Podziel się swoim smutkiem
To jest teoria i wyjątek odbiegający od reguły. Możesz się cieszyć, że masz taki dobry silnik/aku/rozrusznik w praktyce w wielu dieslach z jakimi miałem styczność *zimą* trzeba było zrobić właśnie tak jak robi Ptja, czyli z 2-3 razy podgrzać, a przynajmniej poczekać dłużej niż do zgaśnięcia kontrolki (WV T4 2.0 TD '98(chyba), Audi A4 2,5TDI V6 '98, Escort 1,8D '93(śp.), Passat 1,9D '92 (śp)). Latem wystarczało raz, przy ciepłym silniku wystarcza raz, w mrozie po nocy najlepiej podgrzać z 2-3 razy i odpala dużo lepiej niż na 1-razie.pier pisze:Ptja to co piszesz jest bez sensu.
Świece masz grzać tyle ile świeci się kontrolka!
Czy warto przestawiać czas grzania świec na cały sezon, i na wszystkie odpalania, jeżeli tylko zimnego trzeba grzać więcej niż raz? (Jeżeli przy każdym odpalaniu trzeba z 2 razy podgrzać, to się zgodzę, że warto czas wydłużyć.) Nie wiem, dla mnie tak naturalne jest ranne grzanie więcej razy, że nie widzę w tym problemu. Tak samo naturalne jak to, że w zimnym dieslu muszę chwilę poczekać przed kręceniem rozrusznikiem.
Pozdrawiam.
[ Dodano: 1 Luty 2014, 08:36 ]
Nie jest wykluczone. Ale czy opłaca się zawsze wymieniać pompę, wtryski... Nie zawsze.pier pisze:Jeśli musisz tak kombinować to na pewno jest coś z silnikiem nie halo.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Świece grzeją również po zapaleniu silnika, palić masz od razu jak zgaśnie kontrolka. Podwójne grzanie daje niewiele. Ja raz mojego 1.9 pompowtryska zapaliłem przy -25 stopniach bez sprawnych świec a raz to dlatego, że wtedy pojechałem do mechanika zmienić świece:-)
Co do czasu to przecież komputer tym steruje, mi w lecie kontrolka tylko mrugnie, przy -20 to tak z 10s świeci. A że niektóre samochody nie palą zbyt dobrze, to nie tylko wina grzania świec.
Co do czasu to przecież komputer tym steruje, mi w lecie kontrolka tylko mrugnie, przy -20 to tak z 10s świeci. A że niektóre samochody nie palą zbyt dobrze, to nie tylko wina grzania świec.
po prostu nie wiesz, o czym piszesz.pier pisze:Ptja to co piszesz jest bez sensu.
Świece masz grzać tyle ile świeci się kontrolka!
U mnie świece są grzane kilka sekund dłużej niż świeci kontrolka. U Ciebie wyłączenie przekaźnika następuje w tym samym momencie, co zgaśnięcie kontrolki? Jesteś pewien?
u mnie też. Dlaczego sądzisz, że jest inaczej?pier pisze:Mój 1.9 jest z 94r i nawet przy -20 świece zagrzeją tyle ile muszą i wystarczy mu jeden obrót wału aby zapalił.
[ Dodano: 1 Luty 2014, 11:03 ]
Fakt, może niepotrzebnie.ElSor pisze:Skoro grzeją odpowiednio długo to po co 2x podgrzewasz je?
Tak poradził mi taksiarz, który "wspomógł" prądem.
[ Dodano: 1 Luty 2014, 11:06 ]
To IMHO bez sensu: po co kręcić rozrusznikiem w momencie, gdy akumulator jest obciążony (mocno!) przez świece? Lepsze wydaje mi się poczekanie, aż to obciążenie ustanie.fxxx pisze:Świece grzeją również po zapaleniu silnika, palić masz od razu jak zgaśnie kontrolka.
Wymiana jakichkolwiek elementów zasilania silnika jest niepotrzebna: po nagrzaniu świec i w każdym momencie w innych porach roku (poza mrozami) zapala "na dotyk".
Ja po prostu robiłem błąd, że nie pozwalałem w duże mrozy świecom żarowym się nagrzać i odpalałem zimny silnik przy pomocy akumulatora dodatkowo (poza rozrusznikiem) obciążonym świecami żarowymi.
Dla mnie to nowa wiedza, więc postanowiłem się podzielić, bo być może komus się przyda.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
przyznam się, że nie rozumiem. Przecież grzanie świec to normalne, przewidziane przez konstruktora silnika działanie przed jego uruchomieniem - włącza się wszak automatycznie po włączeniu zapłonupier pisze:No jeśli w aucie już coś niedomaga to takie granie świec jest jakimś rozwiązaniem ale na krótką metę..
