Tu link do DX.
Latarka ma 2 poziomy świecenia (ze zgrubnych pomiarów wynika, że 100%-30%) + migotanie.
Włączanie: dokręcenie do końca
Wyłączanie: odkręcenie ok. pół obrotu (1-2mm)
Przełączanie trybów: wyłączenie na chwilę.
W komplecie szeroki pasek na rzep (da się na rękę założyć, ale wątpię czy na piankę 7mm i moją łapę wejdzie) i sznurek na końcu latarki.
Uszczelnienie na 2 oringach, nawet nasmarowanych, ale wewnętrzna powierzchnia zakrętki ma nierówności - nie wiem, czy to nie będzie ciekło.
W środku jest moduł D26 (czyli typowa "piguła" z chińskich latarek) z diodą LED Cree XM-L i dający prąd w diodę ok. 1,4A (czyli te 400lm z hakiem powinno być).
To, co bym poprawił (i pewnie to zrobię):
- styki między baterią a modułem (jest stalowa sprężyna na module, rurka aluminiowa i sprężyna na końcu korpusu - tam wszędzie mogą być straty energii
- chłodzenie. Na naładowanym ogniwie w diodę idzie ok. 4W, a moduł chłodzi jedynie powietrze wewnątrz obudowy oraz rurka (poprzez punktowy styk ze sprężyną)
- powierzchnię styku z oringami
Plusy:
- prostota budowy i łatwość serwisowania
- 400+ lumenów
- zasilanie 18650
- dobre skupienie (porównywalne z Convoy M1 1,4A/XM-L; podobnie jak ilość światła)
- możliwość wymiany modułu (np. na IR czy UV - mogą być ciekawe efekty pod wodą)
Minusy:
- marne chłodzenie (pod wodą powinno być OK, ale nad woda lepiej jej nie włączać na długo w trybie max)
- nierówności wewnętrznej powierzchni zakrętki
- leciutko ciemniejszy (niż obwódka) środek "spot"-a
Ogólna ocena: za $15,30 to dobry zakup.
W PL latarki porównywalne co do ilości światła to koszt 200-250 zł (ale - trzeba zauważyć - będą miały korpus z aluminium, a nie z tworzywa).
Mam zamiar popływać z nią w ciągu najbliższych tygodni, więc dam znać, jak się sprawuje.
[ Dodano: 30 Lipiec 2013, 23:39 ]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ZZ90EDgTdCE[/youtube]
Raysoon R-001 CREE XM-L T6 450lm 3-Mode White Diving Flashli
Raysoon R-001 CREE XM-L T6 450lm 3-Mode White Diving Flashli
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
Jeśli masz możliwość toczenia to nie wiem, czy lepszą ścieżką nie byłoby wytoczenie całego body na moduł (a może i głowicy na kilka modułów?) D26.
Chodzi mi też po głowie zalanie latarki olejem parafinowym, ale wtedy wymiana akumulatorka będzie się wiązała z "babraniem".
Chodzi mi też po głowie zalanie latarki olejem parafinowym, ale wtedy wymiana akumulatorka będzie się wiązała z "babraniem".
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
ptja - nie wiem czy zauważyłeś, ale głowica latarki nie ma zupełnie kontaktu z 'pigułą'.
Odseparowana jest wpuszczonym tam plastikiem.
Po ok 5 minutach na powietrzu obudowa jest tylko lekko ciepła podczas gdy w środku piguła aż parzy. Nawet otoczenie wody nie załatwi dobrego chłodzenia.
Moja wersja (z aliexpress) pobiera 1.6A i ma tylko 1 tryb, za to daje super jasne i skupione światło.
Będzie trochę toczenia i kombinowania, ale powinno się udać połączyć termicznie pigułę z obudową. Wtedy bez problemu można pogonić to driverem 3A.
Odseparowana jest wpuszczonym tam plastikiem.
Po ok 5 minutach na powietrzu obudowa jest tylko lekko ciepła podczas gdy w środku piguła aż parzy. Nawet otoczenie wody nie załatwi dobrego chłodzenia.
Moja wersja (z aliexpress) pobiera 1.6A i ma tylko 1 tryb, za to daje super jasne i skupione światło.
Będzie trochę toczenia i kombinowania, ale powinno się udać połączyć termicznie pigułę z obudową. Wtedy bez problemu można pogonić to driverem 3A.
oczywiście. Dlatego zasugerowałem metalowe body zamiast plastikowego.Mieciu pisze:ptja - nie wiem czy zauważyłeś, ale głowica latarki nie ma zupełnie kontaktu z 'pigułą'.
jeśli już "toczysz i kombinujesz", to czy nie lepiej jednak zupełnie z tego plastiku oddzielającego od zimnej wody zrezygnować i zrobić całe body, a nie tylko wkładkę między moduł a plastik?Mieciu pisze:Będzie trochę toczenia i kombinowania, ale powinno się udać połączyć termicznie pigułę z obudową. Wtedy bez problemu można pogonić to driverem 3A.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski