Wzrost napięcia jest nieunikniony bo tak działa prądnica. Najprawdopodobniej jest tam jakaś przetwornica, która wytrzymuje takie napięcia.JanekTheFizyk pisze:Pisałem o komercyjnej ładowarce sieciowej Nokii, ale rowerowej DC-14. Ona musi być tak skonstruowana, żeby nie występował efekt wzrostu napięcia, bo większości użytkowników padałyby telefony...
Z symulacji. Oczywiście jest to mniej więcej bo nie mam pojęcia jaki jest pobór prądu telefonu w stanie spoczynku czy przy włączonym GPS. Szacunkowo z testów np. Lumii i czasu pracy na baterii. Bateria 3,7V. Na idle prąd 10mA, gps 300mA. Przy prędkości 20km/h na idle prądnica wygeneruje napięcie 25V, na gps 12V. Ze wzrostem prędkości napięcie będzie nadal rosło.Przykład z 25V przy naładowanym i 20 km/h to dane z głowy, czy rzeczywiście tak będzie (policzone, zmierzone)?
Problem z tego typu stabilizatorami napięcia (jak np. lm 2940) jest taki, że różnica pomiędzy napięciem wejściowym a wejściowym odłoży się na nim.
Poza tym czy stabilizator 5V nadaje się do ładowania telefonu? Li-ion ładuje się napięciem 4.2V
Żeby tego uniknąć C-1 musi być za wyłącznikiem.OK, rozumiem o tym kondensatorze, w tej konfiguracji rzeczywiście spali któryś z układów. Żeby tego uniknąć, czy da się układ z LEDami i ten ładujący połączyć równolegle i sterować prądem za pomocą potencjometru?
Potencjometr ... nie rozumiem o co chodzi.
6V i spory prąd (0.5A minus to co pobiera odbiornik) da sporą moc do odprowadzenia. Bezsens.Ewentualnie wstawić diodę Zenera (np. taką ~6V) równolegle do C1?
Zamienić się nie da bo układ jest trochę inny.Zamiast tyrystora wstawić tam tranzystor. Wtedy układ ten będzie kasował nadwyżki napięcia tylko w momencie, gdy ono wystąpi (przełączenie)
Reasumując. Wspólny może być co najwyżej prostownik. Filtr musi być już rozdzielony na każdy układ (za przełącznikiem).