Drobne narzędzia ręczne, referat o markach.
Drobne narzędzia ręczne, referat o markach.
Witajcie, jako że coraz częściej majsterkuję z różnymi rzeczami i materiałami postanowiłem dokupić, a to i owo zastąpić w moim podręcznym zestawie narzędziowym z klasy tanio- średniej, na średnio- profesjonalną. Dokonałem dziś zakupu między innymi szczypiec do cięcia "JOBI extra" o długości 200mm, dałem za nie 15,50zł.
Wyglądają na porządne prawda? "Made in China" drobnym druczkiem napisane na odwrocie, przecież to nic nie znaczy, teraz wszystko w Chinach robią.
Dałem się zwieść "zaufaniu markowym", które polega na tym, że z góry się zakłada, że coś jest dobre, bo jest ze znanej z jakości firmy. Jobi nie jest mi obcą firmą, ale z obecnie posiadanych narzędzi tej firmy miałem jedynie metrówkę i jest ona lepsza od Stanleyowskiej, bardziej wyprofilowana i przez to sztywniejsza taśma, ma blokadę chwilową i smyczkę...
Stanley jest droższy od Jobiego, a robi gorsze metrówki. Aha! Jest gorszą firmą, tylko grubą kasę na naiwnych konsumentach trzepią! Prosty wniosek, prawda?
W łapie dobrze leżą.
Gorzej z użytkowaniem... Ledwo wyjąłem je z opakowania, a tu już widoczna ogromna wada, czyli szpara między krawędziami tnącymi o długości ponad połowy długości ostrza, co w skrócie oznacza, że zaledwie ~1/3 części ostrza, czyli prawie sam czubek nadaje się do cięcia. Nie jest to kwestia docisku, mocniej naciskając szpara się nie zmniejszy, ale mogą się za to stępić ostrza, bo są tak krzywo obrobione, że się lekko krzyżują.
Tak wygląda przecinanie przewodu o średnicy 2,5mm tymi o to cudownymi szczypcami "do cięcia".
Jest ledwo dziabnięty...
Takie extra, jak nasza extraklasa... Przychodzi klient do Jobiego z krzywymi szczypcami, awanturuje się, a na to Jobi: Ale to nie ja, to Jobi EXTRA! Tak ja to widzę. Jutro pójdę do sklepu, pokażę im te szczypce i może dadzą jakieś proste.
Na ten przykład moje bodajże 5-cio letnie szczypce sprężynujące Modeco używane były do cięcia nie tylko miedzianych kabelków, ale i nie raz jakichś stalowych drutów i działają bez zarzutu, tną całą powierzchnią.
Inne z rodziny szczypcowatych- jego chory na gigantyzm brat Topex. Topex dość znana marka, znana z tandetnego wykonania i powszechnie uważana za producenta zabawek, a nie narzędzi. Tu wraz z rodzinką Topexowskich.
Używam ich między innymi do wykręcania pierścieni w latarce. Jej bolce idealnie pasują do otworów. Nie każde jednak tak pasowały, niektóre miały grubsze bolce, inne ciensze, inne jeden gruby, drugi chudy, brałem po kolei każde z wieszaka w sklepie i przykładałem do pierścienia przy włączniku. Porównywałem też takie szczypce innych marek będące na tym samym regale i okazało się, że nawet w nie wiadomo jakich PRO zaawansowanych markach jest ten sam problem, tylko w nieco mniejszej ilości. Za te swoje dałem 11zł, a te PRO zaczynały się od bodajże 20zł.
Teraz czas na mój kolejny nowy nabytek, czyli kombinerki, ich brat komandos. Kolejny objaw zaufania markowego, Corona, to przecież porządna firma, nawet bardzo.
I tutaj bez cyrków się nie obeszło... W sumie to jest mały szczegół, ale jednak coś jest i to w dobrym firmowym sprzęcie. W tym uskoku jedna strona ma zęby prawidłowo obrobione, a po drugiej stronie zamiast zeszlifować je do końca, to po prostu zaklepali i jest taki odstający ostry kawałek stali, są też trochę nierówno spasowane i rozklekotane, mają niewielki luz. W sumie niewiele się różnią od kombinerek Topexa, które też oglądałem, ale Corony są wygodniejsze i ładniej wyglądają. Też to nie jest "czysta" Corona, tylko jakaś exclusive. Trochę procentowo wygląda to zdanie. Topexowskie kosztowały chyba 13zł, a te 16,50, więc uznałem, że warto dopłacić do markowego narzędzia.
