Co sobie ostatnio kupiliście?
Przepraszam za sceptycyzm i pesymizm z dzisiejszych moich postów, ale taki nastrój mam przez "kochaną szkołę" syna.
Do tematu:
Z całym szacunkiem, bo też nam się zdarzały wtopy w stylu o dwa lata za wcześnie młodego mechanika (czy coś, takie skręcanie metalowych blaszek perforowanych).
I oczywiście, czy któraś tam taka wtopa nie zniszczy od razu dziecka ale...
Z czasem (ok 5 lat syna) stałem się zaciekłym zwolennikiem, by Lego i tym podobne zabawki, w których wiek jest ważny dawać raczej dzieciom w odpowiednim wieku, albo nawet 0,5-1 rok starszym, niż wskazuje etykieta.
Dziecko ma większą frajdę, bo potrafi CAŁKOWICIE SAMO wszystko złożyć, a nawet jak mu się rozleci, to potem samo naprawi, czy przerobi na coś innego. Gdy klocki są za skomplikowane, to albo rodzić wszystko składa, albo dziecko się frustruje.
I osobiście nie mogę patrzeć, gdy widzę, że w innych domach Lego są składane tylko według instrukcji i na półkę/gablotkę... i tylko w formie z książeczki, bez samodzielnego późniejszego przerabiania, tworzenia, kombinowania. 100% zabita ta część zabawy kreatywnej z której czerpie największą radość, samodzielnego tworzenia, a np.moje dziecko umie cuda nieraz poskładać.
Mój syn już z 50 różnych samolotów złożył i rozłożył by złożyć inne, i większość bardzo fajnych.
Do tematu:
Z całym szacunkiem, bo też nam się zdarzały wtopy w stylu o dwa lata za wcześnie młodego mechanika (czy coś, takie skręcanie metalowych blaszek perforowanych).
I oczywiście, czy któraś tam taka wtopa nie zniszczy od razu dziecka ale...
Z czasem (ok 5 lat syna) stałem się zaciekłym zwolennikiem, by Lego i tym podobne zabawki, w których wiek jest ważny dawać raczej dzieciom w odpowiednim wieku, albo nawet 0,5-1 rok starszym, niż wskazuje etykieta.
Dziecko ma większą frajdę, bo potrafi CAŁKOWICIE SAMO wszystko złożyć, a nawet jak mu się rozleci, to potem samo naprawi, czy przerobi na coś innego. Gdy klocki są za skomplikowane, to albo rodzić wszystko składa, albo dziecko się frustruje.
I osobiście nie mogę patrzeć, gdy widzę, że w innych domach Lego są składane tylko według instrukcji i na półkę/gablotkę... i tylko w formie z książeczki, bez samodzielnego późniejszego przerabiania, tworzenia, kombinowania. 100% zabita ta część zabawy kreatywnej z której czerpie największą radość, samodzielnego tworzenia, a np.moje dziecko umie cuda nieraz poskładać.
Mój syn już z 50 różnych samolotów złożył i rozłożył by złożyć inne, i większość bardzo fajnych.
Ostatnio zmieniony czwartek 08 paź 2015, 17:16 przez marmez, łącznie zmieniany 1 raz.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Mam to samo.marmez pisze: I osobiście nie mogę patrzeć, gdy widzę, że w innych domach Lego są składane tylko według instrukcji i na półkę/gablotkę... i tylko w formie z książeczki, bez samodzielnego późniejszego prerabiania, tworzenia, kombinowania. 100% zabita ta część zabaski kreatywnej z której cuda dziecko moje umie poskładać.
Mój syn już z 50 różnych samolotów złożył i rozłożył by złożyć inne, i większość bardzo fajnych.
Odkąd zauważyłem, że te zestawy są ograniczone, kupuję tylko klocki,, a reszt to już kwestia wyobraźni.
Wszystkie dotychczasowe zestawy są porozbierane i wrzucone do jednego pudła.
Ostatnio mój syn zrobił po swojemu AK47 (mają teraz z chłopakami fazę na policjantów i złodziei).
