Nasze specjalności kulinarne
Nasze specjalności kulinarne
Cześć
Mi ostatnio świetnie wychodzi ciasto "Murzynek". Przepis tani i prosty jak drut (sam upraszczałem ). Ogólnie miesza się po kolei wszystko razem, i piecze
Jeżeli będzie ktoś chętny, to chętnie tutaj podam.
Wcześniej (bo już od liceum (jeżeli nie podstawówki) z bratem razem robiliśmy "Placek Amerykański" w sumie bardzo podobny do Murzynka, tylko w środku są jeszcze jabłka w kostkach (w droższych wersjach wszelakie bakalie, ale bez nich też jest świetne). To ciasto dobrze robić we dwoje, bo jest trochę roboty z jabłkami (1,5kg) a we dwie osoby dobrze się zgrywa, gdy jedna zajmuje się ciastem, druga jabłkami.
Amerykańca najtrudniej spartolić. Też chętnie podzielę się przepisem
Bezy - na początku mi nie wychodziły, albo nie dawało się ich kompletnie od blachy/papieru oderwać, albo spalałem... Ostatnio wychodzą już bardzo dobrze i powtarzalnie
Raz (pod nadzorem żony) robiłem Ciepłe Lody udały się - pyszne! Jak ze sklepu Mimo tego to zazwyczaj robi u nas moja żona - chyba bardziej lubi
Akurat nic z niesłodkich ulubionych własnych potraw mi do głowy nie przychodzi, ale to pewno dziura w głowie. A o takich banałach jak mielone, czy makaron zasmażany z jajkami pisać nie chcę ;P
No chyba, że smażony ser. Uwielbiam, robię z żółtego sera, dokładniej z Liliputa z biedronki. Kroję na krążki o grubości ok. 1cm podwójnie obtaczam w panierce i szybko smażę - trzeba szybko jeść, bo ostygnięty nie jest już taki super.
A w czym Wy jesteście dobrzy w kuchni?
Mi ostatnio świetnie wychodzi ciasto "Murzynek". Przepis tani i prosty jak drut (sam upraszczałem ). Ogólnie miesza się po kolei wszystko razem, i piecze
Jeżeli będzie ktoś chętny, to chętnie tutaj podam.
Wcześniej (bo już od liceum (jeżeli nie podstawówki) z bratem razem robiliśmy "Placek Amerykański" w sumie bardzo podobny do Murzynka, tylko w środku są jeszcze jabłka w kostkach (w droższych wersjach wszelakie bakalie, ale bez nich też jest świetne). To ciasto dobrze robić we dwoje, bo jest trochę roboty z jabłkami (1,5kg) a we dwie osoby dobrze się zgrywa, gdy jedna zajmuje się ciastem, druga jabłkami.
Amerykańca najtrudniej spartolić. Też chętnie podzielę się przepisem
Bezy - na początku mi nie wychodziły, albo nie dawało się ich kompletnie od blachy/papieru oderwać, albo spalałem... Ostatnio wychodzą już bardzo dobrze i powtarzalnie
Raz (pod nadzorem żony) robiłem Ciepłe Lody udały się - pyszne! Jak ze sklepu Mimo tego to zazwyczaj robi u nas moja żona - chyba bardziej lubi
Akurat nic z niesłodkich ulubionych własnych potraw mi do głowy nie przychodzi, ale to pewno dziura w głowie. A o takich banałach jak mielone, czy makaron zasmażany z jajkami pisać nie chcę ;P
No chyba, że smażony ser. Uwielbiam, robię z żółtego sera, dokładniej z Liliputa z biedronki. Kroję na krążki o grubości ok. 1cm podwójnie obtaczam w panierce i szybko smażę - trzeba szybko jeść, bo ostygnięty nie jest już taki super.
A w czym Wy jesteście dobrzy w kuchni?