Sugerujesz, żeby wywalić świece żarowe albo sterowanie nimi, bo ich grzanie jest "rozwiązaniem na krótką metę"?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
Bardziej pewnie pier miał na myśli to, że dodatkowe grzanie świecami nie jest dobrym rozwiązaniem na dłuższą metę. Świece po 5 sek są już wystarczająco gorące, żeby móc odpalić auto w takie mrozy jak ostatnio były. Jeśli odpala źle to przyczyn należy szukać w wadliwych świecach lub np w kącie wtrysku paliwa, filtrze paliwa, paliwie, pompie czy też akumulatorze. Mój TDI od momentu zakupu jakby długo zapalał (z 1 obrót za dużo). W międzyczasie miałem robiony tuning (mapy, pompa, wtryski itp) i problem mimo polepszenia map zapłonu nadal istniał. Po wymianie aku na nowy pali z pół obrotu ciepły, zimny i to bez dodatkowych czynności. Nawet w ostatnie mrozy jak się zapomniałem i odpaliłem auto zaraz po przekręceniu stacyjki to odpalił od zaraz. W tamtym roku na starym aku też podgrzewałem 2x i było nieco lepiej niż po 1x ale jak widać nie to było przyczyną.
ale przecież wcześniej napisałem:ElSor pisze:Bardziej pewnie pier miał na myśli to, że dodatkowe grzanie świecami nie jest dobrym rozwiązaniem na dłuższą metę. Świece po 5 sek są już wystarczająco gorące, /.../
Pier chyba to po prostu przeoczył.ptja pisze:Fakt, może niepotrzebnie.ElSor pisze:Skoro grzeją odpowiednio długo to po co 2x podgrzewasz je?
Tak poradził mi taksiarz, który "wspomógł" prądem.
Dopisek:
Cytat z tej strony
Obecnie stosuje się tzw. świece żarowe ołówkowe drugiej generacji z końcówką grzejną metalową, które przy zewnętrznej temperaturze 0 stopni C już po 4 sekundach osiągają 850 stopni, zaś po 10 sekundach nawet 1050 stopni C.
Moje auto jest z 2004 roku (1,9TDI 130KM) i nie wiem, jakie dokładnie ma świece, ale wygląda na to, że nie jest błędem poczekanie jednak na wyłączenie zasilania świec, a nie tylko na zgaśnięcie kontrolki. Dodatkowe 5-6 sekund nie zrobi mi różnicy, a być może dodatkowo ułatwi rozruch.
Poza tym - powtórzę - rozrusznik dostanie więcej prądu, gdy świece już nie są zasilane, co też na pewno nie zaszkodzi.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
@ptja podłącz sobie żarówkę do kabelka od świec i zobaczysz kiedy są grzane w silnikach TDI VW jest od tego algorytm, i świece grzeją również po zapaleniu, bo zwyczajnie silnik pracuje wtedy bardziej równo (na cieplejszym paliwie), zanim jeszcze się rozgrzeje filtr paliwa.
Dodatkowo do rozruchu są rozłączane wszelkie niepotrzebne odbiorniki energii-dlatego grzanie świec nie osłabia pracy rozrusznika. Jeszcze dużo przed Tobą
Oczywiście nie piszę tutaj o zwykłych dieslach, bo tam można się obejść bez kabli.
Dodatkowo do rozruchu są rozłączane wszelkie niepotrzebne odbiorniki energii-dlatego grzanie świec nie osłabia pracy rozrusznika. Jeszcze dużo przed Tobą
Oczywiście nie piszę tutaj o zwykłych dieslach, bo tam można się obejść bez kabli.
to możliwe, niemniej jednak faktem jest, że po kilku sekundach od zgaśnięcia kontrolki przekaźnik odłącza jakieś obciążenie (to słychać i widać po rosnącym napięciu akumulatora). Jeśli to nie świece żarowe są odłączane po tych paru sekundach, to co? Z Twojej "mentorskiej" uwagi wnoszę, że wiesz. Mam nadzieję, że się podzielisz tą wiedzą.fxxx pisze:@ptja podłącz sobie żarówkę do kabelka od świec i zobaczysz kiedy są grzane w silnikach TDI VW jest od tego algorytm, i świece grzeją również po zapaleniu, bo zwyczajnie silnik pracuje wtedy bardziej równo (na cieplejszym paliwie), zanim jeszcze się rozgrzeje filtr paliwa.
Dopisek: wydaje mi się, że u mnie działa to dokładnie, jak w tym wątku w trzech punktach opisał "Biały" (post z 13-04-2010, 12:09).
Ostatnio zmieniony sobota 01 lut 2014, 13:59 przez ptja, łącznie zmieniany 1 raz.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
jak już silnik się kręci, to niech się alternator martwi, żeby nastarczyć elektronówfxxx pisze:jak zapalisz to włączają się z powrotem.
Nie wiedziałem. W świetle zacytowanego wcześniej opisu działania świec (temperatury 850-1000 stopni) ciekawostką jest, że płyn tak skutecznie je schładza, że nie zdąży się zagotować się.fxxx pisze:Nie wiem czy wiesz, ale pewnie masz też podgrzewacz płynu chłodniczego z prawie takimi samymi (jak nie identycznymi) świecami.
Ciekaw jestem, czy rzeczywiście są takie same, skoro nie muszą osiągać takich temperatur?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski