystyczny).
Bardzo podoba mi się np. Yamaha MT03, także ze względu na rozsądną moc (48KM na początek to chyba wystarczająco dużo) i trochę nietypowy silnik - jednocylindrowa 660.
Jeżeli chodzi o samą jazdę, to raczej jazda typowo rekreacyjna, dla zabawy, czasami może jakiś dalszy wypad turystyczny.
Może ktoś z was miał przyjemność (nieprzyjemność ) jazdy taką Yamahą? Na czym Wy jeździcie? Co moglibyście polecić na początek dla świeżaka?
Jak wygląda rynek używanych motocykli w Polsce? Taka sama kaszana jak z samochodami?
W ostatnim sezonie miałem okazję przejechać się kilka razy 125-tką brata i muszę powiedzieć, że mi się spodobało.
Chciałbym wybrać się na kurs prawa jazdy i kupić sobie coś o trochę większej pojemności.
Od razu napiszę, że nie jara mnie pędzenie "dwóch pak" leżąc na plastikowym pocisku z kołami, więc ścigacze odpadają.
Motorek, którym miałem okazję pojeździć (bardzo mało, bo zaledwie ~1kkm) to MZ RT125 i właśnie w coś podobnego wyglądem bym celował (naked, ewentualnie turystyczny).
Bardzo podoba mi się np. Yamaha MT03, także ze względu na rozsądną moc (48KM na początek to chyba wystarczająco dużo) i trochę nietypowy silnik - jednocylindrowa 660.
Jeżeli chodzi o samą jazdę, to raczej jazda typowo rekreacyjna, dla zabawy, czasami może jakiś dalszy wypad turystyczny.
Może ktoś z was miał przyjemność (nieprzyjemność ) jazdy taką Yamahą? Na czym Wy jeździcie? Co moglibyście polecić na początek dla świeżaka?
Jak wygląda rynek używanych motocykli w Polsce? Taka sama kaszana jak z samochodami?
Heja
Weź sobie kartke papieru i rozrysuj:
- ile ważysz
- jazda w jedną czy w dwie osoby
- turysta z bambetlami czy z karta Visa
oraz odejmij od kwoty na motor dość sporą kwotę na konkretne ubranie i kask.
dodatkowo, jeśli ma to być używany motocykl to jeszcze tysiaka na przegląd konkretny i wymianę opon i płynów.
Teraz konkrety- motocykl kup po siebie i nie mów czego nie chcesz bo nie wiesz jeszcze czego chcesz tak naprawde. Zacznij od czegoś co Ci sie teraz podoba, ale bądź otwarty na wszystko inne. Ja zacząłem od staruszków, potem miałem okres cięzkiego sprzętu, potem okres błędów i wypaczeń oraz testów a teraz mam dwie sztuki- jedna na ukrainskie Karpaty szutrem i muldami a druga na dalekie podróże we dwoje po asfalcie.
Kup coś, co będziesz ogarniał. MT03 jest bardzo fajny ale to singiel, trochę będzie szarpało. Rozglądnij się za rzędową czwórka też, kultura pracy inna.
Czytaj opinie, popytaj znajomych, znajomi mają znajomych co jeżdzą i może Ci dadzą dobre rady lub pojeździć swoim sprzętem. Mają tez kolegów, co może chcą sprzedac fajnego.
Pytaj o komisy, w ktorych ewentualnie byś motor kupował. Opinie są ważne jeśli nie chcesz kupić miny. Nie licz na okazję, zacznij śledzić sprzęty juz. Jeśli długo stoją i są tanie- odpuść. To nie okazja. Kupno auta to małe piki przy kupnie motocykla. Uwierz mi
na wakacjach kupowałem MT09. Perełka z 1000 km przebiegu. Godzine we dwóch żeśmy oglądali. Nówka sztuka, nie ma się do czego doczepić. Po zakupie w listopadzie przyjechał na montaż gmoli. Jedna śruba mocująca silnik krzywa. Skąd, jak, dlaczego Pojęcia nie mam. Żadnej ryski. Ciekawe, nie Oglądaj, dużo oglądaj... A potem jeździj, dużo jeździj
B
Weź sobie kartke papieru i rozrysuj:
- ile ważysz
- jazda w jedną czy w dwie osoby
- turysta z bambetlami czy z karta Visa
oraz odejmij od kwoty na motor dość sporą kwotę na konkretne ubranie i kask.
dodatkowo, jeśli ma to być używany motocykl to jeszcze tysiaka na przegląd konkretny i wymianę opon i płynów.
