Robimy lampę leczniczą Bioptron?
Robimy lampę leczniczą Bioptron?
Zainspirowany koncówka dyskusji o walce z depresja poszukałem w necie, znalazłem http://zepter-bioptron.pl/pl/p/Bioptron ... PAG-860/76 i wydaje sie, ze nic prostszego aby zrobic samemu. Wystarczy lampka biurkowa z żarówką halogenową
http://ydy.pl/lampka-biurkowa/404-lampa ... ocja-.html oraz fotograficzny filtr polaryzacyjny 67 mm, np. http://allegro.pl/filtr-polaryzacyjny-c ... 70949.html za 49 zł oraz lupa do skupiania światla za kilka zł (nawet na bazarach od Ruskich). Złozyc do kupy, wyregulowac skupienie światła i mozna leczyć
http://ydy.pl/lampka-biurkowa/404-lampa ... ocja-.html oraz fotograficzny filtr polaryzacyjny 67 mm, np. http://allegro.pl/filtr-polaryzacyjny-c ... 70949.html za 49 zł oraz lupa do skupiania światla za kilka zł (nawet na bazarach od Ruskich). Złozyc do kupy, wyregulowac skupienie światła i mozna leczyć
Skoro o świetle w medycynie - ostatnio byłem przy badaniu endoskopowym i światło emitowane przez endoskop bardzo przypominało LEDowe i to zimne. Liczyłbym na halogen, baaardzo ewentualnie jakiś LED z wysokim CRI (a więc barwa byłaby neutralna lub ciepła) w nowoczesnym sprzęcie. Ale to było stwierdzone "na oko", moge się mylić.
Lampa Zeptera jest jeszcze prostsza w budowie, nie potrzeba ani filtru polaryzacyjnego ani soczewki.
Od lat 90 mam w rodzinie lampę zepter bionic, czarny plastik obudowy.
Budowa jest prosta.
W rączce znajduje się źródło światła - żarówka halogenowa plus chłodzący wiatraczek. Na zakręcie lampy znajduje się lustro ustawione pod kątem w okolicach 45* co zapewnia polaryzację. Odbite światło przechodzi przez żółty filtr w postaci płaskiego szkiełka.
Od lat 90 mam w rodzinie lampę zepter bionic, czarny plastik obudowy.
Budowa jest prosta.
W rączce znajduje się źródło światła - żarówka halogenowa plus chłodzący wiatraczek. Na zakręcie lampy znajduje się lustro ustawione pod kątem w okolicach 45* co zapewnia polaryzację. Odbite światło przechodzi przez żółty filtr w postaci płaskiego szkiełka.
Genialne. Pewnie produkują w Chinach za dolara a w Europie sprzedają za ponad 700Kekacz pisze:Lampa Zeptera jest jeszcze prostsza w budowie, nie potrzeba ani filtru polaryzacyjnego ani soczewki.
Od lat 90 mam w rodzinie lampę zepter bionic, czarny plastik obudowy.
Budowa jest prosta.
W rączce znajduje się źródło światła - żarówka halogenowa plus chłodzący wiatraczek. Na zakręcie lampy znajduje się lustro ustawione pod kątem w okolicach 45* co zapewnia polaryzację. Odbite światło przechodzi przez żółty filtr w postaci płaskiego szkiełka.
A pomaga chociaz ta lampa? czy cena robi efekt placebo?
Na szczęscie mam w swoich szpargałach trochę filtrów - znajda się i polaryzacyjny i żółty.
PS a soczewki nie ma?
Tak jak napisałem, nie ma soczewki, szkiełko z przodu na pierwszy rzut oka wygląda jak typowy żółty filtr fotograficzny. Nie znam jego gęstości.
Użycie filtru polaryzacyjnego odpada, zabiera za dużo światła.
Odnośnie działania to muszę być uczciwy - w wielu przypadkach, do których jej użyłem zadziałała. Ale były to sprawy związane z uszkodzeniami skóry:
- jakaś ropa gromadząca się w płatku ucha po młodzieńczych próbach jego przebicia, gdzie całość zaleczyła się po 4 dniach używania, a wcześniej trzeba było codziennie wyciskać cuchnący płyn wymieszany z krwią. Jednocześnie nie stosowałem żadnych leków, maści,
- wyjątkowo upierdliwe rany po poparzeniach znikały szybciej bez pozostawiania blizn,
- ostatnio po zbyt intensywnym biegu postanowiło zaprotestować kolano, ból nasilał się z dnia na dzień, nie pomagały maści, a ja coraz bardziej kalikowałem w drodze do i z pracy. W końcu po 2 tygodniach użyłem lampy i już po dwóch dniach ból wyraźnie zmalał, a po 1,5 tygodnia całkowicie zniknął i nie wrócił. Przypadek? W takim razie za dużo przypadków zdarzyło się przez cały okres używania Zeptera.
Przez te 20 lat przydawała się często a ja pamiętam tylko te najbardziej spektakularne przypadki.
Efektu placebo związanego z ceną raczej nie biorę pod uwagę. Kiedy rodzice ją kupowali byłem chyba w 7 klasie podstawówki i do dzisiaj nie wiem ile wtedy kosztowała a obecnie można kupić tylko używki tego modelu. Dodam tylko, że osobiście nie wierzę w bioenergoterapeutów i inne rzeczy tym podobne.
