Ice Tea z Bezdomki. Zestaw z niespodzianką.
Ja dodam, ze polecam najbardziej picie wody wodociągowej. W większości systemów wodociągowych jakość wody jest porównywalna z jakością wód mineralnych, nie mówiąc o źródlanych a często je przewyższa swoimi właściwościami.Rysiu. pisze:Jest tu pewien błąd powielany przez bardzo dużą część społeczeństwa, woda nisko mineralizowana zalecana jest tylko dla ludzi z kamicą nerkową i skłonnościami do niej,tomeksz68 pisze: Musisz zacząć pić czystą wodę nisko zmineralizowaną najlepiej nie gazowaną o obniżonej zawartości sodu a o podwyższonej zawartości potasu. Tańsze to i dużo zdrowsze, a zawsze można dolać sok naturalny np. z Herbapolu.
w przeciwnym wypadku picie jej może tylko przysporzyć problemów np. niedobory.
Zalecane jest picie wody mineralnej a taką można nazwać jeżeli minimalna ilość składników mineralnych rozpuszczonych w wodzie przekracza 1000mg/l przy normie min. 1,5l/dzień, jeśli pijemy więcej to może być uboższa ale to też zależy od wysiłku fizycznego czy wykonywanej pracy.
Woda gazowana czy niegazowana to tylko osobiste preferencje bo nie ma to wpływu na organizm, po prostu będzie się bardziej odbijać
Jedynie przy problemach żołądkowych nie jest to najlepszym pomysłem.
Jeśli sok z cytryny to tylko wyciskany bo te soki i syropy mają tyle samo cukru a czasami nawet więcej niż Coca-cola i tym podobne.
...
Jeśli ktoś jest nieprzekonany to zawsze lepiej zwrócić się do swoich wodociągów o wyniki badań wody i informację, czy można pić ją bezpośrednio.
Info np.:
http://www.sng.com.pl/page.php?anim=2&page=142
http://gdansk.naszemiasto.pl/artykul/13 ... ,id,t.html
http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/ ... l?cookie=1
- lord_craven
- Posty: 415
- Rejestracja: środa 27 lut 2013, 12:32
- Lokalizacja: Leżajsk
Potwierdzam. Kolega pracuje w lokalnym sanepidzie i sam używa takiej wody do bezpośredniej konsumpcji. My w domu też to robimy od kilku już lat.max4max pisze:Ja dodam, ze polecam najbardziej picie wody wodociągowej. W większości systemów wodociągowych jakość wody jest porównywalna z jakością wód mineralnych, nie mówiąc o źródlanych a często je przewyższa swoimi właściwościami.
Jeśli ktoś jest nieprzekonany to zawsze lepiej zwrócić się do swoich wodociągów o wyniki badań wody i informację, czy można pić ją bezpośrednio.
Mactroniki: HLS-K1 mod by ElSor, EPIC HLS-NL3, BPM-2SL Walle.
SF L2P mod by Greg i FandyFire UV-S5 mod by Dariusz70
SF L2P mod by Greg i FandyFire UV-S5 mod by Dariusz70
A jak ktoś nie ma pewności, to zawsze może przegotować - to nie powinno zaszkodzić. (chyba?)lord_craven pisze:Potwierdzam. Kolega pracuje w lokalnym sanepidzie i sam używa takiej wody do bezpośredniej konsumpcji. My w domu też to robimy od kilku już lat.max4max pisze:Ja dodam, ze polecam najbardziej picie wody wodociągowej. W większości systemów wodociągowych jakość wody jest porównywalna z jakością wód mineralnych, nie mówiąc o źródlanych a często je przewyższa swoimi właściwościami.
Jeśli ktoś jest nieprzekonany to zawsze lepiej zwrócić się do swoich wodociągów o wyniki badań wody i informację, czy można pić ją bezpośrednio.
W tym miejscu się pochwalę, że mój syn (teraz prawie 6l) jak chce mu się pić, to chce wody. Napoje też lubi, ale póki ich nie widzi, to się ich nie domaga, wody tak!
Za to, gdy coś mu się stało przykrego, że się popłakał (teraz już mniej, jak młodszy był) to na pocieszenie też chciał wody i mu pomagała i wtakiej sytuacji, herbatki, napoje odpadały. Woda i tylko woda.
Nieraz u kogoś jest kłopot, bo ma jakieś napoje a wody nie...
Ogólnie bardzo wygodnie jest przyzwyczaić dzieciaki do picia wody. Mogą pić ze szklanki, mogą porozlewać wytrze się i tyle, a od tych słodzonych dziadostw to się wszystko klei, brudzi.
Przykro mi patrzeć jak dzieci znajomych tylko "soczki", "soczki" i napoje, a wody to nie... a potem jeść nie chcą!!! (Ciekawe dlaczego, gdy poziom cukru we krwi wysoki? )
-----
PŁATKI ADHD - boskie! (od dawna kocham ten rysunek )
Pozdrawiam
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Ale z tym żarciem mamy tak na własne życzenie.
Zachłysneliśmy się ( czy jakoś tak) swojego czasu tymi wszystkimi marketami, tanim żarciem tanim sokiem, tania parówką itp.
Oni zaczęli nam to dawać, czyli coraz taniej co niestety szło z jakością.
A dopiero teraz powoli zaczynamy czytać te etykiety, samemu sobie kiełbasy robić, wędzić
wódkę rozrabiać, nalewki komponować
Zachłysneliśmy się ( czy jakoś tak) swojego czasu tymi wszystkimi marketami, tanim żarciem tanim sokiem, tania parówką itp.
Oni zaczęli nam to dawać, czyli coraz taniej co niestety szło z jakością.
A dopiero teraz powoli zaczynamy czytać te etykiety, samemu sobie kiełbasy robić, wędzić
wódkę rozrabiać, nalewki komponować
Uważam, że tradycja takich wyrobów jest w nas od dawien dawna, natomiast teraz z uwagi na internet i przepływ informacji, łatwość zdobycia takiej wiedzy oraz przystępność gotowych urządzeń coraz więcej ludzi to próbuje robić.fotorondo pisze:samemu sobie kiełbasy robić, wędzić
wódkę rozrabiać, nalewki komponować
Niestety nawet taka domowa, czy pół-domowa lub nawet profesjonalna produkcja np. wędlin jest solą w oku Unii i nowa dyrektywa praktycznie przekreśla szerszą produkcję -
http://finanse.wp.pl/kat,1034079,title, ... aid=112085
Smaczku sprawie dodaje fakt, ze przy dyskusji na temat tej dyrektywy nasz minister Rolnictwa też był za
Wczoraj widziałem wywiad, jak bronił swojego "stanowiska" , ze przecież to dobrze, żeby wędliny były zdrowsze... haha
Najzdrowsze są te nastrzykiwane, odświeżane itd. to przecież każde dziecko wie!
Mogą mnie z ta swoją dyrektywą cmoknąć, nie będzie mi tu jakiś unijny amator, który porządną kiełbasę zna z opowiadań mówił jak mam wędzić. Co jest zdrowsze? Okopcona skórka, czy baleron, który w nocy świeci. 320 igieł robi z kilograma mięsa ponad 2 kilogramy, to jest zdrowe? Mc gajwer by z tego bombę jądrową zrobił.max4max pisze:Uważam, że tradycja takich wyrobów jest w nas od dawien dawna, natomiast teraz z uwagi na internet i przepływ informacji, łatwość zdobycia takiej wiedzy oraz przystępność gotowych urządzeń coraz więcej ludzi to próbuje robić.fotorondo pisze:samemu sobie kiełbasy robić, wędzić
wódkę rozrabiać, nalewki komponować
Niestety nawet taka domowa, czy pół-domowa lub nawet profesjonalna produkcja np. wędlin jest solą w oku Unii i nowa dyrektywa praktycznie przekreśla szerszą produkcję -
http://finanse.wp.pl/kat,1034079,title, ... aid=112085
Smaczku sprawie dodaje fakt, ze przy dyskusji na temat tej dyrektywy nasz minister Rolnictwa też był za
Wczoraj widziałem wywiad, jak bronił swojego "stanowiska" , ze przecież to dobrze, żeby wędliny były zdrowsze... haha
Najzdrowsze są te nastrzykiwane, odświeżane itd. to przecież każde dziecko wie!
