Turbo Tank007 E09
Turbo Tank007 E09
Panie i Panowie, mam zaszczyt zaprezentować Wam Turbo Tanka.
Tytuł jest nieprzypadkowy, a tylko najstarsi użytkownicy pamiętają turbo świnię. Bardzo mi się podobał ten projekt, do tego stopnia, że postanowiłem sprawić żeby turbo świnia poczuła się małym prosiaczkiem.
Na stół poszedł mój wierny, już ponad roczny Tank007 E09. Od zawsze nie pasowała mi jego barwa, zbyt duża ilość trybów i przede wszystkim jedna rzecz- do tej pory pozostawał moją jedyną niemodowaną latarką, a tak być nie mogło. Okazał się też najbardziej upartą bestią z jaką miałem doczynienia, a to za sprawą serii niepowodzeń, które stoją za tą modyfikacją. Na początek samo otwarcie Tanka okazało się koszmarem i musiałem do tego użyć dwóch par szczypiec, takich jak do odkręcania danfosów. Trzymałem nimi głowicę, oczywiście przez dwa kawałki dętki rowerowej, żeby nie poharatać anody i kręciłem ile sił. Było tylko słychać jak coś pęka, na szczęście okazało się, że to tylko chiński super klej na gwincie głowicy.
Całą operację zacząłem od zamówienia z dalekiej Australii pięknej XP-G2 S3 1C na podłożu 10mm, która po oskalpowaniu miała być trzonem tego projektu. Niestety za sprawą starej benzyny ekstrakcyjnej i mojej niecierpliwości doznała tragicznej śmierci na początku grudnia. Czasem bywa i tak, ale głowa do góry, przeszedłem do planu B, czyli oskalpowania fabrycznej Tankowej XP-E R3. Tutaj już poszło bez zbędnych komplikacji i mogłem zająć się sterownikiem. Okazało się, że niestety jest zalany w głowicy jakąś żywicą. Nie poddałem się i mozolnie wypalałem go stamtąd lutownicą- udało się. Teraz musiałem tylko jakoś oczyścić z tej żywicy punkty mocowania przewodów, gdyż w moim planie była ich wymiana. Były zwyczajnie badziewne i stanowiły najsłabszy punkt całego układu. Składały się z dwóch drucików, grubości włosa skręconych razem. Ich wymiana zmieniła bardzo wiele, co było widać na luxmiarce, ale o tym później. Na tym etapie pojawił się nowy problem, mianowicie moje przewody nie mieściły się we fabrycznych dziurkach w pigule, które musiałem nieco poszerzyć, a przy okazji zdjąć anodę z piguły. Wszystko szło gładko do momentu gdy zacząłem wpychać sterownik z powrotem na miejsce. Mianowicie w głowicy było za mało miejsca na nowe, grube kable i podczas prób układania, jeden z nich oderwał się od sterownika, niestety razem z minusowym polem lutowniczym...
W tym momencie miałem już dość. Zamówiłem na DX nowy, podobny sterownik AK-007 i miałem miesiąc żeby ochłonąć. Sterownik dotarł tydzień temu, ale dopiero dziś wziąłem się za robotę. Co ciekawe sterownik z DXa okazał się tym samym sterownikiem, który był fabrycznie w Tanku i również nosił oznaczenie "Tank007". Ponownie zacząłem od wywalenia fabrycznych kabli i zastąpienia ich miomi silikonami. Tym razem byłem 20 razy ostrożniejszy przy układanu całości, ale na sam koniec sterownik mi się zaklinował i musiałem go wycofać. W tym momencie oderwał się jeden z kabelków. Zgadnijcie z czym... z minusowym padem!
Miałem już dość i chciałem to wszystko spalić, ale postanowiłem dać mu ostatnią szansę. Nie chciało mi się już czekać na trzeci sterownik z Chin więc postanowiłem zreanimować istniejący. Podłączyłem wszystko systemem kabli do miernika i zacząłem mozolnie szukać napięcia w innym punkcie sterownika. Znalazłem je w kilku miejscach, ale tylko w tym jednym spełniał on moje dodatkowe oczekiwanie- jeden tryb full. Nastąpiło to tutaj gdzie widać czarny kabel:
Czerwoną strzałką zaznaczyłem gdzie powinien być minus fabrycznie.