Użycie filtru polaryzacyjnego odpada, zabiera za dużo światła.
Odnośnie działania to muszę być uczciwy - w wielu przypadkach, do których jej użyłem zadziałała. Ale były to sprawy związane z uszkodzeniami skóry:
- jakaś ropa gromadząca się w płatku ucha po młodzieńczych próbach jego przebicia, gdzie całość zaleczyła się po 4 dniach używania, a wcześniej trzeba było codziennie wyciskać cuchnący płyn wymieszany z krwią. Jednocześnie nie stosowałem żadnych leków, maści,
- wyjątkowo upierdliwe rany po poparzeniach znikały szybciej bez pozostawiania blizn,
- ostatnio po zbyt intensywnym biegu postanowiło zaprotestować kolano, ból nasilał się z dnia na dzień, nie pomagały maści, a ja coraz bardziej kalikowałem w drodze do i z pracy. W końcu po 2 tygodniach użyłem lampy i już po dwóch dniach ból wyraźnie zmalał, a po 1,5 tygodnia całkowicie zniknął i nie wrócił. Przypadek? W takim razie za dużo przypadków zdarzyło się przez cały okres używania Zeptera.
Przez te 20 lat przydawała się często a ja pamiętam tylko te najbardziej spektakularne przypadki.
Efektu placebo związanego z ceną raczej nie biorę pod uwagę. Kiedy rodzice ją kupowali byłem chyba w 7 klasie podstawówki i do dzisiaj nie wiem ile wtedy kosztowała a obecnie można kupić tylko używki tego modelu. Dodam tylko, że osobiście nie wierzę w bioenergoterapeutów i inne rzeczy tym podobne.
Rodzice też mają jakiegoś "bioptrona" walizkowego kupionego na raty bo bardzo drogi był, żółtej przesłony nie widzę ale światło jest bardzo "ciepłe", bardzo grzeje a świeci słabo, coś jak "niedowoltowany" halogen . Rozebrać ani na chwilę nie pozwalają bo to ich zbyt cenne urządzenie.
Oczywiście nie grzeje tak jak słońce w lecie ale stosunkowo dobrze jak na tak słabe światło.
Oczywiście nie grzeje tak jak słońce w lecie ale stosunkowo dobrze jak na tak słabe światło.
Ostatnio zmieniony środa 20 lis 2013, 12:55 przez Defcio, łącznie zmieniany 1 raz.
Zepter nie grzeje tak mocno jak żarówa na podczerwień. Mam oba sprzęty. Zeptera praktycznie przykładam do skóry, ta grzeje się trochę, co oczywiste, ale temperaturze daleko do osiągnięć lampy na podczerwień ustawionej metr dalej.
Oczywiście znaczenie ma tu moc obu źródeł, jednak w Zepterze halogen jest dość słaby (nie otwierałem go nigdy i nie znam oznaczeń, ale po przegrzebaniu netu stawiam na 20 W Osram). W naszym klimacie słońce potrafi bardziej rozgrzać w bezchmurne, czerwcowe południe.
Wezmę dzisiaj termometr elektroniczny i sprawdzę do jakiej temperatury udaje się doprowadzić skórę przy typowym, 8 minutowym naświetlaniu.
Edit:
elektroda.pl mówi jeszcze tak:
Oczywiście znaczenie ma tu moc obu źródeł, jednak w Zepterze halogen jest dość słaby (nie otwierałem go nigdy i nie znam oznaczeń, ale po przegrzebaniu netu stawiam na 20 W Osram). W naszym klimacie słońce potrafi bardziej rozgrzać w bezchmurne, czerwcowe południe.
Wezmę dzisiaj termometr elektroniczny i sprawdzę do jakiej temperatury udaje się doprowadzić skórę przy typowym, 8 minutowym naświetlaniu.
Edit:
elektroda.pl mówi jeszcze tak:
fortronik pisze:Jak już wcześniej stwierdził kolega wuz w tych lampach pracują zwykłe żarówki (palniki) halogenowe pomiędzy 20 W, a 50 W (w zależności od modelu, producenta itp.) dostępne w większości sklepów elektrycznych. Istotną rzeczą jest stosowany zestaw filtrów pracujących w zakresie fali 480 - 3400 nm czyli jest wykorzystana środkowa część widma żarówki.
W przypadku bioptrona nie chodzi raczej o grzanie, bo on specjalnie nie grzeje, ale na zmiany skórne na pewno działa. Opisałem nieco tu
http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?p=127426&sid=54a4e750d201e56708b1b35a5957fd9e#127426
http://www.swiatelka.pl/viewtopic.php?p=127426&sid=54a4e750d201e56708b1b35a5957fd9e#127426
Sprawdziłem, po 8 minutach grzania skóra miała 40,5*C.
Zaglądnąłem do środka. Halogen, lustro i żółty filtr zamknięte są w dodatkowej plastikowej tubie, aby całość się nie kurzyła. Nie chciałem dobierać się do środka.
Za to wiatraczek to nie jakaś chińszczyzna a produkt szwajcarski.
Zaglądnąłem do środka. Halogen, lustro i żółty filtr zamknięte są w dodatkowej plastikowej tubie, aby całość się nie kurzyła. Nie chciałem dobierać się do środka.
Za to wiatraczek to nie jakaś chińszczyzna a produkt szwajcarski.
Ledlenser P3, P7.2, P7R Signature