QTC - co o tym sądzicie ?
Na stronach CPF była o tym dyskusja i nawet jakieś grupowe zakupy. Ale opinie testujących nie były już takie różowe. Żeby to zadziałało, musi być spełnione kilka warunków:
-latarka musi mieć włączanie typu "twist", czyli przez przekręcanie głowicą
-nie może być sprężyny w środku, bateria musi być dociskana na sztywno
...Jeśli te warunki są spełnione, to trzeba mieć na uwadze następujące ograniczenia:
-po ściśnięciu materiału QTC i ustawieniu jakiejś odpowiadającej nam jasności, nie będzie ona utrzymywana stabilnie. Po kilku minutach materiał pod wpływem ścisku zaczyna się układać, zmienia swoją strukturę i następuje samoczynna zmiana jasności
-żywotność QTC to tysiąc ...może kilka tysięcy cykli sprężania/rozprężania
-przy przekręcaniu głowicy na którejś z powierzchni QTC wystąpi skręcanie/tarcie, co dodatkowo skraca żywotność
QTC to nie jest żadna nowinka techniczna i producenci latarek wiedzą o jego możliwościach, jednak ze względu na powyższe ograniczenia, nie jest on stosowany w sprzęcie masowo produkowanym. A PEAK ma jakieś swoje patenty na to, nie wiem czy czasem QTC nie jest tam zamknięte w jakimś tłoczku (co eliminuje tarcie/skręcanie tego tworzywa).
-latarka musi mieć włączanie typu "twist", czyli przez przekręcanie głowicą
-nie może być sprężyny w środku, bateria musi być dociskana na sztywno
...Jeśli te warunki są spełnione, to trzeba mieć na uwadze następujące ograniczenia:
-po ściśnięciu materiału QTC i ustawieniu jakiejś odpowiadającej nam jasności, nie będzie ona utrzymywana stabilnie. Po kilku minutach materiał pod wpływem ścisku zaczyna się układać, zmienia swoją strukturę i następuje samoczynna zmiana jasności
-żywotność QTC to tysiąc ...może kilka tysięcy cykli sprężania/rozprężania
-przy przekręcaniu głowicy na którejś z powierzchni QTC wystąpi skręcanie/tarcie, co dodatkowo skraca żywotność
QTC to nie jest żadna nowinka techniczna i producenci latarek wiedzą o jego możliwościach, jednak ze względu na powyższe ograniczenia, nie jest on stosowany w sprzęcie masowo produkowanym. A PEAK ma jakieś swoje patenty na to, nie wiem czy czasem QTC nie jest tam zamknięte w jakimś tłoczku (co eliminuje tarcie/skręcanie tego tworzywa).
-latarka musi mieć włączanie typu "twist", czyli przez przekręcanie głowicą
Nie tyle włączanie co po prostu możliwość skręcania/rozkręcania dwóch części body, a to mają akurat niemal wszystkie latarki. Dodatkowy włącznik z tyłu w niczym nie przeszkadza, a nawet pomaga - dzięki niemu QTC służy tylko do ustawienia i zapamiętania poziomu jasności( mniej więcej ).
Na pewno lepsza będzie też latarka z "gęstym" gwintem o "małym skosie", to umożliwi precyzyjniejszą kontrolę ściśnięcia pastylki.
Dzięki temu mamy prosty mechanizm ściskający QTC(np. spłaszczenie będzie dokładnie takie jak odcinek o jaki dokręcimy głowicę). Myślę jednak, że dodanie sprężyny pozwoliłoby na dokładniejsze ustawienie kompresji pastylki.-nie może być sprężyny w środku, bateria musi być dociskana na sztywno
To nieuniknione, jednak zobaczymy jak duża będzie ta zmiana.-po ściśnięciu materiału QTC i ustawieniu jakiejś odpowiadającej nam jasności, nie będzie ona utrzymywana stabilnie. Po kilku minutach materiał pod wpływem ścisku zaczyna się układać, zmienia swoją strukturę i następuje samoczynna zmiana jasności
Nie wiem jak poradził sobie z tym problemem Peak, ale ja już mam pomysł na zabezpieczenie pastylki przed ścieraniem. Trzeba po prostu umieścić ją w plastikowej puszce z metalowym dnem i wierzchem. Ruchoma strona puszki musi mieć wypustki tak, żeby mogła poruszać się w górę i dół jak tłok, ale nie może się obracać. Coś takiego:-żywotność QTC to tysiąc ...może kilka tysięcy cykli sprężania/rozprężania
-przy przekręcaniu głowicy na którejś z powierzchni QTC wystąpi skręcanie/tarcie, co dodatkowo skraca żywotność
Sprężyna przeszkadza, bo wtedy ona jest ściskana zamiast QTC, a sam nacisk na QTC pozostaje na poziomie uniemożliwiającym wykorzystanie pełnego zakresu możliwości. Trochę osób już to testowało i takie były ich spostrzeżenia. Mimo wszystko powodzenia w próbach.mihas pisze:Dzięki temu mamy prosty mechanizm ściskający QTC(np. spłaszczenie będzie dokładnie takie jak odcinek o jaki dokręcimy głowicę). Myślę jednak, że dodanie sprężyny pozwoliłoby na dokładniejsze ustawienie kompresji pastylki.-nie może być sprężyny w środku, bateria musi być dociskana na sztywno
- Calineczka
- Posty: 7578
- Rejestracja: niedziela 11 lis 2007, 20:19
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
Liro, litości, masło maślane czy mi się wydaje?
Charge pump to BEZINDUKCYJNA przetwornica DC/DC, więc przeczysz definicji.
http://en.wikipedia.org/wiki/Charge_pump
Charge pump to BEZINDUKCYJNA przetwornica DC/DC, więc przeczysz definicji.
http://en.wikipedia.org/wiki/Charge_pump
- Calineczka
- Posty: 7578
- Rejestracja: niedziela 11 lis 2007, 20:19
- Lokalizacja: Wejherowo
- Kontakt:
Liro, może żeby ameryki nie odkrywać trzymajmy się tego co wiki proponuje:
http://en.wikipedia.org/wiki/DC-to-DC_converter
http://en.wikipedia.org/wiki/DC-to-DC_converter
Szczerze mówiąc mnie jakoś to miętolenie pastylek nie urzekło. Bardziej widzę w tym zastosowanie jako czujnik nacisku, a nie w latarkach do precyzyjnej regulacji jasności. Zwłaszcza patrząc na ich wady.
Swoją drogą moja 15 letnia żarówkowa latarka nie potrzebowała "magicznych pastylek", a im mocniej wciskało się włącznik tym mocniej świeciła. Jako dziecko starałem się wcisnąć jak najlżej i słuchałem tajemniczego syczenia w środku.
Swoją drogą moja 15 letnia żarówkowa latarka nie potrzebowała "magicznych pastylek", a im mocniej wciskało się włącznik tym mocniej świeciła. Jako dziecko starałem się wcisnąć jak najlżej i słuchałem tajemniczego syczenia w środku.
Pozdrawiam
Jak dla mnie to wszystko zależy od tego jakie będą straty. Muszę przyznać że mam obsesję na punkcie małych, prostych konstrukcji z długim czasem świecenia w bardzo niskim trybie, a to właśnie może być dobre rozwiązanie. Zmajstruję jakieś prymitywne światełko z qtc, lekko skręcę żeby uzyskać minimalną ale użyteczną jasność i okaże się ile wytrzyma. Póki co przesyłka jeszcze nie dotarła więc za wcześnie żeby coś konkretnego napisać.
edit.
Już je mam. Pierwsze wrażenia: mają wygląd i konsystencję jak małe kwadraciki wycięte z dętki rowerowej . Próbowałem zrobić test: Do pustego body włożyłem XP-G, akusa 10440 i QTC. Już miałem latarkę z regulowaną jasnością . Skręciłem wszystko tak, aby dawało trochę światła( ok 5-10 lm ) i zostawiłem, żeby sprawdzić jak długo wytrzyma. Po 1,5 h zgasło, ale kiedy trochę dokręciłem znów zaczęło świecić i wytrzymało jeszcze ok 2 h. Problem w tym, że jak już sobie ustawimy bardzo niską jasność i tak zostawimy, to po kilku minutach samoczynnie wzrasta i to dużo... Spodziewałem się, że będzie na odwrót - pastylka się ułoży i jasność spadnie ). Nie zauważyłem żeby pastylka się nagrzała, chyba że zdążyła wystygnąć w ~3 s.
Nie mam jeszcze pomysłu jak sprawdzić straty, jednak coś w tym musi być, bo fabryczne latarki z QTC na jednej baterii 123 osiągają prawie 400 h świecenia w low.
edit.
