60W warehouse LED bulb - "żarówka" LED, 960 diod
60W warehouse LED bulb - "żarówka" LED, 960 diod
Hej.
Na wstępie odrazu się tłumaczę - przez całą recenzję będę pisał "żarówka". Wiem że niezgodnie z rzeczywistością, ale pisanie "diodowy zamiennik żarówki" jest dla mnie za długie
Do rzeczy. Cudo wylicytowane na aukcji. Kosztowało niewiele, tym bardziej że kupowane jako uszkodzone - oberwany gwint E27 oraz niesprawne zasilanie o którym nie miałem pojęcia (co to za model, jak jest zasilane itd).
Żarówka trafiła do mnie w fabrycznym opakowaniu. Po wyciągnięciu cuda byłem lekko zdziwiony " jakie to wielkie". Foto wiele powie:
Według danych producenta:
960 ledów 3528 osadzonych na laminacie
moc pobierana 60W
6500 lumenów
barwa 3500K
CRI 85
Jako że żarówka nie działała rozpocząłem od jej rozebrania. Wewnątrz jak się okazuje siedzi zasilacz impulsowy, niestety nie ma opisanych żadnych parametrów. Dodatkowo ma on dwa osobne wyjścia - jedno zasila ledy, drugie wewnętrzny wentylator który chłodzi zasilacz. Po krótkich oględzinach okazało się że wentylator pracuje przy napięciu 12V ale ledy ?
Jako że laminat jest biały i ciężko cokolwiek zobaczyć dość długo zgadywałem co i jak i udało się - ledy są łączone po 10 sztuk szeregowo, czyli zasilanie to minimum 30V.
Niestety nie posiadam żadnego zasilacza dającego więcej niż 24V więc nic nie sprawdzę, ale wtedy - klik, wpadłem na pomysł. Szybkie grzebanie w szafie z przydasiami i jest - zasilacz z drukarki lexmark, 30V 500 mA. Podłączam i jest - światłość, trochę wypala oczy ale jest. Jednak wciąż nie wiem na jakim prądzie pracują ledy (fabrycznie) więc nie wiem jak to świeci "normalnie". Rozpoczynam szukania uszkodzenia. Na pierwszy ogień miernik i sprawdzam dokąd dochodzi zasilanie i tutaj pierwszy problem - cała płytka pokryta jest lakierem, więc trzeba drapać. Odrazu rzuca mi się w oczy że ktoś już przy żarówce kombinował - poprawiał ścieżki, odkleił cewkę filtrującą na zasilaniu.
Dalsze oględziny wykazują padnięty bezpiecznik - pomyślałem że to zbyt proste...Zamiast bezpiecznika użyłem dwóch włosów z linki, podlutowałem i sprawdzam miernikiem - jest przejście, więc teraz podłączamy całość do sieci i testujemy. Coś mnie tknęło, w szereg z zasilaczem dałem żarówkę 60W i po podłączeniu - praktycznie pełne zwarcie. Szukamy dalej, wylutowywałem wszystko po kolei na stronie pierwotnej i sprawdzałem co i jak. Moski, kondensatory sprawne. Po jakiś 30 minutach znalazłem winowajcę - padnięty tranzystor na stronie pierwotnej. Model to NDF 10N60ZG. Wylutowałem, sprawdzam i fakt, pełne zwarcie. Potem szybki skok do sklepu, zakup ( 10 zł ). Dalej wymiana, test na sieci - żarówka 60W nie zaświeciła się a po około 2 sekundach od podłączenia słychać ciche brzęczenie przetwornicy Pomiary - napięcia 34V oraz 12V. Następnie podłączenie ledów do zasilacza no i jest. Świeci, wypala oczy, patrzyć na to się nie da.
Bebechy wyglądają tak:
No i nasz pacjent, jeszcze na radiatorze:
Po wymianie, kontakt przesmarowałem pastą termo. Podejrzewam że powodem padnięcia tranzystora było coś na radiatorze, pomiędzy tranzystorem a radiatorem. Przypomina lakier, który utrudnił oddawanie ciepła na radiator. Wówczas mimo chłodzenia aktywnego i tak to mu nie pomogło.
Przyszedł czas na testy. Żarówka jest ogromna, toteż żyrandol do którego ją włożyłem, pięknie się przechylił. Następnie włączenie no i znów podziw. Komentarz siostry z drugiego pokoju był bezcenny - "patrz, pogoda się poprawiła, słońce wyszło" Jeśli chodzi o samo światło to jest przyjemne, bardzo przypomina typowe światło halogenowe. Oddawanie barw również dobre, nie jest to ideał jak w słoneczny dzień, ale czerwony wciąż jest czerwonym.
Poniżej porównanie:
Żarówka 60W, tradycyjna:
Żarówka diodowa, 60 ledów 5050, barwa neutralna:
Dwie żarówki diodowe, 120 ledów 5050, barwa neutralna:
Trzy żarówki diodowe, 180 ledów 5050, barwa neutralna:
Żarówka z testu, 960 ledów 3528:
Co do samej żarówki - spokojnie można nią oświetlić duży pokój o powierzchni 20m2. Światła jest bardzo dużo.