"Baleron", którego skład to max 30% mięsa, reszta to woda, sól, konserwanty, aromaty, polepszacze smaku i barwniki. Coraz mniej jest uczciwych producentów którzy wytwarzają kiełbasę czy szynkę tradycyjnie, większość mieli co popadnie, dosypie jakichś środków, płynów i w efekcie końcowym mamy mięso niezdrowe i kiepskiej jakości.baleron, który w nocy świeci
Co do wędzenia,
Z tego co wiem wędzenie dymem zabija bakterie, naturalni konserwuje i poprawia smak. W Europarlamencie nie mają już co robić skoro wymyślają takie głupoty. Albo przykład z wczorajszych wiadomości, była mowa o zawartości pyłku w miodzie. No przecież ręce opadają jak się takie rzeczy ogląda, bo europosłom nie pasuje że na zakrętce słoika znajdują się minimalne ilości pyłku kwiatowego który znajduje się tam w sposób naturalny poprzez działanie pszczół, wiatru który roznosi pyłek. Padła propozycja żeby na etykietach była informacja np. o rodzaju pyłku jaki się na słoiku znajduje. To co, pszczelarz będzie musiał chodzić za pszczołami i patrzeć na jakim kwiatku siadają? I tak każdą pszczołę z osobna? Albo może badania pyłku pod mikroskopem? Za dużo kasy mają, za mało roboty to i absurdalne pomysły do głowy im wchodzą. To jest ta wspaniała "Unia".
"SolarForce L2P extended" Grega
Choroba światełkowa się rozwija
Choroba światełkowa się rozwija
- michal2001lach
- Posty: 67
- Rejestracja: poniedziałek 14 paź 2013, 17:34
- Lokalizacja: Lublin
Jak ja wędzę sobie szynkę to mnie wiele taniej nie wychodzi. Jeśli kupię mięso z pewnego źródła to zostanie po wędzeniu powiedzmy 70-75dkg z kilograma. Jak czasem widzę gdzieś w jakimś lidlu czy innym makro np. karczek, ładny po 10 czy 11 zł za kg zawsze wezmę 5 kilo na wędzenie, ale z tych marketowych zostaje czasem nawet 60-65 % po wędzeniu, zależy jak trafi czasem więcej zostanie jak nie zdążą nafaszerować wodą. Więc wolę dać 15-18 zł za kilogram pewnego mięsa niż oszczędzić 50zł na 10kg bo tyle to tak minimum muszę mieć. Czosnek za zwyczaj mam swój, ale pieprz, goździki, ziele angielskie saletrę, sól, liść laurowy itp. muszę kupić. Do innej zalewy, której składników tu nie podam, to muszę mieć jakieś 50 zł na składniki dla 6kg mięsa. No ale najdroższy składnik to ten którym z sąsiadem "polewamy" wędzonki, przy "wyndzoku", taka nasza tradycja i żaden unijny, za przeproszeniem "dupek", mi tego nie zabroni. Bo aż mi adrenalina pod wentyl bezpieczeństwa podeszła jak to usłyszałem, choć z reguły jestem dość opanowany.fxxx pisze:Takie wędliny są, tylko kosztują 35zł/kg.
Na szczęście w domowym zakresie dalej będziemy mogli się "truć" bez ograniczeń i ani sanepidy ani inne inspekcje czy dyrektywy tego nie zmienią. Tylko, że najwyżej kupić nie będzie można.
Od roku mój Tata sam w domu robi kiełbasy. Przepyszne!!! Wędzone suche, polskie, białe, aż mi ślina cieknie i zaraz jakąś paczkę z zamrażarki wyciągam On mieszka we wsi w której jest dwóch rzeźników. Bierze od jednego resztki (zrzynki) mięsa za niewiele ponad 10zł/kg, ale to dobre mięcho, tylko w małych kawałkach. Tak, że w sumie to wychodzi nie drożej niż w sklepie. Proporcje na początek miał z internetu, potem popoprawiali z Mamą do swojego smaku. Muszę się nauczyć od niego tego wędzenia póki czas Ogólnie, to teraz Tata mówi, że nie wie czemu już 10 lat temu nie zaczął tych kiełbas robić samemu...Zbychur pisze:Jak ja wędzę sobie szynkę to mnie wiele taniej nie wychodzi.fxxx pisze:Takie wędliny są, tylko kosztują 35zł/kg.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Kiełbasa wychodzi zdecydowanie taniej, nawet jeśli trzeba dokupić trochę wołowiny, niż szynka z dużego kawałka. Wiem, że temat trochę odbiegł od ice tea z biedronki, ale jak sobie przypomnę czasy kiedy cała wieprzowa kita wędzona, wisiała na strychu, koło komina i szło się tylko z nożem i ciach....hmmmmm. To były czasy
[ Dodano: 16 Styczeń 2014, 19:56 ]
Tak dokładnie, ale to nasz wybór. Zawsze możemy wybrać "zdrową" wędlinę moczoną w śmierdzącym wędzonką płynie, albo wędzoną gazem i na koniec procesu aromatyzowane wiórki wpuszczane do środka dla zapachu.