Ostatnio zmieniony poniedziałek 27 sty 2014, 20:06 przez marmez, łącznie zmieniany 1 raz.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
O! Ja kawy nie umiem robić, sam nie piję, każdy robi inną, inaczej... i czuję duży dyskomfort, gdy ktoś z gości prosi o kawę i nie ma żony. Tzn. moi znajomi to w tej chwili sami muszą sobie zrobić, ja im mogę podać co chcą
Co do gotowania, to żadnym tam kucharzem nie jestem, ale niektóre rzeczy lubię i wtedy sobie robię.
Wierzę, że ktoś jeszcze, kto lubi kuchcić coś się na światełkach znajdzie
Przypomniało mi się jeszcze jedno ukochane danie, które tylko ja u nas robię:
Kluski kładzione odsmażane z boczkiem wędzonym i do tego ugotowana kiszona kapusta - uwielbiam.
U moich rodziców w domu, to była Taty specjalność, bo jego mama takie danie robiła
Moja żona, też te kluski bardzo lubi. Głupio raz było, bo znajomych na obiad zaprosiliśmy i akurat to danie... I nikomu to oprócz nas nie smakowało... Widać, było, że zjedli trochę z grzeczności... No cóż Następnym razem dostaną kurczaka curry z jabłkami i cebulą z ryżem. Też lubię, a jest to całkowicie coś innego.
Co do gotowania, to żadnym tam kucharzem nie jestem, ale niektóre rzeczy lubię i wtedy sobie robię.
Wierzę, że ktoś jeszcze, kto lubi kuchcić coś się na światełkach znajdzie
Przypomniało mi się jeszcze jedno ukochane danie, które tylko ja u nas robię:
Kluski kładzione odsmażane z boczkiem wędzonym i do tego ugotowana kiszona kapusta - uwielbiam.
U moich rodziców w domu, to była Taty specjalność, bo jego mama takie danie robiła
Moja żona, też te kluski bardzo lubi. Głupio raz było, bo znajomych na obiad zaprosiliśmy i akurat to danie... I nikomu to oprócz nas nie smakowało... Widać, było, że zjedli trochę z grzeczności... No cóż Następnym razem dostaną kurczaka curry z jabłkami i cebulą z ryżem. Też lubię, a jest to całkowicie coś innego.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Przepis już podaję. Tylko muszę dopowiedzieć, bo powyżej nieprecyzyjnie się wyraziłem (już poprawiłem). Murzynka (co prawda nie mi a żonie...) udało nam się trochę popsuć, tzn. np. był zakalcowaty. Za to nigdy nie udało mi się popsuć (ani nikomu ze znanych mi osób) przepisu na Amerykańca (a różne cuda w czasie robienia się działy, np. któryś dostał 2x więcej oleju niż powinien... ) Tak, że jak bym miał polecać coś na początek, to zdecydowanie Amerykańca.
Przepisy podam oba:
Amerykaniec - Placek amerykański
- 5 całych jaj (no bez skorupek)
- 2 szkl cukru
- 1,5 szkl oleju
- 4 szkl. mąki
- 2 łyżki kakao ciemnego (tego kakao z biedronki to z 3Ł daję)
- 2 łyżeczki cynamonu
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej rozpuszczonej w małej ilości wody (jakoś w 2-3 łyżkach wody w szklance mieszam, nigdy to sie nie rozpuści dokładnie a i tak działa).
