wybór czołówki a awaryjność
-
- Posty: 402
- Rejestracja: środa 14 wrz 2011, 02:06
- Lokalizacja: Bulanda
Koma, w temperaturach w Polsce najpowszechniejszych używane obecnie akumulatory dobrej jakości nie powinny mieć większych problemów (możliwe ograniczenie pojemności podczas użytkowania, ale znośne - sprawdzone dla 18650 (Panasonic, Xtar) i AA (Eneloop 2000) - do -15 działały w miarę dobrze, podczas większych mrozów jeszcze nie testowałem.
Jeśli obawiasz się niższych temperatur, warto pomyśleć o zewnętrznym pojemniku, który można schować do kieszeni.
Jeśli chodzi o rozmiar akumulatorków - litowe mają większą pojemność, za AA przemawia dostępność (i bezpieczeństwo użytkowania, aczkolwiek przy kupowaniu dobrych ogniw litowych nie jest to wielka różnica). Osobiście do czołówek preferuję AA.
Jeśli obawiasz się niższych temperatur, warto pomyśleć o zewnętrznym pojemniku, który można schować do kieszeni.
Jeśli chodzi o rozmiar akumulatorków - litowe mają większą pojemność, za AA przemawia dostępność (i bezpieczeństwo użytkowania, aczkolwiek przy kupowaniu dobrych ogniw litowych nie jest to wielka różnica). Osobiście do czołówek preferuję AA.
-
- Posty: 402
- Rejestracja: środa 14 wrz 2011, 02:06
- Lokalizacja: Bulanda
Przy -30... baterie będą miały już bardzo ograniczoną pojemność, najlepszym rozwiązaniem będzie chyba chowana pod ubraniem paczka - akumulatory niklowo - wodorkowe padną na bank, litowe jakoś pożyją, ale za dużo prądu z nich nie będzie.
Upewniłbym się także, czy elektronika w latarce wytrzyma takie warunki... generalnie wysokich gór szukałbym czegoś specjalistycznego, tu nie ma miejsca na przypadkową awarię.
Upewniłbym się także, czy elektronika w latarce wytrzyma takie warunki... generalnie wysokich gór szukałbym czegoś specjalistycznego, tu nie ma miejsca na przypadkową awarię.
Generalnie nie zdarzyło mi się jeszcze żeby elektronika czołówek szwankowała na jakimkolwiek mrozie, a łaziłem przy temperaturach niższych niż -20.
Polecam obejrzeć sobie zdjęcia z nieszczęsnej wyprawy na Broad Peak, z jakim oświetleniem himalaiści atakują nawet 8000m - najlepsza czołówka na tej wyprawie to była jakaś Tikka... i jeszcze wypowiedź jednego z członków że nie mógł zmienić baterii - nic dziwnego, nie wyobrażam sobie otwierać tych malutkich zatrzasków nie czując palców...
Polecam obejrzeć sobie zdjęcia z nieszczęsnej wyprawy na Broad Peak, z jakim oświetleniem himalaiści atakują nawet 8000m - najlepsza czołówka na tej wyprawie to była jakaś Tikka... i jeszcze wypowiedź jednego z członków że nie mógł zmienić baterii - nic dziwnego, nie wyobrażam sobie otwierać tych malutkich zatrzasków nie czując palców...
-
- Posty: 879
- Rejestracja: wtorek 14 paź 2014, 20:44
- Lokalizacja: Słupsk
ja się zastanawiam, dlaczego nikt nie wpadł na pomysł chodzenia z panelem słonecznym przypiętym do plecaka. Ostatnio - latem chodziłem z panelem 3.5W / 6V i sprawdzał się całkiem fajnie. Myślę, że na mrozie, przy pełnym słońcu, w otwartej przestrzeni gór dawałby spokojnie 400mA. Do tego układ ładowarki Li-Ion - całość ważyłaby mniej niż 100g.
