Mam swój sposób na zdobywanie ogniw Li-ion, chociaż może to niemoralne lub godzące w godność.
Mianowicie w wielu sklepach, a nawet u mnie w szkole są pojemniki na zużyte ogniwa/baterie, często sprawdzam czy nie ma w tych pojemnikach wyrzuconych pakietów zasilających od laptopów. Udało mi się uzyskać 12 ogniw, które przechowałem na później, w nadziei że się nie rozładują samoistnie. Po pół roku czyli wczoraj postanowiłem je wykorzystać w budowie prostej latarki. Zwykła dioda LED 3W 750mA, połączenie tylko przez rezystor, w obudowie po latarce zakupionej na pchlim targu za 10 złotych, o mocy 10 W ! Po sprawdzeniu co było w środku, okazało się że elektronika daje 100mA, 3 paluszki AAA. Eh ten marketing.
Teraz przejdę już do rzeczy.
Ogniwo jest piękne, czerwone, elektronike i pakiet wywaliłem dawno temu, więc nie znam pojemności, ale wiedziałem, że to Li-ion, i zakładałem że napięcie pracy wyniesie 3,7-4,2V.
Jakie było moje zdziwienie, gdy miernik wskazał 5,96V. Myślałem, że to tylko błąd pomiarowy, bo mierzyłem na zakresie 20V, mniejszy zakres jest za mały jak na ogniwo 3,7V.
Ogniwa ładuję elektroniką od e papierosa, przynajmniej do dziś, gdy podłączyłem to ogniwo do elektroniki do której już były połączone równolegle dwa ogniwa 1300mAh 3,7V, zakładałem że jeżeli wszystkie są równolegle, to nic poza nierównomiernym ładowaniem się nie stanie. Otóż przestraszyłem się nie na żarty, bo doszło by do wybuchu, na szczęście przewody ogniw które znam i były tam podłączone spaliły się zanim coś złego się stało.
Teraz pytanie: Co to za ogniwo?
Oznaczenie X OBPY96 064272.
Zakładam, że jest to bateria dwóch ogniw, ale wtedy napięcie 5,96 V oznaczało by poniżej 3V na każdym w środku, więc ogniwo by niczego nie zasilało, a bardzo skutecznie zasila 3W diodę połączoną przez rezystor 0,5 Ohma.
Potrzebuje informacji o tych ogniwach, bo niemiło mnie zaskoczyły.
Dziękuję z góry za odpowiedzi i pozdrawiam.
