Hej.
Wiem że odgrzebuje temat, ale może się komuś przyda na przyszłość. Problem został postawiony od złej strony. Pytanie : jaka latarka dla strażaka bez ATEX, żeby było taniej.
Podczas gdy pierwsze pytanie powinno brzmieć : jaki Atex jest wymagany dla strażaka.
Bo atex to nie jest jedno określenie : przeciwwybuchowa lub nie. Atex określa na jakie
warunki jest zaprojektowany sprzęt : warunki metanowe lub nie, zagrożenie wybuchem
gazów czy pyłów, częstotliwość występowania atmosfer niebezpiecznych, rodzaj
zabezpieczeń, indeks temperatury, typ palności i jeszcze kilka innych rzeczy.
Wszystkie te dane są na tabliczce znamionowej.
Nie wiem jaki typ jest wymagany dla straży, ale raczej nie jest to metanowo-pyłowy a ten
jest najdroższy. Różnica w cenie pomiędzy metanowcem do pracy ciągłej, przy podwójnym ryzyku gaz/pył a niemetanowcem przy narażeniu sporadycznym i braku ryzyka pyłowego -
może być i 20 krotna! Ale w obu przypadkach to jest ATEX.
Są całkiem fajne latarki z Atexem już od 80zł. Oczywiście nie metanowe, na niskie temperatury otoczenia. Nadają się np. do stosowania na stacjach benzynowych. Nieco
lepsze są po 130-200 zł - i myślę że taka by strażakowi starczyła. Latarki typowo strażackie
z cenami 400-1000 (mowa o latarkach ręcznych) mają wysokie indeksy temperatury.
Natomiast nie polecam zabierania nie certyfikowanego sprzętu na akcję. Wiem że
każdy tłumaczy - z dala od pożaru, tylko w samochodzie itp. Ale pamięć bywa zawodna.
A miałem kiedyś okazję widzieć skutki zamontowania nie-atexowego włącznika do światła
na lakierni. Poza tym - po to się stosuje standardy sprzętowe, żeby praca była jak
najbezpieczniejsza dla strażaka. Więc lepiej mieć przy sobie sprzęt nad którym się
nie zastanawia tylko którego się używa.
I jeszcze jedno. Sprzęt atexowy ma zupełnie inną "qualitę" wykonania niż inne. Tam
nie ma niedoróbek typu sprężynka pękła, blaszka odstaje czy gdzieś coś nie jest
spasowane. Przykładowo - rezystancja izolacji dla przełącznika nie-atex musi mieć minimum 100MOhm, dla atex - minimum 1GOhm. Tam jest albo dobrze - albo wcale.
Latarka dla strażaka
Praca strażaka to nie tylko pożar czy zagrożenie chemiczne, to także funkcje ratunkowe i tu, bardzo często, te świeczki Peli, czy stream light można sobie, za przeproszeniem, hmmm... o..... żeby się nie wyrażać. Widziałem jak się chłopcy motają z tymi żółtymi, świecącymi punktowo, bladym światłem latareczkami. Wszystkie na bank miały ATEX. Słyszą, że woda leci przez wał ale nie wiedzą gdzie. W sąsiedniej wsi chłopaki mają na Starze w wyposażeniu czołówki z biedronki i jakoś inspekcja z Wojewódzkiej jeszcze ich pochwaliła za własną inwencję, bo z prywatnych pieniędzy zakupione. Oczywiście Peli też były ale chłopaki mówią, że używają najczęściej biedronkowych (w stanie oryginalnym), bo, cytuję "więcej widać niż z tych żółtych". Wiem, że przepisy i normy są potrzebne, ale nie zawsze pomagają. Problem dla straży, zwłaszcza ochotniczej polega na tym, że nie stać takiej jednostki na zakup kilku latarek po 500-1000 zł, żeby mieć konkretna ilość światła w potrzebnych sytuacjach. Po za tym latarka z konkretnym światłem, szperacz z normami, dający 150 lm (halogenowy), ważący 1,5kg, kosztuje ok 1000zł. Wersja bez norm na halogenie ponad 800zł. Są też tańsze, ale do poszukiwań czy oświetlania większego obszaru nie są dobre. Nadają się do świecenia na raptem kilkadziesiąt metrów i to bardzo skupionym światłem, co w wielu przypadkach nie wiele pomaga. Problemem w takich przypadkach jest ATEX, bo jest drogi, a sprzęt najczęściej nie powala, bo materiał nie pozwala na wyciśnięcie z diody choćby 300lm, które mogłyby już dać jakiś komfort. Przeważająca ilość światła w takich małych "tanich" latarkach strażackich to 20-60lm, to ilość światła dobra do szydełkowania. Wbrew pozorom Straż może używać sprzętu bez atestów tylko muszą wiedzieć w jakich warunkach im wolno.
Faktem jest, że latarki mactronic często występują, w ofertach sklepów ze sprzętem strażackim, szczególnie black eye, są jednak również drogie. Trzeba pamiętać o tym, że w OSP, chłopcy nie jednokrotnie kupują sprzęty, z własnej kieszeni, bo budżet jednostki nie pozwala wydawać kilku set złotych, na sprzęt nie strażacki. Przy dobrze przemyślanych zakupach na własną rękę, za jednego mactronica można mieć prawie identyczną z wyglądu zewnętrznego C8, o wyższych parametrach, w liczbie sztuk, co najmniej dwie. Założyciel tego tematu, również występował w imieniu swoim, nie jednostki.