Lampka dla mamy czyli coś prostego i bezobsługowego.
Lampka dla mamy czyli coś prostego i bezobsługowego.
Postanowiłem zbudować kolejną lampkę, tym razem dla mamy. Z racji użytkownika lampka miała być jak najbardziej prosta w obsłudze oraz nie rzucająca się w oczy potencjalnemu złodziejowi. Do tej pory mama używała fabrycznego zestawu na dynamo ale nie dość, że świecił słabo to dodatkowo utrudniał jazdę, hałasował a mama rzadko kiedy umiała go załączyć Mama jeździ bardzo dużo, nawet w zimie (to nawyk przyswojony paroletnim mieszkaniem w Danii ścieżkami i rowerami płynącej ) ale głównie po mieście dlatego światła nie musi być bardzo dużo, tak by przejechać bezpiecznie od lampy do lampy
Założenia były takie:
- prostota i łatwa obsługa
- jeden stały tryb
- tryb "awaryjny" czyli automatycznie włączające się strobo gdy napięcie pakietu spadnie poniżej określonego poziomu
- soczewka dająca prostokątny snop światła
- ładowanie poprzez złącze bez potrzeby wyjmowania akumulatorków. Widzę to tak - mama jeździ aż włączy się strobo, wtedy podłącza ładowarkę do gniazda a jej wtyk do lampki. Ładowarka musi się automatycznie wyłączać.
- wygląd nie rzucający się w oczy ponieważ mama często zostawia rower na mieście dlatego od razu założyłem przerobienie jakiejś taniej lampki.
Rozważałem cztery opcje obudowy - dwie już miałem a dwie były do kupienia. Na rowerku w standardzie była poniższa lampka:
Druga opcja to lampka stylizowana na "oldschool" 4xAAA - fajnie wygląda ale niestety jest strasznie "plastikowa". Plusem jest możliwość upakowania akumulatorków w jej wnętrzu, wbudowany włącznik i wygląd pasujący do "holędra" mamy
Trzecia opcja to tania lampka CatEye z Allegro:
Plusy tej lampki to również fajny wygląd, zintegrowana budowa wraz z miejscem na baterie/akumulatorki R14, wbudowany włącznik. Minusem natomiast jest sposób mocowania (na mostku) oraz mimo wszystko "markowość" lampki kusząca nie kumatego złodzieja.
Ostatnią opcją było kupno zestawu na DX:
Plus to potencjalnie dobra dioda i reflektor oraz fajna obudowa. Minusem oddzielna lampka i "battery pack" i tak wymagający przeróbki na bezobsługowy.
Wybór padł na opcję numer dwa ze względu na "tani" wygląd oraz sporą ilość miejsca wewnątrz.
Oryginalną lampkę całkowicie wybebeszyłem i do środka wsadziłem diodę XP-G, soczewkę Ledil Rocket Oval i sterownik 350mA od grega z ostrzeżeniem o niskim stanie akumulatorka (strobo). Całość zasilana jest pakietem czterech li-ion 14500 połączonych równolegle.
Oto efekt końcowy:
Wnętrze lampki czyli pakiet i sterownik obklejony taśmą oraz reflektorek z małym radiatorkiem.
Po złożeniu:
Od spodu zamontowane jest gniazdo ładowania a z tyłu włącznik.
Całość ładowana jest zaadaptowaną ładowarką automatyczną z DX.
A tak świeci:
Cieszę się, że udało mi się całość bez większych problemów zapakować do wnętrza lampki zmieniając tylko nieznacznie jej zewnętrzy wygląd. Jutro zamontuję ją mamie na rowerze i sprawdzę efekty w praktyce
[ Dodano: 10 Listopad 2013, 21:16 ]
Dzisiaj zamontowałem mamie lampkę na rowerze - przetestowaliśmy ją po zmroku w lesie i spokojnie da się jechać jakieś 15km/h po szerszych ścieżkach. Mama już przeszkolona w obsłudze i bardzo zadowolona więc mission accomplished
Założenia były takie:
- prostota i łatwa obsługa
- jeden stały tryb
- tryb "awaryjny" czyli automatycznie włączające się strobo gdy napięcie pakietu spadnie poniżej określonego poziomu
- soczewka dająca prostokątny snop światła
- ładowanie poprzez złącze bez potrzeby wyjmowania akumulatorków. Widzę to tak - mama jeździ aż włączy się strobo, wtedy podłącza ładowarkę do gniazda a jej wtyk do lampki. Ładowarka musi się automatycznie wyłączać.