W końcu złożyłem całość. Dziura pod diodą została bo prądu nie zmieniałem, a Tank zawsze dawał radę. Jedynie na oczyszczony rant piguły poszła pasta i dodatkowo na gwint głowicy.
Tak właśnie w bólu i cierpieniu powstał mój Turbo Tank.
Oto wyniki z luxmiarki po przeliczeniu z 5 metrów:
1) Fabrycznie:
-na Eneloopie: 1415lux
-na LiIon: 1982lux
2) Po wymianie przewodów na grubsze:
-na Eneloopie: 1511lux
-na LiIon: 2170lux
3) Gotowy Turbo Tank po wymianie przewodów, sterownika i po skalpie:
-na LiIon: 3365lux, ANSI 116m
Tak to wyglądało przed modem na Eneloopie:
Przed modem na LiIon:
Gotowy Turbo Tank na LiIon:
Jestem bardzo zadowolony z tego moda. Ta latarka towarzyszy mi codziennie, przy kluczach od samochodu, mam jeden tryb, tak jak chciałem, a dodatkowo teraz stała się mikro szperaczem.
Na koniec jeszcze porównanie GIFowe:
Tytuł jest nieprzypadkowy, a tylko najstarsi użytkownicy pamiętają turbo świnię. Bardzo mi się podobał ten projekt, do tego stopnia, że postanowiłem sprawić żeby turbo świnia poczuła się małym prosiaczkiem.
Na stół poszedł mój wierny, już ponad roczny Tank007 E09. Od zawsze nie pasowała mi jego barwa, zbyt duża ilość trybów i przede wszystkim jedna rzecz- do tej pory pozostawał moją jedyną niemodowaną latarką, a tak być nie mogło. Okazał się też najbardziej upartą bestią z jaką miałem doczynienia, a to za sprawą serii niepowodzeń, które stoją za tą modyfikacją. Na początek samo otwarcie Tanka okazało się koszmarem i musiałem do tego użyć dwóch par szczypiec, takich jak do odkręcania danfosów. Trzymałem nimi głowicę, oczywiście przez dwa kawałki dętki rowerowej, żeby nie poharatać anody i kręciłem ile sił. Było tylko słychać jak coś pęka, na szczęście okazało się, że to tylko chiński super klej na gwincie głowicy.
Całą operację zacząłem od zamówienia z dalekiej Australii pięknej XP-G2 S3 1C na podłożu 10mm, która po oskalpowaniu miała być trzonem tego projektu. Niestety za sprawą starej benzyny ekstrakcyjnej i mojej niecierpliwości doznała tragicznej śmierci na początku grudnia. Czasem bywa i tak, ale głowa do góry, przeszedłem do planu B, czyli oskalpowania fabrycznej Tankowej XP-E R3. Tutaj już poszło bez zbędnych komplikacji i mogłem zająć się sterownikiem. Okazało się, że niestety jest zalany w głowicy jakąś żywicą. Nie poddałem się i mozolnie wypalałem go stamtąd lutownicą- udało się. Teraz musiałem tylko jakoś oczyścić z tej żywicy punkty mocowania przewodów, gdyż w moim planie była ich wymiana. Były zwyczajnie badziewne i stanowiły najsłabszy punkt całego układu. Składały się z dwóch drucików, grubości włosa skręconych razem. Ich wymiana zmieniła bardzo wiele, co było widać na luxmiarce, ale o tym później. Na tym etapie pojawił się nowy problem, mianowicie moje przewody nie mieściły się we fabrycznych dziurkach w pigule, które musiałem nieco poszerzyć, a przy okazji zdjąć anodę z piguły. Wszystko szło gładko do momentu gdy zacząłem wpychać sterownik z powrotem na miejsce. Mianowicie w głowicy było za mało miejsca na nowe, grube kable i podczas prób układania, jeden z nich oderwał się od sterownika, niestety razem z minusowym polem lutowniczym...
