Podziel się swoim smutkiem
-
- Posty: 83
- Rejestracja: czwartek 08 lis 2012, 04:35
- Lokalizacja: Czapury/Gądki
Może to nie do końca mnie dotyczy ale to co widziałem w danej chwili jednak zostaje w głowie.
Znowu koło domu wypadek z udziałem naszych pięknych, ukochanych i przeze mnie znienawidzonych gnębionych na różne sposoby dzików. Po dobiegnięciu do samochodu ( znowu Opel Astra ale to dopiero się dowiedziałem od Policjanta bo sam nie potrafiłem zidentyfikować auta bo nawet drzwi od bagażnika pofrunęły, a przodu za bardzo nie było , około miesiąca temu też nówka Astra trzasnęła dzika w idealnie tym samym miejscu ) chłopak nie mógł wydostać się z samochodu, ale od zewnątrz udało mi się je otworzyć niestety z pasażerką nie było dobrze, nie miała zapiętych pasów i przy dachowaniu i uderzeniu w drzewo bardzo mocno ucierpiała do tego stopnia że było tylko czuć oddech bez innych wyraźnych oznak życia.
Na szczęście parę osób się zatrzymało i jak każdy zadzwonił na 112 to po około 7-10min wszystkie służby dotarły.
W każdym bądź razie nie ciekawa sytuacja, uderzenie w dzika przy tak no na oko 90-100km/h rów, dachowanie i strzał prosto w drzewo.
Wszystko rozegrało się prawie przed moim domem chwile po północy, na szczęście właśnie wyjeżdżałem do pracy i po max minucie byłem przy wraku.
Znowu koło domu wypadek z udziałem naszych pięknych, ukochanych i przeze mnie znienawidzonych gnębionych na różne sposoby dzików. Po dobiegnięciu do samochodu ( znowu Opel Astra ale to dopiero się dowiedziałem od Policjanta bo sam nie potrafiłem zidentyfikować auta bo nawet drzwi od bagażnika pofrunęły, a przodu za bardzo nie było , około miesiąca temu też nówka Astra trzasnęła dzika w idealnie tym samym miejscu ) chłopak nie mógł wydostać się z samochodu, ale od zewnątrz udało mi się je otworzyć niestety z pasażerką nie było dobrze, nie miała zapiętych pasów i przy dachowaniu i uderzeniu w drzewo bardzo mocno ucierpiała do tego stopnia że było tylko czuć oddech bez innych wyraźnych oznak życia.
Na szczęście parę osób się zatrzymało i jak każdy zadzwonił na 112 to po około 7-10min wszystkie służby dotarły.
W każdym bądź razie nie ciekawa sytuacja, uderzenie w dzika przy tak no na oko 90-100km/h rów, dachowanie i strzał prosto w drzewo.
Wszystko rozegrało się prawie przed moim domem chwile po północy, na szczęście właśnie wyjeżdżałem do pracy i po max minucie byłem przy wraku.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 15 kwie 2013, 07:36 przez Krawiec.diy, łącznie zmieniany 1 raz.
Na allegro można za grosze kupić naklejki (np. karny łoś) które nakleja się na szybe takiego delikwenta. Jak będzie przez godzinę czyścił z szyby taką naklejkę to może mu się odechce parkowania na miejscach niedozwolonych.Nightmare pisze:No ja też raz dostałem mandat, bo jakiś młody cieć zaparkował swoje auto tak że 4 miejsca parkingowe zajął, wyciągnąłem linkę podczepiłem pod Navarę i go w odpowiednie miejsce przeciągnąłem
Zawsze mam parę sztuk w samochodzie, ale narazie nie miałem okazji nikomu zaaplikować.
Powiem Ci tak pewnie jest oznakowanie o przejściach zwierzyny leśnej na tym odcinku, ale niestety ten znak jest w polsce baaaaaaaardzo lekceważony, znam osobiście kilka takich miejsc gdzie są 2-3 wypadki w miesiącu z udziałem zwierzyny leśnej, bo jeżeli zwolnisz do 70km/h na tym odcinku będzie to inaczej wyglądało niż jak walisz 110km/h. Najgorzej jest nad ranem kiedy zwierzyna schodzi z żerowiska a ludzie zasuwają do pracy bo nie chciało się wyjechać 5minut wcześniejKrawiec.diy pisze:przeze mnie znienawidzonych gnębionych na różne sposoby dzików
MPP-1 / Skyline I / L2P T6 / LL P7 / RC-39@XR-E R2 1.05A / C2 HA-III@T6 2.8A / Niwalker NWK600N1/ UF WF-501B / Balder SE-2@U3 3.04A / Shadov TC500 / SF M9
-
- Posty: 83
- Rejestracja: czwartek 08 lis 2012, 04:35
- Lokalizacja: Czapury/Gądki
Znienawidzonych dzików chodziło mi bardziej że mimo płotu w dość dobrej kondycji czy muru z innej strony to ciągle coś je ciągnie do mnie na ogród, co chwile podnoszą płot ( wiadomo jak to u dzików ) Mimo pastucha i innych wynalazków to pędraki w ziemi chyba im bardzo smakują . Teraz zrobiłem i rozbudowywuje system " wczesnego ostrzegania "i jak tylko się pojawiają to odrazu mam sprzężone petardy hukowe i zwiewaję aż nogi im się plączą i co ostatnio zaobserwowałem to wieczorami i w nocy coraz więcej ludzi używa petard bo problem z nimi nie jest tylko u mnie. Hukinole i inne chemikalia działały tylko chwile, póżniej przyzwyczaiły do zapachu i do obecności człowieka, a najgorsze jest to że to jest jch już trzecie pokolenie które szuka jedzenia w mieście mimo że w Wielkopolskim Parku Narodowym mamy od groma lasów.
