Kable rozruchowe do auta
Heh... Niech ma z 7mm (bo to już gołym okiem widać różnicę do 1cm), z tego 2mm na izolację - zostaje 5mm średnicy przewodu.MCSubi pisze:Tak delikatnie licząc kable 2x9 m, min. 16 mm2 będą zapewne większe, cięższe i droższe od dodatkowego akumulatorka ołowiowego z krótkimi kablami. Nie jestem też pewien, czy dobrze liczycie te przekroje, bo u mnie w samochodzie przewód dodatni razem z izolacją na moje oko ma średnicę grubo poniżej 1 cm, nie mówiąc o przewodzie między elektromagnesem a korpusem rozrusznika i samymi uzwojeniami - a jakoś odpala silnik 140KM, jak dotąd bez problemu do -32C (dalej na wschodzie nigdy nim nie byłem ).
Czyli promień do kwadratu razy Π da nam przekrój - (2,5²)⋅Π≈19,6mm². Tadam
A ten przewód ma tylko około metra.
Pozdrawiam
Krzysiek
Krzysiek
Szkoda kasy. Nie ma szans na pewne działanie. A parametry prądu (jak dla mnie) to wytwór marketinguanduril pisze:Można też alternatywnie - ja poluję na to:
http://www.banggood.com/B...k-p-981964.html
Z kodem "12blitzw" schodzi do $60.
Ponoć kilkanaście odpaleń na jednym ładowaniu, do 4.0l benzyna albo 2.5l diesel.
Tą techniką można nawet odpalić auto na tandetnych kablach tylko trzeba poczekać 10-15min i podładować trochę akumulator biorcy.Volo pisze:Dokładnie, trzeba dać chwilę na podładowanie oraz podniesienie temperatury elektrolitu.
Volo pisze:Do tego wyłączyć wszystko co możliwe, w aucie dawcy przed odłączeniem klem włączyć ogrzewanie szyby (żeby obciążonego alternatora nie zjarać)
Tu się nie zgadzam. Po pierwsze są dwie szkoły odpalania. Dawca ma zapalony silnik albo zgaszony.Volo pisze:Tak, alternator nagle zostaje odłączony od obciążenia.
Jest to spory problem w elektrowniach, wbrew pozorom nie to, że np spora część odbiorców zużywa prąd ale problemem jest wyłączanie odbiorników (tzw. Blackout).
W przytoczonym przykładzie dawca ma odpalony silnik. W momencie gdy silnik u biorcy pracuje (po udanym odpaleniu) to również pracuje u biorcy alternator. A to oznacza że auto biorcy nie jest już dużym obciążeniem (100A+) więc odpalanie ogrzewania jest generalnie bezcelowe bo przy rozłączaniu przewodów prądy nie są duże. Za to pik napięcia pojawia się tuż po udanym rozruchu u biorcy. I to w sporadycznych przypadkach może zaszkodzić. Dlatego zaleca się odpalanie przy zgaszonym aucie dawcy (druga szkoła)
Co do elektrowni to jest to zupełnie inny system w sensie sposobu gromadzenia i wytwarzania energii.
Co do tematu kabli rozruchowych to osobiście polecam 6-6,5m. Zdecydowanie starczą przy osobówkach zaparkowanych prostopadle do jezdni. Długość auta + 1,5m wystarczy. Przewód 20-25mm2 to takie ekonomiczne minimum. Jak kogoś stać na 35mm2 to polecam takie. Większe to tylko przy wyraźnej potrzebie. Ostatnio jest moda na przewody do wzmacniaczy samochodowych. Tyle tylko że te tanie chińskie (bo prawdziwe OFC są droższe od spawalniczych). A te chińskie przewody to tak zwane CCA (Copper-clad aluminium) - aluminiowe żyły powlekane miedzią. Z takich co ja miałem w rękach wszystkie były sztywniejsze od spawalniczych w temp. pokojowej. Do tego alu jest kruche więc wrażenia niespecjalne. Kabli CCA nie polecam ale nie znaczy to że nie dają rady.
Jednak należy zaznaczyć że najważniejsze są krokodyle. W zależności od wartości pożyczanego prądu i tak największy spadek napięcia jest na styku krokodyli. W tym poście na Elektrodzie opisywałem kiedyś wartościowe krokodyle. Choć i one nie są idealne
Po pierwsze producent jest znany i jeśli to nie podróbka to stoi za tym jakaś marka. Ogniwa mają 10Ah (wedle deklaracji), są LiPo, 20C to dla nich nic, wiec opis wygląda na 100% prawdopodobny. Co innego, że się nie opłaca, patrz niżej.triodak pisze:Szkoda kasy. Nie ma szans na pewne działanie. A parametry prądu (jak dla mnie) to wytwór marketinguanduril pisze:Można też alternatywnie - ja poluję na to:
http://www.banggood.com/B...k-p-981964.html
Z kodem "12blitzw" schodzi do $60.
