Nie świecącymi diodami XM-L
Nie świecącymi diodami XM-L
Witam,
Powstał poważny problem, miałem zrobiony w fazie testowej halogen na 6xXM-L szeregowo, Było to rozwinięcie projektu jednego kolegi z forum od którego nabyłem diody razem z soczewkami. Diody zostały przyklejone na potężny radiator, więc nie ma mowy aby się przegrzewały zwłaszcza że były pędzone pradem zaledwie 1050mA. Stało sobie nieruchomo kilka miesięcy i świeciło w pokoju. Dziś chciałem dokończyć projekt i w czasie zdejmowania z szafki musiał się lut poluzować (plus od zasilacza do padu + na podłożu) i po ponownym podłączeniu lekko mi pospawało na łączeniu i diody zgasły. Przylutowałem i okazało się że świeci tylko jedna z 6 diod. Po sprawdzeniu multimetrem okazuje się, że zamiast dioda świecić to multimetr piszczy, czyli jest obieg zamknięty. Czy to oznacza, że te diody się posypały ? Dodam jeszcze, pierwszy raz mi się zdarzyło, że nie jestem wstanie odlutować ich od podłoża, na wszystkich padach cyna pływa a led na MCPCB ani drgnie
Powstał poważny problem, miałem zrobiony w fazie testowej halogen na 6xXM-L szeregowo, Było to rozwinięcie projektu jednego kolegi z forum od którego nabyłem diody razem z soczewkami. Diody zostały przyklejone na potężny radiator, więc nie ma mowy aby się przegrzewały zwłaszcza że były pędzone pradem zaledwie 1050mA. Stało sobie nieruchomo kilka miesięcy i świeciło w pokoju. Dziś chciałem dokończyć projekt i w czasie zdejmowania z szafki musiał się lut poluzować (plus od zasilacza do padu + na podłożu) i po ponownym podłączeniu lekko mi pospawało na łączeniu i diody zgasły. Przylutowałem i okazało się że świeci tylko jedna z 6 diod. Po sprawdzeniu multimetrem okazuje się, że zamiast dioda świecić to multimetr piszczy, czyli jest obieg zamknięty. Czy to oznacza, że te diody się posypały ? Dodam jeszcze, pierwszy raz mi się zdarzyło, że nie jestem wstanie odlutować ich od podłoża, na wszystkich padach cyna pływa a led na MCPCB ani drgnie
Bardzo prawdopodobne, ze uszkodziłeś je właśnie nagromadzonym w zasilaczu ładunkiem (który powstał przy włączeniu go bez zamkniętego wyjścia). Każdy zasilacz CC jeśli mamy podejrzenie takiego zdarzenia, należy po odłączeniu zasilania zewrzeć na wyjściu (w celu właśnie rozładowania). Bolesna strata widzę ale pocieszę Cię, że kiedyś jednego dnia (na samym początku) spaliłem diody za prawie 4 stówki
Sometimes darkness can show you the light
No tak. .
Jedna świeci, co dziwne ta na której spawało. Mam kilka padniętych diod, w tym 2 XM-L ale po sprawdzeniu multimetrem wyskakują jakieś cyferki na wyświetlaczu (po przecinku zresztą), natomiast te normalnie piszczą jakbym sondy ze sobą zwarł. Łudziłem się że na padzie pod diodę na podłożu coś się pospawało i dlatego chciałem je odlutować od MCPCB ale w nijaki sposób nie mogę tego zrobić, ani drgną. Jedna to wizualnie jest spalona bo widać czarne druciki pod soczewką, ale ta nie piszczy wcale a multimetr coś tam sobie wyświetla.
[ Dodano: 27 Marzec 2013, 20:40 ]
Czy jest możliwe, żeby diody do MCPCB były przyklejone na jakimś kleju? Chce chociaż podłoża odzyskać, grzana na żelazku, wszędzie cyna pływa a dioda nie puszcza. . Jutro spróbuję zagrzać opalarką.