Topex teraz obecnie dorównuje narzędziom z "wyższej półki", a nadal jest od nich tańszy i to nie przez to, że podniósł jakość swoich wyrobów, tylko przez to, że inne marki zeszły na psy przez chińską produkcję. Kupując jakieś szczypce czy dowolny typ narzędzia nie można z góry się kierować marką, trzeba przyjść, obejrzeć, porównać. Modowanie latarek nie polega tylko na lutowaniu, programowaniu itp, trzeba się przecież jakoś do tych sterowników dostać, a kabelki przydałoby się czymś docinać. W skrócie mówiąc- drogie nie zawsze oznacza dobre i czasem można wydać pieniądze w błoto.
Tyle w temacie.
Wyglądają na porządne prawda? "Made in China" drobnym druczkiem napisane na odwrocie, przecież to nic nie znaczy, teraz wszystko w Chinach robią.
Dałem się zwieść "zaufaniu markowym", które polega na tym, że z góry się zakłada, że coś jest dobre, bo jest ze znanej z jakości firmy. Jobi nie jest mi obcą firmą, ale z obecnie posiadanych narzędzi tej firmy miałem jedynie metrówkę i jest ona lepsza od Stanleyowskiej, bardziej wyprofilowana i przez to sztywniejsza taśma, ma blokadę chwilową i smyczkę...
Stanley jest droższy od Jobiego, a robi gorsze metrówki. Aha! Jest gorszą firmą, tylko grubą kasę na naiwnych konsumentach trzepią! Prosty wniosek, prawda?
W łapie dobrze leżą.
Gorzej z użytkowaniem... Ledwo wyjąłem je z opakowania, a tu już widoczna ogromna wada, czyli szpara między krawędziami tnącymi o długości ponad połowy długości ostrza, co w skrócie oznacza, że zaledwie ~1/3 części ostrza, czyli prawie sam czubek nadaje się do cięcia. Nie jest to kwestia docisku, mocniej naciskając szpara się nie zmniejszy, ale mogą się za to stępić ostrza, bo są tak krzywo obrobione, że się lekko krzyżują.
Tak wygląda przecinanie przewodu o średnicy 2,5mm tymi o to cudownymi szczypcami "do cięcia".
Jest ledwo dziabnięty...
Takie extra, jak nasza extraklasa... Przychodzi klient do Jobiego z krzywymi szczypcami, awanturuje się, a na to Jobi: Ale to nie ja, to Jobi EXTRA! Tak ja to widzę. Jutro pójdę do sklepu, pokażę im te szczypce i może dadzą jakieś proste.
Na ten przykład moje bodajże 5-cio letnie szczypce sprężynujące Modeco używane były do cięcia nie tylko miedzianych kabelków, ale i nie raz jakichś stalowych drutów i działają bez zarzutu, tną całą powierzchnią.
Inne z rodziny szczypcowatych- jego chory na gigantyzm brat Topex. Topex dość znana marka, znana z tandetnego wykonania i powszechnie uważana za producenta zabawek, a nie narzędzi. Tu wraz z rodzinką Topexowskich.
Używam ich między innymi do wykręcania pierścieni w latarce. Jej bolce idealnie pasują do otworów. Nie każde jednak tak pasowały, niektóre miały grubsze bolce, inne ciensze, inne jeden gruby, drugi chudy, brałem po kolei każde z wieszaka w sklepie i przykładałem do pierścienia przy włączniku. Porównywałem też takie szczypce innych marek będące na tym samym regale i okazało się, że nawet w nie wiadomo jakich PRO zaawansowanych markach jest ten sam problem, tylko w nieco mniejszej ilości. Za te swoje dałem 11zł, a te PRO zaczynały się od bodajże 20zł.
Teraz czas na mój kolejny nowy nabytek, czyli kombinerki, ich brat komandos. Kolejny objaw zaufania markowego, Corona, to przecież porządna firma, nawet bardzo.
I tutaj bez cyrków się nie obeszło... W sumie to jest mały szczegół, ale jednak coś jest i to w dobrym firmowym sprzęcie. W tym uskoku jedna strona ma zęby prawidłowo obrobione, a po drugiej stronie zamiast zeszlifować je do końca, to po prostu zaklepali i jest taki odstający ostry kawałek stali, są też trochę nierówno spasowane i rozklekotane, mają niewielki luz. W sumie niewiele się różnią od kombinerek Topexa, które też oglądałem, ale Corony są wygodniejsze i ładniej wyglądają. Też to nie jest "czysta" Corona, tylko jakaś exclusive. Trochę procentowo wygląda to zdanie. Topexowskie kosztowały chyba 13zł, a te 16,50, więc uznałem, że warto dopłacić do markowego narzędzia.
