Poziom wiedzy naszego społeczeństwa
Kiedyś łatwo było się zorganizować? chyba żartujesz? - teraz jest łatwo, internet, portale społecznościowe itp.Mantom pisze:....
Kiedyś były wielkie zakłady pracy - oprócz kopalń także i stocznie, huty. Więc ludziom łatwo było się zorganizować. Teraz tego nie ma, bo po 1989 r stopniowo zlikwidowano polski przemysł. A w zamian zachodnie korporacje postawiły pełno marketów oraz własnych fabryk. Zatrudnia się w nich przypadkowych ludzi, nie ma praktycznie żadnych związków zawodowych więc nie ma kto się zorganizować. Każdy się boi postawić przełożonym z obawy przed utratą pracy. Ponadto panuje atmosfera wyścigu szczurów i donosicielstwa. Jak ktoś ośmieli się coś skrytykować, to zaraz kierownik czy dyrektor o tym wie.
Co do chęci pracy na swoim i dłużej niż 8 h. Nie każdy na zdolności do założenia własnej firmy. Trzeba mieć i pomysł i jakąś kasę na początek i akceptować harówkę. Oraz zdrowie. Nie tylko aby zapieprzać 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu ale także użerać się z urzędnikami. Czytałem na forach posty ludzi, którzy dorobili się w UK, wrócili do Polski aby założyć firmę i właśnie ze względu na naszą biurokrację powrócili znów na Wyspy z postanowieniem, że ich noga więcej w starym kraju nie postanie.
[ Dodano: 2 Październik 2014, 07:39 ]
.
.
.
No i chwała Ci za to Pomyśl jednak o tym, ze nie każdy nadaje się do pracy fizycznej.
Jest taki polski film Indeks http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=12961 . Facet wyrzucony ze studiów za udział w strajkach zatrudnia się jako zwykły robotnik. I pewnego razu przy rozładunku węgla nie może unieść wielkiej bryły. Jego kolega z pracy mówi "Zostaw to student, to nie dla ciebie robota". Dla mnie ten film i ta scena obrazują m.in. upodlenie polskiego inteligenta przez władze. Jednak niestety odnosi się to też do obecnych czasów, gdy niby demokratyczne władze utrzymują w kraju taką sytuację gospodarczą, gdzie praca jest głównie dla robotników, kasjerek w marketach czy telemarketerów. Spośród osób wykształconych pracę mogą znaleźć tak naprawdę tylko informatycy i lekarze.
A oglądałeś film "Czas honoru"? Jest tam scena jak były profesor zamknięty w getcie, bo okazało się, że Niemcy uznali go za Żyda, próbuje się wynająć do pracy na budowie i majster każe mu podnieść jakiś ciężar i stwierdza "nie nadajesz się".
Z tym przetrwaniem to też nie do końca prawda, bo wiele firm robi teraz tak, że szuka jeleni do pracy tymczasowej, a potem okazuje się że kandydat się nie sprawdził i bierze się następnego. A dodatkowo sporą część wynagrodzeń zabierają różne agencje pośrednictwa pracy.
Zakłady pracy - owszem ale i teraz są korporacji w których pracuje dużo ludzi - fakt przemysłu nie ma tak dużo - przez to jest mniej miejsc pracy dla robotników fizycznych - ale dla "robotnika umysłowego" pracy jest nadto. Tylko, że teraz ludzie zamiast organizować się jak im źle - starają się lepiej pracować, dokształcać, aby awansować lub zmienić prace na lepsza - nie maja czasu na żale.
Tutaj zgadzam się w pełni ze ZBYCHUREM - można spokojnie zacząć, bez umowy, za śmieszną kasę z innymi trudnościami (dojazd itp) i cierpliwie pracować dla poprawy własnej sytuacji - tak nie każdy nadaje się do prowadzenia własnej działalności - dlatego może pracować, spokojnie, ciężko, bez szybkich efektów. I to nie tylko fizycznie - kiedyś robotnik w hucie praktycznie nie mógł awansować - teraz awans zależy tylko od Ciebie - niestety wymaga poświęcenia i pracy. Mam wielu znajomych pracujących jako specjaliści bez klasycznego wykształcenia w swoich dziedzinach - wiedzę i umiejętności zdobyli samodzielnie poświęcając np swój wolny czas - to w szczególności dotyczy informatyków i programistów.