Żarówka po dłuższej pracy nagrzewa się, szczególnie ledy, jednak nie parzą. Wentylator wewnętrzny jest cichy. W całkowitej ciszy jest słyszalny w postaci lekkiego szumu, jednak nie jest irytujący.
Po naprawie zmierzyłem parametry zasilania ledów i wyszło tak:
-napięcie 32V
-prąd 1,82A
To na tyle
Na wstępie odrazu się tłumaczę - przez całą recenzję będę pisał "żarówka". Wiem że niezgodnie z rzeczywistością, ale pisanie "diodowy zamiennik żarówki" jest dla mnie za długie
Do rzeczy. Cudo wylicytowane na aukcji. Kosztowało niewiele, tym bardziej że kupowane jako uszkodzone - oberwany gwint E27 oraz niesprawne zasilanie o którym nie miałem pojęcia (co to za model, jak jest zasilane itd).
Żarówka trafiła do mnie w fabrycznym opakowaniu. Po wyciągnięciu cuda byłem lekko zdziwiony " jakie to wielkie". Foto wiele powie:
Według danych producenta:
960 ledów 3528 osadzonych na laminacie
moc pobierana 60W
6500 lumenów
barwa 3500K
CRI 85
Jako że żarówka nie działała rozpocząłem od jej rozebrania. Wewnątrz jak się okazuje siedzi zasilacz impulsowy, niestety nie ma opisanych żadnych parametrów. Dodatkowo ma on dwa osobne wyjścia - jedno zasila ledy, drugie wewnętrzny wentylator który chłodzi zasilacz. Po krótkich oględzinach okazało się że wentylator pracuje przy napięciu 12V ale ledy ?
Jako że laminat jest biały i ciężko cokolwiek zobaczyć dość długo zgadywałem co i jak i udało się - ledy są łączone po 10 sztuk szeregowo, czyli zasilanie to minimum 30V.
Niestety nie posiadam żadnego zasilacza dającego więcej niż 24V więc nic nie sprawdzę, ale wtedy - klik, wpadłem na pomysł. Szybkie grzebanie w szafie z przydasiami i jest - zasilacz z drukarki lexmark, 30V 500 mA. Podłączam i jest - światłość, trochę wypala oczy ale jest. Jednak wciąż nie wiem na jakim prądzie pracują ledy (fabrycznie) więc nie wiem jak to świeci "normalnie". Rozpoczynam szukania uszkodzenia. Na pierwszy ogień miernik i sprawdzam dokąd dochodzi zasilanie i tutaj pierwszy problem - cała płytka pokryta jest lakierem, więc trzeba drapać. Odrazu rzuca mi się w oczy że ktoś już przy żarówce kombinował - poprawiał ścieżki, odkleił cewkę filtrującą na zasilaniu.
Dalsze oględziny wykazują padnięty bezpiecznik - pomyślałem że to zbyt proste...Zamiast bezpiecznika użyłem dwóch włosów z linki, podlutowałem i sprawdzam miernikiem - jest przejście, więc teraz podłączamy całość do sieci i testujemy. Coś mnie tknęło, w szereg z zasilaczem dałem żarówkę 60W i po podłączeniu - praktycznie pełne zwarcie. Szukamy dalej, wylutowywałem wszystko po kolei na stronie pierwotnej i sprawdzałem co i jak. Moski, kondensatory sprawne. Po jakiś 30 minutach znalazłem winowajcę - padnięty tranzystor na stronie pierwotnej. Model to NDF 10N60ZG. Wylutowałem, sprawdzam i fakt, pełne zwarcie. Potem szybki skok do sklepu, zakup ( 10 zł ). Dalej wymiana, test na sieci - żarówka 60W nie zaświeciła się a po około 2 sekundach od podłączenia słychać ciche brzęczenie przetwornicy Pomiary - napięcia 34V oraz 12V. Następnie podłączenie ledów do zasilacza no i jest. Świeci, wypala oczy, patrzyć na to się nie da.
Bebechy wyglądają tak:
No i nasz pacjent, jeszcze na radiatorze:
Po wymianie, kontakt przesmarowałem pastą termo. Podejrzewam że powodem padnięcia tranzystora było coś na radiatorze, pomiędzy tranzystorem a radiatorem. Przypomina lakier, który utrudnił oddawanie ciepła na radiator. Wówczas mimo chłodzenia aktywnego i tak to mu nie pomogło.
Przyszedł czas na testy. Żarówka jest ogromna, toteż żyrandol do którego ją włożyłem, pięknie się przechylił. Następnie włączenie no i znów podziw. Komentarz siostry z drugiego pokoju był bezcenny - "patrz, pogoda się poprawiła, słońce wyszło" Jeśli chodzi o samo światło to jest przyjemne, bardzo przypomina typowe światło halogenowe. Oddawanie barw również dobre, nie jest to ideał jak w słoneczny dzień, ale czerwony wciąż jest czerwonym.