1. Z temperaturą zawsze spada tempo reakcji chemicznych więc spadnie zdolność oddawania dużych prądów i pośrednio też pojemność - tego się nie przeskoczy. "Lepsze" akumulatory pewnie trzymają lepiej parametry ale bym się tu nie upierał, fizyki nie oszukasz - to bardziej zależy od chemii konkretnych ogniw (bo litówek jest sporo różnych rodzajów).
2. Panel na plecak i ładowarka to świetny pomysł jest, tylko panel musi być spory . Chyba najlepszym wyjściem jest tu zrobienie czegoś samodzielnie.
PS: oczywiście, że do poważniejszych wyzwań najlepsza jest garść zapasowych 18650, to pewien standard jest.
2. Panel na plecak i ładowarka to świetny pomysł jest, tylko panel musi być spory . Chyba najlepszym wyjściem jest tu zrobienie czegoś samodzielnie.
PS: oczywiście, że do poważniejszych wyzwań najlepsza jest garść zapasowych 18650, to pewien standard jest.
-
- Posty: 402
- Rejestracja: środa 14 wrz 2011, 02:06
- Lokalizacja: Bulanda
@Paweł_PP: A jak skończyła się ta wyprawa?...
No cóż, pewno znów nazwą mnie paranoikiem (jak w poprzedniej wypowiedzi o akumulatorach litowych na głowie), ale lepiej dmuchać na zimne. Choćby luty bezołowiowe potrafią w niskich temperaturach zastrajkować... a życie jest wystarczająco cenne by nie ryzykować dla kilkuset złotych oszczędności.
No ale to moje zdanie, akceptuję to, że ktoś może mieć inne
No cóż, pewno znów nazwą mnie paranoikiem (jak w poprzedniej wypowiedzi o akumulatorach litowych na głowie), ale lepiej dmuchać na zimne. Choćby luty bezołowiowe potrafią w niskich temperaturach zastrajkować... a życie jest wystarczająco cenne by nie ryzykować dla kilkuset złotych oszczędności.
No ale to moje zdanie, akceptuję to, że ktoś może mieć inne
Ale mój post nie pochwalał takich zachowań jak wyprawa w góry, zwłaszcza takie, z takim złomem na głowie. Uważam że to idiotyzm.
Ale również dowód na to, że o wytrzymałość elektroniki raczej nie trzeba się bać, takie awarie są niezwykle rzadkie. Prędzej zawiodą buty za 1500zł niż elektonika za 50, niestety coś o tym wiem...
A zdanie moje w temacie oświetlenia jest takie, że do poważnych aktywności należy mieć 2 latarki. Zawsze w górach mam 2 czołówki, nie mówiąc o jaskiniach. Idąc pobiegać wieczorem do lasu jasne że wystarczy jedna, zawsze jakoś się wróci.
Ale również dowód na to, że o wytrzymałość elektroniki raczej nie trzeba się bać, takie awarie są niezwykle rzadkie. Prędzej zawiodą buty za 1500zł niż elektonika za 50, niestety coś o tym wiem...
A zdanie moje w temacie oświetlenia jest takie, że do poważnych aktywności należy mieć 2 latarki. Zawsze w górach mam 2 czołówki, nie mówiąc o jaskiniach. Idąc pobiegać wieczorem do lasu jasne że wystarczy jedna, zawsze jakoś się wróci.
Witam
Troszkę nie w temacie ale musiałem to napisać.
Troszkę nie w temacie ale musiałem to napisać.
Tak dokładnie jest, dla tego nigdy nie poświęcę nawet kilku tysięcy złotych i nie wejdę na żaden szczyt... ale co kto woli...FreeMagenta pisze:... a życie jest wystarczająco cenne by nie ryzykować dla kilkuset złotych oszczędności
pozdrawiam Tomek
"Gdy jest bardzo smutno to kocha się zachody słońca."
Antoine de Saint-Exupery
"Gdy jest bardzo smutno to kocha się zachody słońca."
Antoine de Saint-Exupery
Koma, kilka słów o akumulatorach litowych do niskich temperatur: http://www.torch.pl/forum/index.php/topic,60391.15.html
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255