GT Rulez ale teraz czas na CUBE
Witam
Pozdrawiam
U mnie jest sporo zestawów złożonych, pomijam, że młody się nimi bawi, a w celach kreacji, są specjalne zestawy . Mamy też kilka kilogramów klocków kupowanych na allegro "z metra", czyli właśnie zdekompletowane zestawy.marmez pisze:I osobiście nie mogę patrzeć, gdy widzę, że w innych domach Lego są składane tylko według instrukcji i na półkę/gablotkę... i tylko w formie z książeczki, bez samodzielnego późniejszego prerabiania, tworzenia, kombinowania. 100% zabita ta część zabaski kreatywnej z której cuda dziecko moje umie poskładać.
Pozdrawiam
Izali miecz godniejszy niżli topór w boju?
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Piszmy po polsku, wszak jesteśmy Polakami.
Oj, tak, ileź to już broni on poskładał. Choć na początku krzywo na to patrzyłem, ale już przywykłem, nie miałem wyborutnt_gt pisze:Wszystkie dotychczasowe zestawy są porozbierane i wrzucone do jednego pudła.
Ostatnio mój syn zrobił po swojemu AK47 (mają teraz z chłopakami fazę na policjantów i złodziei).
Nieraz otwiera ilustrowany album "Wyposażenie służb specjalnych" i składa karabiny czy pistolety podobne do tych na ilustracjach Jak na mój gust są podobne, choćby na tyle, by zgadnąć który to
A mnie to cieszy, bo jego to cieszy
Ja mu już nic nie podpowiadam, kiedyś mu pokazałem, że jak będzi klocki układał jak cegłę - żeby zachodziły na siebie, to będą się lepiej trzymać, załapał i już całkiem wytrzymałe konstrukcje robi.
Znowu się rozpisałem, ech.
Pozdrawiam.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Ja złożyłem i córa dostała samochodzik do zabawy. O dziwi technik niby dla starszych, ale bardziej wytrzymały w konstrukcji niż duplo i początkowe zestawy Lego Creator.piciex pisze:marmez, ale zdjesz sobie sprawę, że to jest nieoficjalnie mój quadrocopter, a tOmkiego córka pewnie też nie ujrzy "swojego" Lego dopóki tOmki, nie skończy się nim bawić?
Też nigdy nie trzymałem złożonych zestawów lego. Zawsze wszystko po pewnym czasie lądowało do wielkiego pojemnika (taki z kółkami, tzw. chomik) ze wszystkimi klockami. Jak później chciałem złożyć coś zgodnie z instrukcją to pół dnia szukałem odpowiednich klocków.
Miałem też zestaw lokomotywę i elektryczny silnik, który pasował do tej lokomotywy. Był też dźwig na korbkę, na którą nawijał się sznurek. Oczywiście zmontowałem to razem i był dźwig sterowany silnikiem. Niestety silnik nie był aż taki mocny i był problem żeby wjechać pod górę większymi pojazdami.
No i przez was teraz muszę wyciągnąć te klocki z piwnicy.
Miałem też zestaw lokomotywę i elektryczny silnik, który pasował do tej lokomotywy. Był też dźwig na korbkę, na którą nawijał się sznurek. Oczywiście zmontowałem to razem i był dźwig sterowany silnikiem. Niestety silnik nie był aż taki mocny i był problem żeby wjechać pod górę większymi pojazdami.
No i przez was teraz muszę wyciągnąć te klocki z piwnicy.
Ile to człowiek rozebrał zabawek aby powyciągać silniczki i robić pojazdy z lego. Do tego gumki recepturki i była zabawa. Na początku ciągle rozładowujące się baterie, a później dopasowywanie zasilacza, tak aby silnik kręcił jak najmocniej ale się nie spalił. I te ciągłe problemy z osadzeniem jakiegoś kółka na ośce silnika i dorabianie z miedzianych blaszek szczotek które się ciągle wypalały. Potem zawsze były problemy z takim silniczkiem i trzeba było mu pomagać wystartować.
Te przekładnie wielostopniowe, zawody, czyj pojazd pociągnie większy ciężar - nawet smarowaliśmy koła jakimś gumowatym klejem polimerowym aby zwiększyć uciąg
Ale mi przypomnieliście ...
Te przekładnie wielostopniowe, zawody, czyj pojazd pociągnie większy ciężar - nawet smarowaliśmy koła jakimś gumowatym klejem polimerowym aby zwiększyć uciąg
Ale mi przypomnieliście ...