Zakup samochodu dla żony
Zakup samochodu dla żony
Panowie,
Nie jestem do końca pewien czy to dobre miejsce na takie rozważania i pytania ale może się uda i admin nie zbanuje mnie od razu a Wy wykażecie się wyrozumiałością, za którą dziękuję. Mail zamieszczam tylko na tym forum bo tylko na nim można spotkać kulturalnych i z klasą ludzi:).
Potrzebuję kupić auto dla mojej żony. Obecny samochód Opel Corsa z 2006 r o przebiegu 61.000 km powoli staje się autem nie nadającym się do dalszej eksploatacji przez nią.
Chciałbym aby nowe auto:
1. Było klasy i rozmiarów: Toyota Yaris lub Auris, Smart lub Ford Ka.
2. Było na benzynę.
3. Rocznik 4 letni lub młodsze.
4. Obowiązkowo miało klimatyzację.
5. Mało spalało paliwa.
6. Nie przekroczyło budżetu zakupu w kwocie brutto: od 20.000-25.000 PLN
Z dodatkowych informacji: Codziennie żona przejeżdża ok. 60 km (z domu do pracy i z powrotem).
Pomóżcie proszę co i gdzie wybrać lub nad czym warto się zastanowić biorąc pod uwagę powyższe warunki brzegowe lub podpowiedzcie proszę na co warto zwrócić uwagę i czego się należy obligatoryjnie wystrzegać.
Dziękuję.
Nie jestem do końca pewien czy to dobre miejsce na takie rozważania i pytania ale może się uda i admin nie zbanuje mnie od razu a Wy wykażecie się wyrozumiałością, za którą dziękuję. Mail zamieszczam tylko na tym forum bo tylko na nim można spotkać kulturalnych i z klasą ludzi:).
Potrzebuję kupić auto dla mojej żony. Obecny samochód Opel Corsa z 2006 r o przebiegu 61.000 km powoli staje się autem nie nadającym się do dalszej eksploatacji przez nią.
Chciałbym aby nowe auto:
1. Było klasy i rozmiarów: Toyota Yaris lub Auris, Smart lub Ford Ka.
2. Było na benzynę.
3. Rocznik 4 letni lub młodsze.
4. Obowiązkowo miało klimatyzację.
5. Mało spalało paliwa.
6. Nie przekroczyło budżetu zakupu w kwocie brutto: od 20.000-25.000 PLN
Z dodatkowych informacji: Codziennie żona przejeżdża ok. 60 km (z domu do pracy i z powrotem).
Pomóżcie proszę co i gdzie wybrać lub nad czym warto się zastanowić biorąc pod uwagę powyższe warunki brzegowe lub podpowiedzcie proszę na co warto zwrócić uwagę i czego się należy obligatoryjnie wystrzegać.
Dziękuję.
Rozumiem, że głównym kryterium jest mały rozmiar, chociaż Smart o Toyota Auris to jednak dwa różne światy
Czy żona jeździ jeszcze gdzieś tym samochodem (zakupy, dłuższe wyjazdy, itp)? Mały samochodzik jest fajny dla kobiety do dojazdów do pracy, ale już zakupy mogą być problematyczne. Tutaj pasowałoby coś większego jak np. Opel Astra, Fiat Punto
Znam kobietę, która przesiadła się z Toyoty Yaris na Citroena C1 i bardzo sobie chwali. Yaris też chwaliła (póki jej nie skasowała ) Jej priorytety w większości pokrywały się z wymaganiami twojej zony (oprócz pokonywanej trasy).
Nie oszukujmy się, mały samochód - mały silnik. Gdy na trasie chcemy się rozbujać musi wejść na obroty, a to wyklucza małe spalanie
Z doświadczenia wiem, że kobiety wybierają samochód inaczej niż mężczyźni. O ile faceci mogą się dopasować do auta (jakie by ono nie było), to kobiety muszą poczuć, że to jest "to" auto, a jak nie to nie ma szans na współpracę Proponuję zabrać małżonkę gdzieś, gdzie będzie mogła bryknąć się kilkoma modelami (np. Yaris, C1, Punto, 500) i sama zdecydować, w którym czuje się najlepiej.
