A więc
Model to był bodajże Parkside PMGS 12 B2
Film na youtube
Po kolei.
Zasilanie może być zaletą lub wadą - 12V z zewnętrznego transformatora. Ma to swoje zalety: szlifierka jest lżejsza i mniejsza - lepiej się ją trzyma. Również kwestia bezpieczeństwa jest istotna - o ile w Dremelu nie boje się trzymać w ręce 230v to Parkside potrafi robić numery i tu napięcie bezpieczne jest dobrym rozwiązaniem. Wadą jest przede wszystkim moc jaką daje ten zasilacz, jedynie 1A przy tych 12V. To mało, ale o tym dalej. Czasem sam kabel, jak w starym telefonie, potrafi zaleźć za skórę. Również ta ciężka zielona skrzyneczka uniemożliwia prace w miejscach innych niż biurko czy warsztat - ciężko się z tym przemieszczać a kabel łatwo się wypina. Dremelek idzie gdzie kabel sięgnie.
Wykonanie jest na poziomie Parkside, czyli zwykle niskim. Wystarcza do prac okazjonalnych i lżejszych, upuszczenie raz czy dwa (ale tylko raz czy dwa) nie powoduje od razu awarii. Plastik i ogólnie wykonanie elementów jest na poziomie przeciętnym i jest uwarunkowane ceną za ten sprzęt. Jeśli nie trafimy na bubel (powiedzmy 1 na 10
) to posłuży nam przez rok - dwa (gwarancja 3 letnia - czyli jak się psuje to wymieniamy w Lidlu na nową serię
).
Funkcjonalność jest średnia. Liczy się tu bardzo potencjometr który pozwala regulować obroty (jednak z ich spadkiem moc leci na pysk). Można tym pracować przy modelach, makietach (czyli miękkie drewno, plastik, papier). W metalu... Można ciąć tym w miarę małe elementy, czy szlifować, ale na małą skalę. 12W - jeśli ktoś zna się na rzeczy to zrozumie
Jednak cięcie osiek, blaszek, szlifowanie brzegów małych elementów jest do wykonania.
W drewnie nie jest dużo lepiej. Ja ciąłem tym głównie patyczki do szaszłyków, do czasu gdy nie zrobiłem sobie piły stołowej do tego celu ()
Pilarka stołowa minimalistyczna . Teoretycznie również 12W ale komfort pracy kompletnie inny. Gdyby komuś podobał się pomysł mogę podesłać fotki.
Podsumowując: nadaje się do modelarstwa i innego amatorskiego zastosowania. Szczególnie polecam ja jako początek, gdyż jest tania a gwarancja długa. PO jednej, dwóch będziemy i tak chcieli mieć Dremelka... 165W robi swoje
Niestety Parside nie oferuje żadnych przystawek do tego sprzętu ani nawet wałka giętkiego, co jest sporym minusem... Jedyne co ty pomaga, to budowa obudowy - na końcu jest czarna nakrętka jak w dremelku, którą ktoś pomysłowy może wykorzystać do montażu wykonanego własnoręcznie osprzętu. Ja wykonałem tak osłonkę jak Dremel A550 <
oryginał > Moja była nasuwana po lekkim odkręceniu nakrętki i lubiłem ja wykorzystywać. Również mogę podrzucić foto jak ktoś by chciał.
Inne uwagi
Od starszych modeli poprawiono przede wszystkim włącznik - teraz jest osobny i ustawienie potencjometru można ustawić i zostawić (kiedyś włączenie i regulacja odbywały się jednym pokrętłem). Całość też zgrabniej leży w ręce.
W moim pierwszym pseudodremelku po ok. 2 latach zaczęło się wszystko zacierać aż zatarł się silnik, zresztą tuleje przy końcówce też były w opłakanym stanie. Nie miałem papierów na gwarancję. Drugi po ponad roku zaczął czasami tracić moc co skłoniło mnie do zakupu Dremelka a owy szpej darowałem koledze który od czasu do czasu wciąż nim pracuje.
Raz próbowałem wiercić tym w PCB. Jest... ciężko, ale od biedy ujdzie.
Gdyby ktoś zdecydował się na zakup szczerze polecam zakupić jednocześnie zestaw końcówek, zawsze sprzedają je w jednym czasie. Kosztuje to ze 25zł a jest nieocenionym źródłem tarcz do cięcia, ściernic i kamieni szlifierskich nawet do dremelka.
Ostania sprawa: może ktoś czytał na temat aluminiowych tulei mocujących trzpienie w Dremelu - ludzie bardzo na to narzekają i próbują dorabiać, kupować nowe stalowe, rzadko to się udaje i kończy się oryginalnymi. Tymczasem parkside stosuje trzpienie i tuleje o tych samych wymiarach i jeśli dobrze trafimy będzie pasować idealnie do Dremela (ja miałem w sumie 3 tuleje z których tylko jedna nie była luźna (wykonanie Parkside...), używam jej cały czas, aluminiowa spoczywa w spokoju)
Chyba o niczym nie zapomniałem... pozdrawiam.