Odnośnie wypadku to fakt, gdyby jechali jak nakazuja znaki a nawet jak wspominasz powiedzmy te 70km/h ( jest to prawie środek miasta czyli znaki stoją 40km/h ) to by takich zniszczeń i obrażeń pewnie by nie było, a niestety po fakcie dokonanym można tylko gdybać.
Znak uwaga zwierzyna leśna jest postawiony jakieś 30-40m dalej a teren łaki gdzie mają też swoją baze wypadową jest jeszcze bardziej oddalony a znak postawili dopiero w zeszłym roku bo policyjny sprinter pędził i trafił w pięknego kozła. Znając życie na dniach przeniosą znak bliżej bo w ostatnich paru miesiącach osobiście byłem świadkiem paru mniejszych i wiekszych kolizji ze zwierzakami a tych o których słysze od sąsiadów jest duuużo więcej.
Też dziwne miejsce one sobie upodobały.
Miasto nie robi w tej sprawie za wiele bo leży w centrum WPN i z odszczałami na terenie miasta to jest wiadomo temat rzeka, weterynarz z pneumatykiem itp. ja już dawno sobie odpuściłem i działam na posesji we własnym zakresie.
Pare lat temu miałem bliskie spotkanie z sarną przy około 60-70km/h i od tego czasu jestem wyczulony jak wjezdzam w tereny leśne.
Właśnie wróciłem z zakupów i miejsce wypadku za dnia no wygląda gorzej bo samochów ściął stary smołowany słup telefoniczny ( nie używany ), samosiejke fi około 15-20cm i zatrzymał sie na starej sosnie, w dodatku na dachu.
Odnośnie wypadku to fakt, gdyby jechali jak nakazuja znaki a nawet jak wspominasz powiedzmy te 70km/h ( jest to prawie środek miasta czyli znaki stoją 40km/h ) to by takich zniszczeń i obrażeń pewnie by nie było, a niestety po fakcie dokonanym można tylko gdybać.
Znak uwaga zwierzyna leśna jest postawiony jakieś 30-40m dalej a teren łaki gdzie mają też swoją baze wypadową jest jeszcze bardziej oddalony a znak postawili dopiero w zeszłym roku bo policyjny sprinter pędził i trafił w pięknego kozła. Znając życie na dniach przeniosą znak bliżej bo w ostatnich paru miesiącach osobiście byłem świadkiem paru mniejszych i wiekszych kolizji ze zwierzakami a tych o których słysze od sąsiadów jest duuużo więcej.
Też dziwne miejsce one sobie upodobały.
Miasto nie robi w tej sprawie za wiele bo leży w centrum WPN i z odszczałami na terenie miasta to jest wiadomo temat rzeka, weterynarz z pneumatykiem itp. ja już dawno sobie odpuściłem i działam na posesji we własnym zakresie.
Pare lat temu miałem bliskie spotkanie z sarną przy około 60-70km/h i od tego czasu jestem wyczulony jak wjezdzam w tereny leśne.
Właśnie wróciłem z zakupów i miejsce wypadku za dnia no wygląda gorzej bo samochów ściął stary smołowany słup telefoniczny ( nie używany ), samosiejke fi około 15-20cm i zatrzymał sie na starej sosnie, w dodatku na dachu.
Postaraj się wymyśleć coś na zasadzie brzdęku metalicznego jak załadowanie kuli do sztucera, dobrze jakbyś przy okazji kilka razy kamieniem lub z procy w jakiegoś trafił najlepiej mniejszego tak żeby kwiknął
MPP-1 / Skyline I / L2P T6 / LL P7 / RC-39@XR-E R2 1.05A / C2 HA-III@T6 2.8A / Niwalker NWK600N1/ UF WF-501B / Balder SE-2@U3 3.04A / Shadov TC500 / SF M9
- LightLover
- Posty: 267
- Rejestracja: sobota 16 maja 2009, 19:31
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Posty: 83
- Rejestracja: czwartek 08 lis 2012, 04:35
- Lokalizacja: Czapury/Gądki
- lord_craven
- Posty: 415
- Rejestracja: środa 27 lut 2013, 12:32
- Lokalizacja: Leżajsk
- LightLover
- Posty: 267
- Rejestracja: sobota 16 maja 2009, 19:31
- Lokalizacja: Warszawa
Przez urwany wężyk od zaworu nagrzewnicy, straciłem cały płyn chłodzący podczas jazdy. Dobrze, że nie zatarłem silnika. Jak na razie jeździ na prowizorce.
http://specjalistycznyspecjalista.blogspot.com/
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
POST MOŻE ZAWIERAĆ LOKOWANIE PRODUKTU
Dopadło mnie wredne choróbsko. Zaczęło się od bólu w dolnej części pleców, zareagowałem jak na początek kolki nerkowej, później gorączka w okolicach 38°C. Zanim wybrałem się do lekarza, to ból ustąpił, gorączka została. Do tej pory nie wiem czy to nerki czy zwykłe przewianie pleców... Poza bólem, który kolki nerkowej nie przypominał, nic nie wskazuje na nerki. Leżę w łóżku i mam przerwę w studiowaniu. O wiele lepiej by mi się leżało gdybym wiedział co mi jest.
Pozdrawiam