Teraz konkrety- motocykl kup po siebie i nie mów czego nie chcesz bo nie wiesz jeszcze czego chcesz tak naprawde. Zacznij od czegoś co Ci sie teraz podoba, ale bądź otwarty na wszystko inne. Ja zacząłem od staruszków, potem miałem okres cięzkiego sprzętu, potem okres błędów i wypaczeń oraz testów a teraz mam dwie sztuki- jedna na ukrainskie Karpaty szutrem i muldami a druga na dalekie podróże we dwoje po asfalcie.
Kup coś, co będziesz ogarniał. MT03 jest bardzo fajny ale to singiel, trochę będzie szarpało. Rozglądnij się za rzędową czwórka też, kultura pracy inna.
Czytaj opinie, popytaj znajomych, znajomi mają znajomych co jeżdzą i może Ci dadzą dobre rady lub pojeździć swoim sprzętem. Mają tez kolegów, co może chcą sprzedac fajnego.
Pytaj o komisy, w ktorych ewentualnie byś motor kupował. Opinie są ważne jeśli nie chcesz kupić miny. Nie licz na okazję, zacznij śledzić sprzęty juz. Jeśli długo stoją i są tanie- odpuść. To nie okazja. Kupno auta to małe piki przy kupnie motocykla. Uwierz mi
na wakacjach kupowałem MT09. Perełka z 1000 km przebiegu. Godzine we dwóch żeśmy oglądali. Nówka sztuka, nie ma się do czego doczepić. Po zakupie w listopadzie przyjechał na montaż gmoli. Jedna śruba mocująca silnik krzywa. Skąd, jak, dlaczego Pojęcia nie mam. Żadnej ryski. Ciekawe, nie Oglądaj, dużo oglądaj... A potem jeździj, dużo jeździj
B
Ja pojeździłem swoim YBR125 i w zasadzie jestem zadowolony z niego, tyle, że na jakieś dłuższe wypady chciałbym coś, co może jechać te 100-120km/h na wolnych obrotach. Czasem przy dłuższych wypadach wręcz wkurza mnie to, co chciałem najbardziej po przesiadce ze skutera, czyli manualne biegi - 1,2,3,4,5 a na liczniku dopiero 60km/h . Gdybym miał kat A to brałbym Hondę NC700X DCT. Co ciekawe w tym moto, to fakt, że przy spokojnej jeździe nie spali dużo więcej niż 125ccm a przynajmniej można wyprzedzić dostawczaka jakiegoś, co przy 125ccm może być niemożliwe. Inną ciekawostką to zakres obrotów - 7000 to max, co może wróżyć dużą żywotność silnika. No ale taki NC to takie moje marzenie tylko.
Miałem taki nietypowy sprzęt
Jeden cylinder (+ wydech Sebring), ok. 180 kg, stosunkowo duże koła, idealny do miasta ze względu na amortyzację, w trasie też dawał radę. Przy moich wtedy 100kg i 190cm w butach na ścigaczu wyglądałem tak, jakbym dziecku rowerek zabrał . Dlatego padło na takiego miejskiego turystyka. To też aspekt, który trzeba brać pod uwagę przy zakupie moto. Tu fotela się nie odsunie
zdjęcie poglądowe z neta
Jeden cylinder (+ wydech Sebring), ok. 180 kg, stosunkowo duże koła, idealny do miasta ze względu na amortyzację, w trasie też dawał radę. Przy moich wtedy 100kg i 190cm w butach na ścigaczu wyglądałem tak, jakbym dziecku rowerek zabrał . Dlatego padło na takiego miejskiego turystyka. To też aspekt, który trzeba brać pod uwagę przy zakupie moto. Tu fotela się nie odsunie
zdjęcie poglądowe z neta
Może i dorzucę swoje pięć groszy. Prawko zdawałem już na Gladiusie, więc V-ka. Bardzo fajnie idzie od dołu, ale trzeba uważać z manetką, bo tu się maszyna nie zastanawia jak rzędówka na niskich obrotach. Na kursie chwilę jeździłem na ybr 250 i muszę przyznać że moto super na miasto i gdzieś niedaleko za miasto, zwinny, lekki, bardzo dobry na początek. Nawet mój instruktor, mając kilka "rumaków" zawsze jeździł ze mną na miasto właśnie na tej Yamasze.