Jedna świeci, co dziwne ta na której spawało. Mam kilka padniętych diod, w tym 2 XM-L ale po sprawdzeniu multimetrem wyskakują jakieś cyferki na wyświetlaczu (po przecinku zresztą), natomiast te normalnie piszczą jakbym sondy ze sobą zwarł. Łudziłem się że na padzie pod diodę na podłożu coś się pospawało i dlatego chciałem je odlutować od MCPCB ale w nijaki sposób nie mogę tego zrobić, ani drgną. Jedna to wizualnie jest spalona bo widać czarne druciki pod soczewką, ale ta nie piszczy wcale a multimetr coś tam sobie wyświetla.
[ Dodano: 27 Marzec 2013, 20:40 ]
Czy jest możliwe, żeby diody do MCPCB były przyklejone na jakimś kleju? Chce chociaż podłoża odzyskać, grzana na żelazku, wszędzie cyna pływa a dioda nie puszcza. . Jutro spróbuję zagrzać opalarką.
Ostatnio zmieniony środa 27 mar 2013, 21:27 przez Zbychur, łącznie zmieniany 1 raz.
Zrobiła się symulacja tzw. "hot pluggin" - ktoś mi kiedyś tłumaczył że zasilacz CC który ma na wyjściu kondensatory strzela po podpięciu bezpośrednio LEDa (LEDów), pomimo że przebieg jest stosunkowo krótki to jest to z reguły maksymalne napięcie jakie pojawia się na zasilaczu bez obciążenia i często kończy się awarią LEDów dla których to jest zbyt wiele. Kiedyś szukałem różnych typów uszkodzeń LEDów ale realnie w moich poczynaniach te które się uszkadzały, robiły przeważnie się na zworę. Najlepszy sposób sprawdzenia to zwykły multimetr na zakresie do pomiaru diod (jeśli napięcie z niego jest wystarczające).
Ja się nie spotkałem żeby emiter był klejony do MCPCB, ile czasu grzałeś żelazkiem zanim zrezygnowałeś? Cyna która pływała była spodem LEDa fabryczna czy Twoja jakaś ołowiowa?
Ja się nie spotkałem żeby emiter był klejony do MCPCB, ile czasu grzałeś żelazkiem zanim zrezygnowałeś? Cyna która pływała była spodem LEDa fabryczna czy Twoja jakaś ołowiowa?
Grzałem chyba z 15min, zawsze wystarczy kilkanaście sekund. Cyna na padach pływała. Ja tego nie lutowałem, takie kupiłem tu ze sklepiku. Postanowiłem poświęcić jedno podłoże i grzałem znowu kilka minut potem zacząłem delikatnie podważać i dioda zeszła.... razem z miedzianymi padami. Po zdrapaniu resztek laminatu doszedłem do miedzi i ewidentnie jest tam coś białego zarówno na padach zasilania jaki na termalnym. Nie wiem czy to jakiś klej czy inny rodzaj cyny.SeAcabo pisze:Ja się nie spotkałem żeby emiter był klejony do MCPCB, ile czasu grzałeś żelazkiem zanim zrezygnowałeś? Cyna która pływała była spodem LEDa fabryczna czy Twoja jakaś ołowiowa?
- smokuxx1987
- Posty: 2113
- Rejestracja: środa 16 maja 2012, 19:04
- Lokalizacja: Krosno
smokuxx1987, fajnie, że piszesz o tym sposobie. Rozumiem, że już tak robiłeś, i to sprawdzona metoda?
Też kiedyś miałem problem z odlutowaniem diody, wtedy dałem sobie spokój, miałem inną. ale chyba jeszcze będę musiał do niej wrócić
Zbychur, masz małego orta w temacie: "nieświecący" piszemy razem (od lat dziewięćdziesiątych).
Pozdrawiam Kuba
Też kiedyś miałem problem z odlutowaniem diody, wtedy dałem sobie spokój, miałem inną. ale chyba jeszcze będę musiał do niej wrócić
Zbychur, masz małego orta w temacie: "nieświecący" piszemy razem (od lat dziewięćdziesiątych).