Topex teraz obecnie dorównuje narzędziom z "wyższej półki", a nadal jest od nich tańszy i to nie przez to, że podniósł jakość swoich wyrobów, tylko przez to, że inne marki zeszły na psy przez chińską produkcję. Kupując jakieś szczypce czy dowolny typ narzędzia nie można z góry się kierować marką, trzeba przyjść, obejrzeć, porównać. Modowanie latarek nie polega tylko na lutowaniu, programowaniu itp, trzeba się przecież jakoś do tych sterowników dostać, a kabelki przydałoby się czymś docinać. W skrócie mówiąc- drogie nie zawsze oznacza dobre i czasem można wydać pieniądze w błoto.
Tyle w temacie.
Gwoli wyjaśnienia, Topex jest importerem, nie producentem, jak wiele innych firm. Cały ambaras polega na tym, kto lepszą fabrykę w Chinach znajdzie i ile sztuk za miskę ryżu wynegocjuje. Ja kupiłem cążki do cięcia kabelków, porządniejsze niby za 28zł, żeby sobie łatwo obcinać, taśmę oporową FeCrAl 135 0,30mm, na grzałki do e-papierosa. "Panie, nawet gazetę pan ciachnie" zapewniał sprzedawca. W rzeczywistości po wyjęciu z blistra wyglądały jak te Twoje, szpara jak nie wypada mówić gdzie. Odniosłem, trochę się burzył, że blister otwarty i on takich przyjąć nie może, ale jak mu obiecałem, że mu wstydu przy klientach narobię , to zgodził się na wymianę. Za równowartość, tych super do cięcia gazet, wziąłem sobie cążki i szczypce firmy Stalco. Mimo, że nie grzeszą urodą jak te za 28zł i nie nadają się do elektryki, jak sprzedawca twierdził to taśmę 0,3mm robię "klik" w każdym miejscu ostrza i sznurek na knot tak samo i nawet nitka nie zostanie. szczypce też niczego sobie. Jeszcze mi zostało 3zł to sobie paluszek AA do zegara kupiłem . Więc nie zawsze proporcje cenowe są adekwatne do jakości.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 03 lut 2014, 23:09 przez Zbychur, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre firmy od ręcznych narzędzi to są np. Knipex, Wiha, Wera, Beta, Bahco, Gedore, Facom.
Stanley to już teraz trochę kupa, ale coś tam od nich da się jeszcze wybrać, a jak jest na jakimś narzędziu napisane "pro" to pro ono z pewnością nie jest , Chińczyk napisze to co sobie zażyczysz kwestia tylko w wielkości zamawianej partii.
___
Stanley to już teraz trochę kupa, ale coś tam od nich da się jeszcze wybrać, a jak jest na jakimś narzędziu napisane "pro" to pro ono z pewnością nie jest , Chińczyk napisze to co sobie zażyczysz kwestia tylko w wielkości zamawianej partii.
___
NEO, Dexter, Irwin też są w miarę. Zaryzykuję stwierdzenie, że Stanley i Topex są obecnie na tym samym poziomie, albo i nawet z przewagą Topexa.Vigo pisze:Dobre firmy od ręcznych narzędzi to są np. Knipex, Wiha, Wera, Beta, Bahco, Gedore, Facom.
Stanley to już teraz trochę kupa, ale coś tam od nich da się jeszcze wybrać, a jak jest na jakimś narzędziu napisane "pro" to pro ono z pewnością nie jest , Chińczyk napisze to co sobie zażyczysz kwestia tylko w wielkości zamawianej partii.
___
Dodam jeszcze NWS (kombinerki, szczypce), Proxxon (chyba też OK), bity Felo (w Leroy sprzedawane, Niemieckie) sobie też chwalę, ale już wkrętaki mimo, że mocne, to Wiha lepiej wykonane. Z allegro bity Wera kiedyś kupiłem, (najtańsze Wery) i też w swojej klasie cenowej (<=1zł za bit) są godne polecenia (Made in German - choć to też często tylko "chłyt maketingowy" i trzeba uważać)Vigo pisze:Dobre firmy od ręcznych narzędzi to są np. Knipex, Wiha, Wera, Beta, Bahco, Gedore, Facom.
