Skończyłem pracę o 14.00, czyli po 8-miu godzinach,od nie pamietnych czasów i jestem już w domu, ciesze się jak dziecko, ale jakoś tak nieswojo się czuję, jakby była 10-ta przed południem.
Dla większości tutaj żadna radość, ale mi dziś udało się od podstaw złożyć dwie latarki . Wiem jedno, będzie wolna kasa zamawiam kolejne części i składać będę
Skończyłem remont w mieszkaniu. 4,5 dnia mi w sumie zajęło (pomimo choroby w trakcie) odgruzowanie mieszkania, szpachla, malowanie ~50 metrowego mieszkania i ustawienie mebli na powrót. Muszę też podziękować mojemu Ojcu bo bez jego pomocy to raczej nie dałbym rady.
Jako amator w tej dziedzinie jestem bardzo z siebie zadowolony
Kiedyś też byłem dumny dopóki nie odpaliłem światełek (pierwsze brzegu z cree) w stronę sufitu... okazało się, że niezbyt równomiernie mi malowanie wyszło hehe [przy normalnym świetle nie bardzo było to widać]
Ojtam, fale Dunaju na suficie mają swoje walory estetyczne
Aż takich cudów od siebie i mojej roboty nie wymagałem. Rodzina wybyła na kilka dni więc dużo czasu nie miałem. A i tak dumny jak paw jestem nie zepsujesz mi tego
Jak było biało to mogłem malować, ale jak córka zaczęła jakieś szachownice różnokolorowe wymyślać, a w salonie każda ściana w innym kolorze.
Tylko najgorzej jak druga połowa zechce zmieniać kolory. A już coś przebąkuje
Nic nie popsułem i zadziałało od pierwszego strzała. Przesortowałem ogniwa od kolegi Fon z tego forum i poukładałem względem pojemności i rezystancji wewnętrznej.
Dodam jeszcze, że całkowity koszt wyszedł 3x taniej niż w popularnym polskim sklepie z pakietami li-ion.
arekm pisze:Dla mnie wniosek z tego, że bez porządnej latarki nawet do malowania nie podchodź. Trzeba założyć wątek - "jakie latarki do malowania sufitu?"
U mnie pierwsze zapalenie 150W metalohalogena pokazało co gdzie było szpachlowane itp., ojciec powiedział że mam to wyłączyć
Ja robiłem gładź na suficie pod halogen 200W i wyszło fajnie, a jak za parę dni przyszła dobra pogoda i wpadło słoneczko to musiałem się jeszcze narobić.