Ponoć kilkanaście odpaleń na jednym ładowaniu, do 4.0l benzyna albo 2.5l diesel.
Po drugie to działa trochę inaczej niż myślisz
Nie służy do uruchomienia samochodu bez akumulatora tylko do podłączenia do akumulatora równolegle, następnie czekasz kilka min i dopiero kręcisz.
Weź naładowane 3szt 18650, połącz szeregowo i podłącz bezpośrednio do wyładowanego akumulatora. Poczekaj 3-10 min i zakręć..
Odpalisz do strzału
http://ebike.nexun.pl/ - mój blog o budowie rowerów elektrycznych
W którymś odcinku "Jednośladu" takie coś testowali, na enduraku, osobówce, jakiejś terenówce chyba i niby działało. Nie wierzę w nic co widzę w TV ale mój motong odpalał kilka razy pod rząd na zajechanym aku (ok. 2Ah bidulce zostało po zimach) to dlaczego na tym ustrojstwie nie miałoby odpalić choć raz...tisher pisze:Po pierwsze producent jest znany i jeśli to nie podróbka to stoi za tym jakaś marka. Ogniwa mają 10Ah (wedle deklaracji), są LiPo, 20C to dla nich nic, wiec opis wygląda na 100% prawdopodobny. Co innego, że się nie opłaca, patrz niżej.triodak pisze:Szkoda kasy. Nie ma szans na pewne działanie. A parametry prądu (jak dla mnie) to wytwór marketinguanduril pisze:Można też alternatywnie - ja poluję na to:
http://www.banggood.com/B...k-p-981964.html
Z kodem "12blitzw" schodzi do $60.
Ponoć kilkanaście odpaleń na jednym ładowaniu, do 4.0l benzyna albo 2.5l diesel.
Po drugie to działa trochę inaczej niż myślisz
Nie służy do uruchomienia samochodu bez akumulatora tylko do podłączenia do akumulatora równolegle, następnie czekasz kilka min i dopiero kręcisz.
Weź naładowane 3szt 18650, połącz szeregowo i podłącz bezpośrednio do wyładowanego akumulatora. Poczekaj 3-10 min i zakręć..
Odpalisz do strzału
Miałem gów nie niane kable samoròbki i czekałem z 30min żeby podładować.
W L200 mam wielki aku bo to stary duży diesel i aku ma parę miesięcy więc ono odpala super. Ładowanie w L200 mam super itd itd. A biorca to auto żony, duży diesel V6 VW 3.0. Musiałem kupić nowy aku (850zl! ) odpaliłem na pożyczonych kablach ze sklepu na 600A 3,5metra długości. Od strzała odpalony
Dzisiaj jadę do spawalnicze go po kable bo to się zawsze przyda. Kupię ze 4,5m
W L200 mam wielki aku bo to stary duży diesel i aku ma parę miesięcy więc ono odpala super. Ładowanie w L200 mam super itd itd. A biorca to auto żony, duży diesel V6 VW 3.0. Musiałem kupić nowy aku (850zl! ) odpaliłem na pożyczonych kablach ze sklepu na 600A 3,5metra długości. Od strzała odpalony
Dzisiaj jadę do spawalnicze go po kable bo to się zawsze przyda. Kupię ze 4,5m
Warto mieć porządne kable bo czasem trzeba "ruszyć" auto z wyładowanym do cna aku (np zostawione na noc na światłach).
Najważniejsze są krokodylki - musza być metalowe, sprężyna silna i trzeba zmostkować obie ruchome części.
Rozwiązaniem doraźnym jest palenie na dwóch parach kabli marketowych podłączonych równolegle - wczoraj tak uruchomiliśmy diesla sąsiada z problemami - trzeba było zdrowo pokręcić. Na jednej parze czekanie nawet 10 minut starczało tylko na dwa obroty silnika.
dłuższe niż 3 - 4 metry są bez sensu (dla osobówek) - niewygodne, ciężkie - jeszcze nie zdarzyło m i się niemożność podjechania lub podepchnięcia auta kawałek.
Najważniejsze są krokodylki - musza być metalowe, sprężyna silna i trzeba zmostkować obie ruchome części.
Rozwiązaniem doraźnym jest palenie na dwóch parach kabli marketowych podłączonych równolegle - wczoraj tak uruchomiliśmy diesla sąsiada z problemami - trzeba było zdrowo pokręcić. Na jednej parze czekanie nawet 10 minut starczało tylko na dwa obroty silnika.
dłuższe niż 3 - 4 metry są bez sensu (dla osobówek) - niewygodne, ciężkie - jeszcze nie zdarzyło m i się niemożność podjechania lub podepchnięcia auta kawałek.