Witam wszystkich
Choć jest to mój pierwszy post na tym forum to od dłuższego czasu śledzę dywagację na temat latarek. Od dłuższego czasu przymierzałem się do zakupu swojej pierwszej porządnej czołówki na ogniwa 18650 i po przeczytaniu wielu wątków recenzji itp Fenix HP30 był już niemal pewny jako przyszły zakup. Kiedy miałem go już zamawiać w oko wpadła mi jeszcze latareczka zebralight H600w mkII i ostatecznie ją zakupiłem choć jeszcze jej nie mam. Wydaje się być ona przyjaźniejsza w użytkowaniu z racji małych gabarytów i możliwością korzystania także jako ze zwykłej latarki ręcznej. Ma też lepszą klasę wodoodporności, a osiągi bardzo zbliżone do feniksa o ile nie ciut lepsze. Zamówiona na stronie producenta wyszła niecałe 300 zł i przesyłka gratis. Wg. opinii osób dokonujących wcześniej zakupów na stronie zebry przesyłka dociera po ok 3 tygodniach i nie ma żadnych problemów (w praktyce wypowiem się jak otrzymam przesyłkę). Jeśli miał ktoś okazję robić bądź widzieć porównania tych latareczek to proszę o podzielenie się wiedzą. Pozdrawiam
Opinia o czołówkach...
Pytasz o dwie marki, na które raczej nikt nie narzeka, więc to co wybierasz zależy tylko od osobistych preferencji. Ciężko będzie znaleźć porównania bo jakoś dziwnie się składa, że jak ktoś ma Zebrę to nie ma Fenixa i na odwrót. Mnie zastanawia ile faktycznie lumenów ma ta Zeberka, czy przypadkiem nie jest tak jak z chociażby ArmyTec Tiara A1 - w opisie deklarowane 890 lumenów żeby zwrócić uwagę klienta ale niżej jest napisane, że to ilość lumenów na diodzie. Po wyjściu z latarki zostaje 520 lumenów. Więc po co pisano o 890, skoro użytkownik nigdy ich nie zobaczy? Przy Fenix masz gwarancję opisu zgodną z normą ANSI/FL1 czyli masz pewność że jest tyle lumenów w rzeczywistości ile deklarowane. Niestety nie wiem jak jest z Zeberkami, po prostu nigdy żadnej w rękach nie miałem. Pytania dot. Fenix można śmiało zadawać 
HP30 ma niezły "wygar" Byłem zadowolony z Hp11 (no może poza słabym kablem i czasem świecenia na maxie), ale to, co daje Hp30 to już wyższa półka. Zainwestowałem w akumulatorki o większej pojemności (firmowe Fenixy 3400mAh) i nie idzie tego rozładować.
Odnośnie wodoodporności - wszystkie moje czołówki po każdej akcji szoruję szczotką pod bieżącą wodą i tylko jedna - stara Tikka nabiera wody. Przy mocnym deszczu też już używałem Hp30 i nie było z nią żądnych problemów.
Minusem jest praktycznie "nieodpinalny" dyfuzor, tj jak raz go założysz to raczej nie zdejmiesz (a jeśli już, to 50% szans, że nie uszkodzi się go przy tym). Kolejnym wskaźnik zużycia baterii - np ostatnia kropka potrafi migać od dwóch godzin, a latarka cały czas leci na najmocniejszym trybie.
Dodatkowo często jestem w terenie i korzystam z GPS i transferu danych, więc mój telefon bardzo lubi prąd. Często go sobie pożycza od latarki - bardzo fajna opcja.
Byłem zadowolony z Hp11 (no może poza słabym kablem i czasem świecenia na maxie), ale to, co daje Hp30 to już wyższa półka. Zainwestowałem w akumulatorki o większej pojemności (firmowe Fenixy 3400mAh) i nie idzie tego rozładować. Odnośnie wodoodporności - wszystkie moje czołówki po każdej akcji szoruję szczotką pod bieżącą wodą i tylko jedna - stara Tikka nabiera wody. Przy mocnym deszczu też już używałem Hp30 i nie było z nią żądnych problemów.
Minusem jest praktycznie "nieodpinalny" dyfuzor, tj jak raz go założysz to raczej nie zdejmiesz (a jeśli już, to 50% szans, że nie uszkodzi się go przy tym). Kolejnym wskaźnik zużycia baterii - np ostatnia kropka potrafi migać od dwóch godzin, a latarka cały czas leci na najmocniejszym trybie.
Dodatkowo często jestem w terenie i korzystam z GPS i transferu danych, więc mój telefon bardzo lubi prąd. Często go sobie pożycza od latarki - bardzo fajna opcja.