- wygląd nie rzucający się w oczy ponieważ mama często zostawia rower na mieście dlatego od razu założyłem przerobienie jakiejś taniej lampki.
Rozważałem cztery opcje obudowy - dwie już miałem a dwie były do kupienia. Na rowerku w standardzie była poniższa lampka:
Druga opcja to lampka stylizowana na "oldschool" 4xAAA - fajnie wygląda ale niestety jest strasznie "plastikowa". Plusem jest możliwość upakowania akumulatorków w jej wnętrzu, wbudowany włącznik i wygląd pasujący do "holędra" mamy
Trzecia opcja to tania lampka CatEye z Allegro:
Plusy tej lampki to również fajny wygląd, zintegrowana budowa wraz z miejscem na baterie/akumulatorki R14, wbudowany włącznik. Minusem natomiast jest sposób mocowania (na mostku) oraz mimo wszystko "markowość" lampki kusząca nie kumatego złodzieja.
Ostatnią opcją było kupno zestawu na DX:
Plus to potencjalnie dobra dioda i reflektor oraz fajna obudowa. Minusem oddzielna lampka i "battery pack" i tak wymagający przeróbki na bezobsługowy.
Wybór padł na opcję numer dwa ze względu na "tani" wygląd oraz sporą ilość miejsca wewnątrz.
Oryginalną lampkę całkowicie wybebeszyłem i do środka wsadziłem diodę XP-G, soczewkę Ledil Rocket Oval i sterownik 350mA od grega z ostrzeżeniem o niskim stanie akumulatorka (strobo). Całość zasilana jest pakietem czterech li-ion 14500 połączonych równolegle.
Oto efekt końcowy:
Wnętrze lampki czyli pakiet i sterownik obklejony taśmą oraz reflektorek z małym radiatorkiem.
Po złożeniu:
Od spodu zamontowane jest gniazdo ładowania a z tyłu włącznik.
Całość ładowana jest zaadaptowaną ładowarką automatyczną z DX.
A tak świeci:
Cieszę się, że udało mi się całość bez większych problemów zapakować do wnętrza lampki zmieniając tylko nieznacznie jej zewnętrzy wygląd. Jutro zamontuję ją mamie na rowerze i sprawdzę efekty w praktyce
[ Dodano: 10 Listopad 2013, 21:16 ]
Dzisiaj zamontowałem mamie lampkę na rowerze - przetestowaliśmy ją po zmroku w lesie i spokojnie da się jechać jakieś 15km/h po szerszych ścieżkach. Mama już przeszkolona w obsłudze i bardzo zadowolona więc mission accomplished
Widzę światełko w tunelu...coraz mocniejsze...
Rowerowy zestaw kombinowany DIY czyli światła długie i krótkie z przełącznikiem na kierownicy
Rowerowy zestaw kombinowany DIY czyli światła długie i krótkie z przełącznikiem na kierownicy
Dzięki Użytkowniczka bardzo zadowolona, jechaliśmy oboje na tej jednej lampce kilkaset metrów po nieoświetlonym parku leśnym a mama myślała, że moja też świeci - oczywiście gdy włączyłem swoją usłyszałem od razu wielkie WOOOW
Ale dla celów do jakich powstała lampka nadaje się bardzo dobrze, czyli jeżdżenia głównie po oświetlonym mieście.