- 1,5 kg jabłek pokrojonych w dużą (1,5x1,5cm) kostkę (dużą)
- garść orzechów, rodzynki, skórka pomarańczowa
Wszystko razem (oprócz bakalii i jabłek) wymieszać dokładnie,
Najłatwiej mieszać w kolejności:
1. ubić jajka (można w miarę mocno)
2. dodać cukier i dalej poubijać trochę
3. dodawać po szklance mąki, po drodze olej, i w sumie tutaj już obojętnie, wszystkie inne rzeczy też (bez jabłek). W tym punkcie nieraz mikser ze zwykłymi trzepaczkami zaczyna wymiękać, bo ciasto robi się zbyt sztywne (lepkie) i można przejść np. na te spirale do mieszania takich ciast
Na koniec dodać jabłka i bakalie (to już trzeba mieszać ręcznie, jest dość ciężko, nawet jak się super dobrze tego etapu nie wymiesza, to i tak w cieście nie widać różnicy):
Piec ok. 50" piekarnik 180 st. można polać polewą (zazwyczaj dłużej chyba pieczemy, ale też termometru dobrego nie mamy ) (u nas zazwyczaj trzeba dłużej trochę popiec)
(czas orientacyjny, na początku dobrze sprawdzić patykiem, czy się nie lepi już, a okiem, czy się nie spaliło jeszcze )
Ja blachy nie wykładam papierem (szkoda mi papieru ), za to wysmarowuję (olejem) olejem (dwa małe gule - z dwie łyżki na blachę) a potem to posypuję kaszką manną (tak z 2-3 łyżki, to ile trzeba, żeby pokryło całość z brzegami)
Bakalii zazwyczaj w domu nie mamy (bo wyżeram wszystkie) i do tego ciasta idą tylko jabłka i skórka pomarańczowa (domowej roboty - a jakże )
Murzynek prosty marmeza - porcja mała, nieraz robię z 150% poniższej porcji - wtedy jest normalne ciasto na duża blaszkę.
-4 jaja całe (bez skorupek)
-2 szklanki cukru
-2 szklanki mąki
-2-3 łyżki kakao ciemnego
-2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
-1/2 szklanki wody
-1 szklanka oleju
-skórka pomarańczowa, opcjonalnie rodzynki, czy inne bakalie, można wersję spierniczoną z przyprawą do piernika
*Ubijamy jajka (w tym cieście zauważyłem dużą zależność pomiędzy czasem ubijania a pulchnością ciasta - proporcjonalną) dość długo.
*Dodajemy cukier i dalej porządnie ubijam
*Dodaję wody i mąki mieszam
*Tu już można wszytko pozostałe dodać. Ciasto wychodzi dość płynne, łatwo się wylewa na blachę.
piec 45min w 180st.C (czas orientacyjny, na początku dobrze sprawdzić patykiem, czy się nie lepi już, a okiem, czy się nie spaliło jeszcze )
"Ja blachy nie wykładam papierem (szkoda mi papieru ), za to wysmarowuję (olejem) olejem (dwa małe gule - z dwie łyżki na blachę) a potem to posypuję kaszką manną (tak z 2-3 łyżki, to ile trzeba, żeby pokryło całość z brzegami)"
W razie pierwszych niepowodzeń, radzę próbować dalej
Smacznego
PS. Przy amerykańcu nie zauważyłem różnicy w cieście w zależności od kolejności mieszania, nieraz brat mi wrzucał do miski wszystko w jakiej kolejności, że mikser stawał dęba a ciasto i tak było smaczne.
PS2. Amerykaniec często (wielu osobom) najlepiej smakuje 2. dnia.
Przepisy podam oba:
Amerykaniec - Placek amerykański
- 5 całych jaj (no bez skorupek)
- 2 szkl cukru
- 1,5 szkl oleju
- 4 szkl. mąki
- 2 łyżki kakao ciemnego (tego kakao z biedronki to z 3Ł daję)
- 2 łyżeczki cynamonu
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej rozpuszczonej w małej ilości wody (jakoś w 2-3 łyżkach wody w szklance mieszam, nigdy to sie nie rozpuści dokładnie a i tak działa).
