Czołówka Crelant CH10 XM-L2
Czołówka Crelant CH10 XM-L2
Bohater na dziś to czołówka firmy Crelant, model CH10 w wersji z diodą XM-L2 o barwie ciepłej.
Zakup jak w większości z ciekawości Crelant to firma produkująca lepsze "chińczyki" nie miałem jeszcze nic od nich, więc padło akurat na czołówkę.
Lampka przyszła zapakowana w przyzwoite pudełko, tak że można spokojnie przekazać ją dalej np jako prezent.
W zestawie oczywiście lampka, opaska na głowę, 2 oringi i instrukcja w języku angielskim i chińskim.
Wykonanie dobre, żadnych ostrych krawędzi czy zadziorów.
Anodyzacja również w porządku, żadnych widocznych braków czy zadrapań od nowości, chociaż w mojej ocenie nie jest to ona twarda jak chociaż by w latarkach convoy lub solarforce.
Gwinty ładnie nacięte i oryginalnie nasmarowane, oringi na swoim miejscu.
Szybka podobno miała być z powłokami AR jednak moje oko nie dostrzega żadnych fioletowych czy innych odbić które wskazywały by na powłoki. Natomiast wyjście szybki i pomiar jest mocno utrudniony bo piguła ma klej na gwincie i za bardzo nie ma też za co złapać żeby zbytnio nie poharatać gwintu.
Sterownik mnie rozczarował bo nie ma stabilizacji.
Producent pisze że można lampkę zasilać z ogniwa li-ion 18650 oraz 2x CR123A, jednak moje pomiary ukazują to inaczej. Przy 4,2V prąd w diodę to 1,72A, natomiast przy 6V czyli przy zasilaniu z 2xCR123A prąd to 3,2A!!! Ktoś tu się mocno rozminął z prawdą, i być może wynika to z oszczędności w sterowniku bo na moje oko jednak stabilizacja mogła by być, ale brakuje elementów prawdopodobnie za to odpowiedzialnych.
Na szczęście jest informacja o słabym ogniwie, jednak też nie zbyt dobrze przemyślana, bo przy napięciu 2,6V włącza się strobo...
Zatem najlepiej aby zasilać czołówkę tylko z ogniw 18650, mieszczą się również długie protected.
Największy bajer tej czołówki to miały być tryby w ilości 2 i oba mające możliwość bezstopniowej regulacji, owszem tak to działa, przytrzymując guzik w jednym z trybów płynnie zmniejsza on swoją moc, aby po dojściu do 0 znów narastać, puszczenie guzika powoduje zapamiętanie wybranej jasności.
Stroboskop i SOS można wywołać szybkim podwójnym kliknięciem.
Ustawione tryby niestety powracają do domyślnych po zmianie baterii.
Reflektor jest nie wielki, typu OP, światło jest użytecznie rozproszone, spot "miękki" a spill szeroki.
Barwa światła ciepło-neutralna, na moje oko coś z okolic tintu 5B1, przyjemna, dobra do czołówki.
Opaska na głowę jest ok, za mało miałem czołówek żeby coś więcej opisać, trzyma stabilnie lampkę, można ją regulować góra-dół.
Podsumowując, przy użytkowaniu z ogniwami 18650 wszystko będzie dobrze, ale myślałem że crelant pokaże tu się z lepszej strony, a tu wyszło że chiniol musi mieć wady bo nie był by sobą
Zakup jak w większości z ciekawości Crelant to firma produkująca lepsze "chińczyki" nie miałem jeszcze nic od nich, więc padło akurat na czołówkę.
Lampka przyszła zapakowana w przyzwoite pudełko, tak że można spokojnie przekazać ją dalej np jako prezent.
W zestawie oczywiście lampka, opaska na głowę, 2 oringi i instrukcja w języku angielskim i chińskim.
Wykonanie dobre, żadnych ostrych krawędzi czy zadziorów.
Anodyzacja również w porządku, żadnych widocznych braków czy zadrapań od nowości, chociaż w mojej ocenie nie jest to ona twarda jak chociaż by w latarkach convoy lub solarforce.
Gwinty ładnie nacięte i oryginalnie nasmarowane, oringi na swoim miejscu.
Szybka podobno miała być z powłokami AR jednak moje oko nie dostrzega żadnych fioletowych czy innych odbić które wskazywały by na powłoki. Natomiast wyjście szybki i pomiar jest mocno utrudniony bo piguła ma klej na gwincie i za bardzo nie ma też za co złapać żeby zbytnio nie poharatać gwintu.
Sterownik mnie rozczarował bo nie ma stabilizacji.
Producent pisze że można lampkę zasilać z ogniwa li-ion 18650 oraz 2x CR123A, jednak moje pomiary ukazują to inaczej. Przy 4,2V prąd w diodę to 1,72A, natomiast przy 6V czyli przy zasilaniu z 2xCR123A prąd to 3,2A!!! Ktoś tu się mocno rozminął z prawdą, i być może wynika to z oszczędności w sterowniku bo na moje oko jednak stabilizacja mogła by być, ale brakuje elementów prawdopodobnie za to odpowiedzialnych.
Na szczęście jest informacja o słabym ogniwie, jednak też nie zbyt dobrze przemyślana, bo przy napięciu 2,6V włącza się strobo...
Zatem najlepiej aby zasilać czołówkę tylko z ogniw 18650, mieszczą się również długie protected.
Największy bajer tej czołówki to miały być tryby w ilości 2 i oba mające możliwość bezstopniowej regulacji, owszem tak to działa, przytrzymując guzik w jednym z trybów płynnie zmniejsza on swoją moc, aby po dojściu do 0 znów narastać, puszczenie guzika powoduje zapamiętanie wybranej jasności.
Stroboskop i SOS można wywołać szybkim podwójnym kliknięciem.
Ustawione tryby niestety powracają do domyślnych po zmianie baterii.
Reflektor jest nie wielki, typu OP, światło jest użytecznie rozproszone, spot "miękki" a spill szeroki.
Barwa światła ciepło-neutralna, na moje oko coś z okolic tintu 5B1, przyjemna, dobra do czołówki.
Opaska na głowę jest ok, za mało miałem czołówek żeby coś więcej opisać, trzyma stabilnie lampkę, można ją regulować góra-dół.
Podsumowując, przy użytkowaniu z ogniwami 18650 wszystko będzie dobrze, ale myślałem że crelant pokaże tu się z lepszej strony, a tu wyszło że chiniol musi mieć wady bo nie był by sobą
Nie wyrażam zgody na wykorzystywanie moich zdjęć w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy, szczególnie nie życzę sobie czerpania za ich pomocą korzyści finansowych przez osoby trzecie.
U sprawdzonego dostawcy na AliExpress $25 - $27 LINK.Hetman pisze:<3 Cena?
Przy około 2,6V jest ten stroboskop, a przy ~2,5V koniec świecenia.
Driver: mosfety sterowane PWM'em (z pic12f629) ale wysokiej częstotliwości, bo okiem nie widać żadnego migotania, nawet w najniższych możliwych ustawieniach.
Na płytce jest wolne miejsce na 1 układ, podejżewam że miał być tam 5241 popularny układ który wraz z kilkoma elementami zapewnia stabilizację prądu.
Edit, po przeglądnięciu schematu https://i.imgur.com/Z3tKRn6.gif jestem pewny że to ten układ miał tam być, wraz z cewką i diodą shottky, ale oszczędność wygrała
Driver: mosfety sterowane PWM'em (z pic12f629) ale wysokiej częstotliwości, bo okiem nie widać żadnego migotania, nawet w najniższych możliwych ustawieniach.
Na płytce jest wolne miejsce na 1 układ, podejżewam że miał być tam 5241 popularny układ który wraz z kilkoma elementami zapewnia stabilizację prądu.
Edit, po przeglądnięciu schematu https://i.imgur.com/Z3tKRn6.gif jestem pewny że to ten układ miał tam być, wraz z cewką i diodą shottky, ale oszczędność wygrała
Nie wyrażam zgody na wykorzystywanie moich zdjęć w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy, szczególnie nie życzę sobie czerpania za ich pomocą korzyści finansowych przez osoby trzecie.
Panasonic dopuszcza rozładowywanie do 2,5V, ale warto sprawdzić to w dokumentacji konkretnego ogniwa.
Głębsze rozładowywanie obniża żywotność ogniwa.
Driver na amc można wcisnąć, np Greg ma taki obsługiwany mikroswitchem http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=10069, nada się do lampki, najlepiej 4xAMC, zapytaj pewnie się dogadasz.
A rozkład światła podobnie jak w S2, tylko spill troszkę szerszy.
Głębsze rozładowywanie obniża żywotność ogniwa.
Tak, przy 1x18650 może by nie było stabilizacji, ale już przy 2xCR123A prąd był by stabilizowany, i nie osiągał 3A.ericandor pisze:Z szybkiego przejrzenia datasheet dla QX5241 (buck) wynika że stabilizacja i tak nie działałaby dla konfiguracja 1x18650 (Vin min = 5.5V).
Dla 1x18650 przy 2,6V zacznie migać, więc zobaczysz że już jest koniec energii w ogniwie i zmienisz świeże, lub pogodzisz się z ciemnościąHetman pisze:Skoro zabezpieczenie przy jednym nie zadziała to zastanawiałbym się nad modowaniem na amc a ten sterownik do jakiegoś większego projektu.
Driver na amc można wcisnąć, np Greg ma taki obsługiwany mikroswitchem http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?t=10069, nada się do lampki, najlepiej 4xAMC, zapytaj pewnie się dogadasz.
A rozkład światła podobnie jak w S2, tylko spill troszkę szerszy.
Nie wyrażam zgody na wykorzystywanie moich zdjęć w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy, szczególnie nie życzę sobie czerpania za ich pomocą korzyści finansowych przez osoby trzecie.