A to że ktoś nie ma siły do pracy fizycznej np w podanych przez Ciebie przykładach - sugerujesz że ktoś poświęcający się np karierze naukowej nie może dbać o kondycje?
znam co najmniej kilka wykształconych osób pracujących, umysłowo ciągle się dokształcających i mających kondycje fizyczna lepsza odemnie - pracującego generalnie fizycznie - chłopaka ze wsi.
Jeszcze odnośnie osób które "dorobiły sie" "na zachodzie". Sugerujesz że osoba która nie potrafiła poradzić sobie parę lat temu w Polskiej rzeczywistości, wyjechała do najprostszej pracy fizycznej i przez parę lat mocno oszczędzała żyjąc najczęściej na poziomi znacznie niższym niż jej rówieśnicy, którzy zostali w Polsce, po powrocie potrafi sie odnaleźć w Polskiej, trudnej rzeczywistości?
Jak? - pytam. Przecież przez ostatnie lata pracy nie rozwijała się w ogóle - liczyła że te parę groszy które uciułała wystarcza na resztę życia? - Niestety nawet na zakup mieszkania w większym mieście nie wystarcza a co dopiero na przeżycie.
I znowu - znam osoby które po paroletnim pobycie w UK czy IRlandii - nie opanowały nawet języka angielskiego - Jak one maja się znaleźć na rynku pracy w Polsce?
Oczywiście znam tez przykłady osób potrafiących sobie doskonale poradzić i po paru latach tyrania za granica wracają z kapitałem i otwierają prężnie działające przedsiębiorstwo - niestety tych jest zdecydowanie mniej. Co gorsza za kilkadziesiąt lat te nieprzystosowane osoby, poświęcając najbardziej produktywny okres swojego czasu w innym kraju, wrócą do polski po rożne renty, emerytury - które będą musiały płacić moje dzieci i wnuki.
Ale ludzie wtedy kontaktowali się ze sobą w realu. Zarówno w pracy jak i po pracy. Bo mieli na to czas.ww296 pisze: Kiedyś łatwo było się zorganizować? chyba żartujesz? - teraz jest łatwo, internet, portale społecznościowe itp.
Skąd Ty czerpiesz te informacje? Poczytaj portale z ogłoszeniami o pracy, przynajmniej dotyczącymi Łodzi i województwaww296 pisze: Zakłady pracy - owszem ale i teraz są korporacji w których pracuje dużo ludzi - fakt przemysłu nie ma tak dużo - przez to jest mniej miejsc pracy dla robotników fizycznych - ale dla "robotnika umysłowego" pracy jest nadto. Tylko, że teraz ludzie zamiast organizować się jak im źle - starają się lepiej pracować, dokształcać, aby awansować lub zmienić prace na lepsza - nie maja czasu na żale.
A wiesz, że nie każdemu stan zdrowia pozwala na ćwiczenia na siłowni czy noszenie ciężarów? Poza tym siłownia kosztuje.ww296 pisze: A to że ktoś nie ma siły do pracy fizycznej np w podanych przez Ciebie przykładach - sugerujesz że ktoś poświęcający się np karierze naukowej nie może dbać o kondycje?
znam co najmniej kilka wykształconych osób pracujących, umysłowo ciągle się dokształcających i mających kondycje fizyczna lepsza odemnie - pracującego generalnie fizycznie - chłopaka ze wsi.
No i wiele osób uważa - moim zdaniem słusznie - że nie po to studiowali aby nosić cegły. I przebywaś przez 8h lub więcej dziennie w towarzystwie spoconych, zarośniętych, przeklinajacych i palących najtańsze papierosy osobników, których jedyną rozrywka jest uwalenie się na kanapie z browarem i oglądanie w TV meczów czy głupot na TVN. Tak tak wiem, zaraz pewnie napiszesz, że honorem się nie najem. Ale przez takie służalcze podejście do rzeczywistości mamy to co mamy.
Osoby o których pisałem przez cas pobytu w UK przyzwyczaiły się do normalności w podejściu państwa do obywatela i nie chciały na powrót tarzać się w polskim syfie.ww296 pisze: Jeszcze odnośnie osób które "dorobiły sie" "na zachodzie". Sugerujesz że osoba która nie potrafiła poradzić sobie parę lat temu w Polskiej rzeczywistości, wyjechała do najprostszej pracy fizycznej i przez parę lat mocno oszczędzała żyjąc najczęściej na poziomi znacznie niższym niż jej rówieśnicy, którzy zostali w Polsce, po powrocie potrafi sie odnaleźć w Polskiej, trudnej rzeczywistości?
