Dioda do powiększalnika
- pantralalinski
- Posty: 16
- Rejestracja: piątek 27 cze 2008, 14:18
- Lokalizacja: KAKAŁ
Dioda do powiększalnika
Witam
Zabawa matką wynalazku! Zacząłem się bawić lampką rowerową i powiększalnikiem (takim co to się za dawnych analogowych czasów zdjęcia pykało na papier). Udało mi się zobrazować całkiem przyjemnie diodę, mogłem sobie dokładnie oglądnąć jej budowę i tak bawiąc się nagle mnie olśniło! Przy okazji grupowych zakupów SSC zorganizowanych przez Lenina zakupiłem dwie sztuki - jedna powołana do lampki rowerowej, druga - wiedziałem, że kiedyś się przyda. No i właśnie... Jeżeli ktoś używał kiedyś powiększalnika i zagłębił się w temat jego budowy może wie, że w przypadku powiększalnika "napędzanego" układem kondensorowym idealnym źródłem światła jest światło punktowe (czego żadna żarówka nie zapewnia), dodatkowo żarówka znacznie bardziej się grzeje niż dyjoda i przy długich czasach naświetlania może w ekstremalnych warunkach uszkodzić negatyw, dodatkowo plusem dyjody jest błyskawiczne świecenie i gaśnięcie co bardzo się przyda przy krótkich czasach naświetlania. Miała powstać dodatkowa lampka na rower, teraz wiem, że będzie modyfikacja powiększalnika Zasilane to musi być 220V bo takie warunki dyktuje zegar ciemniowy Stadia rozwoju postaram się udokumentować, jeżeli ktoś ma jakieś pomysły zapewne chętnie się podzieli
Zabawa matką wynalazku! Zacząłem się bawić lampką rowerową i powiększalnikiem (takim co to się za dawnych analogowych czasów zdjęcia pykało na papier). Udało mi się zobrazować całkiem przyjemnie diodę, mogłem sobie dokładnie oglądnąć jej budowę i tak bawiąc się nagle mnie olśniło! Przy okazji grupowych zakupów SSC zorganizowanych przez Lenina zakupiłem dwie sztuki - jedna powołana do lampki rowerowej, druga - wiedziałem, że kiedyś się przyda. No i właśnie... Jeżeli ktoś używał kiedyś powiększalnika i zagłębił się w temat jego budowy może wie, że w przypadku powiększalnika "napędzanego" układem kondensorowym idealnym źródłem światła jest światło punktowe (czego żadna żarówka nie zapewnia), dodatkowo żarówka znacznie bardziej się grzeje niż dyjoda i przy długich czasach naświetlania może w ekstremalnych warunkach uszkodzić negatyw, dodatkowo plusem dyjody jest błyskawiczne świecenie i gaśnięcie co bardzo się przyda przy krótkich czasach naświetlania. Miała powstać dodatkowa lampka na rower, teraz wiem, że będzie modyfikacja powiększalnika Zasilane to musi być 220V bo takie warunki dyktuje zegar ciemniowy Stadia rozwoju postaram się udokumentować, jeżeli ktoś ma jakieś pomysły zapewne chętnie się podzieli
Siała baba równo wyrosło jej...... krzywo
- Calineczka
- Posty: 7578
- Rejestracja: niedziela 11 lis 2007, 20:19
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
- pantralalinski
- Posty: 16
- Rejestracja: piątek 27 cze 2008, 14:18
- Lokalizacja: KAKAŁ
Mała poprawka - Przed żarówką/diodą mogę użyć trafo z głowicy do koloru (głowica z filtrami i komorą mieszającą) Jeżeli chodzi o resztę elektroniki to jestem trochę zielony ale myślę, że jakaś przetwornica od Edima. Pojawił się jeszcze jeden pomysł jednak jego realizacja może nie być do końca możliwa. Żeby wilk był syty i owca cała możnaby wykonać moduł z diodą wsadzany w razie potrzeby to do lampki rowerowej to do powiększalnika. Problemem jest chłodzenie, które w przypadku powiększalnika pochodziłoby z komputerowego radiatora na procesor http://www.tomshardware.pl/cpu/20010521 ... lber_1.jpg trochę by to dziwnie wyglądało na rowerze Może coś wykombinuję
Siała baba równo wyrosło jej...... krzywo
Radziłbym przemyśleć kwestię barwy światła.