Po zakup koniecznie z ogarniętym człowiekiem , najlepiej takim który ma takie moto już kilka lat , bądź je naprawia.
Jednoślad to nie żarty, tutaj jakaś mina w konstrukcji i mamy glebę... a to się dobrze nie kończy ( studzienka, krawężnik, ogrodzenie, przepust, czy auto z przeciwka)
Osobiście mam dwa motocykle.
Vt600 z 93 r i Fazera 2004, obydwa do całkiem innej jazdy. Jak jadę gdzieś hondą to całkowicie wyzbywam się syndromu koguta i dziewczyna nie musi się martwić, że sam zrobię coś głupiego (niestety ktoś inny może to zrobić ...).
Natomiast naked kusi i trzeba sporo ze sobą walczyć żeby nie przesadzić.
Kiedyś pewnie kupie jakąś v-kę tysiączkę - Suzuki DL 1000 V-Strom, ale pasuje nabrać jeszcze sporo doświadczenia i pokory.
Co do sportów, to rozmawiałem z kilkoma motocyklistami, którzy już jeżdżą po kilkanaście lat i dawno wyleczyli się z "plastików" , ani to wygodne nie jest, ani sterowne, jedynie jak ktoś lubi na torze pojeździć to można się zastanawiać .
Po zakup koniecznie z ogarniętym człowiekiem , najlepiej takim który ma takie moto już kilka lat , bądź je naprawia.
Jednoślad to nie żarty, tutaj jakaś mina w konstrukcji i mamy glebę... a to się dobrze nie kończy ( studzienka, krawężnik, ogrodzenie, przepust, czy auto z przeciwka)
Osobiście mam dwa motocykle.
Vt600 z 93 r i Fazera 2004, obydwa do całkiem innej jazdy. Jak jadę gdzieś hondą to całkowicie wyzbywam się syndromu koguta i dziewczyna nie musi się martwić, że sam zrobię coś głupiego (niestety ktoś inny może to zrobić ...).
Natomiast naked kusi i trzeba sporo ze sobą walczyć żeby nie przesadzić.
Kiedyś pewnie kupie jakąś v-kę tysiączkę - Suzuki DL 1000 V-Strom, ale pasuje nabrać jeszcze sporo doświadczenia i pokory.
Co do sportów, to rozmawiałem z kilkoma motocyklistami, którzy już jeżdżą po kilkanaście lat i dawno wyleczyli się z "plastików" , ani to wygodne nie jest, ani sterowne, jedynie jak ktoś lubi na torze pojeździć to można się zastanawiać .
Zestaw rowerowy:
Światła mijania/drogi publiczne - L2P 2,8A noctigon + daszek/ s2+ 3*xpl optyka owalna
Światła drogowe/teren - C8 3*xp-l 4,2A ledil 35mm
Światła mijania/drogi publiczne - L2P 2,8A noctigon + daszek/ s2+ 3*xpl optyka owalna
Światła drogowe/teren - C8 3*xp-l 4,2A ledil 35mm
Witam
Z rożnymi motorami i motocyklami, mam do czynienia od 1985r: WFM, WSK, Junak M10, M72, MW750, Ural M68, WLA,... WLA, GS500, YZF1100, FZR750, CBR1000RR Fireblade, GSXR1100, Ducati 998, Buell 1200, Dyna Glade 100", Goldas 1200...
Ogólnie, bardzo lubię weterany, mają swoje za uszami, ale mają też charakter, Nie przepadam za szlifierkami i raczej nie polecam na początek, na motocyklu się powinno siedzieć na nie leżeć , lubię turystyki, nakedy, cafe racery. Kiedyś robiłem motory, ale to było lata temu, teraz już kilka lat, Hary czeka na dokończenie.
Moja rada, wkręć się w jakieś środowisko motocyklistów, pogadaj, pomacaj, spróbuj się przymierzyć, przejechać. Na początek polecam max 250 - 500 (zależy od klasy). Np. Goldas 1200, to kanapa, i mocy i pojemności nie czuć, Buell 1200 rwał do przodu, mimo że to silnik Harley sportster, Fireblade, jechała powyżej 5tys obrotów, Ducati, dwa cylindry, 1000ccm, ale się bałem (brat też, a to jego), to przyspieszało jak rakieta i ciągnął od samego dołu. Na krosach też trochę pojeździłem ale mimo radochy z błota wszędzie, jakoś mi nie przypadły do gustu.
Podobnie jak z latarkami, niby wiesz czego chcesz, ale jak potrzymasz w łapkach i poświecisz, wybory się zmieniają.
Pozdrawiam
Z rożnymi motorami i motocyklami, mam do czynienia od 1985r: WFM, WSK, Junak M10, M72, MW750, Ural M68, WLA,... WLA, GS500, YZF1100, FZR750, CBR1000RR Fireblade, GSXR1100, Ducati 998, Buell 1200, Dyna Glade 100", Goldas 1200...
Ogólnie, bardzo lubię weterany, mają swoje za uszami, ale mają też charakter, Nie przepadam za szlifierkami i raczej nie polecam na początek, na motocyklu się powinno siedzieć na nie leżeć , lubię turystyki, nakedy, cafe racery. Kiedyś robiłem motory, ale to było lata temu, teraz już kilka lat, Hary czeka na dokończenie.
Moja rada, wkręć się w jakieś środowisko motocyklistów, pogadaj, pomacaj, spróbuj się przymierzyć, przejechać. Na początek polecam max 250 - 500 (zależy od klasy). Np. Goldas 1200, to kanapa, i mocy i pojemności nie czuć, Buell 1200 rwał do przodu, mimo że to silnik Harley sportster, Fireblade, jechała powyżej 5tys obrotów, Ducati, dwa cylindry, 1000ccm, ale się bałem (brat też, a to jego), to przyspieszało jak rakieta i ciągnął od samego dołu. Na krosach też trochę pojeździłem ale mimo radochy z błota wszędzie, jakoś mi nie przypadły do gustu.
Podobnie jak z latarkami, niby wiesz czego chcesz, ale jak potrzymasz w łapkach i poświecisz, wybory się zmieniają.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Jestem raczej nieduży, 172 cm w kapeluszu i 85kg wagi, więc wolałbym raczej coś z lżejszych sprzętów.belushi pisze:Weź sobie kartke papieru i rozrysuj:
- ile ważysz
- jazda w jedną czy w dwie osoby
- turysta z bambetlami czy z karta Visa
Jazda samemu, jakiejś większej turystyki (na razie) nie planuję. W ogóle na razie to sobie tak rozmyślam i planuję, jeszcze jakiejś konkretnej decyzji w żadnym kierunku nie podjąłem.
Tak wiem o tym, budżet na ubiór to osobna kwestia. Na moto chciałbym wydać w granicach 10-12 tys.belushi pisze:oraz odejmij od kwoty na motor dość sporą kwotę na konkretne ubranie i kask.
Jeżeli kupno motocykla jest trudniejsze od zakupu samochodu, to ja chyba chba nie mam tyle nerwówbelushi pisze:Jeśli długo stoją i są tanie- odpuść. To nie okazja. Kupno auta to małe piki przy kupnie motocykla. Uwierz mi
Też miałem takie wrażenie jeżdżąc MZ RT125. Brakowało tych kilku koni w rezerwie i troszkę "dłuższej" skrzyni.ElSor pisze:Ja pojeździłem swoim YBR125 i w zasadzie jestem zadowolony z niego, tyle, że na jakieś dłuższe wypady chciałbym coś, co może jechać te 100-120km/h na wolnych obrotach.