Jak? - pytam. Przecież przez ostatnie lata pracy nie rozwijała się w ogóle - liczyła że te parę groszy które uciułała wystarcza na resztę życia? - Niestety nawet na zakup mieszkania w większym mieście nie wystarcza a co dopiero na przeżycie.
I znowu - znam osoby które po paroletnim pobycie w UK czy IRlandii - nie opanowały nawet języka angielskiego - Jak one maja się znaleźć na rynku pracy w Polsce?
Oczywiście znam tez przykłady osób potrafiących sobie doskonale poradzić i po paru latach tyrania za granica wracają z kapitałem i otwierają prężnie działające przedsiębiorstwo - niestety tych jest zdecydowanie mniej. Co gorsza za kilkadziesiąt lat te nieprzystosowane osoby, poświęcając najbardziej produktywny okres swojego czasu w innym kraju, wrócą do polski po rożne renty, emerytury - które będą musiały płacić moje dzieci i wnuki.
I nie każdy Polak na Wyspach pracuje na przysłowiowym zmywaku czy na budowie.
Mantom - "bo mieli czas" - menele spod budki z piwem tez mają czas, podobnie bezrobotni. Ci którzy dużo pracują też mają wolny czas ale spędzają go zwykle aktywnie, twórczo wręcz a nie siedzą pod budka z piwem lub na plotkach w sąsiadki.
Co do pracy - fakt, mieszkam teraz w Krakowie - wg statystyk tu jest lepiej z praca niż np w Łodzi.
Ale... Spotykam czasem absolwentów prywatnych uczelni, ale nie tylko prywatnych - jeśli moja wiedza w dziedzinach zgodnym z kierunkiem ich studiów jest większa, bardziej praktyczna - no to sorki nich idą do pracy fizycznej.. (ja mam wykształcenie ekonomiczne a porównują absolwentów np technicznych).
Zresztą trudność znalezienia kogoś do pracy dorywczej w cenie 100 - 200 zł za tydzień mnie zadziwia, bo bardzo często np pod marketem jestem zaczepiany przez osoby sprawnie poruszające się i proszące o 1 zł - wg nich na chleb...
Jak stan zdrowia nie pozwala na prace to na rentę!!! z tym że tam lekarz orzecznik w większości przypadków nie znajdzie powodów...
Jeśli jesteś zorganizowany, chcesz coś zrobić, to uwierz długo wśród obiboków z piwem nie popracujesz - znajdziesz coś lepszego lub zwierzchnik/wł;właściciel zauważy Cie i skieruje do innej pracy. Mój wujek po przemianach ustrojowych w latach dziewięćdziesiątych został ochroniarzem w banku (były wojskowy, do tego miał problemy z alkoholem) ale pozbierał się - uwierzysz że został dyrektorem tego banku w którym pracował jako ochroniarz? - niestety już nie żyje...
Osoby podczas pobytu w UK przyzwyczaiły się do zapomóg w funtach wyższych niż minimalna pensja w Polsce.
Jeszcze raz powiem - wśród bezrobotnych znajdują się na pewno ludzie nieprzeciętni, podobnie wśród emigrantów - jednak to margines tych grup - i mówię to z własnego doświadczenia a nie z "jakiś" statystyk.
Takie jest moje zdanie - niestety Twoje argumenty nie przekonują mnie, zapewne Ciebie moje również, wiec skończmy ta dyskusję zanim obniży ona niebezpiecznie loty
pozdrawiam
Co do pracy - fakt, mieszkam teraz w Krakowie - wg statystyk tu jest lepiej z praca niż np w Łodzi.
Ale... Spotykam czasem absolwentów prywatnych uczelni, ale nie tylko prywatnych - jeśli moja wiedza w dziedzinach zgodnym z kierunkiem ich studiów jest większa, bardziej praktyczna - no to sorki nich idą do pracy fizycznej.. (ja mam wykształcenie ekonomiczne a porównują absolwentów np technicznych).
Zresztą trudność znalezienia kogoś do pracy dorywczej w cenie 100 - 200 zł za tydzień mnie zadziwia, bo bardzo często np pod marketem jestem zaczepiany przez osoby sprawnie poruszające się i proszące o 1 zł - wg nich na chleb...
Jak stan zdrowia nie pozwala na prace to na rentę!!! z tym że tam lekarz orzecznik w większości przypadków nie znajdzie powodów...
