Parę dni temu czytając tekst na pewnej stronie wpadłem na pomysł,który moim zdaniem jest wart uwagi. Na początek pozwolę sobie zacytować tekst z tej strony http://www.crabro.republika.pl/ochrona.htm
Ogólnie warty uwagi jest cały tekst ale mnie zaciekawił punkt 8Dla wielu ludzi osowate to niebezpieczne szkodniki. Każde gniazdo w pobliżu domu zostaje bez chwili namysłu zniszczone, czy to samodzielnie, czy z pomocą strażaków. Choć ich zabiegi nazywają się kulturalnie "przeniesieniem gniazda" polega to tylko na zdjęciu gniazda i wywiezieniu go do lasu co i tak kończy się śmiercią całej kolonii.Wszyscy obawiamy się użądlenia i związanej z tym groźnej reakcji alergicznej. Tymczasem na tego typu uczulenie wrażliwych jest niewiele osób. Dla pewności jednak warto jest wykonać odpowiednie testy alergiczne. Są one całkowicie bezbolesne, a dają nam istotne informacje czy mamy powody do lęku przed osami. Wszelkiej porady na ten temat powinniśmy uzyskać od naszego lekarza rodzinnego lub w specjalnych placówkach zdrowia.
Osoby niewrażliwe na jad osowatych nie mają powodów do obaw. Wszystkie historyjki jakoby kilka użądleń szerszeni zabijało konia można włożyć między bajki i jest to podparte wieloma badaniami naukowymi. Użądlenie nie jest niczym przyjemnym ale zagrożenie z nim związane jest znacznie przesadzone. Na użądlone miejsce najlepiej przyłożyć na kilka minut plaster cebuli. Zmniejszy to wyraźnie obrzęk i nieprzyjemne pieczenie.
Również opowieści o agresywności os jest mocno wyolbrzymione. Osa, szerszeń czy pszczoła, zaatakuje tylko wtedy gdy zakłócimy ich spokój. Nie można więc mieć pretensji, że użądliło nas kilka os, gdy przed chwilą stukaliśmy w ich gniazdo, polewaliśmy je wodą czy próbowaliśmy podpalić.Jeżeli już znajdziemy się w pobliżu gniazda nie wolno go ruszać by nie denerwować jego mieszkańców. Najlepiej w spokoju, bez denerwującego dla os oganiania się od nich i wykonywania jakichkolwiek innych gwałtownych ruchów oddalić się na bezpieczną odległość.
Każda kolonia, jesienią po pierwszych przymrozkach i wydaniu płodnych osobników ginie sama. Jeśli więc gniazdo w jakiś szczególny sposób nam przeszkadza to w tym czasie możemy je bezpiecznie zdjąć. Można mu się wówczas przyjrzeć i zobaczyć jak doskonale jest ono zbudowane.Przyczyną coraz częstszych kontaktów człowieka z osami, takimi jak szerszenie, jest nasza ciągle pogłębiająca się ingerencja w ich środowisko. W naturalnych warunkach szerszenie gniazdują w dziuplach starych drzew. Przy kurczącej się z roku na rok powierzchni lasów, coraz trudniej o taką siedzibę. Z tego powodu młode królowe wylatują z lasu szukając innych miejsc do założenia kolonii. Najlepsze okazują się wówczas stare, najczęściej drewniane strychy i poddasza. Podobnie jak w dziupli jest w nich sucho i panuje w miarę stała temperatura.
Niestety i tutaj robimy osom przeszkody smarując belki toksycznymi środkami konserwującymi drewno. Do niedawna drewno impregnowano powierzchniowo, głębokości ok. 5 mm. Robiono to głównie ręcznie, a więc nierównomiernie co do pewnego stopnia umożliwiają osom zdobywanie materiału na budowę gniazda. Dziś coraz częściej impregnację przeprowadza się fabrycznie, na dużą głębokość i przy zastosowaniu impregnatu niewymywalnego. Tak zaimpregnowane drewno, nawet na przecięciach i po długim leżakowaniu, jest w całości toksyczne.
Do połowy lat 80-tych ubiegłego wieku do impregnacji powszechnie stosowano różne Xylamity. Okazało się jednak, że tak zaimpregnowane drewno, wydziela do powietrza duże ilości, silnie trujących dioksyn takich jak tetrachlorodibenzol. Są one uznawane za jedne z najsilniejszych związków mutagennych. Gromadząc się w tkance tłuszczowej żywych organizmów mogą powodować rozległe nowotwory i uszkodzenia całych narządów wewnętrznych.Po tym odkryciu, Xylamity zastąpiono, reklamowanymi jako bezpieczne dla człowieka i środowiska naturalnego, trutkami, takimi jak: Fobos M4, Drewnochron, Sadolin, Carbidekor i Nobiles - drewnoochronny impregnat. Czy naprawdę są bezpieczne? Trudno powiedzieć. Na wielu bowiem środkach producenci nie podają składu chemicznego, a nawet jeśli podają, to trzeba pamiętać, że szkodliwość Xylamitów wyszła na jaw dopiero po kilkudziesięciu latach ich stosowania.
Obecnie ocenia się, że toksyczne właściwości impregnatów utrzymują się przez ok. 30 lat. Oznacza to, że jeśli ktoś zaimpregnował belki więźby dachowej w roku 1990, to w pełni przestaną być one trujące dopiero po roku 2020 roku. Do tego czasu tysiące królowych os - założycielek kolonii, zgryzając takie drewno i przeznaczając zdobyty materiał na budowę gniazda, padnie wskutek zatrucia impregnatem.