W tym momencie miałem już dość. Zamówiłem na DX nowy, podobny sterownik AK-007 i miałem miesiąc żeby ochłonąć. Sterownik dotarł tydzień temu, ale dopiero dziś wziąłem się za robotę. Co ciekawe sterownik z DXa okazał się tym samym sterownikiem, który był fabrycznie w Tanku i również nosił oznaczenie "Tank007". Ponownie zacząłem od wywalenia fabrycznych kabli i zastąpienia ich miomi silikonami. Tym razem byłem 20 razy ostrożniejszy przy układanu całości, ale na sam koniec sterownik mi się zaklinował i musiałem go wycofać. W tym momencie oderwał się jeden z kabelków. Zgadnijcie z czym... z minusowym padem!
Miałem już dość i chciałem to wszystko spalić, ale postanowiłem dać mu ostatnią szansę. Nie chciało mi się już czekać na trzeci sterownik z Chin więc postanowiłem zreanimować istniejący. Podłączyłem wszystko systemem kabli do miernika i zacząłem mozolnie szukać napięcia w innym punkcie sterownika. Znalazłem je w kilku miejscach, ale tylko w tym jednym spełniał on moje dodatkowe oczekiwanie- jeden tryb full. Nastąpiło to tutaj gdzie widać czarny kabel:
Czerwoną strzałką zaznaczyłem gdzie powinien być minus fabrycznie.
W końcu złożyłem całość. Dziura pod diodą została bo prądu nie zmieniałem, a Tank zawsze dawał radę. Jedynie na oczyszczony rant piguły poszła pasta i dodatkowo na gwint głowicy.
Tak właśnie w bólu i cierpieniu powstał mój Turbo Tank.
Oto wyniki z luxmiarki po przeliczeniu z 5 metrów:
1) Fabrycznie:
-na Eneloopie: 1415lux
-na LiIon: 1982lux
2) Po wymianie przewodów na grubsze:
-na Eneloopie: 1511lux
-na LiIon: 2170lux
3) Gotowy Turbo Tank po wymianie przewodów, sterownika i po skalpie:
-na LiIon: 3365lux, ANSI 116m
Tak to wyglądało przed modem na Eneloopie:
Przed modem na LiIon:
Gotowy Turbo Tank na LiIon:
Jestem bardzo zadowolony z tego moda. Ta latarka towarzyszy mi codziennie, przy kluczach od samochodu, mam jeden tryb, tak jak chciałem, a dodatkowo teraz stała się mikro szperaczem.
Na koniec jeszcze porównanie GIFowe:
- Załączniki
-
- image.gif (332.84 KiB) Przejrzano 2935 razy
Dzięki Pyra.
Na Twój temat natrafiłem dopiero wczoraj po zakończonej robocie. Widziałem, że też zamawiałeś ten sam sterownik. Teraz widać przysyłają go w wersji typowo tankowej. Gdyby jeszcze nie był tak delkatny.
Zapomniałem jeszcze dopisać jak za pierwszym razem osadziłem go o 2mm za płytko i przy dokręcaniu 10440P, które są minimalnie wyższe od Eneloopów, nieco go zgniotłem. Oczywiście przy próbie wyrównania tego przerwałem jeden z tych dwóch cynowych filarów łączących przetwornicę, ze sterownikiem. Potem musiałem to mozolnie odbudowywać, pomiędzy płytkami, przy pomocy pocynowanego drucika.
Na Twój temat natrafiłem dopiero wczoraj po zakończonej robocie. Widziałem, że też zamawiałeś ten sam sterownik. Teraz widać przysyłają go w wersji typowo tankowej. Gdyby jeszcze nie był tak delkatny.
Zapomniałem jeszcze dopisać jak za pierwszym razem osadziłem go o 2mm za płytko i przy dokręcaniu 10440P, które są minimalnie wyższe od Eneloopów, nieco go zgniotłem. Oczywiście przy próbie wyrównania tego przerwałem jeden z tych dwóch cynowych filarów łączących przetwornicę, ze sterownikiem. Potem musiałem to mozolnie odbudowywać, pomiędzy płytkami, przy pomocy pocynowanego drucika.
Z tego co widzę skupienie się sporo poprawiło, sam bym swojego mikrusa oskalpował ale obecne skupienie mi się podoba, nie chcę mieć mini throwera przy kluczach, tylko coś do świecenia pod nogi. Ale z drugiej strony trochę gratisowego światła by się przydało na tym środkowym trybie, bo na najwyższym tak zasysa prąd że w biednym eneloopie mało się ścianki nie połączą