midi pisze:Wracając do audiofilizmu to wszelkie przekazy ( transmisja z CD do wzmacniacza ) typu cyfrowego są odrzucane, tu królują kable analogowe, kto nie porównywał odpowiedniego ( tu zaznaczam że realizacja CD musi być odpowiednia ) materiału ten nie zrozumie że różnica jest słyszalna na korzyść kabli analogowych.
Jeżeli słyszysz różnicę, to znaczy że masz lepszy przetwornik C/A w CD niż we wzmacniaczu. I to powoduje różnicę, a nie wyższość kabli analogowych
Jeżeli mówimy o CD, to dźwięk jest już cyfrowy więc przesyłanie go choćby kilometrami kabli w formie cyfrowej nic nie zmieni w jakości.
Marekwoj, zapewne tak właśnie jest, nie zmienia to faktu że jakaś tam różnica jest, każda słyszalna zmiana musi mieć swoje uzasadnienie i ma, nie każdy rozumie to od strony technicznej . Ja wiem że można zbudować sprzęt idealnie od strony technicznej w którym zmiany kabli nie będą powodować w sumie różnic w odsłuchu ale właśnie na tym polega ten cały audiofilizm. Producenci budują flagowe modele za dziesiątki tysięcy złotych a patrząc potem na ich schemat ideowy każdy wykształcony elektronik od ręki dostrzega błędy i jest w stanie poprawić ten wzmacniacz . Swego czasu przeglądałem fora na których budowali swoje wzmacniacze tj np. wzmacniacz " drakula " " symasa " itd. ludzie je potem budowali i zdania były rozmaite jednak nigdy nikt nie stwierdził że dany wzmacniacz gra zdecydowanie lepiej od jakiś cenionych seryjnych konstrukcji . Widocznie poprawność konstrukcji nie zawsze idzie w parze z jakością dźwięku który ma zadowolić słuchacza słuchającego uchem a nie miernikami pomiarowymi. Ja widzę w problemie " audiofilstwa " błędy po obu stronach barykady. Jedni bujają w obłokach jakości swoich zestawów i tego co ich uszy słyszą a drudzy nie pojmują że miernikami się nie słucha i czasem nie do końca poprawny technicznie zbudowany wzmacniacz , źle prezentujący się na wykresach trafia w uszy zachwyconych słuchaczy. Słynne " lampizacje " CD tak naprawdę rujnują sygnał z CD na pomiarach to zapewne dobrze widać a jednak efekty nie raz są zaskakujące i słyszałem parę takich CD i grały naprawdę ładnie. Nie zmienia to faktu że jest grupa ludzi którzy dzięki samo sugestii lub szczytowej formie głupoty wierzą w cudowne podkładki po CD czy kolumny zmieniające dźwięk.
Pozdrawiam.
Nie wyrażam zgody na wykorzystywanie moich zdjęć w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy, są tylko i wyłącznie moją własnością, szczególnie nie życzę sobie czerpania za ich pomocą korzyści finansowych przez osoby trzecie.
jestem daleki od kupowania kabli cyfrowych za kilkaset i więcej złotych. Słuch tez mam marny bo niewiele zauważam.
ALE - mamy źródło cyfrowe, większość elementów cyfrowa a głośniki to nic innego jak przetwornik analogowy!!! choćby nie wiem jak drogi jeszcze cyfrowego nikt nie wymyślił. A dlatego że jest analogowy to praktycznie nie mamy nad nim stuprocentowej kontroli - stad różnice w odsłuchu. Możliwości ludzkiego ucha u poszczególnych osób tez są rożne i zakres słyszalny jest różny i sposób odbierania poszczególnych częstotliwości.
A porównanie z kineskopem może nie za bardzo obrazowe (jeśli ktoś nie rozumie toku myślowego) - dokładnie jak Pyra napisał to chodzi o przejścia tonalne i praktycznie nieograniczona paletę barw.
Inne porównanie to klisza fotograficzna gdzie nie jesteśmy ograniczeni np ilością kolorów, lub odcieni szarości np.
Generalnie ciężko o tym dyskutować bo o ile dopóki mamy sygnał cyfrowy to możemy sobie wszystko zmierzyć to w momencie kiedy pojawia się sygnał analogowy - za wzmacniaczem a przed głośnikami i ocena nie do końca obiektywna bo oparta np o własne gusty i budowę własnego ucha np to jest to porównywalne do próby opisana np smaku słonego czy słodkiego - bez porównania nie ma szansy.
Jak to możliwe, że przewody HDMI nie zmieniają jakości dźwięku/ obrazu? Taki parametr jak opór nie ma tutaj znaczenia? Jakbym dał metrowe srebrne kable, to nie zrobi to żadnej różnicy, nawet jeśli poprzednio miałem 10 metrowy przewód z lakierowanej miedzi ze śliną zamiast cyny na łączeniach? Przecież tym kablem idzie jakiś sygnał chyba, który potem jest zamieniany na dźwięk,czy obraz..
