Siema, wala się u mnie taka o to latarencja, baterie na oryginalnej żarówce zżera w błyskawicznym tempie, a jako, że to jest R20, to zbyt tania w utrzymaniu nie jest. Żal ją wyrzucać i też nikt nie kupi, bo jest dość mocno dowalona pod każdym względem, zaczynając od śladów po rozlanej niegdyś baterii w środku obudowy i kończąc na bardzo, bardzo mocno podrapanego pierścienia dociskającego szybkę. Odkręcać śrubokrętem mi się go kiedyś zachciało.
Zamierzam przerobić ją na LEDa, a jako że na oryginalnej żaróweczce rzucała światło na na prawdę dobry dystans, to z diodą mogłoby być ciekawie. Zamiast 3xR20 wolałbym dać 1x18650.
Nie chcę żadnych zoomów, focusów, trybów czy zabezpieczeń. Fabryczny włącznik on/off, zabezpieczeń termicznych nie potrzeba, bo taka potężna duża obudowa będzie raczej wystarczająco chłonąć ciepło z diody.
Średnica gwintu piguły- ok. 3,4cm
Jak już wcześniej wspomniałem latarka jest mocno dobita i nie ma możliwości odkręcenia pierścienia, bo obudowa reflektora jest zgnieciona z przodu. Z resztą i tak nie ma co pokazywać, sam plastik.
Nie mam możliwości robienia precyzyjniejszych zdjęć, bo nie mam ekranu w aparacie i cykam na ślepo. Ale jak trzeba podać jeszcze jakieś wymiary to piszcie.
Budowa dość podobna do Maglita, więc ktoś na pewno by tutaj poradził. Budżet... gdzieś z 50zł, bo się nie opłaca więcej wydawać. Zbytnio z pomysłami ścigać się nie musicie, i tak chwilowo budżetu na to nie mam, ale po prostu chciałbym wiedzieć, bo żal tak patrzeć na nią, jak kurzem zarasta.
No i co Wy na to? Da radę?