- 1,5 kg jabłek pokrojonych w dużą (1,5x1,5cm) kostkę (dużą)
- garść orzechów, rodzynki, skórka pomarańczowa
Wszystko razem (oprócz bakalii i jabłek) wymieszać dokładnie,
Najłatwiej mieszać w kolejności:
1. ubić jajka (można w miarę mocno)
2. dodać cukier i dalej poubijać trochę
3. dodawać po szklance mąki, po drodze olej, i w sumie tutaj już obojętnie, wszystkie inne rzeczy też (bez jabłek). W tym punkcie nieraz mikser ze zwykłymi trzepaczkami zaczyna wymiękać, bo ciasto robi się zbyt sztywne (lepkie) i można przejść np. na te spirale do mieszania takich ciast
Na koniec dodać jabłka i bakalie (to już trzeba mieszać ręcznie, jest dość ciężko, nawet jak się super dobrze tego etapu nie wymiesza, to i tak w cieście nie widać różnicy):
Piec ok. 50" piekarnik 180 st. można polać polewą (zazwyczaj dłużej chyba pieczemy, ale też termometru dobrego nie mamy ) (u nas zazwyczaj trzeba dłużej trochę popiec)
(czas orientacyjny, na początku dobrze sprawdzić patykiem, czy się nie lepi już, a okiem, czy się nie spaliło jeszcze )
Ja blachy nie wykładam papierem (szkoda mi papieru ), za to wysmarowuję (olejem) olejem (dwa małe gule - z dwie łyżki na blachę) a potem to posypuję kaszką manną (tak z 2-3 łyżki, to ile trzeba, żeby pokryło całość z brzegami)
Bakalii zazwyczaj w domu nie mamy (bo wyżeram wszystkie) i do tego ciasta idą tylko jabłka i skórka pomarańczowa (domowej roboty - a jakże )
Murzynek prosty marmeza - porcja mała, nieraz robię z 150% poniższej porcji - wtedy jest normalne ciasto na duża blaszkę.
-4 jaja całe (bez skorupek)
-2 szklanki cukru
-2 szklanki mąki
-2-3 łyżki kakao ciemnego
-2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
-1/2 szklanki wody
-1 szklanka oleju
-skórka pomarańczowa, opcjonalnie rodzynki, czy inne bakalie, można wersję spierniczoną z przyprawą do piernika
*Ubijamy jajka (w tym cieście zauważyłem dużą zależność pomiędzy czasem ubijania a pulchnością ciasta - proporcjonalną) dość długo.
*Dodajemy cukier i dalej porządnie ubijam
*Dodaję wody i mąki mieszam
*Tu już można wszytko pozostałe dodać. Ciasto wychodzi dość płynne, łatwo się wylewa na blachę.
piec 45min w 180st.C (czas orientacyjny, na początku dobrze sprawdzić patykiem, czy się nie lepi już, a okiem, czy się nie spaliło jeszcze )
"Ja blachy nie wykładam papierem (szkoda mi papieru ), za to wysmarowuję (olejem) olejem (dwa małe gule - z dwie łyżki na blachę) a potem to posypuję kaszką manną (tak z 2-3 łyżki, to ile trzeba, żeby pokryło całość z brzegami)"
W razie pierwszych niepowodzeń, radzę próbować dalej
Smacznego
PS. Przy amerykańcu nie zauważyłem różnicy w cieście w zależności od kolejności mieszania, nieraz brat mi wrzucał do miski wszystko w jakiej kolejności, że mikser stawał dęba a ciasto i tak było smaczne.
PS2. Amerykaniec często (wielu osobom) najlepiej smakuje 2. dnia.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
- lord_craven
- Posty: 415
- Rejestracja: środa 27 lut 2013, 12:32
- Lokalizacja: Leżajsk
Od jakiegoś czasu mam zajawkę na omlety. Nie powiem ale bardzo smaczne mi wychodzą i lubię je robić mimo, że zajmuje to kawał czasu i masa rzeczy do mycia potem jest
Na jesień zrobiłem własny naturalny ketchup według przepisu z internetu. Totalny hit w rodzinie. Myślałem, że 10 słoików to przesada, tymczasem wczoraj skończyliśmy ostatni
Ostatnio też zaczęliśmy robić własną pizze od podstaw. poezja!