Poza moim zasięgiem cenowym, no i jednak chyba automat zabiera trochę radości z jazdy.ElSor pisze:Gdybym miał kat A to brałbym Hondę NC700X DCT.
Ja mogę już zrobić A. Nie wiem czemu, ale coś z tyłu głowy właśnie przekonuje mnie do tego jednego cylindra.LED1234 pisze:A jaką kategorię będziesz robił? Ja też się przymierzam już od dłuższego czasu na prawko tylko w moim przypadku będzie to A2.. Co do motocykla to raczej odpuść sobie jednocylindrowe.
Właśnie dlatego na początek wolałbym coś słabszego. Można kupić "tysiąca" i wmawiać sobie, że nie będę odkręcał, ale nawet najspokojniejszą osobę mogą ponieść emocje i włączyć się jak to ładnie określiłeś syndrom koguta. Mam świadomość, że mniejsza moc nie zastąpi rozumu, zdrowego rozsądku i doświadczenia, ale to jednak zawsze jakieś ograniczenie.vin324pl pisze:Jak jadę gdzieś hondą to całkowicie wyzbywam się syndromu koguta i dziewczyna nie musi się martwić, że sam zrobię coś głupiego (niestety ktoś inny może to zrobić ...).
Natomiast naked kusi i trzeba sporo ze sobą walczyć żeby nie przesadzić.
Kiedyś pewnie kupie jakąś v-kę tysiączkę - Suzuki DL 1000 V-Strom, ale pasuje nabrać jeszcze sporo doświadczenia i pokory.
Mam kolegę, który w impulsie kupił sobie na pierwsze moto R1. Jak opowiadał że "No co, wsiadasz i odkręcasz", to mój mózg nie dawał sobie z tym rady Do tej pory jakoś trudno mi nawet sobie wyobrazić jak jeździ się czymś mającym 1kg/KM.vin324pl pisze:Co do sportów, to rozmawiałem z kilkoma motocyklistami, którzy już jeżdżą po kilkanaście lat i dawno wyleczyli się z "plastików" , ani to wygodne nie jest, ani sterowne, jedynie jak ktoś lubi na torze pojeździć to można się zastanawiać .
No właśnie nie chciałbym traktować moto jako sposobu na dostarczenie adrenaliny (co nie znaczy, że np. naked czy turystyk nie może jej dostarczyć), tylko bardziej jako środek na odcięcie się od "codzienności", pewnego rodzaju odprężenie.Pyra pisze:Nie przepadam za szlifierkami i raczej nie polecam na początek, na motocyklu się powinno siedzieć na nie leżeć
Z modeli, które mi się jeszcze podobają, to np. Kawasaki KLE 650 Versys.
Poza moim także, bo jeszcze trzeba wliczyć koszt kat A. Manual może i daje radość ale w tym YBR125 to mnie irytuje jednak. DCT może być także przełączany manetkami więc nie do końca jest to automat. Ponoć także się uczy "automatu" podczas manualnych zmian biegów.pietros pisze:Poza moim zasięgiem cenowym, no i jednak chyba automat zabiera trochę radości z jazdy.
Witam
Trudno raczej podać konkretny model, ale mogę Cię pokierować na grupę motocykli.
Jeśli chodzi o początek, to z większych pojemności, polecam zakup 1 ewentualnie 2 cylindrowych maszyn, szczególnie V.
Dlaczego? Otóż, te silniki, charakteryzują się dobrym momentem obrotowym "od dołu", co przyzwyczaja do tego, że nie musisz "kręcić" żeby jechać. Poza tym masz dobre przyspieszenie i nieciągły, moment obrotowy. To ostatnie jest bardzo ważne, bo dużo łatwiej wyczuć i opanować uślizg tylnego koła w zakręcie. Masz wtedy charakterystyczne skoki, drgania, zdejmujesz gaz i prostujesz sytuacje. Szlifierka ma ciągły moment i bardzo trudno wyczuć moment uślizgu, a i instynktowne odjęcie gazu, nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Jeśli chodzi o "kręcenie" to jeśli się do tego przyzwyczaisz, to przesiadka na mocniejszą maszynę, spowoduje, że instynktownie będziesz "odwijał". Kiedy przesiądziesz się z motoru o większym momencie na niskich obrotach, po prostu będziesz się uczył, kręcić coraz wyżej, kiedy zabraknie Ci przyspieszenia.
Co do klasy motocykla, to znam chłopaka, który w wyścigu amatorów na Torze Poznań, przy pomocy 400ccm porobił "Wielkich Kierowców" na maszynach 1000ccm i więcej.
Pozdrawiam
Trudno raczej podać konkretny model, ale mogę Cię pokierować na grupę motocykli.
Jeśli chodzi o początek, to z większych pojemności, polecam zakup 1 ewentualnie 2 cylindrowych maszyn, szczególnie V.
Dlaczego? Otóż, te silniki, charakteryzują się dobrym momentem obrotowym "od dołu", co przyzwyczaja do tego, że nie musisz "kręcić" żeby jechać. Poza tym masz dobre przyspieszenie i nieciągły, moment obrotowy. To ostatnie jest bardzo ważne, bo dużo łatwiej wyczuć i opanować uślizg tylnego koła w zakręcie. Masz wtedy charakterystyczne skoki, drgania, zdejmujesz gaz i prostujesz sytuacje. Szlifierka ma ciągły moment i bardzo trudno wyczuć moment uślizgu, a i instynktowne odjęcie gazu, nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Jeśli chodzi o "kręcenie" to jeśli się do tego przyzwyczaisz, to przesiadka na mocniejszą maszynę, spowoduje, że instynktownie będziesz "odwijał". Kiedy przesiądziesz się z motoru o większym momencie na niskich obrotach, po prostu będziesz się uczył, kręcić coraz wyżej, kiedy zabraknie Ci przyspieszenia.
Co do klasy motocykla, to znam chłopaka, który w wyścigu amatorów na Torze Poznań, przy pomocy 400ccm porobił "Wielkich Kierowców" na maszynach 1000ccm i więcej.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Jeżeli masz doświadczenie za kółkiem chociażby samochodu i wyrobiłeś sobie hamulec w głowie, możesz pomyśleć nawet o CB500 lub jakimś funduro typu BMW F650/Aprilli Pegaso. Jeżeli nie - nie polecam niczego większego niż 125-250. BTW, dzisiejszymi 125 można spokojnie pociskać 100km/h w trasie a jeżeli masz prawko B, nie potrzebujesz na to A. Byle 150cc można łatwo przerejestrować na 125.
Czyli polecasz w sumie najbardziej niebezpieczne motocykle /w jeździe miejskiej/ i bardzo mało przydatne do turystyki. Ani tym nie odskoczysz od tłumu pojazdów spod świateł, ani nie wyprzedzisz dostawczaka czy tira na trasie. Jedyna zaleta - małe spalanie.mauzer pisze: nie polecam niczego większego niż 125-250.
I wtedy w razie jakiegoś wypadku Będziesz własnoręcznie bulił odszkdowanie /regres/ z własnej kieszeni.mauzer pisze: Byle 150cc można łatwo przerejestrować na 125.
No jeszcze fałszerstwo danych lub dokumentów itp. itd. Zabieg kompletnie bez sensu.
Czterysta cc lub 500cc na początek będą zupełnie niezłym wyborem Reszta zależy od upodobań. Ja najbardziej lubię czopery Yamahy inny pokocha Kawasaki, Hondę lub Suzuki.
Są też i tacy co im się Harleye podobają. No na to już nie ma mądrych, to kwestie osobiste.