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i myślę już by zbudować podobną lampkę ale z dwoma soczewkami zamontowanymi jedna pod drugą, tą obecną i drugą z serii real spot by lepiej doświetlić obszar centralnie przed rowerem czyli uzyskać rozłożenie światła jak w mojej pierwszej, zmodowanej lampce. Do tego zamiast czetrech li-ion 14500 wolałbym zastosować jeden bardziej pojemny akumulatorek ale pewnie ciężko byłoby znaleźć coś o odpowiednim rozmiarze.
Co do szczelności to szczerze mówiąc nie wiem jak lampka zachowa się w czasie deszczu. O gniazdo zasilania i przełącznik się nie martwię bo je uszczelniłem - problem może być na styku obudowy reflektora i lampki ale tutaj można dać warstwę jakiejś cienkiej gumy i zrobić z niej coś w rodzaju o-ringu. Soczewkę wkleiłem dając grubą warstwę kleju więc tutaj przecieków nie będzie.
Ale dla celów do jakich powstała lampka nadaje się bardzo dobrze, czyli jeżdżenia głównie po oświetlonym mieście.
Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia i myślę już by zbudować podobną lampkę ale z dwoma soczewkami zamontowanymi jedna pod drugą, tą obecną i drugą z serii real spot by lepiej doświetlić obszar centralnie przed rowerem czyli uzyskać rozłożenie światła jak w mojej pierwszej, zmodowanej lampce. Do tego zamiast czetrech li-ion 14500 wolałbym zastosować jeden bardziej pojemny akumulatorek ale pewnie ciężko byłoby znaleźć coś o odpowiednim rozmiarze.
Co do szczelności to szczerze mówiąc nie wiem jak lampka zachowa się w czasie deszczu. O gniazdo zasilania i przełącznik się nie martwię bo je uszczelniłem - problem może być na styku obudowy reflektora i lampki ale tutaj można dać warstwę jakiejś cienkiej gumy i zrobić z niej coś w rodzaju o-ringu. Soczewkę wkleiłem dając grubą warstwę kleju więc tutaj przecieków nie będzie.
Ostatnio zmieniony piątek 15 lis 2013, 01:28 przez Kuras77, łącznie zmieniany 1 raz.
Widzę światełko w tunelu...coraz mocniejsze...
Rowerowy zestaw kombinowany DIY czyli światła długie i krótkie z przełącznikiem na kierownicy
Rowerowy zestaw kombinowany DIY czyli światła długie i krótkie z przełącznikiem na kierownicy
Może 16650? Woytazo ma fajne. Chyba, że długość jest tutaj ograniczeniem... Zawsze zostaje bidon...Kuras77 pisze:Do tego zamiast czetrech li-ion 14500 wolałbym zastosować jeden bardziej pojemny akumulatorek ale pewnie ciężko byłoby znaleźć coś o odpowiednim rozmiarze.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Potrzebuję czegoś, co kształtem i wielkością przypomina cztery ogniwa 14500 złożone w pakiet - one idealnie się mieszczą w lampce. Bidon nie wchodzi w rachubę bo lampka z zasady ma być jak najbardziej prosta.marmez pisze:Może 16650? Woytazo ma fajne. Chyba, że długość jest tutaj ograniczeniem... Zawsze zostaje bidon...Kuras77 pisze:Do tego zamiast czetrech li-ion 14500 wolałbym zastosować jeden bardziej pojemny akumulatorek ale pewnie ciężko byłoby znaleźć coś o odpowiednim rozmiarze.
Mama ma już za sobą pierwsze ładowanie bo lampka zaczęła jej migać - po podłączeniu do kontaktu na całą noc znowu rozświetla jej drogę. Tak więc wszystko działa jak należy - umiejętności "nie-technicznej" mamy też
Widzę światełko w tunelu...coraz mocniejsze...
Rowerowy zestaw kombinowany DIY czyli światła długie i krótkie z przełącznikiem na kierownicy
Rowerowy zestaw kombinowany DIY czyli światła długie i krótkie z przełącznikiem na kierownicy
-
- Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek 27 sty 2014, 22:49
- Lokalizacja: Wrocław
Szczerze to ten radiatorek to sztuka dla sztuki bo z tego co wiem samo standardowe podłoże typu star diody powinno z założenia poradzić sobie z prądem 350mA. Przy 500mA jest już niezbędny ale myślę, że podobnych rozmiarów załatwi sprawę.