Kolega z pracy ma we wsi zakład wędliniarski. Czasem tam idzie na fuchę coś naprawić, pospawać. Ostatnio byli tam szwajcarzy z przepisem na wędlinę, który spełniał wszystkie normy unijne, dobry w smaku (bo kosztował i ponoć całkiem niezłe), a zawartość prawdziwego mięsa to 23%, reszta to skórki, szpik i inne odpady 3 i 4-go gatunku. Świnia do produkcji wędlin jest wykorzystana w 95%, to pomyślcie co zostało
[ Dodano: 16 Styczeń 2014, 19:56 ]
marmez pisze:Na szczęście w domowym zakresie dalej będziemy mogli się "truć" bez ograniczeń
Tak dokładnie, ale to nasz wybór. Zawsze możemy wybrać "zdrową" wędlinę moczoną w śmierdzącym wędzonką płynie, albo wędzoną gazem i na koniec procesu aromatyzowane wiórki wpuszczane do środka dla zapachu.
Kolega z pracy ma we wsi zakład wędliniarski. Czasem tam idzie na fuchę coś naprawić, pospawać. Ostatnio byli tam szwajcarzy z przepisem na wędlinę, który spełniał wszystkie normy unijne, dobry w smaku (bo kosztował i ponoć całkiem niezłe), a zawartość prawdziwego mięsa to 23%, reszta to skórki, szpik i inne odpady 3 i 4-go gatunku. Świnia do produkcji wędlin jest wykorzystana w 95%, to pomyślcie co zostało
No!
I taka uwędzona kiełbasa, szynka mogły sobie wisieć na strychu, nad piecem w kuchni i kompletnie nic się jej nie działo. Nie psuła się, nie zaśmierdywała, ino się podsuszyła.
A teraz... kilka dni w lodówce i zaraz szynka zielenieje z zazdrości...
Żarcie to jest ogólnie bardzo dobry interes, z byle czego można zrobić "frykasy" z pomocą nowoczesnych osiągnięć chemii, i to w pięknym kolorowym opakowaniu, a szczerze to bym wolał żeby szynka była zapakowana w szary papier, ale za to dobra.
Rośliny modyfikowane, zwierzęta z resztą też, faszerowane antybiotykami, kurom się światło gasi i zapala żeby myślały, że jest nowy dzień i żeby znosiły jajka, żrą to co się na taśmie pod dziobem przesuwa.
Jak już jesteśmy w takich tematach to polecam poczytać/obejrzeć dokumenty o firmie monsanto.
I taka uwędzona kiełbasa, szynka mogły sobie wisieć na strychu, nad piecem w kuchni i kompletnie nic się jej nie działo. Nie psuła się, nie zaśmierdywała, ino się podsuszyła.
A teraz... kilka dni w lodówce i zaraz szynka zielenieje z zazdrości...
Żarcie to jest ogólnie bardzo dobry interes, z byle czego można zrobić "frykasy" z pomocą nowoczesnych osiągnięć chemii, i to w pięknym kolorowym opakowaniu, a szczerze to bym wolał żeby szynka była zapakowana w szary papier, ale za to dobra.
Rośliny modyfikowane, zwierzęta z resztą też, faszerowane antybiotykami, kurom się światło gasi i zapala żeby myślały, że jest nowy dzień i żeby znosiły jajka, żrą to co się na taśmie pod dziobem przesuwa.
Jak już jesteśmy w takich tematach to polecam poczytać/obejrzeć dokumenty o firmie monsanto.
Nie wyrażam zgody na wykorzystywanie moich zdjęć w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy, szczególnie nie życzę sobie czerpania za ich pomocą korzyści finansowych przez osoby trzecie.