Najbardziej newralgiczny jest pierwszy okres, kiedy wszystko musi zrobić sama królowa. Zgryzając wierzchnią warstwę drewna ze stropowej belki, pochłania ona śmiertelną dawkę takiego środka i po kilkudziesięciu minutach męki - ginie. W konsekwencji ginie cała kolonia. Śladem takiego biegu wydarzeń są pozostawione w różnych stadiach budowy gniazda incijalne. W takim przypadku królowa bynajmniej nie opuściła go od tak sobie. Jeśli się dobrze rozjerzeć, napewno gdzieś w okolicy znajdzie się jej martwe ciało, a czasem i jej pierwszych robotnic.
Działalność os trudno zakwalifikować jako szkodliwą dla belek. Gryzą one drewno tylko powierzchniowo, głównie już słabe i zbutwiałe wskutek przesiąkania wody lub ataku grzybów. W dodatku gryzą je w różnych miejscach co niweluje niebezpieczeństwo przegryzienia belki i zawaleniu się stropu.
A po co chronić osy? A z bardzo prostego powodu. Osy to drapieżniki. Polują na ćmy, komary, a nasze europejskie szerszenie najbardziej upodobały sobie muchy, które stanowią aż 90% ich diety! Dlatego im więcej będzie szerszeni i innych os, tym mniej much i komarów będzie nam dokuczało w letnie wieczory. Już sama obecność gniazda w pobliżu domu działa odpychająco na próbujące się do niego dostać muchy.
Pozostaje jeszcze kwestia w jaki sposób można chronić osowate. Dla wszystkich zainteresowanych, kilka propozycji co można lub należałoby wręcz zmienić:
1. Przede wszystkim - edukacja. Zamiast wpajać dzieciom stereotyp Ali i Asa, któremu lata koło nosa natrętna osa wspomnieć o pożytecznej roli os i innych owadów jako drapieżników zwalczających muchy, komary i szkodniki upraw. Starać się zainteresować uczniów aspektami życia owadów, takimi jak na przykład produkcja papieru na budowę gniazda przez osy.
2. Strażacy w sprawach os powinni interweniować tylko w wyjątkowych i uzasadnionych wypadkach, w których istnieje rzeczywiste zagrożenie dla zdrowia lub życia sąsiadujących z gniazdem ludzi. W końcu, jeśli komuś nie przeszkadzało gniazdo do lipca to i do września, gdy kolonia sama się rozporoszy zdoła wytrzymać.
3. Dziennikarze nie powinni poświęcać tyle uwagi wspomnianym wyżej interwnecjom strażaków. To wyolbrzymia tylko zagrożenie ze strony os, naszych rodzimych owadów, z którym ludzie stykają się od tysięcy lat.
4.Impregnaty do drewna powinny działać przede wszystkim odstraszająco na owady. Zaimpregnowane drewno nie powinno smakować osom, dopiero wtedy taki impregnat można uznać za ekologiczny.
5. Na nieużywanych strychach, których belki pokryto trującymi impregnatami, warto położyć parę zbutwiałych, starych desek, które napewno osom bardziej będą odpowiadać niż te impregnowane.
6. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni starać się utrzymywać strychowe okna otwarte. Zapewnia to skuteczne wietrzenie i umożliwia opuszczenie strychów przez zimujące owady (nie tylko osy).
7. Jeśli przypadkowo do waszego domu dostanie się osa nie zabijajcie jej. Wystarczy odsłonić firankę i poczekać aż usiądzie na oknie. Wtedy przykrywamy ją szklanką, pod którą podkładamy kartkę papieru. W tak zamkniętym naczyniu bez problemu i żadnego ryzyka możemy wypuścić osę na zewnątrz.
8. Coraz częściej osy, a zwłaszcza szerszenie zaczynają zasiedlać budki dla ptaków, może czas pomyśleć o wieszaniu specjalnych budek dla szerszeni? Wystarczyłoby tylko nieco zmniejszyć w nich otwór zapobiegając zajmowaniu ich przez ptaki. Zajmujące takie budki w lesie szerszenie miałby znacznie rzadszy kontakt z człowiekiem co byłoby wymierną korzyśćią dla obu stron.
W Niemczech szerszeni jest już tak mało, że ustanowiono dla nich ochronę prawnę. Każde odkryte, narażone na zniszczenie gniazdo jest przenoszone i otaczane troskliwą opięką by nie doprowadzić do wyginięcia tego gatunku. Pokażmy naszym zachodnim sąsiadom, że jesteśmy mądrzejsi i potrafimy się uczyć na błędach innych.
8. Coraz częściej osy, a zwłaszcza szerszenie zaczynają zasiedlać budki dla ptaków, może czas pomyśleć o wieszaniu specjalnych budek dla szerszeni? Wystarczyłoby tylko nieco zmniejszyć w nich otwór zapobiegając zajmowaniu ich przez ptaki. Zajmujące takie budki w lesie szerszenie miałby znacznie rzadszy kontakt z człowiekiem co byłoby wymierną korzyśćią dla obu stron.
Co wy o tym myślicie?
Dobry pomysł?
Przyjmie się?
Oczywiście zapewne znajdą się jacyś ułomni ludzie którzy takie budki będą niszczyć, ale na to też można (w pewnym stopniu) zaradzić umieszczając budki w ciężko dostępnych (dla ludzi) miejscach A budki najlepiej jakby były otwierane od góry to w zimę można by usunąć stare gniazdo zeby nie przeszkadzało w założeniu nowego na wiosnę
Pozdrawiam
pozdrawiam