Jeśli jesteś zorganizowany, chcesz coś zrobić, to uwierz długo wśród obiboków z piwem nie popracujesz - znajdziesz coś lepszego lub zwierzchnik/wł;właściciel zauważy Cie i skieruje do innej pracy. Mój wujek po przemianach ustrojowych w latach dziewięćdziesiątych został ochroniarzem w banku (były wojskowy, do tego miał problemy z alkoholem) ale pozbierał się - uwierzysz że został dyrektorem tego banku w którym pracował jako ochroniarz? - niestety już nie żyje...
Osoby podczas pobytu w UK przyzwyczaiły się do zapomóg w funtach wyższych niż minimalna pensja w Polsce.
Jeszcze raz powiem - wśród bezrobotnych znajdują się na pewno ludzie nieprzeciętni, podobnie wśród emigrantów - jednak to margines tych grup - i mówię to z własnego doświadczenia a nie z "jakiś" statystyk.
Takie jest moje zdanie - niestety Twoje argumenty nie przekonują mnie, zapewne Ciebie moje również, wiec skończmy ta dyskusję zanim obniży ona niebezpiecznie loty
pozdrawiam
Są przyzwyczajeni do zarabiania tam i życia w Polsce. Ludzie planują wizyty dokładnie, łącznie z załatwianiem w Polsce lekarza nawet w prywatnym gabinecie, bo sumarycznie z lekarstwami wychodzi taniej niż tam na "kasę". Umawiają kompleksowe usługi stomatologiczne, bo u nas prywatnie za te same funty zrobią 4 zęby a tam na "kasę" jeden. Do Polski przyjeżdżają naprawiać samochody i kupować części, bo jest o połowę taniej i mechanicy lepsi. I tak jest w wieloma aspektami. Normalne życie? 3 czy więcej małżeństw w jednym mieszkaniu ze wspólną kuchnia to jest normalne? Niech spróbują tam pracować i tam żyć jako autonomiczna rodzina na swoim. Zapytaj anglika czy jest zadowolony z sytuacji gospodarczej w swoim kraju. Dlaczego tak się angielskie społeczeństwo tak burzy w sprawie Polaków? Bo pracodawca jak ma wybór, wybierze Polaka za większą stawkę niż anglika na niższą i uwierz mi że tak jest. Kuzyn pracuje na kombajnie CNC w fabryce produkującej dla lotnictwa. Prawdziwie chcący pracować Polacy mają tam naprawdę dobrze i częściej mają podwyżki tygodniówek niż rodzimi obywatele, ale w piątek po 12 w południe anglika na fabryce nie uraczysz i to nie ważne czy są pilne terminy czy nie. Tak angole są nauczeni aby ktoś pracował na nich, na wyspach czy również innych koloniach. Teraz nagle zaczęło im to przeszkadzać, bo Polscy robotnicy tam zarabiają więcej niż oni, ale gdyby nie obcokrajowcy nie byli by tak daleko rozwinięci. Teraz nawet tym lepiej zarabiającym Polakom byłoby ciężko samym wyżyć we własnym do mu, oczywiście da się ale bez fajerwerków, a jeszcze trzeba go kupić albo wynajmować a to już są kosmiczne koszta w porównaniu do Polski. Co jest w Niemczech, kto zbudował ciężką pracą gospodarkę? Obcokrajowcy . Tylko z tych państw nikt przez dziesiątki lat nie wypompowywał kapitału jak z Polski, więc mogli sobie na to pozwolić.Mantom pisze:Osoby o których pisałem przez cas pobytu w UK przyzwyczaiły się do normalności w podejściu państwa do obywatela
Chyba patrzysz na tę sprawę "zerojedynkowo"ww296 pisze:
Jak stan zdrowia nie pozwala na prace to na rentę!!! z tym że tam lekarz orzecznik w większości przypadków nie znajdzie powodów...
Jest wiele schorzeń będących przeciwskazaniami do wysiłku fizycznego - np. cukrzyca, migrena, padaczka, skrzywienie kręgosłupa, wady serca, wady wzroku
iz.ids.czest.pl/ciz/dokumenty/Przeciwwskazaniazdrowotne.pdf
Wszystkich tych ludzi wysłałbyś na rentę inwalidzką? Albo wyrzucił z pracy np. księgową bo nie może pomagać rozładowywać towar? Takich osób jest bardzo dużo.
Faktycznie - nie ma sensu dyskutować. Ja uważam że sytuacja w PL jest chora i to co nie udało sie Hitlerowi i Stalinowi udaje się obecnemu systemowi. Jak tak dalej pójdzie to Polska stanie się takim krajem o jakim marzyli komuniści - robotniczo chłopskim. Smutne to, bo wśród Polaków byli tacy ludzie jak m.in Mikołaj Kopernik, Maria Skłodowska Curie, Gabriel Narutowicz, Adam Mickiewicz. Za jakiś czas Polak w świecie będzie się kojarzył z hydraulikiem , budowlańcem czy innym "fizolem".