Pozdrawiam, Leszek
Też jestem zdania że na 125 się można nieźle roz.... , ponadto warto na jakiś kurs się przejść bo jazda samochodem a motocyklem to zupełnie inna liga, byle piach po zimie na asfalcie/błoto po ciągniku z drogi polnej i problem gwarantowany, tu nas karoseria nie ochroni jak w samochodzie przy 40-50 km/h.
Zestaw rowerowy:
Światła mijania/drogi publiczne - L2P 2,8A noctigon + daszek/ s2+ 3*xpl optyka owalna
Światła drogowe/teren - C8 3*xp-l 4,2A ledil 35mm
Światła mijania/drogi publiczne - L2P 2,8A noctigon + daszek/ s2+ 3*xpl optyka owalna
Światła drogowe/teren - C8 3*xp-l 4,2A ledil 35mm
Witam
Ergo, bardzo ważny jest kombinezon!
Prawie wszyscy początkujący, instynktownie trzymają kierownicę do końca, a to największy błąd.
Moja zasada, to najpierw kupić stosowny kask i dobry kombinezon, a za resztę kasy motocykl.
Przy kupnie motocykla, zafałdowania goleni pod półką, głębokie wgnioty na ramie, poważne uszkodzenia obręczy, praktycznie dyskwalifikują egzemplarz. Nigdy też nie kupuj, jeśli właściciel "jedzie na uczucia", np.: "nie będziemy odpalać, bo żona nic nie wie a strasznie go lubi" itd.
Sprawdzaj, ogólne utrzymanie motocykla, jeśli ktoś dba, to widać. Delikatne szlify, czy ślady upadku, są dozwolone, głębokie rysy na silniku manetkach czy plastikach, powinny już wzbudzić czujność.
Pozdrawiam
Dlatego trzeba sobie wyrobić nawyk, puszczania motocykla, wybicia się, i ślizgania się za nim.vin324pl pisze:tu nas karoseria nie ochroni jak w samochodzie przy 40-50 km/h.
Ergo, bardzo ważny jest kombinezon!
Prawie wszyscy początkujący, instynktownie trzymają kierownicę do końca, a to największy błąd.
Moja zasada, to najpierw kupić stosowny kask i dobry kombinezon, a za resztę kasy motocykl.
Przy kupnie motocykla, zafałdowania goleni pod półką, głębokie wgnioty na ramie, poważne uszkodzenia obręczy, praktycznie dyskwalifikują egzemplarz. Nigdy też nie kupuj, jeśli właściciel "jedzie na uczucia", np.: "nie będziemy odpalać, bo żona nic nie wie a strasznie go lubi" itd.
Sprawdzaj, ogólne utrzymanie motocykla, jeśli ktoś dba, to widać. Delikatne szlify, czy ślady upadku, są dozwolone, głębokie rysy na silniku manetkach czy plastikach, powinny już wzbudzić czujność.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Pamiętam jak wysłałem mechanikowi kilkanaście aukcji z internetu, po samych fotkach odfiltrował dwa motocykle, a i tak jak kupiliśmy to miałem po odebraniu (serwis-płyny,napęd,klocki,akumulator) uszkodzony przycisk włącznika/wyłącznika - motocykl gasł od drgań.
Jadę sobie w zakręcie a nagle bach i jakby paliwa brakło, chyba nie muszę mówić co by było gdyby prędkość była spora - wtedy nas manetka z łuku nie wyciągnie... Najmniejsza pierdółka może zaważyć o życiu.
Jadę sobie w zakręcie a nagle bach i jakby paliwa brakło, chyba nie muszę mówić co by było gdyby prędkość była spora - wtedy nas manetka z łuku nie wyciągnie... Najmniejsza pierdółka może zaważyć o życiu.
Zestaw rowerowy:
Światła mijania/drogi publiczne - L2P 2,8A noctigon + daszek/ s2+ 3*xpl optyka owalna
Światła drogowe/teren - C8 3*xp-l 4,2A ledil 35mm
Światła mijania/drogi publiczne - L2P 2,8A noctigon + daszek/ s2+ 3*xpl optyka owalna
Światła drogowe/teren - C8 3*xp-l 4,2A ledil 35mm