Oprócz tego lubię przyrządzać wszelkiego rodzaju sałatki. W ogóle nawet lubię przygotowywać posiłki, choć od dań mięsnych trzymam się z dala Zresztą i jeśli chodzi o spożywanie to sporadycznie.
Na jesień zrobiłem własny naturalny ketchup według przepisu z internetu. Totalny hit w rodzinie. Myślałem, że 10 słoików to przesada, tymczasem wczoraj skończyliśmy ostatni
Ostatnio też zaczęliśmy robić własną pizze od podstaw. poezja!
Oprócz tego lubię przyrządzać wszelkiego rodzaju sałatki. W ogóle nawet lubię przygotowywać posiłki, choć od dań mięsnych trzymam się z dala Zresztą i jeśli chodzi o spożywanie to sporadycznie.
Muffiny pomarańczowo-czekoladowe
Przepis jest prosty a efekt zaskakujący.
Bardzo fajna sprawa, jeśli ktoś chce się przekonać, że mimo wszystko potrafi coś upiec.
...Potrzebujemy:
- 2 jajka
- 150 g cukru
- 2 pomarańcze
- mleko (ok 100ml)
- 100 g masła
- 100 g gorzkiej czekolady (może być mleczna)
- 300g mąki
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
...Przygotowujemy:
- Masło roztapiamy w rondelku na małym ogniu i odstawiamy do ostygnięcia.
- Ścieramy skórkę z pomarańczy (tylko to pomarańczowe) i wyciskamy sok a następnie do soku wlewamy tyle mleka by było łącznie 200ml płynu (napisałam że ok 100ml mleka ale gdy pomarańcze są soczyste to soku można dać nieco więcej a mleka mniej, byle w sumie wyszło 200ml płynu)
- Kruszymy tabliczkę gorzkiej czekolady, wygodnie jest przesiekać czekoladę nożem kuchennym.
...Robimy:
- Jajka ubijamy w całości z cukrem
- Mikserem ubijamy jajka (całe) z cukrem, do tego wlewamy roztopione masło, sok z mlekiem i miksujemy by się połączyły.
- Wsypujemy pokruszoną czekoladę i całość mieszamy łyżką, żeby wszystko się połączyło.
- Do płynnych składników przesiewamy składniki sypkie czyli mąkę, sodę, sól i proszek do pieczenia, mieszamy wszystko starannie łyżką ale bez przesady, będzie widać grudy ale nie ma to żadnego znaczenia dla wypieku.
- Nakładamy łyżką stołową ciasto do foremek, pamiętając, że masa będzie rosła.
Zwykle wychodzi 12 szt muffinek, (taką mam blachę do pieczenia) i zostaje jeszcze troche masy. Żeby tego nie marnować, dokupiłem kilka małych silikonowych foremek i zwykle wypełniam jeszcze cztery lub pięć sztuk.
- Pieczemy ok 20 min w 180 stopniach, ale można czas trochę wydłużyć, żeby się przyrumieniły.
Smacznego.
...I polecam domowy wypiek chleba.
Chleb piekę na zaczynie.
To też jest proste i przynosi wiele satysfakcji.
Przepis jest prosty a efekt zaskakujący.
Bardzo fajna sprawa, jeśli ktoś chce się przekonać, że mimo wszystko potrafi coś upiec.
...Potrzebujemy:
- 2 jajka
- 150 g cukru
- 2 pomarańcze
- mleko (ok 100ml)
- 100 g masła
- 100 g gorzkiej czekolady (może być mleczna)
- 300g mąki
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/4 łyżeczki sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
...Przygotowujemy:
- Masło roztapiamy w rondelku na małym ogniu i odstawiamy do ostygnięcia.