Jeśli pracujesz na zwykłym papierze ma ona co prawda mniejsze znaczenie. Jeśli z kolei używasz papierów typu "multigrade" - musisz zmodyfikować głowicę umożliwiającą filtrację konieczną do zmiany gradacji papieru. A ta konstrukcyjnie przeznaczona jest do pewnych typów żarówek halogenowych i ich temperatury barwowej.
Czy samo światło punktowe jest najbardziej "idealne" do powiększalnika? Rzecz gustu i potrzeb. Poza wszystkim - nie każdy powiększalnik dało się z powodzeniem przerobić. Najłatwiej było ze starymi "Krokusami" - jeszcze tymi okrągłymi. Poza tym wychodzą przy tym na jaw każde niedoskonałości optyczne kondensora w powiększalniku. No i ostrość trzeba ustawiać lupą na ziarno emulsji (a dokładnie to na przerwy między owymi ziarenkami). Najprościej przerobić na światło punktowe stosując halogenową lampkę od podświetlania mikroskopu. Tak mam i za rozwiązaniem diodowym nawet nie tęsknię specjalnie. A czy samo światło punktowe to rozwiązanie idealne? Jako rzekłem - rzecz gustu. W entuzjazmie posiadania owego światła łatwo popaść w manierę...
Jeśli pracujesz na zwykłym papierze ma ona co prawda mniejsze znaczenie. Jeśli z kolei używasz papierów typu "multigrade" - musisz zmodyfikować głowicę umożliwiającą filtrację konieczną do zmiany gradacji papieru. A ta konstrukcyjnie przeznaczona jest do pewnych typów żarówek halogenowych i ich temperatury barwowej.
Czy samo światło punktowe jest najbardziej "idealne" do powiększalnika? Rzecz gustu i potrzeb. Poza wszystkim - nie każdy powiększalnik dało się z powodzeniem przerobić. Najłatwiej było ze starymi "Krokusami" - jeszcze tymi okrągłymi. Poza tym wychodzą przy tym na jaw każde niedoskonałości optyczne kondensora w powiększalniku. No i ostrość trzeba ustawiać lupą na ziarno emulsji (a dokładnie to na przerwy między owymi ziarenkami). Najprościej przerobić na światło punktowe stosując halogenową lampkę od podświetlania mikroskopu. Tak mam i za rozwiązaniem diodowym nawet nie tęsknię specjalnie. A czy samo światło punktowe to rozwiązanie idealne? Jako rzekłem - rzecz gustu. W entuzjazmie posiadania owego światła łatwo popaść w manierę...