Poniżej porównanie:
Żarówka 60W, tradycyjna:
Żarówka diodowa, 60 ledów 5050, barwa neutralna:
Dwie żarówki diodowe, 120 ledów 5050, barwa neutralna:
Trzy żarówki diodowe, 180 ledów 5050, barwa neutralna:
Żarówka z testu, 960 ledów 3528:
Co do samej żarówki - spokojnie można nią oświetlić duży pokój o powierzchni 20m2. Światła jest bardzo dużo.
Żarówka po dłuższej pracy nagrzewa się, szczególnie ledy, jednak nie parzą. Wentylator wewnętrzny jest cichy. W całkowitej ciszy jest słyszalny w postaci lekkiego szumu, jednak nie jest irytujący.
Po naprawie zmierzyłem parametry zasilania ledów i wyszło tak:
-napięcie 32V
-prąd 1,82A
To na tyle
ILPT
Do MH nie da się porównywać, inne wady i zalety. Jak porównywać to tylko do jakiś CXA o zbliżonej mocy... ale to i tak będzie inaczej, inny rozkład światła itd. no i chłodzenie, te tutaj niby daje radę! a to bardzo dobrze! tylko trzeba pewno pamiętać, żeby odkurzać i badać stan wentylatora
Niezłe wypracowanie by trzeba napisać za każdym razem chcąc porównywać wszystkie możliwe źródła światłą choćby o tej samej mocy
Niezłe wypracowanie by trzeba napisać za każdym razem chcąc porównywać wszystkie możliwe źródła światłą choćby o tej samej mocy
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Do działu sprzedam nie trafi, trafiła do lampy w pokoju, w końcu jak mi śrubka spadnie to muszę ją jakoś znaleźćartur_n pisze:Robi wrażenie. Kiedy trafi do działu sprzedam?
W stosunku np. do MH za bardzo nie ma co porównywać np. do CRI, ale za to ma jedną ważną zaletę - włączanie / pełna jasność / wyłączanie w czasie poniżej 2 sekund (start zasilacza) i teraz porównując do MH i MH wysiada. Rozkład światła również jest bardzo dobry - brak takiego skupienia światła w jednym punkcie jaki oferuje MH.fredek pisze:Wygląda fajnie ale powiedzmy sobie szczerze, prawie tysiąc ledów zamiast jednego konkretnego źródła światła (np. MH 70W) to jednak porażka
Wszystko ma swoje wady i zalety, nie ma niczego doskonałego. Przy cenie 27,5 zł (koszt z aukcji + wysyłka + naprawa) to najważniejsza zaleta
Co do wentylatora - obecny to wentylator 30x30 mm. Laminatu na którym siedzi wentylator jest sporo, dlatego trafi w jego miejsce wentylator 70x70mm, 9 łopatek o wielokrotnie wyższej wydajności. Mam nadzieje że to skutecznie obniży temperaturę i zasilacza jak i samych ledów choć w aktualnym stanie jest dobrze, co nie znaczy że nie może być lepiej.
Do tego chodzi mi po głowie jakiś moduł ma PWM z pilotem ...
ILPT
Kompaktówki zapewne biją ceną ledy, jedak z drugiej strony, kompaktówka o mocy 7W daje około 400 lumenów, gdzie z 7W z ledów można uzyskać ponad 700 lumenów. Przy odrobinie własnej inwencji, można tanio stworzyć "żarówkę" na bazie chińskiego leda 10W, pobierającą około 11W a dającą około 1000 lumnów. Świetlówkę z takimi parametrami nie znajdziesz.
ILPT
W ogólnym rozrachunku, kompakty cenowo nie mają polotu do ledów, jeśli długo świecimy i często włączamy. Jest tu na forum gdzieś link do artykułu, jakim ZŁEM są kompakty. Kiedyś zainwestowałem w kilka kompaktów i się zawiodłem. Teraz zainwestowałem w MH do pokoju i narazie jestem bardzo zadowolony, mimo takich małych niedogodności jak chwila na zapłon i chwila na ponowny rozruch. Ledy natomiast ze swoimi plusami dobrze nadają się do łazienek, przedpokoi, klatek schodowych, a kompakty do kosztownej utylizacji, oprócz elektroniki, bo to dawca organów.
Robi wrażenie ten ledlampicer
Robi wrażenie ten ledlampicer
Niestety nowe tej samej firmy, to istna porażka. Nie ma w nich tyrystora za jednego centa(miękki start-zwiększa żywotność, bo nie przepalają się skrętki), chociaż jest dla niego miejsce do wlutowania. Musiałem kupić i sam wlutować. Nawet powierciłem otworki w obudowie, żeby elektronika się nie smażyła, a i tak z miesiąca na miesiąc widać jak świecą coraz słabiej. A to były te droższe z serii "długie życie", nie pamiętam teraz dokładnie, ale napisy z pudełka deklarowały chyba osiem! lat. Eh...