Podziel się swoim smutkiem
To jak tłumaczyć te usterki??Maruda pisze:Po ostatniej burzy padł komputer w piwnicy, na górze ruter i karta sieciowa, zasilacz antenowy, zmywarka, telewizor LG 42 i codziennie znajduję coś nowego. Na ewentualne uwagi odpowiadam: wszystko było odłączone od prądu, anteny odłączone, linia telefoniczna odłączona.
Największa latarka świata( fotka)
4metry wysokości
Idę w stronę światła
4metry wysokości
Idę w stronę światła
Żadna herezja..... najprościej mówiąc piorun walnął blisko domu i takie są tego efekty pomaga uziemienie sprzętu, anten, itp ..... parę lat temu straciłem kupę kasy w sprzęcie łączności bo zapomniałem przed burzą przełączyć transceivery na uziom poszło linią energetyczną oraz antenową ale nauczyło mnie to ponieważ szybko błąd naprawiłem i teraz mam spokój mimo że już nie raz pierdyknęło blisko zabudowań
Maruda, współczuję
Maruda, współczuję
Pozdrawiam
Mariusz
Jeśli pomogłem Ci w Twoim temacie to kliknij na "pomógł" przy moim poście....... to nic nie kosztuje ...... Wielkie Dzięki
Mariusz
Jeśli pomogłem Ci w Twoim temacie to kliknij na "pomógł" przy moim poście....... to nic nie kosztuje ...... Wielkie Dzięki
Oczywiście podłączenie uziemienia pod zasilanie, ochronnik przepięciowy może się zepsuć, może nie zadziałać, a żeby się uziemienie zepsuło to jeszcze nie słyszałem. Również straciłem trochę sprzętu przez burzę, ale po prostu domownicy nie zdążyli odłączyć kabla telefonicznego i przepięcie poszło przez router, komputer i drukarkę A2. Z tym, że to było kilka lat temu.fxxx pisze:Co jest najbezpieczniejsze?
Jeśli chodzi o moje smutki, to od półtora miesiąca nie mogę się doprosić aby przyszedł energetyk i podłączył mi uziemienie przekształcając w ten sposób mój układ sieciowy w TN-C. Bednarkę położyłem, rów wykopałem, zasypałem, a podłączyć nie ma komu. W dodatku mam niezbyt dobry styk przewodu neutralnego na słupie, więc tylko czekam jego utratę, a to gorsze niż burza w niesymetrycznej instalacji trójfazowej. Może w tym tygodniu ktoś przyjdzie... może... Nienawidzę ludzi niesłownych, którzy codziennie odkładają wszystko na jutro, a takich w życiu spotykam najwięcej. Sam bym to zrobił już dawno, bo to żadna filozofia, tyle że to ingerencja w przyłącze po stronie energetyki, więc po prostu nie mogę.
[ Dodano: 24 Sierpień 2013, 01:12 ]
Od kilku dni wszystko leci mi z rąk i nic nie wychodzi. Wczoraj przy lutowaniu sparzyłem się pięć razy lutownicą i stopiłem włącznik w latarce. Dziś wymieniłem diodę, świeciła kilka minut i więcej się latarka nie włączyła. W środku powitał mnie dym, a driver był już w krainie wiecznej jasności. Dobrze, że chociaż dioda przeżyła i ogniwa nie zapewniły dodatkowej rozrywki. Boję się za cokolwiek zabrać, żeby znowu nie zepsuć... Jeszcze nigdy czegoś takiego na taką skalę nie przeżywałem. Usiąść i płakać.
Pozdrawiam
No wiesz, urlop dostałem, tylko wysłuchać musiałem jakie to mamy terminy napięte. "Tamten chory, ten ma wypoczynkowy a po za tym kto jest to wstanie zrobić oprócz Ciebie" - takie niby cukrowanie. Tylko jeśli pracujesz tyle godzin dziennie to nie ma kiedy nadrobić , ale to tylko tak do Świąt, po Nowym Roku będzie miesiąc odboju.
+1 Czyli, skądś znam ten ból i się w nim łączę.Zbychur pisze:Tylko jeśli pracujesz tyle godzin dziennie to nie ma kiedy nadrobić , ale to tylko tak do Świąt, po Nowym Roku będzie miesiąc odboju.
Oby do Nowego Roku (i obym (z rodziną) tyle nie chorował w zimę, co w zeszłym roku, bo w ogóle nie poczułem, że miałem wolne, za to poczułem rachunki w aptece.
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255