Czy żona jeździ jeszcze gdzieś tym samochodem (zakupy, dłuższe wyjazdy, itp)? Mały samochodzik jest fajny dla kobiety do dojazdów do pracy, ale już zakupy mogą być problematyczne. Tutaj pasowałoby coś większego jak np. Opel Astra, Fiat Punto
Znam kobietę, która przesiadła się z Toyoty Yaris na Citroena C1 i bardzo sobie chwali. Yaris też chwaliła (póki jej nie skasowała ) Jej priorytety w większości pokrywały się z wymaganiami twojej zony (oprócz pokonywanej trasy).
Nie oszukujmy się, mały samochód - mały silnik. Gdy na trasie chcemy się rozbujać musi wejść na obroty, a to wyklucza małe spalanie
Z doświadczenia wiem, że kobiety wybierają samochód inaczej niż mężczyźni. O ile faceci mogą się dopasować do auta (jakie by ono nie było), to kobiety muszą poczuć, że to jest "to" auto, a jak nie to nie ma szans na współpracę Proponuję zabrać małżonkę gdzieś, gdzie będzie mogła bryknąć się kilkoma modelami (np. Yaris, C1, Punto, 500) i sama zdecydować, w którym czuje się najlepiej.
Pytanie, dlaczego Corsa nie nadaje się do dalszej eksploatacji ? Znam "korsy" z 97 roku na 1 litrowym silniku śmigające bez najmniejszych problemów do dziś
Mało spalało - pojęcie względne. Wszystko zalezy ile to znaczy "mało" i od tego jak ktoś jeździ. LAguną z dieslem 1,9 potrafię zejść do 4 l na setke a szwagier ma problemy żeby utrzymać się w granicach 7 litrów.
4 letnie auto za 25 000 zł to uderzaj jedynie w Toyotę lub Corsę. A zanim kupisz cokolwiek, pierwsze co powinieneś zrobić to wydać te 200 zł i kupić miernik lakieru.
Mało spalało - pojęcie względne. Wszystko zalezy ile to znaczy "mało" i od tego jak ktoś jeździ. LAguną z dieslem 1,9 potrafię zejść do 4 l na setke a szwagier ma problemy żeby utrzymać się w granicach 7 litrów.
4 letnie auto za 25 000 zł to uderzaj jedynie w Toyotę lub Corsę. A zanim kupisz cokolwiek, pierwsze co powinieneś zrobić to wydać te 200 zł i kupić miernik lakieru.
ILPT
Co do małych samochodów dla kobiet... Jakiś czas temu też założyłem wątek nt zakupu auta dla mamy
i były rozważania nt małego autka typu lupo itp. Mama przesiadała się z corsy B. Koniec końców
kupiła Scencia I ph I z silnikiem 1.9dti i stwierdziła, że już do mniejszego auta nie wróci
Swoją drogą to bardzo wdzięczne i miłe auto. Koszty utrzymania są przystępne, w mieście 6l/100km tylko, że rocznik 98.
i były rozważania nt małego autka typu lupo itp. Mama przesiadała się z corsy B. Koniec końców
kupiła Scencia I ph I z silnikiem 1.9dti i stwierdziła, że już do mniejszego auta nie wróci
Swoją drogą to bardzo wdzięczne i miłe auto. Koszty utrzymania są przystępne, w mieście 6l/100km tylko, że rocznik 98.
!!!!!!beksacz pisze:Panowie,
Obecny samochód Opel Corsa z 2006 r o przebiegu 61.000 km powoli staje się autem nie nadającym się do dalszej eksploatacji przez nią.
Coś mi nie pasuje. Toż to, prawie nowy samochód.
Sorki oglądałem w DE samochód o tym przebiegu - w sumie tylko parę razy wyleciał na autostradę i był w stanie prawie fabrycznym, a tu przypadek, że nie nadaje się do eksploatacji!!!.
Mały zgrabny, bez kłopotów. Stawiałbym na Yaris-kę (nie mam ale widzę po znajomych, że
jeżdżą tym rodzinnym autem prawie 14 lat bez większych kłopotów).
Jak szukałem w DE Toyoty to były to głównie Yaris-ki , coś w tym musi być.
pzdr
a
Przebieg to nie wszystko drogi kolego. Wiek robi swoje. Mam w bliskiej rodzinie Corsę B młodszą o rok i mimo należytej staranności i konserwacji blachy są w coraz gorszym stanie, zawieszenie doskwiera, a komfort jazdy zdecydowanie odbiega od aut nowszych.arkus pisze: !!!!!!
Coś mi nie pasuje. Toż to, prawie nowy samochód.
Sorki oglądałem w DE samochód o tym przebiegu - w sumie tylko parę razy wyleciał na autostradę i był w stanie prawie fabrycznym, a tu przypadek, że nie nadaje się do eksploatacji!!!.
Sumując koszty remontów powoli dochodzi się do granicy opłacalności (wartości auta) i trzeba zdecydować czy chce się dalej dłubać czy lepiej wyłożyć sumę(o ile się ma) i mieć spokój.
Porównywanie samochodu użytkowanego w Niemczech, a w Polsce to już w ogóle nieporozumienie Auta użytkowane na niemieckich drogach i serwisowane w niemieckich ASO są w nieporównywalnie lepszym stanie niż te z Polski.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony niedziela 11 maja 2014, 22:43 przez Veldrinn, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko pasuje:). Żona pisałem jeździ na trasie Tychy Mikołów i z powrotem. Przebieg Corsy jest naprawdę taki maly!!! Jak są chętni na jej zakup to proszę o info:). Nie nadaje sie do ekspoatacji oznacza: że wszystko jest z nim ok ale trzeba szybko myśleć o nowym bo ten sypie się powoli i co jakiś czas trzeba dokładać do jego remontów i nie ma klimy a brak jej mocno doskwiera żonie. Rzeczywiście źle to ująłem że nie nadaje się do ekspolatacji:)arkus pisze:!!!!!!beksacz pisze:Panowie,
Obecny samochód Opel Corsa z 2006 r o przebiegu 61.000 km powoli staje się autem nie nadającym się do dalszej eksploatacji przez nią.
Coś mi nie pasuje. Toż to, prawie nowy samochód.
Sorki oglądałem w DE samochód o tym przebiegu - w sumie tylko parę razy wyleciał na autostradę i był w stanie prawie fabrycznym, a tu przypadek, że nie nadaje się do eksploatacji!!!.
Mały zgrabny, bez kłopotów. Stawiałbym na Yaris-kę (nie mam ale widzę po znajomych, że
jeżdżą tym rodzinnym autem prawie 14 lat bez większych kłopotów).
Jak szukałem w DE Toyoty to były to głównie Yaris-ki , coś w tym musi być.
pzdr
a
Arkus, 8 letni samochód to prawie nowy?:). Wg mojej definicji nowości nie kwalifikuje się pod prawie nowy.
[ Dodano: 11 Maj 2014, 23:04 ]
Veldrinn, dziękuję za zrozumienie:). Jest dokładnie tak jak piszesz. Jeśli ktoś mógły jeszcze odpowiedzieć na główne pytanie lub pytania zawarte w pierwszym moim poście wątku byłbym zobowiązany.Veldrinn pisze:Przebieg to nie wszystko drogi kolego. Wiek robi swoje. Mam w bliskiej rodzinie Corsę B młodszą o rok i mimo należytej staranności i konserwacji blachy są w coraz gorszym stanie, zawieszenie doskwiera, a komfort jazdy zdecydowanie odbiega od aut nowszych.arkus pisze: !!!!!!
Coś mi nie pasuje. Toż to, prawie nowy samochód.
Sorki oglądałem w DE samochód o tym przebiegu - w sumie tylko parę razy wyleciał na autostradę i był w stanie prawie fabrycznym, a tu przypadek, że nie nadaje się do eksploatacji!!!.
Sumując koszty remontów powoli dochodzi się do granicy opłacalności (wartości auta) i trzeba zdecydować czy chce się dalej dłubać czy lepiej wyłożyć sumę(o ile się ma) i mieć spokój.
Porównywanie samochodu użytkowanego w Niemczech, a w Polsce to już w ogóle nieporozumienie Auta użytkowane na niemieckich drogach i serwisowane w niemieckich ASO są w nieporównywalnie lepszym stanie niż te z Polski.
Pozdrawiam.
[ Dodano: 11 Maj 2014, 23:07 ]
Corsa obecna pali min. 8l/100 km benyzny.skaktus pisze:Pytanie, dlaczego Corsa nie nadaje się do dalszej eksploatacji ? Znam "korsy" z 97 roku na 1 litrowym silniku śmigające bez najmniejszych problemów do dziś
Mało spalało - pojęcie względne. Wszystko zalezy ile to znaczy "mało" i od tego jak ktoś jeździ. LAguną z dieslem 1,9 potrafię zejść do 4 l na setke a szwagier ma problemy żeby utrzymać się w granicach 7 litrów.
4 letnie auto za 25 000 zł to uderzaj jedynie w Toyotę lub Corsę. A zanim kupisz cokolwiek, pierwsze co powinieneś zrobić to wydać te 200 zł i kupić miernik lakieru.
Ja rok temu też szukałem auta dla żony i początkowo miałem podobne założenia. 3-4 lata i 20 tyś.beksacz pisze:Nie przekroczyło budżetu zakupu w kwocie brutto: od 20.000-25.000 PLN
Skończyło się na kupnie nowego Aveo 1.2 z poprzedniego rocznika (kupowałem w lutym), po negocjacjach zeszli z ceną do równych 35 tyś. Niby więcej niż zakładałem, ale co nowy to nowy. No i wyposażenie znacznie lepsze: jest 6 poduszek, klima, ESP, tempomat itp
Technicznie to jest to samo co Corsa, ale Corsa ze znacznie gorszym wyposażeniem była wtedy za 40 tyś.
Fajnym małym autem jest skoda yeti z tym, że przy dziennych przebiegach 60km to zastawiałbym się nad dieslem 1.6 TDI który pali bardzo mało ma niezłą kulturę pracy i choć jest kilka lat na rynku ma dobra opinie. Jednak do diesla trzeba się przyzwyczaić ja też się zarzekałem że diesel jest do traktora, a jednak od 2 lat jeżdżę dieslem (1.9TDI) i nie zamierzam tego zmieniać, bo w trasie jeździ się lepiej niż benzyną dzięki dużemu momentowi obrotowemu.
Jeśli żona woli toyote to chyba też lepiej kupić corolle z 1.6 VVT-i bo pali tyle samo co 1.4, a nie trzeba pod górkę podpychać jak się klimę włączy.
W smarta bym się nie pakował w naszym kraju jest to auto z kategorii wynalazek i może być ciężko o serwis który ma pojęcie o tym co tam się psuje i jak to naprawić, a naprawa w stylu zaczniemy wymieniać od tego miejsca i zobaczymy kiedy mu się poprawi mimo, że jest skuteczna nie jest przyjemna dla kieszeni.
Jeśli żona woli toyote to chyba też lepiej kupić corolle z 1.6 VVT-i bo pali tyle samo co 1.4, a nie trzeba pod górkę podpychać jak się klimę włączy.