Kiedyś w Polsce każdy wykonywał swoją wyuczoną pracę. Inżynier projektował i nadzorował, budowlaniec budował, elektryk montował, a zwykły robol kopał łopatą. I tak jest teraz w normalnych krajach. Tylko u nas od jednego pracownika oczekuje się wykonywania przysłowiowego wszystkiego, pracy za dwóch, trzech. To jest patologia i ludzie powinni się przeciw temu buntować, a nie jak te pokorne cielęta zgadzać na wszystko.
[ Dodano: 5 Październik 2014, 04:40 ]
Ale ja pisałem o ludziach zniechęconych do powrotu do starego kraju polskimi realiami - biurokracjąZbychur pisze: Są przyzwyczajeni do zarabiania tam i życia w Polsce. Ludzie planują wizyty dokładnie, łącznie z załatwianiem w Polsce lekarza nawet w prywatnym gabinecie, bo sumarycznie z lekarstwami wychodzi taniej niż tam na "kasę". Umawiają kompleksowe usługi stomatologiczne, bo u nas prywatnie za te same funty zrobią 4 zęby a tam na "kasę" jeden. Do Polski przyjeżdżają naprawiać samochody i kupować części, bo jest o połowę taniej i mechanicy lepsi. I tak jest w wieloma aspektami. Normalne życie? 3 czy więcej małżeństw w jednym mieszkaniu ze wspólną kuchnia to jest normalne? Niech spróbują tam pracować i tam żyć jako autonomiczna rodzina na swoim.
Tyle że w UK to za tę pracę Polacy dostają prawdziwe pieniądze. A w Polsce albo ochłapy albo nic i muszą siedzieć po godzinach albo przyjść w sobotę czy niedzielę za friko pod groźba zwolnienia. A skoro tak dobrze znasz tamte realia to napisz jak wygląda atmosfera w firmach i traktowanie pracowników. Czy tam też mobbing jest na porządku dziennym?Zbychur pisze: Zapytaj anglika czy jest zadowolony z sytuacji gospodarczej w swoim kraju. Dlaczego tak się angielskie społeczeństwo tak burzy w sprawie Polaków? Bo pracodawca jak ma wybór, wybierze Polaka za większą stawkę niż anglika na niższą i uwierz mi że tak jest. Kuzyn pracuje na kombajnie CNC w fabryce produkującej dla lotnictwa. Prawdziwie chcący pracować Polacy mają tam naprawdę dobrze i częściej mają podwyżki tygodniówek niż rodzimi obywatele, ale w piątek po 12 w południe anglika na fabryce nie uraczysz i to nie ważne czy są pilne terminy czy nie.
Ale ci obcokrajowcy wykonywali prace, których miejscowi nie chcieli wykonywać. A dziwisz im się? Skoro można sprowadzić Murzyna, Araba czy Pakistańczyka za pół darmo to niech macha łopatą czy ścierką. Tyle, że to doprowadziło do zalania Europy Zachodniej kolorowymi imigrantami co stanowi poważny problem - najbardziej chyba widoczny we Francji. Europa Zachodnia staje się powoli islamska i jeżeli zachodnie społeczeństwa nie obudzą się z marazmu źle pojmowanej "tolerancji" to przybyszom uda się w sposób pokojowy to, co nie udało się Kara Mustafie pod Wiedniem. Dzięki głupocie i bierności zachodnich społeczeństw.Zbychur pisze: Tak angole są nauczeni aby ktoś pracował na nich, na wyspach czy również innych koloniach. Teraz nagle zaczęło im to przeszkadzać, bo Polscy robotnicy tam zarabiają więcej niż oni, ale gdyby nie obcokrajowcy nie byli by tak daleko rozwinięci. Teraz nawet tym lepiej zarabiającym Polakom byłoby ciężko samym wyżyć we własnym do mu, oczywiście da się ale bez fajerwerków, a jeszcze trzeba go kupić albo wynajmować a to już są kosmiczne koszta w porównaniu do Polski. Co jest w Niemczech, kto zbudował ciężką pracą gospodarkę? Obcokrajowcy . Tylko z tych państw nikt przez dziesiątki lat nie wypompowywał kapitału jak z Polski, więc mogli sobie na to pozwolić.