Oj, z tymi markami się już nie zgodzę, bo to marki marketowe i różnie z nimi bywa. Stanley (jak już wcześniej zauważyliście), kiedyś był porządną marką, ale się sprzedał (Chińczykom?) i teraz już ma bardzo różne narzędzie, od tandety do dalej starych dobrym modeli (odchodzących). Podobnie jak Fiskars - stare modele sekatorów metalowych bardzo dobre, nowe plastiki, udziwnione, rozwalające się, szkoda gadać.Borsuczy pisze:NEO, Dexter, Irwin też są w miarę. Zaryzykuję stwierdzenie, że Stanley i Topex są obecnie na tym samym poziomie, albo i nawet z przewagą Topexa.
Od Dextera, i Topexa za lepsze uważam Yato.
Sekatory ręczne kowadełkowe "Original Löwe" - bardzo wytrzymałe +(!) wszystkie części zamienne do dostania!!!
Pozdrawiam
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
W niemieckich(czasem i polskich) marketach Aldi często są narzędzia firmy Workzone za śmieszną cenę to moim zdaniem są lepszej jakości jak jak te wszystkie topexy i cała reszta tym podobnych.
A tak ze średniej półki to polecam narzędzia firmy Coval
Sam w pracy używam wszystkiego firmy hazet ale to już inna bajka
A tak ze średniej półki to polecam narzędzia firmy Coval
Sam w pracy używam wszystkiego firmy hazet ale to już inna bajka
MPP-1 / Skyline I / L2P T6 / LL P7 / RC-39@XR-E R2 1.05A / C2 HA-III@T6 2.8A / Niwalker NWK600N1/ UF WF-501B / Balder SE-2@U3 3.04A / Shadov TC500 / SF M9
Również polecam Knipexa, mają bardzo bogaty wybór wszelkich narządów typu szczypce, kombinerki, cążki, itp...
Nożyce do blachy Bessey - rewelacja
Nożyki techniczne OLFA - goliłem się tym nawet
Lutownica - stara stacja Wellera wecp-20 nie do zajechania przez 17 lat
Cążki Lux Profi - kupiłem niedawno, rewelacyjne, ale drogie
Zestaw imbusów (scyzoryk) Lifu - co prawda raczej rowerowy, ale imbus to imbus, trzy lata użytkowania
Nożyce do blachy Bessey - rewelacja
Nożyki techniczne OLFA - goliłem się tym nawet
Lutownica - stara stacja Wellera wecp-20 nie do zajechania przez 17 lat
Cążki Lux Profi - kupiłem niedawno, rewelacyjne, ale drogie
Zestaw imbusów (scyzoryk) Lifu - co prawda raczej rowerowy, ale imbus to imbus, trzy lata użytkowania
Minister Zdrowia Szczęścia i Pomyślności
Niestety bardzo dobrej jakości narzędzia są drogie, ale mimo to warte swojej ceny bo będą nam służyć w warunkach domowego majsterkowania już nie lata, a wręcz dziesięciolecia.
Płacąc dostajemy ergonomię, sprawność i niezawodność, powtarzalną jakość i jej kontrolę.
Kupując tanią chińszczyznę zbieramy tylko złom, bo takich kiepskich narzędzi za które też przecież zapłaciliśmy szkoda jednak wyrzucić, kupujemy kolejne i kolejne i rośnie nam kupa bezużytecznego szmelcu.
Ja zawsze wychodziłem z założenia, że lepiej kupić raz z dobrze bo biednych nie stać na tanie rzeczy.
Jak dobrze poszukać to zawsze da się kupić trochę taniej, np za 1/2 ceny i taniej, są przeceny i wyprzedaże bo np. takie markowe kombinerki za 100zł to niezbyt chodliwy towar i długo zalega na półce.
___
Płacąc dostajemy ergonomię, sprawność i niezawodność, powtarzalną jakość i jej kontrolę.
Kupując tanią chińszczyznę zbieramy tylko złom, bo takich kiepskich narzędzi za które też przecież zapłaciliśmy szkoda jednak wyrzucić, kupujemy kolejne i kolejne i rośnie nam kupa bezużytecznego szmelcu.
Ja zawsze wychodziłem z założenia, że lepiej kupić raz z dobrze bo biednych nie stać na tanie rzeczy.
Jak dobrze poszukać to zawsze da się kupić trochę taniej, np za 1/2 ceny i taniej, są przeceny i wyprzedaże bo np. takie markowe kombinerki za 100zł to niezbyt chodliwy towar i długo zalega na półce.