Widzę światełko w tunelu...coraz mocniejsze...
Rowerowy zestaw kombinowany DIY czyli światła długie i krótkie z przełącznikiem na kierownicy
Rowerowy zestaw kombinowany DIY czyli światła długie i krótkie z przełącznikiem na kierownicy
-
- Posty: 16
- Rejestracja: poniedziałek 27 sty 2014, 22:49
- Lokalizacja: Wrocław
Nie byłbym przekonany. MCPCB jaką ma rezystancję? 50K/W (mowa oczywiście o rezystancję do otoczenia)? To dioda nagrzeje się nawet do 80C (latem przy 20C w nocy w obudowie może być o 10C więcej). Wytrzyma ale szkoda katować diodę.skaktus pisze:Samo MCPCB dla 350 mA wystarczy. Przy 500 mA warto dodać radiator choćby z chipsetu itp.
Zawsze warto zastosować możliwie jak największy radiator jaki wejdzie do obudowy. Koszt znikomy a można znacznie zbić temperaturę. Do takiej lampki można kupić np:
Fischer SK58520 (fi20 / dł.20) za 6pln
Fischer SK58537.5 (fi20 / dł.37.5) za 7pln
Rezystancja ok. 6W/K i temperatura zbita o jakieś 30-40C. Zdecydowanie warto.
gruby, Owszem radiatorek nie zaszkodzi, ale nie jest koniecznością przy 350mA. Większość czołówek dających 150lm jest goniona takim prądem lub delikatnie większym, a całość jest zamknięta w malutkich plastikowych "puszeczkach", nawet renomowanych firm, więc nie ma tam nawet takiego podłoża, a mimo to można taką blaszkę spokojnie utrzymać w paluchach.
Wszystko się zgadza, tylko dopowiem, że te latarki tych renomowanych firm, jakoś dużo słabiej świecą po roku używania, niż świeciły przy zakupie... Czy mi aż tak oczy wypaliły? Nie sądzę, jakiś interes mają w delikatnym, nieustannym przegrzewaniu diod. "Taka jest moja teoria i jej się będę trzymał"Zbychur pisze:gruby, Owszem radiatorek nie zaszkodzi, ale nie jest koniecznością przy 350mA. Większość czołówek dających 150lm jest goniona takim prądem lub delikatnie większym, a całość jest zamknięta w malutkich plastikowych "puszeczkach", nawet renomowanych firm, więc nie ma tam nawet takiego podłoża, a mimo to można taką blaszkę spokojnie utrzymać w paluchach.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Paluch akurat przy takich prądach jest odbiornikiem ciepła i dosyć skutecznie chłodzi całość. Samo otwarcie takiej "puszki" skutecznie poprawia odprowadzanie ciepła. Wg mnie odprowadzanie ciepła można pominąć ale dla prądów do 100-150mA dla diod na starze 21mm. Wszystko powyżej jest już działaniem destrukcyjnym. Petzl Myo ma niby małą blaszkę jako radiator ale po dokładniejszym przyjrzeniu się obudowie tylnej posiada w niej 2 małe otworki przez które jest niewielki obieg powietrza. Nie jest to super rozwiązanie ale pomaga diodzie przetrwać kilka lat. Przy takich niewielkich mocach nawet plastik, mimo nędznej przewodności cieplej, coś ciepła odprowadzi do otoczenia, jeśli ma kontakt z powierzchnią radiatora, gorzej jak jest zamknięte powietrze dookoła.Zbychur pisze:całość jest zamknięta w malutkich plastikowych "puszeczkach", nawet renomowanych firm, więc nie ma tam nawet takiego podłoża, a mimo to można taką blaszkę spokojnie utrzymać w paluchach.