Nie powinien mieć. Sygnał przechodząc przez zaszumiony cyfrowy kabel jest korygowany etc. Może spaść szybkość transmisji, ale jak ona jest wystarczająca do przeniesienia sygnału audio to nie powinno mieć to znaczenia dla jakości. No chyba, że już totalna mogiła. Jak masz słabe wifi to ściągniesz obrazek dokładnie taki jak oryginał, ale wolniej.
Kabel dowolny może mieć wpływ jak układ jest źle zaprojektowany i taki kabel zbiera szumy na masę. Bardzo ważną sprawą (już niekoniecznie dla audio) jest prawidłowe uziemienie. Najlepiej samemu zakopać z 10kg żelastwa i połączyć grubym miedzianym przewodem. A sprzęt w klatkę Faradaya wpakować
Borsuczy pisze:Jak to możliwe, że przewody HDMI nie zmieniają jakości dźwięku/ obrazu? Taki parametr jak opór nie ma tutaj znaczenia?
W HDMI przesyłany jest sygnał CYFROWY, z określoną częstotliwością są wysyłane stany niskie i wysokie (zera i jedynki), dopóki odbiornik może poprawnie rozróżnić "0" od "1" nie ma różnicy w jakości przesyłanego obrazu/dźwięku.
dokładnie tak jak koledzy napisali - ale jesli kabel niskiej jakości i wprowadza zakłócenie - czyli nie pozwala na odczyt tych zer jedynek w odpowiednim czasie odpowiedniej ilości a przetwornik może stworzyć obraz z niekompletnych danych to zakładając że obraz czy dzwięk sie pojawi, pojawi sie z pewnymi brakami - czyli dla oglądających będą to zakłócenia, artefakty, brak klatek (zamrożenia obrazu).
Reasumując warto kupić przyzwoity kabel poprawnie zalutowany z dobrym ekranowaniem ale nie warto przepłacać Za cyfrowe kable dla "cudów na kiju"
midi pisze:Wracając do audiofilizmu to wszelkie przekazy ( transmisja z CD do wzmacniacza ) typu cyfrowego są odrzucane, tu królują kable analogowe, kto nie porównywał odpowiedniego ( tu zaznaczam że realizacja CD musi być odpowiednia ) materiału ten nie zrozumie że różnica jest słyszalna na korzyść kabli analogowych.
Jeżeli słyszysz różnicę, to znaczy że masz lepszy przetwornik C/A w CD niż we wzmacniaczu. I to powoduje różnicę, a nie wyższość kabli analogowych
Jeżeli mówimy o CD, to dźwięk jest już cyfrowy więc przesyłanie go choćby kilometrami kabli w formie cyfrowej nic nie zmieni w jakości.
Nie wiem jak sytuacja teraz wygląda, bo "zatrzymałem się " na starym i zmodyfikowanym CD, ale jeszcze powiedzmy 10 lat temu w większości sprzedawanych cd-ków przetworniki były o niebo lepsze niż np. w podobnej klasie cenowej amplitunerów.
Mało tego - przetworniki w moim 25 letnim cd-ku te oryginalne są o niebo lepsze pod względem dźwięku niż w ampli onkyo o 15 lat młodszym.
ww296 pisze:dokładnie jak Pyra napisał to chodzi o przejścia tonalne i praktycznie nieograniczona paletę barw.
nadal się nie zgodzę. Być może w przypadku źródła RGB to byłoby jakoś do osiągnięcia (pytanie: jaki SNR, liniowość i zniekształcenia mają wzmacniacze torów koloru? Czy choćby porównywalną ze wzmacniaczami audio HiFi), ale na pewno nie można mówić o "nieograniczonej palecie barw", gdy kolor jest zakodowany w NTSC, PAL, SECAM itp. Przecież tam nawet sąsiednie linie nie mogły się dowolnie różnić.
ptja - podejrzewam że masz duża wiedza w tym temacie, ja chociaż zajmowałem się swojego czasu dystrybucją sprzętu RTV nie wiem w jaki sposób był kodowany np kolor w systemach tv analogowej. wiem jedno - jeśli podłączymy tv analogową do tv kineskopowego starego typu to nie widać żadnych artefaktów, przejść tonalnych , klatek. Jesli ten sam sygnał podłączymy do lcd (akurat dysponuję dwoma egzemplarzami (a konkretnie moja babcia ) kilku letnich małych LCD bez systemów poprawiających obraz SD to obraz analogowy (kablówka na dzień dzisiejszy) ma te błędy o których wspomniałem a na kineskopowym nie. Nie twierdze że obraz jest lepszy na kineskopie bo choćby migotanie jest widoczne ale jednak.
Ja nie twierdzę, że kompresja cyfrowa jest zawsze lepsza, a jedynie to, że trudno uznać kineskop i analogową TV za sposób wiernego oddawania obrazów o "nieograniczonej palecie barw" (ze względu choćby na modulację sygnału kolorowego, która zajmuje niewielki wycinek pasma sygnału TV) i "płynnych przejściach" (ze względu na istnienie maski oraz ograniczenie możliwości zmian kolorów w sąsiednich liniach).