Pozdrawiam Kuba
Tekst podpisu:
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
Podpis - dozwolona ilość znaków: 255
mylisz się.marmez pisze:Zbychur, masz małego orta w temacie: "nieświecący" piszemy razem (od lat dziewięćdziesiątych).
Zasady pisowni i interpunkcji
Gdy imiesłów użyty jest w znaczeniu czasownikowym, dopuszczalne jest jednak stosowanie pisowni rozdzielnej.
WYJĄTKI: Zawsze stosuje się pisownię rozdzielną:
a) w wyraźnych przeciwstawieniach, np. nie leżący, ale siedzący; nie leżący, lecz siedzący; nie leżący, tylko siedzący; siedzący, a nie leżący;
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski
Hmm. Faktycznie może w części się mylę, ale na pewno napisanie łącznie nie było by błędem. Do wyjątków to zdecydowanie nie pasuje, - przynajmniej ja tutaj przykładowego wyraźnego przeciwstawności nie widzę, bo go nie ma. Było by gdyby było napisane np. "nie świecącą, lecz piszczącą diodą".
Moim zdaniem lepiej pisać łącznie, pisownia rozdzielna, jest co najwyżej dopuszczalna. (przykłady "b)" z podlinkowanej strony - pisownia łączna też jest poprawna!)
Tak ja ten temat rozumiem:
... mam problem z ... [czym] ... [Jaką?] nieświecącą diodą ... [jaką - czyli znaczenie przymiotnikowe]
bardziej mi takie rozumowanie pasuje niż:
.... mam problem z ... [czym] [co nie robiącą?] nie świecącą [znaczenie czasownikowe] diodą... (pisownia dopuszczalna - zgodnie z podlinkowaną zasadą, ale łączna też poprawna).
Pozdrawiam
marmez
Moim zdaniem lepiej pisać łącznie, pisownia rozdzielna, jest co najwyżej dopuszczalna. (przykłady "b)" z podlinkowanej strony - pisownia łączna też jest poprawna!)
Tak ja ten temat rozumiem:
... mam problem z ... [czym] ... [Jaką?] nieświecącą diodą ... [jaką - czyli znaczenie przymiotnikowe]
bardziej mi takie rozumowanie pasuje niż:
.... mam problem z ... [czym] [co nie robiącą?] nie świecącą [znaczenie czasownikowe] diodą... (pisownia dopuszczalna - zgodnie z podlinkowaną zasadą, ale łączna też poprawna).
Pozdrawiam
marmez
Tak, pomyliłem się. Przepraszam Zbychura za błędne wytknięcie błędu
Za to nie wiem, po co Ty cytowałeś fragment o wyjątkach, w których ZAWSZE stosujemy pisownie rozdzielną...?
Pozdrawiam
marmez
Za to nie wiem, po co Ty cytowałeś fragment o wyjątkach, w których ZAWSZE stosujemy pisownie rozdzielną...?
Pomyślałem, że próbujesz mi powiedzieć, ze pisownia łączna byłaby błędna... Jeżeli Cię źle zrozumiałem to przepraszam.ptja pisze:WYJĄTKI: Zawsze stosuje się pisownię rozdzielną:
a) w wyraźnych przeciwstawieniach, np. nie leżący, ale siedzący; nie leżący, lecz siedzący; nie leżący, tylko siedzący; siedzący, a nie leżący;
Pozdrawiam
marmez
Koledzy wybaczcie, ostani raz dyktando pisałem jakieś 17 lat temu Raczej rzadko się zastanawiam nad pisownią, bo kiedy to już robię to zazwyczaj walnę byka, najczęściej piszę automatycznie bez rozmyślania nad tym i widać w tej sytuacji akurat tak mi spasowało Chociaż faktem jest, że pisownia łączna może tu być bardziej na miejscu.