- pantralalinski
- Posty: 16
- Rejestracja: piątek 27 cze 2008, 14:18
- Lokalizacja: KAKAŁ
Heh, rzecz się tyczy trochę większego kalibru a mianowicie Magnitarusa 13x18. Wiele można mieć do życzenia jeżeli chodzi o obiektyw dlatego stosuję stosunkowo a nawet bardzo ciemny G Claron (światło 1/9). Jeżeli używam tego powiększalnika to wyłącznie do formatu 4x5 cala (czasami dla eksperymentu zrobię coś 13x18 cm - bo mam trochę orwoskich klisz ) ...Teraz tak... punktowe światło musi mieć możliwość dokładnego wycentrowania układu optycznego... jeżeli chodzi o barwę światła też mi to dało trochę do myslenia - muszę skonsultować pomysł z zaprzyjaźnionym nauczycielem, który przy okazji zapytania z pewnością udzieli mi wyczerpującej odpowiedzi ubranej w godzinny wykład. Zaczynam się też zastanawiać nad diodą grubszego kalibru
A tak na marginesie to stosując żarówkę 100W lub 200W lub halogen świecisz różną temperaturą barwową więc jak wykorzystasz diodę (zgadzam się znacznie odbiegającą temperaturą barwową od wspomnianych) to myślę, że i tak sobie poradzisz czy na multigrade czy na papierach stałogradacyjnych. Zobaczymy, ja jestem zdeterminowany zrobić eksperyment o efektach dam znać (również tych ewentualnie złych )
A tak na marginesie to stosując żarówkę 100W lub 200W lub halogen świecisz różną temperaturą barwową więc jak wykorzystasz diodę (zgadzam się znacznie odbiegającą temperaturą barwową od wspomnianych) to myślę, że i tak sobie poradzisz czy na multigrade czy na papierach stałogradacyjnych. Zobaczymy, ja jestem zdeterminowany zrobić eksperyment o efektach dam znać (również tych ewentualnie złych )
Siała baba równo wyrosło jej...... krzywo
Na stałogradacyjnych tak. Dioda musiałaby być po prostu czerwona by sprawić kłopoty. Co do multigrade - to w sposób kontrolowany zachowuje się dla lampki halogenowej - takiej jak w głowicy z filtrami. Bez filtracji da w zależności od typu prodcenta gradację normalna lub specjalną. Tak też mniej więcej zachowa się multicontrast przy użyciu zwykłego powiększalnika i zwykłej (znaczy zwykłej - powiększalnikowej) w nim żarówki. Mniej więcej, bo różnica gradacji w stosunku do halogenu wystąpić może - ale przeszkadzać nie będzie. W końcu filtrowanie multigrade to nie są jakieś bardzo subtelne zmiany barwy światła.pantralalinski pisze:A tak na marginesie to stosując żarówkę 100W lub 200W lub halogen świecisz różną temperaturą barwową więc jak wykorzystasz diodę (zgadzam się znacznie odbiegającą temperaturą barwową od wspomnianych) to myślę, że i tak sobie poradzisz czy na multigrade czy na papierach stałogradacyjnych.
Dioda całkiem łatwo może być "za niebieska" - a to już w przeciwieństwie do różnic temperatury żarówka vs halogen - przeszkadzać może całkiem poważnie i tylko tego bym się w praktyce obawiał. Najprościej tak czy inaczej przerobić zwykłą głowicę. Nad przeróbką takiej z filtracją nawet się nie zastanawiałem, ale z pewnością rzecz jest bardziej kłopotliwa - z uwagi na konieczność stworzenia dość precyzyjnego układu. Kwestia tego jak rozwiązano sterowanie położeniem żarówki i czy to rozwiązanie wystarczy czy i tu trzeba coś poprawić. Dlatego właśnie tak łatwo przerobić starego krokusa. Tam położeniem steruje się w sposób maksymalnie prosty, ale i halogen trzeba na koniec dobrze ufiksować aby się nie przemieścił. Jako rzekłem - mam na lampce od mikroskopu i za innym rozwiązaniem jakoś nie tęsknię - zwłaszcza, że potrzebuję format negatywu 6x4,5 do 6x9.
Efektu jestem ciekawy
- pantralalinski
- Posty: 16
- Rejestracja: piątek 27 cze 2008, 14:18
- Lokalizacja: KAKAŁ
jest jeszcze taka kwestia, przy materiale 4x5 cala jest tak potężna rozpiętość tonalna, że w ogóle stosowanie filtrów można sobie odpuścić. Zwłaszcza przy dużych powiększeniach. Kiedyś robiłem zdjęcie formatu około 250 x 250 (rormat docelowy 190 x 240) i poza tym że wyszło pół tonu za ciemne było cacy i filtracji nie brakowało. Zdjęcie wisiało przez prawie trzy lata jako reklama szkoły fotograficznej na tejże szkoły budynku. A żeby było ciekawiej to było zrobione Kievem 88 (przerobinym pod nazwą fototechnika), ruskim Arsatem a powiększane starym poczciwym Magnitarusem, który pobił sromotnie Dursta pod względem ilości światła -> kondensor vs komora Waham się jeszcze nad opcją zasilaną P7
Siała baba równo wyrosło jej...... krzywo