W smarta bym się nie pakował w naszym kraju jest to auto z kategorii wynalazek i może być ciężko o serwis który ma pojęcie o tym co tam się psuje i jak to naprawić, a naprawa w stylu zaczniemy wymieniać od tego miejsca i zobaczymy kiedy mu się poprawi mimo, że jest skuteczna nie jest przyjemna dla kieszeni.
Z ciekawości sprawdziłem ceny clio 2011: od 25 do 30 tys. (benzyna - diesel). Warto zadać sobie pytanie: czy rzeczywiście prawdopodobne jest ryzyko, że na naprawy używanego auta wydamy 20-25 tysięcy przez trzy lata?
Ja np. wybrałem inaczej: zamiast nówki "gokarta" kupiłem sporo tańsze, choć starsze (6-letnie), auto rodzinne. Przez 4 lata straciło na wartości podobnie, naprawy mnie nie zrujnowały (choć koło masowe musiałem zmienić), a komfort nieporównywalnie wyższy.
Ja np. wybrałem inaczej: zamiast nówki "gokarta" kupiłem sporo tańsze, choć starsze (6-letnie), auto rodzinne. Przez 4 lata straciło na wartości podobnie, naprawy mnie nie zrujnowały (choć koło masowe musiałem zmienić), a komfort nieporównywalnie wyższy.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
Będzie palić więcej niż obecne auto, będzie najstarsze ze wszystkich rozważanych, a i przebieg wydaje się mało realny.
Skoro podniosłeś budżet to może obecna generacja Kii Rio (od 2011)? Z silnikiem 1,2 pali 6,5 w mieście, raczej prosta budowa więc powinno być nieźle jeśli chodzi o niezawodność, do tego wciąż na gwarancji. Tanie w utrzymaniu jest też Punto Evo/2012. Ogólnie szukałbym czegoś właśnie z segmentu B jako dobrego kompromisu wielkości, wygody i spalania.
Skoro podniosłeś budżet to może obecna generacja Kii Rio (od 2011)? Z silnikiem 1,2 pali 6,5 w mieście, raczej prosta budowa więc powinno być nieźle jeśli chodzi o niezawodność, do tego wciąż na gwarancji. Tanie w utrzymaniu jest też Punto Evo/2012. Ogólnie szukałbym czegoś właśnie z segmentu B jako dobrego kompromisu wielkości, wygody i spalania.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: czwartek 05 lip 2012, 00:53
- Lokalizacja: wwl
Strzelam że o tym New Beetle mowa : http://otomoto.pl/volkswagen-new-beetle ... 34534.html
Nie rób żonie krzywdy tym autem, jeżdziłem i serwisowałem jakiś czas takiego garbusem z tym silnikiem, jest to silnik 8v z poprzedniej epoki, kultury pracy nieposiada żadnej za to spalanie w mieście w okolicy 10-12l benzyny. Pozatym najsłabszy kolor i wersja też nie za specjalna.
W okolicy ~30k możesz szukać już Yarisa III od 2011- roku z silnikiem 1.33 benzyne lub nawet diesla 1.4 d4d. Polecam te autko.
Nie rób żonie krzywdy tym autem, jeżdziłem i serwisowałem jakiś czas takiego garbusem z tym silnikiem, jest to silnik 8v z poprzedniej epoki, kultury pracy nieposiada żadnej za to spalanie w mieście w okolicy 10-12l benzyny. Pozatym najsłabszy kolor i wersja też nie za specjalna.
W okolicy ~30k możesz szukać już Yarisa III od 2011- roku z silnikiem 1.33 benzyne lub nawet diesla 1.4 d4d. Polecam te autko.
Auto z 2006 roku z tak niskim przebiegiem świadczy moim zdaniem tylko o tym, że kierowca nie potrafi jeździć. Znam auta dużo starsze (wspomniana corsa b) z przebiegiem dużo większym a auta sprawne i śmigające do dziś. A spalanie na poziomie 8 l na 100 km to też świadectwo ciężkiej nogi. W corsaczu potrafiłem zejść spokojnie do 5 - 6 l na trasie.
ILPT