___
YATO tak, zapomniałem wspomnieć o nim, ojciec ma kombinerki tej firmy z 10 lat. Nadal działają bez zarzutu. O takie: LINK Nie mają super PRO i ultra miękkich uchwytów do trzymania, więc mogą wyglądać niepozornie. Ja miałem takie: LINK. O żywotności się nie wypowiem, bo po miesiącu je zgubiłem takiego farta mam, ale nie warto do nich dopłacać, bo wyglądają ładniej, miękkie rączki się wycierają jak gumka do ścierania...
Zapomniałem dopisać, że Yato to nie firma, a marka - polska marka... Właścicielem marki Yato jest Toya. Kto pamięta narzędzia opisywane jako Toya?Borsuczy pisze:YATO tak, zapomniałem wspomnieć o nim, ojciec ma kombinerki tej firmy z 10 lat. Nadal działają bez zarzutu.
Do pracy kupiłem kilka kluczy płaskich i imbusy Yato i dają radę, dość solidne. Aż sam w szoku jestem, no ale najtańsze to nie były
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podczas niedawnego remontu gdy elektryk zajumał (pożyczył, nie oddał, a mówił, że oddał) mi kombinerki, polazłem do Casto i szarpnąłem się na Wiha.
Dorzuciłem do tego 2 śrubokręty, bo "bitowe" nie zawsze się mieszczą, a jak używałem jakiegoś "taniego", to był jak z plasteliny. Facet też polecił Wiha.
Generalnie myślałem, że 20zł za mały śrubokręcik czy ponad 80zł za kombinerki to "przegięcie". Dopiero podczas używania stwierdziłem, że kasa dobrze zainwestowana. Wygląda na to, że moje wnuki będą mogły z nich korzystać.
Wniosek taki, że warto zarówno posłuchać bardziej doświadczonych jak i nie supłać każdej złotówki, by nie kupować co roku nowych narzędzi.
(blah.. post brzmi jakbym był akwizytorem Wiha heh)
Dorzuciłem do tego 2 śrubokręty, bo "bitowe" nie zawsze się mieszczą, a jak używałem jakiegoś "taniego", to był jak z plasteliny. Facet też polecił Wiha.
Generalnie myślałem, że 20zł za mały śrubokręcik czy ponad 80zł za kombinerki to "przegięcie". Dopiero podczas używania stwierdziłem, że kasa dobrze zainwestowana. Wygląda na to, że moje wnuki będą mogły z nich korzystać.
Wniosek taki, że warto zarówno posłuchać bardziej doświadczonych jak i nie supłać każdej złotówki, by nie kupować co roku nowych narzędzi.
(blah.. post brzmi jakbym był akwizytorem Wiha heh)
"In the brave new world of the year 2000, a kiss can still break your heart." - Program from Cirque du Soleil's Alegría
Nad tymi gwiazdami jest wszechświat szybujących potworów! Wiedziałaś?
Nad tymi gwiazdami jest wszechświat szybujących potworów! Wiedziałaś?
Panowie, jaja jak berety. Byłem w sklepie w sprawie tych szczypiec, obsługa na prawdę profesjonalna i pomocna, sklep Deka w Białymstoku mogę śmiało polecić. No ale jak o szczypce chodzi: wszystkie szczypce tej firmy o długości 200mm były takie krzywe, zapytałem o krótsze 160mm i też podobne były, wziąłem najlepsze z tych, które były. Część robocza, czyli ostrze nie jest idealna, ale lepsza niż w dużych i tu wystarczy drobna ingerencja osełki, no może nie taka drobna, bo to w sumie stal narzędziowa. Śmiech jest z tego, że w tym modelu chińczyki bardziej się postarały przy produkcji ostrzy, ale rączki są obrzydliwie wykonane. Wyraźne ślady formy odlewniczej na gumie, są za mocno wciśnięte na szczypce i przez to nie można ich do końca otworzyć, szczęki się na nich zatrzymują, a pod te gumowe rączki tyle kleju nalali, że aż im się wylał i pociekł po rączkach.
Wyszedł taki temat w stylu "co kupić". Co kupić, to nie taka prosta sprawa, ale ja mogę za to ze śmiałością stwierdzić czego nie kupować- szczypiec marki Jobi.
Wyszedł taki temat w stylu "co kupić". Co kupić, to nie taka prosta sprawa, ale ja mogę za to ze śmiałością stwierdzić czego nie kupować- szczypiec marki Jobi.