Witam
Ja cynowałem płytki metodą bezprądową na podstawie książki Stefana Sękowskiego "Galwanitechnika domowa" i muszą powiedzieć, że efekt był bardzo zadowalający i gdyby odpowiednio przygotować płytkę, tzn wypolerować, to można by było porównać z cynowaniem wykonanym w profesjonlnym zakładzie.
Należy wykonać roztwór o składzie:
SnCl2 (chlorek cynawy) - 3g
NaOH (wodorotlenek sodu) - 6g
H2O - woda do objętości 100ml
Roztwór należy ogrzać do temperatury wrzenia w szklanym lub emaliowanym naczyniu, a następnie dodać 2-3 kawałeczki cyny do lutowania (może być ze szpulki z dodatkiem ołowiu). Płytkę zanurzyć w roztwodze i często poruszać. Osobiście cynuję 20-30min, chociaż autor podaje, że trzeba trzymać miedziane przedmioty 1,5h. Po kilku minutach na miedzi pojawi się szary nalot. Oczywiście temperatura cały czas na granicy wrzenia, choć nic się nie stanie jak będziemy stale gotować.
Końcowy efekt zależy od przygotowania płytki, czyli odtłuszczenia. Proces samoistnie ustaje po pokryciu miedzi warstwą cyny i dalsze trzymanie w roztworze nie zwiększy grubości cyny.
Cały proces jest tak trudny, jak gotowanie jajka na twardo, ale trzeba zachować reguły bezpieczeństwa, bo przecież operujemy gorącym roztworem żrącej sody kaustycznej. Poza tym warto włączyć wyciąg, bo gotowana chemia już nie pachnie tak przyjemnie jak jajko - no chyba że takie starsze

Roztwór można wykorzystać kilkuktotnie, ale po dłuższym leżakowaniu (3-4 tygodnie) lepiej przygotować nowy.
Laminat wiadomo epoksydowo-szklany, bo tańszy papierowy po prostu się rozejdzie w szwach.
Po zakończonym procesie płytkę należy przemyć gorącą, a następnie zimną wodą i tu uwaga, bo to ważna chwila. Niestaranne zmycie spowoduje, że w późnieszym czasie po polutowaniu na cynie pojawią się plamy, wykwity itp. co popsuje cały trud i nie będzie się już czym chwalić

Jeszcze raz przestrzegam o zachowaniu ostrożności!!!
Pozdrawiam