Już je mam. Pierwsze wrażenia: mają wygląd i konsystencję jak małe kwadraciki wycięte z dętki rowerowej . Próbowałem zrobić test: Do pustego body włożyłem XP-G, akusa 10440 i QTC. Już miałem latarkę z regulowaną jasnością . Skręciłem wszystko tak, aby dawało trochę światła( ok 5-10 lm ) i zostawiłem, żeby sprawdzić jak długo wytrzyma. Po 1,5 h zgasło, ale kiedy trochę dokręciłem znów zaczęło świecić i wytrzymało jeszcze ok 2 h. Problem w tym, że jak już sobie ustawimy bardzo niską jasność i tak zostawimy, to po kilku minutach samoczynnie wzrasta i to dużo... Spodziewałem się, że będzie na odwrót - pastylka się ułoży i jasność spadnie ). Nie zauważyłem żeby pastylka się nagrzała, chyba że zdążyła wystygnąć w ~3 s.
Nie mam jeszcze pomysłu jak sprawdzić straty, jednak coś w tym musi być, bo fabryczne latarki z QTC na jednej baterii 123 osiągają prawie 400 h świecenia w low.
tak.mihas pisze:1 Ohm to taka umowna granica, podobno można zejść niżej. Rozumiem, że chodzi o ograniczenie strat mocy związanych z dodatkową rezystancją ?
W latarce podwodnej mamy (umownie) 2 typy: nieduże do ręki i duże z osobnym kanistrem z akumulatorami mocowanym na pasie (albo do butli). W wersji z kanistrem zastosowanie kontaktronu+mosfet nie jest trudne do zrealizowania, ale gdy na ręce ląduje coś niedużego z 1S (z 18650, 26650 albo 3xAA/AAA) i XM-L, to już ten 1 om przy 2-3A robi różnicę.
Typowym sposobem włączania jest dokręcenie głowicy lub zakrętki (trzeba zapewnić by nie dochodziło do połączenia przed dokręceniem, a po dokręceniu było pewne), więc zastosowanie QTC byłoby świetne - gdyby nie ten om.
Ale można pastylkę dać w dzielnik bramki mosfeta i chyba to zadziała.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
O co chodzi z tą izolacją gwintu?
Nigdzie w sieci nie udało mi się znaleźć informacji o startach mocy w QTC. Jedni piszą, że to działa jak zwykły nastawny rezystor, inni twierdzą, że to co innego i z racji zjawisk kwantowych nie generuje ciepła. W cuda nie wierzę, ale nie daje mi to spokoju.
Z ciekawości spróbowałem zmierzyć opór pastylki multimetrem. Przy zwarciu przewodów otrzymałem 0,5 Ohma i zakładam, że to rezystancja samych przewodów. Następnie pomiędzy przewody włożyłem pastylkę i stopniowo ściskałem, żeby zobaczyć jak niską rezystancję uda mi się uzyskać. Bez problemu zszedłem do ok 2 - 1 Ohma, a mocno ściskając w palcach jednej ręki udało mi się osiągnąć również wcześniejsze 0,5 Ohma (druty cały czas były odizolowane tą pastylką).
Już sam nie wiem co o tym myśleć, więc jutro spróbuję przepuścić przez tą pastylkę kilka amperów i po prostu sprawdzę organoleptycznie czy się nagrzeje, bo nie uwierzę dopóki nie dotknę .
Nigdzie w sieci nie udało mi się znaleźć informacji o startach mocy w QTC. Jedni piszą, że to działa jak zwykły nastawny rezystor, inni twierdzą, że to co innego i z racji zjawisk kwantowych nie generuje ciepła. W cuda nie wierzę, ale nie daje mi to spokoju.
Z ciekawości spróbowałem zmierzyć opór pastylki multimetrem. Przy zwarciu przewodów otrzymałem 0,5 Ohma i zakładam, że to rezystancja samych przewodów. Następnie pomiędzy przewody włożyłem pastylkę i stopniowo ściskałem, żeby zobaczyć jak niską rezystancję uda mi się uzyskać. Bez problemu zszedłem do ok 2 - 1 Ohma, a mocno ściskając w palcach jednej ręki udało mi się osiągnąć również wcześniejsze 0,5 Ohma (druty cały czas były odizolowane tą pastylką).
Już sam nie wiem co o tym myśleć, więc jutro spróbuję przepuścić przez tą pastylkę kilka amperów i po prostu sprawdzę organoleptycznie czy się nagrzeje, bo nie uwierzę dopóki nie dotknę .