- Ścieramy skórkę z pomarańczy (tylko to pomarańczowe) i wyciskamy sok a następnie do soku wlewamy tyle mleka by było łącznie 200ml płynu (napisałam że ok 100ml mleka ale gdy pomarańcze są soczyste to soku można dać nieco więcej a mleka mniej, byle w sumie wyszło 200ml płynu)
- Kruszymy tabliczkę gorzkiej czekolady, wygodnie jest przesiekać czekoladę nożem kuchennym.
...Robimy:
- Jajka ubijamy w całości z cukrem
- Mikserem ubijamy jajka (całe) z cukrem, do tego wlewamy roztopione masło, sok z mlekiem i miksujemy by się połączyły.
- Wsypujemy pokruszoną czekoladę i całość mieszamy łyżką, żeby wszystko się połączyło.
- Do płynnych składników przesiewamy składniki sypkie czyli mąkę, sodę, sól i proszek do pieczenia, mieszamy wszystko starannie łyżką ale bez przesady, będzie widać grudy ale nie ma to żadnego znaczenia dla wypieku.
- Nakładamy łyżką stołową ciasto do foremek, pamiętając, że masa będzie rosła.
Zwykle wychodzi 12 szt muffinek, (taką mam blachę do pieczenia) i zostaje jeszcze troche masy. Żeby tego nie marnować, dokupiłem kilka małych silikonowych foremek i zwykle wypełniam jeszcze cztery lub pięć sztuk.
- Pieczemy ok 20 min w 180 stopniach, ale można czas trochę wydłużyć, żeby się przyrumieniły.
Smacznego.
...I polecam domowy wypiek chleba.
Chleb piekę na zaczynie.
To też jest proste i przynosi wiele satysfakcji.
- michal2001lach
- Posty: 67
- Rejestracja: poniedziałek 14 paź 2013, 17:34
- Lokalizacja: Lublin
Teraz się stresuję, że jak nie wyjdzie, to kiepski przepis dałem Trzymam kciukimichal2001lach pisze:Wiele razy piekłem murzynka, ale teraz będę piekł z przepisu marmeza, zobaczymy co z tego wyrośnie.
Ja ostatnio trochę przesadziłem, bo robiłem z 150% porcji i za szybko chciałem wyciągać - na szczęście patykiem sprawdziłem, że w środku jeszcze rzadkie... Wstawiłem spowrotem, ale rozpalałem jeszcze raz (gazowy) piekarnik, dałem za duży ogień i leciutki przypaliłem z góry... Poza tym był dobry
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
- michal2001lach
- Posty: 67
- Rejestracja: poniedziałek 14 paź 2013, 17:34
- Lokalizacja: Lublin
Witam,
Niewiedziałem gdzie o tym ciastku napisyć czy w "recenzjach" czy tutaj
Świetne, kapitalne... uszczęśliwiłeś całą rodzinę .
Jescze mi nigdy takie puszyste nie wyszło. Zrobiła się taka blada skorupka, a pod nią czarniutkie puszyste ciasto .
Teraz nastał czas konsumpcji.
Ale faktycznie dużo tego wyszło.
Ciekawy jestem jakby
smakowało jakby zamiast wody dać ml eko. Świetne.
Następny będzie Amerykanin
Jeszcze raz dzięki
Niewiedziałem gdzie o tym ciastku napisyć czy w "recenzjach" czy tutaj
Świetne, kapitalne... uszczęśliwiłeś całą rodzinę .
Jescze mi nigdy takie puszyste nie wyszło. Zrobiła się taka blada skorupka, a pod nią czarniutkie puszyste ciasto .
Teraz nastał czas konsumpcji.
Ale faktycznie dużo tego wyszło.
Ciekawy jestem jakby
smakowało jakby zamiast wody dać ml eko. Świetne.
Następny będzie Amerykanin
Jeszcze raz dzięki
Pozdrawiam, Michał